THE ROLLING STONES - LIVING IN A GHOST TOWN

Pandemia przyniosła nam też dobre rzeczy, a jedną z nich jest niewątpliwie nowa piosenka The Rolling Stones. Dla menie osobiście to najlepsze nagranie od czasów płyty „Bridges to Babylon”. Śmiem twierdzić, że tak przebojowego numeru zespół nie zawarł na „A Bigger Bang”, a płyta z coverami „Blue & Lonesome” to zupełnie inna para kaloszy. Były też po drodze jakieś pojedyncze single z różnych okazji, ale to właśnie „Living In A Ghost Town” przywraca zespołowi błysk z przed lat i nadzieje na kolejny doskonały album. O ile oczywiście taki powstanie, a nie ukrywam, że byłoby wspaniale jeszcze raz posłuchać Stonesów w takiej formie. To nagranie zawiera właściwie wszystko to czym imponował mi ten zespół w latach dziewięćdziesiątych. Bluesowe brzmienie miesza się tu niemal z reggeowym brzmieniem i groovem. Co jakiś czas pojawia się też niesamowita intensywność Jaggera i Richardsa, a wisienką na torcie są oczywiście jedyne w swoim rodzaju chórki oraz harmonijka.