Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3 (1982-1990)
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 563
Dołączył: Aug 2008
Post: #47
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
No to jeszcze dopopimy:

Limahl THE NEVER ENDING STORY 1984 Don't Suppose
w BTW od: 2005, ale wcześniej po prostu zapomniałem o tym numerze! No i jednak takiego popu nie wpuszczałem po prostu do BTW




(a co - posłuchajcie wersji 8 minutowej! Icon_biggrin3 )

Facet jednego numeru, przynajmniej w karierze solowej, bo Kajagoogoo trochę jeszcze stworzył. Solowo owszem miał jeszcze parę mniejszych przebojów, ale ogólnie od 1986 praktycznie nie istnieje muzycznie, w tym wieku szlajał się nawet po jakichś reality show dla celebrytów i chyba taka rola mu pozostanie. Ale dzięki temu numerowi i jego częstej bytności w stacjach radiowych na świecie głodny chodził nie będzie Icon_wink2 .

Mam OGROMNĄ słabość do tego kawałka, już od pierwszych dźwięków tych "przeplumkowujących" się z góry na dół klawiszy i tego niby oddechu/przypływu-odpływu morza mam normalnie ciary i czasem nawet gęsią skórkę czy lekkie załzawienie w oczach. Uwielbiałem w dzieciństwie ten numer nie znając rzecz jasna jego tytułu, a tym bardziej wykonawcy i zapamiętałem tą melodię przez lata, kiedy była bardzo incydentalnie grana (bo jeszcze nie było stacji ze złotymi przebojami i były 2 kanały w TV, które jakoś miały dłuższą przerwę w puszczaniu filmu). Po wielu latach, kiedy usłyszałem znowu ten numer, odpaliła mi się jakaś klapka w mózgu i natychmiastowo powróciły ukryte gdzieś smaki, barwy i wspomnienia i często jest tak i teraz. Drugi raz był ten sam efekt, kiedy po raz pierwszy po kilkunastu latach przerwy ponownie zobaczyłem teledysk. nie wiem, czy taka była intencja twórców, czy to po prostu taki indywidualny efekt u mnie zachodzi, ale czuję w tym brzmieniu jakieś niesamowite pokłady nostalgii i wspomnienie niesamowitej przygody, jaka była udziałem bohaterów książki (nie czytałem) i filmu (oczywiście oglądałem i też uwielbiałem, niestety nie jestem w stanie przypomnieć sobie, czy byłem na pierwszej części w kinie, czy tylko na drugiej).

Tak czy inaczej, wydaje mi się że zarówno film, jak i piosenka mają w sobie pokłady dziecięcej niewinności i choć groźnej, to jednak ostatecznie bezpiecznej i zakończonej szczęśliwie przygody. Jest w tym coś staroświeckiego, bo świat dziecięcy nie wygląda juz i pewnie nigdy nie będzie, tak jak ten sprzed blisko trzydziestu lat, ale też bardzo ujmującego za serce. Miałem niewielką co prawda, ale jednak nadzieję, że coś podobnego uda się uzyskać przy okazji ekranizacji Hobbita, którego książkowa wersja ma ten sam posmak klasycznej dziecięcej baśni, ale już po samych obrazkach i trailerach zobaczyłem, że zostało to totalnie spieprzone i zrobiono po prostu prequel do Władcy pierścieni, utrzymany w zupełnie innym klimacie niż oryginał, bardzo mroczny (masakra jaką zrobiono z groźnej, ale zawiadiackiej pieśni krasnoludów "Poprzez gór śnieżne szczyty... by krainom, smokom, lochom czarodziejskie wyrwać złoto", czy jak tam to szło, dopełniła czaru goryczy), mniej dziecięcy, beztroski i wesoły i dlatego też nie zamierzam filmu oglądać, żeby sobie nie zepsuć swojego dziecięcego, niewinnego wyobrażenia tamtych, wydarzeń, postaci. Czasy się jednak zmieniają i choć pewnie nadal w książkach dzieci mogą znaleźć swoją przygodę, to już w filmach niekoniecznie, bo może niezgrabne efekty, ale zrobione z żywych materiałów, zastąpiły komputerowo generowane sztuczne krajobrazy, zbyt realne i iz zbyt nierzeczywiste jednocześnie, by w nie uwierzyć. W Harrym Potterze udało się momentami coś uszczknąć z tej dawnej magii, na plus też że uniknięto seksualizacji, która przebiega w każdej materii dziecięcej, czasami kompletnie dziwnej (zobaczcie sobie choćby Troskliwe Misie sprzed lat i teraz - dawniej były raczej bezpłciowe, teraz widać że są dziewczynki i chłopcy, oczywiście te pierwsze mają lekko zalotny wyraz "twarzy"). Sorry, że tak namarudziłem trochę, ale jak widać wpływ piosenki jest silny, że mnie zebrało na takie wynurzenia starego pryka Icon_cool2 .

W każdym razie Neverending Story cudowna sprawa, pokazuje jak w książce można znaleźć wspaniałą przygodę z grafiką jaką tylko sobie sami we własnej głowie zamarzymy. A melodia piosenki jest absolutnie bezbłędna, świetnie oddaje ten klimat, podejrzewam że jest to jedna z moich ulubionych linii melodycznych w historii! W latach 90-tych może owszem się nieco zestarzała, ale dziś jest świeża jak pupa niemowlaka Icon_wink2 .

Ciekawostka: bo może nie każdy wie (w latach 80-tych pewnie każdy porządny nastolatek miał taką wiedzę w małym palcu Icon_wink2 ) - Limahl to anagram nazwiska piosenkarza, czyli Christophera Hamilla.

Na bonus jeszcze TEN teledysk (i TA fryzura Limahla Icon_wink ):




Statystyki:
LPP3 - 1 (i 28 tygodni, 352p. i do dziś w setce podsumowania!)
UK - 4
US - 17
Sporo też numerów 1 w innych krajach.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
07.09.2014 03:29 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3 - Miszon - 07.09.2014 03:29 PM

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Płyty 10-lecia (1990-1999) Miszon 296 12 033 20.09.2023 12:25 PM
Ostatni post: santosz
  Muzyczny BTW część I.2 (1973-1982) Miszon 139 39 719 16.09.2022 03:27 PM
Ostatni post: kajman
  Bezustanny Top WszechCzasòw odsłona I.4 (1989-1994) Miszon 17 4 390 15.09.2022 11:10 PM
Ostatni post: Miszon
  Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.1. Miszon 91 87 195 24.07.2022 08:47 AM
Ostatni post: kajman
  Bezustanny Top WszechCzasów Miszon 49 6 924 29.12.2019 02:09 PM
Ostatni post: Miszon
  Bezustanny Top WszechCzasów I.5 Miszon 199 25 120 06.05.2019 08:21 PM
Ostatni post: Miszon

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości