Dobrze, że sobie zachowałem ten opis i nie musiałem pisac go jeszcze raz. Sorry, że tak późno wrzucam to ponownie, ale miałem w środe obrone pracy mgr i straszny zawrót głowy był.
Last Shadow Puppets to w tym momencie moi faworyci, dawno też już nikt nie był na pierwszym miejscu dwa tygodnie z rzędu. Drugi singiel Alex Turnera i Miles Kane’a jest może nieco gorszy od pierwszej propozycji, ale i tak nie można przejść obok takiej propozycji obojętnie. Tak naprawdę to takie zespoły jak Last Shadow dają wiarę i nadzieję na, że może się jeszcze coś w świecie muzyki wydążyć. Nie jest to wcale wielkie epokowe odkrycie bo są to proste piosenki. Jednak w tej prostocie jest jakaś metoda, bo słucha się tego wspaniale.
We Are Scientists i ich kolejny singiel Chick It, tak naprawdę zaczął mi się podobać dopiero w tym miesiącu. Nie mogłem się na początku przekonać do tego utworu, ale telewizja czyni cuda. Częstotliwość z jaką spotykam ten numer sprawiła, że się w końcu przekonałem. Jak się tak dobrze przysłuchać to naprawdę kawał dobrej roboty. Takie gitarowe granie jednak jednak bardzo podszyte elektroniką. Można by się tu doszukiwać skojarzeń z Muse, ale myślę, że Scientists wypracowali sobie swój własny styl, który jednak troszkę różni się od Muse bo bardzo często korzystają ze skromnego aranżu.
Dirty Pretty Things wracają i to jak. Nie dość, że nowa piosenka to jeszcze o Anglii. Co więcej dowiadujemy się, którymś z wersów, że bardzo lubię Londyn, a to mi akurat bardzo odpowiada, bo od dziecka kibicuje Arenalowi. Widać to zresztą w wyraźnie w tytule mojego podforum. Piosenka w stylu The libertines, a to akurat cieszy bo to, że Carl Barat i Doherty nie mogą się dogadać jest to ogromna stratą dla muzyki. Ja tam jednak wieże, że jeszcze kiedyś nagrają coś rasem. Nie da się jednak ukryc, że fani muzyki mają podwójna radość bo Dirty Pretty Things i Babyshanbels to dwa świetna zespoły. Wracając do utworu Tried Of England jestem pewien, że gdyby w Polsce jakieś radio lub telewizja zaryzykowały to mógłby być to wielki przebój. W tej piosence po prostu czeka się na te słowa „How can they be tired of England” i chce się je śpiewać z zespołem. Może nie jest to Don't Look Back into the Sun, ale nie zawsze jest przecież niedziela, a czasem i niedzieli mamy dość wiec nie ma co narzekać.
Bullets For My Valentine to w tej chwili jeden z najlepszych zespołów grających ostrą muzykę i musze to podkreślić, że jestem do tego już całkowicie przekonany. Nie sztuką jest głupio i szybko grac heavy i wypisywać bzdety, że jest się lepszym od Metallici, ale właśnie sztuką jest grac jak Metallica. Ostro ale pomysłowo i przebojowo. Prawie każdy z nas potrafi zanucić Master Of Puppets. Myślę, że za kilka lat zaczniemy nucić Waking The Demon. Od strony technicznej też nie mam zarzutów bo chłopaki grają profesjonalnie. Można by powiedzieć, że wszystko już było jednak Bullets dają sobie z tym radę i w ich piosenka widać inspiracja wielkim metalu, ale jednak pozostają sobą.
Jak parę lat temu zobaczyłem na MTV2 The Subways w ich hicie Oh Yeah to od razu wiedziałem, że z tego zespołu coś będzie. Mieli w sobie taką energię i taką siłę, która od razu zarażała. A piosenki takie jak choćby Rock’n’Roll Queen to już po pierwszym przesłuchaniu stawały się przebojami. Na dodatek basistka w zespole i to ładna zawsze fajna rzecz. Dzisiaj powracają z nowym singlem Alright i może nie jest to drugie Oh Yeah, ale całkiem ładnie to jednak wygląda i przede wszystkim brzmi. Za produkcję odpowiedzialny tym razem jest Butch Vig. Mózg Garbage, ale przede wszystkim człowiek, który nagrał Cobaina na jednym z najlepszych albumów na świecie jest ciągle w formie. Nie tak dawno pomógł Against Me!, a efekt był piorunujący oby tak samo było z Subways. Mam już nową płytę, ale jeszcze nie słuchałem trochę się boje, że nie spełni oczekiwań z drugiej jednak stolony nie ma co czekać dzisiaj ją wysłucham.
Weezer nigdy nie był moim faworytem jednak parę fajnych piosenek piosenek mają. I to jest właśnie taka piosenka. Poza tym Teledysk do Pork And Beans jest bardzo fajny. Zawsze fajnie jest usiąść i obejrzeć coś takiego. Może nie jest to poziom Justice i We Are Your Friends bo z tak jakoś mi się kojarzy ten teledysk to jak na Weezera może być. A zespół ma fajną tradycje teledysków bo możemy tu wspomnieć choćby wizytę w rezydencji Hugh Hefner czy wyspę za zwierzakami. Muzycznie też mi się podoba wpada w ucho, a to w wakacje najważniejsze.