RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3 (1982-1990)
Cliff Richard MISTLETOE AND WINE 1988 singiel / Private Collection: 1979–1988
w BTW od: 2012 (wcześniej raczej nie brałem pod uwagę X-masów)
Cliff Richard jest co prawda legendą i totalnym rekordzistą jeśli chodzi o swe osiągnięcia na listach przebojów, szczególnie brytyjskich, ale przyznam szczerze że jego twórczość jest mi w większości obojętna, nieznana lub wręcz napotyka moją niechęć. Kojarzy mi się raczej z facetem od wieków wykonującym dość lukrowany, często kiczowaty pop, który może i owszem ma fajne momenty i gdyby był innej narodowości należałoby go docenić, ale akurat UK ma na tyle bogaty dorobek muzyczny, że nie ma się co za bardzo nad nim (Richardem, nie dorobkiem innych) pochylać. Choć Brytyjczycy go bardzo szanują i kochają, tytuł szlachecki i Order Imperium Brytyjskiego to tylko czubek całej góry zaszczytów, jakimi został obsypany w ojczyźnie.
Pod koniec lat 80-tych dzięki tej piosence zaliczył swój kolejny z serii wielkich comebacków. Była to piosenka z musicalu "Scraps" z 1976, który był adaptacją "Dziewczynki z zapałkami". Cliff poznał ją zapewne po tym, kiedy w 1987 zrobiono telewizyjną wersję tego musicalu. Postanowił nagrać na swoją modłę. I to dosłownie, ponieważ zmienił nawet częściowo tekst, nadając mu bardziej religijnego charakteru (w oryginale była to "antykolęda" - ironicznie potraktowana kolęda, która komentowała moment wyrzucenia bohaterki za drzwi na mróz). Chwyciło i to mocno - szybko sprzedane 750tys. egzemplarzy pozwoliło mu w samej końcówce 1988 zdobyć tytuł najlepiej sprzedawanego singla roku w UK.
Znalazł się jednak jeden numer, który ze względu na oczywiste skojarzenia, także dzięki temu że nie jest jakoś szczególnie mocno eksploatowany przez radia, supermarkety i TV, nadal zachował skojarzenie z latami 80-tymi, czyli dzieciństwa i utrzymał sporą część swojej pierwotnej mocy, dzięki nadal brzmi bożonarodzeniowo. I są to święta lekko oldskulowe, mocno śnieżne (bo ostatnio zima dopiero od stycznia czy nawet pod koniec stycznia rusza, najczęściej tylko mrozem a nie śniegiem), takie z sankami i nartami zamiast tabletów i smartfonów.
Miałem duży problem z tym numerem, ponieważ przez całe lata nie wiedziałem, jaki nosi tytuł (o słowie "mistletoe" na angielskim nas nie uczyli, może dopiero w liceum. A nawet jakby, to i tak tego słowa nie słyszałem w piosence). Przez co może też jej droga do BTW była nieco dłuższa niż powinna.
Ciekawostka: Cliff jest jedynym obok Elvisa Presleya wykonawcą, który umieścił na brytyjskiej liście przebojów jakiś swój numer w pierwszych 6 dekadach jej istnienia (od 50-tych do 2000-nych), ale jedynym który miał w pięciu z nich numer 1 (na 90-tych zakończył serię, potem "Thank You for a Lifetime" w 2008 było najbliżej, bo miejsce 3). Do tego rekordu przyczyniło się i "Mistletoe and Wine", bo był to jego jedyny #1 w latach 80-tych. Jest także trzecim wykonawcą pod względem sprzedanych egzemplarzy płyt w UK (po The Beatles i Elvisie).
Statystyki:
UK - 4x1m. (wtedy był to jego 99 singiel na tamtejszej liście przebojów! )
US - brak (nigdy nie zrobił tam wielkiej kariery. Choć oczywiście miewał spore przeboje)
LPP3 - 11