Sundrajta
Stały bywalec
Liczba postów: 8 208
Dołączył: Jul 2014
|
RE: Ranking Płytowy - notowanie XXXI, lipiec 2020
12] Płyta zaczyna się od utworów, które już dobrze znałem i nawet lubiłem. To takie lekkie granie, które trochę kojarzy mi się z Clödie, ale to bardziej przez barwę wokalistki. A muzycznie jest dosyć wtórnie nic odkrywczego, ale przynajmniej dla ucha jest to przyjemne granie. I w sumie okazało się bardzo skuteczne (przy obliczaniu średniej).
6] Zaczyna się jakoś tak niemrawo, ale z każdą nową piosenką jest lepiej. Chociaż wychodzi mi że co druga piosenka jest tutaj bardzo dobra. Wygląda więc na to że album jest mało spójny, choć to też ma swoje pozytywy. Ponieważ nie w nim czasu na nudę i monotonię, tylko te odczucia zderzają z efektem WOW! I na pewno tych kilka perełek bez problemu z tego grona wyłuskam. A z drugiej strony po takim artyście oczekiwałem jednakoż więcej...
16] To się pod naszymi stopami ziemia rozstąpiła. I od razu „Kałuże” pokazują lub nie kierunek tego wydawnictwa? Nie będę udawał że się na tym znam, bo kompletnie nie kumam tego rodzaju grania dla samego grania! Nie ma tu żadnych tekstów, a do tego na Spotifaju (a może to taka koncepcja albumu?) wszystkie utwory zlewają się w jedną, bo przerwy między nimi występują marginalnie. A gdy słuchałem „Bagien” i „Czarnych ziem” po kolei, to nawet żadnej różnicy nie wyczułem. Ogólnie więc to jest zupełnie nie mój świat muzyczny i trudno nawet wskazać co jest najlepsze, a co najgorsze. Chociaż kawałek zamykający płytę zabrzmiał tak delikatnie i relaksacyjnie (może to z radości że już jest końcówka?), że dostał najwyższą ocenę.
13] Wybrałem płytę zespołu, który kiedyś potrafił mnie bardzo pozytywnie zaskoczyć. I początek ich nowego wydawnictwa zapowiada się smakowicie. Chwilami słyszę zagrywki rodem z Coldplaya i to akurat dla mnie bardzo pozytywny koncept, bo w całym tym ściąganiu Australijczycy zachowują swój specyficzny klimat. Z tymże po trzech bardzo dobrych kawałkach nastąpił wyraźny zastój. Na szczęście pod koniec znowu zrobiło się przebojowo, chociaż akurat ten pogląd nie dotyczy dwóch ostatnich piosenek…
1. Pendragon – Love Over Fear
2. ShataQS – Fenix
3. Olivia Anna Livki – Digital Dissidents
4. the Cranberries – In the End
5. Bent Knee – You Know What They Mean
6. Kazik – Zaraza [7,5* +>Gdy Chińczycy mówią Gan Pai; ->Ona zakażona miłością]
7. Tool – Fear Inoculum
8. Skaldowie – Taki blues
9. Scott Bradlee's Postmodern Jukebox – Throwback Clapback
10. Rasm Almashan – Yemenia
11. Santana & Buika – Africa Speaks
12. Vataha – Dokąd [7* +>Bordania; ->Ian]
13. Birds of Tokyo – Human Design [7* +>My Darling My Son; ->Designed]
14. the Raconteurs – Help Us Stranger
15. Leonard Cohen – Thanks for the Dance
16. Błoto – Erozje [3+* +>Gleby brunatne; ->Rędziny]
"Pisanie na temat muzyki jest jak tańczenie na temat architektury" [Frank Zappa]
|
|
04.08.2020 11:29 PM |
|