marsvolta
Stały bywalec
Liczba postów: 1 508
Dołączył: Mar 2008
|
MOJA LISTA notowanie 104(181) - 28.12.2012
NOTOWANIE 104(181)
- 25 02 THE KILLERS - I FEEL IT IN MY BONES
- 02 12 CRYSTAL CASTLES - PLAGUE
- 01 11 SOUNDGARDEN - BEEN AWAY TOO LONG
- 05 07 THE KILLERS - MISS ATOMIC BOMB
- 04 22 THE KILLERS - RUNAWAYS
- 07 06 MY CHEMICAL ROMANCE - BOY DIVISION
- 03 10 HEY - DO RYCERZY, DO SZLACHTY, DO MIESZCZAN
- 06 15 THE CRIBS - GLITTERS LIKE GOLD
- 10 09 SMOKE & JACKAL - NO TELL
- 12 06 BULLET FOR MY VALENTINE - TEMPER TEMPER
- 11 06 GARBAGE - CONTROL
- 08 13 THE WALLFLOWERS - REBOOT THE MISSION FT. MICK JONES
- 09 17 BILLY TALENT - VIKING DEATH MARCH
- 15 05 PURE LOVE - RIOT SONG
- 17 04 MUSE - FOLLOW ME
- 13 18 ANAVAE - INVAESION
- 19 05 KIM NOWAK - MOKRY PIES
- 22 03 MARIA PESZEK - LUDZIE PSY
- 16 18 AXEWOUND - COLD
- 14 11 ADELE - SKYFALL
- 20 26 THE SPRING STANDARDS - WATCH THE MOON DISAPPEAR
- 18 17 DEADMAU5 FEAT. GERARD WAY - PROFESSIONAL GRIEFERS
- 24 04 PAUL BANKS - YOUNG AGAIN
- 21 25 THE SMASHING PUMPKINS - THE CELESTIALS
- 23 10 BILLY TALENT - SURPRISE SURPRISE
- 28 02 CRYSTAL CASTLES - WRATH OF GOD
- NN 01 T.LOVE - LUCY PHERE
- 27 15 THE BLACK KEYS - LITTLE BLACK SUBMARINE
- 26 07 THE SPRING STANDARDS - ONLY SKIN
- 29 07 THE SMASHING PUMPKINS - PANOPTICON
---
- 33 JESSIE WARE - NIGHT LIGHT
- NN ALICE IN CHAINS - HOLLOW
- 30 MELA KOTELUK - WOLNA
- 35 WE ARE THE IN CROWD - RUMOR MILL
- 42 SLASH - BAD RAIN
- 31 ELTON JOHN VS. PNAU - SAD
- 39 ANAVAE - SUNLIGHT THROUGH A STRAW
- 40 WILKI - CZYSTEGO SERCA
- 41 LANA DEL REY - RIDE
- 34 RED HOT CHILI PEPPERS - BRENDAN'S DEATH SONG
- 36 FUNERAL FOR A FRIEND - BEST FRIENDS AND HOSPITAL BEDS
- 44 ELLIE GOULDING - FIGURE 8
- 47 PURE LOVE - BEACH OF DIAMONDS
- 37 JACK WHITE - FREEDOM AT 21
- 50 SONIAMIKI - LEMONIADA
- 38 MUSE - MADNESS
- 49 JAKE BUGG - TWO FINGERS
- 45 PRINCE - ROCK & ROLL LOVE AFFAIR
- NN MY CHEMICAL ROMANCE - AMBULANCE
- NN GREEN DAY - STRAY HEART
O nowościach:
T.LOVE - LUCY PHERE
Dla T.Love to będzie debiut na mojej liście. Nieprawdopodobne, ale to prawda. Tak się złożyło, że przez te wszystkie lata twórczość zespołu nawet czasem mi odpowiadała, ale to było trochę za mało, aby konkurować, na tak nieobszernej liście jak moja. Ostatnia płyta T.Love, którą bardzo często gościła w moim odtwarzaczu to „Al Capone”. Za to ulubioną jest „Prymityw” i tutaj wątpliwości nie mam żadnych. Potem wiadomo były hity, ale mnie to do końca nie przekonywało. Nie mówię, że miałem rację, bo pewnie nie. Skoro nie słuchałem płyt w całości to nie mogę mieć o nich dobrego zdania, ale wtedy kupienie albumu „Chłopaki Nie Płaczą” wydawało mi się dziwne. Walałem słuchać Metallici, Perl Jam czy AiC. Wiadomo takie czasy, poznawało się inną muzykę i trochę lekceważyło się naszą, jeżeli nie była alternatywna jak Kobong, Flapjack czy Albert Rosenfield. Pamiętam też, że recenzje albumów w Teraz Rocku potrafiły skutecznie zniechęcić. „Antyidol” miał chyba dwie gwiazdki na pięć! Niemniej jednak przez te wszystkie lata zespół T.Love zakotwiczył się w mojej świadomości jako ważny, a nawet bardzo ważny.
Dzisiaj po tylu latach zespół pozwolił sobie na powrót do korzeni. I to nie do końca swoich, bo chodzi tu raczej o czasy Dylana czy Johny’ego Cash’a. Niewiele to ma wspólnego z przekrojowym wizerunkiem zespołu, ale paradoksalnie idealnie podsumowuje to, co T.Love chcieli prze lata przekazać. Czyli jeżeli posłuchamy wypowiedzi Staszczyka na przestrzeni lat to ewidentnym stanie się, że On z takiej muzyki czerpał inspiracje, nie zapomniał o niej, a teraz można powiedzieć, że spełnia swoje marzenia oraz oddaje hołd dawnej muzycznej tradycji.
„Lucy Phere” to taki właśnie idealny reprezentant „Old Is Gold”. Rockowa piosenka w dawnym stylu, trochę folkowa, z harmonijką. Pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy to oczywiście Bob Dylan. Następnie słuchając tekstu odnajdujemy historię inspirowaną amerykańską legendą ‘Cross Road’, czyli Robert Johnson legendarny muzyk, jeden pierwszych wielkich, który położył podwaliny pod dzisiaj rozumianą muzykę rockową. Legenda głosi, że sprzedał On swoją duszę diabłu w zamian za umiejętność gry na gitarze. Miało to miejsce na skrzyżowaniu dróg „Route 61” i „Route 49”. Dlatego we współczesnej, kulturze istnieje mit, że większość rockowych muzyków, którzy osiągnęli sukces sprzedało duszę diabłu. T.Love w fantastyczny sposób nawiązują swoim tekstem do tego mitu.
Bardzo się cieszę, że T.Love nagrali taki właśnie album, bo jest to płyta, która sprawiła wielu ludziom tyle przyjemności, a też z pewnością przejdzie do historii polskiej muzyki jako niezapomniany hołd właśnie dla tradycji, od której nie sposób się odciąć, a która zawsze będzie miała wpływ na przyszłe pokolenia. Niezależnie od tego czy muzycy będą sobie z tego zdawali sprawę czy nie.
|
|
28.12.2012 06:14 PM |
|