Post: #2

O nowościach:

CRYSTAL CASTLES - CRIMEWAVE (CRYSTAL CASTLES VS.HEALTH)

Minęło już wiele lat od ostatniego użycia mojego pierwszego komputera. ATARI 65XL. Nie zmienia to jednak faktu, że od czasu do czasu z powodów raczej sentymentalnych powracam do tamtych gier za pomocą różnego rodzaju emulatorów i innych tego typu wynalazków. Co prawda Crystal Castles korzystają z dźwięków generowanych za pomocą procesora dźwięków z ATARI 5200, ale nie ma to większego znaczenia ponieważ w tamtych czasach technika, aż tak szybko nie ewoluowała i gierki oraz programy, które ja pamiętam ze swojej atarynki były łudząco podobne.
Tak właśnie tak, muzyka Crystal Castles to połączenie elektroniki z pod znaku ATARI z punkiem. Bo w gruncie rzeczy to świetne punkowe piosenki. Wiem co mówię, bo od razu chwyciłem za gitarę zacząłem sobie na własny użytek grać niektóre z piosenek duetu.
Crimewave to zderzenie talentu Ethana Katha z piosenką z repertuaru grupy HEALTH, ponieważ Etan pod nazwą Crystal Castles zrobił wiele remisów nawet dla takich gwiazd jak Block Party czy Klaxons. Jednak Crimewave trafiło na regularny album grupy z marca tego roku.
Nie mogąc się oprzeć urokowi grupy, a przede wszystkim Alice Glass (najbardziej Cool jak się okazuje), debiutują na mojej liście w tym miesiącu najwyżej.

KINGS OF LEON - USE SOMEBODY

Najtrudniej pisać o KOL, bo jak ich nie chwalić skoro drugi singiel z Only By The Night jest równie dobry co pierwszy, a płyty słuch się na okrągło z zapartym tchem. No może trochę przesadzam, ale nie da się ukryć, że kolejny raz zespół potwierdza swoją klasę. I choć zawsze wzbraniałem się od KOL jak tylko mogłem uważając adorowanie tego zespołu za zbyt oczywiste i nie do końca oryginalne. Bo jak coś się wszystkim podoba to nie do końca jest takie fajne jak by mogło się wydawać (to temat na długą dyskusję), to teraz jestem w stanie zupełnie poddać się fali się fali i zachwycać ku swojej uciesze KOL.

RAZORLIGHT - WIRE TO WIRE

Przy Razorlight warto zadać sobie pytanie czy czekało się na ich nowy album. Chyba nie do końca. Może dla tego, że nikt nie chce przeżywać kolejnych rozczarowań i niepowodzeń zespołów, które co rusz nie spełniają pokładanych w nich nadziejni, a jest to już prawie jakaś plaga. Bardzo lubiłem poprzedni album i w czasach gdy namiętnie grałem w online snookera słuchałem tej płyty praktycznie na okrągło. Co zresztą przynosiło mi szczęście. Do dziś znajduję się na 27 rankingu na wp. Wracając do tematu Razorlight trzeba przyznać, że ich dwie pierwsze płyty trzymają poziom, ą zapowiadający trzecią singiel Wire To Wire też jest niczego sobie. Po wywiedzie, który przeprowadził z nimi Zane Lowe, który miałem okazje obejrzeć mogę być spokojny o trzeci album. Takie mam przynajmniej wrażenie, a czy rzeczywistości okaże się brutala zobaczymy. Miejmy nadzieje, że nie. Jak na razie minimalistyczny fortepianowy singiel Wire To Wire podoba mi się i tyle w temacie Razorlight.

SLIPKNOT - DEAD MEMORIES

Po ostrym Psychosocial z pod znaku Ride Melallici przyszedł czas na bardziej spokojny Dead Memories. Jest to może i nawet bardziej przebojowy singiel od tego pierwszego, ale budzie się we mnie jednak takie uczucie, że to taki oczywisty sposób na odniesienie sukcesu. Kto wie może jestem zbyt podejrzliwy, ale każdy kto słyszał ten utwór to wie, że praktycznie jest to jak na Slipknota ballada. Musiał się tu jednak znaleźć bo płyta Slipknota trochę się już u mnie kręci w odtwarzaczu i nie da się ukryć, że to Dead Memories bardzo mi się podoba. Uczucia potęguje wspaniały obrazek do singla, a na przyszłości liczę na jeszcze lepszy wybór z tej płyty. Ale jeszcze raz podkreślam dla niektórych osób ten utwór może się koazac absolutnym hitem. Niczym Through Glass dla pokrewnej formacji Stone Sour.

DUFFY - STEPPING STONE

W końcu i Duffy debiutuje na mojej liście długo nie byłem pewien czy powinna się tu znaleźć bo chociaż i poprzedni singiel zachwycał to jednak tak wybitnie popowych artystów na swojej liście raczej nie umieszczam. Nie można jednak przejść obojętnie wobec tak wspaniałego utworu jak Stepping Stone. Na dodatek Bernard Butler pomagał jej przy nagrywaniu tej płyty, a to jest świetna rekomendacja zwłaszcza dla osób, które znały i lubiły Suade. Tak więc Duffy wchodzi do mojej dwudziestki i już. Co do samej Duffy to nawet nie ważny jest dla mnie jej warsztat wokalny, który jak wiemy jest świetny i głównie o tym się mówi. Mi bardziej podoba się to jak te piosenki potrafią od mnie dotrzeć i pobudzić. Harmonia i spokój potem emocje i klimat, tak widzę tą piosenkę i bardzo się cieszę, że Duffy nie umknęła mi gdzieś bokiem, bo była by to dla mnie wielka strata.

THE KILLERS – HUMAN

Nie do końca jestem w stanie zaakceptować ten utwór. Tyle tytułem wstępu, a teraz do rzeczy. Kiedy pierwszy raz usłyszałem The Killers nawet nie pamiętam dokładnie kiedy to było ale na pewno ale było to na pewno gdzieś w połowie 2004, zachwycili od razu. Teraz nie jestem pewien czy miałbym ochotę sięgnąć po ich nowy album po takim singlu jak Human. Z jednaj strony na pewno jest to piosenka w stylu Killersów, ale czy tak świetna jak ich największe hity Mr. Brightside czy Somebody Told Me, a gdzie podziała się moc i ostrzejsze brzmienie jak z Jenny Was a Friend of Mine. No właśnie to już nie ten młody wydawać by się mogło zbuntowany i bezkompromisowy zespół. Decydując się na piękną i dokładną realizację nagrań, dodając różnego rodzaju sekcje zatracili swoją swego rodzaju chropowatość i surowość, która paradoksalnie nadawała dynamikę i siłę utworom. I teraz gdy znam już płytę mogę powiedzieć, że nie jest to szczyt moich marzeń, a opinia, którą przytaczam raczej się sprawdza. Jednak na piękne czasy Hot Fuss mają u mnie kredyt i to duży i daję im szansę, a może jeszcze się przekonam? Kto wie?
Na koniec dodam, że poziom tekstów też spadła wystarczy posłuchać niektórych utworów z nowej płyty, aby się o tym przekonać (Spaceman).