marsvolta
Stały bywalec
Liczba postów: 1 508
Dołączył: Mar 2008
|
MOJA LISTA notowanie 101(181) - 07.12.2012
NOTOWANIE 101(181)
- 01 12 THE CRIBS - GLITTERS LIKE GOLD
- 02 14 BILLY TALENT - VIKING DEATH MARCH
- 03 19 THE KILLERS - RUNAWAYS
- 06 07 HEY - DO RYCERZY, DO SZLACHTY, DO MIESZCZAN
- 07 10 THE WALLFLOWERS - REBOOT THE MISSION FT. MICK JONES
- 09 08 SOUNDGARDEN - BEEN AWAY TOO LONG
- 11 09 CRYSTAL CASTLES - PLAGUE
- 04 15 ANAVAE - INVAESION
- 13 04 THE KILLERS - MISS ATOMIC BOMB
- 05 14 DEADMAU5 FEAT. GERARD WAY - PROFESSIONAL GRIEFERS
- 08 22 THE SMASHING PUMPKINS - THE CELESTIALS
- 12 08 ADELE - SKYFALL
- 18 03 MY CHEMICAL ROMANCE - BOY DIVISION
- 16 06 SMOKE & JACKAL - NO TELL
- 10 15 AXEWOUND - COLD
- 19 03 GARBAGE - CONTROL
- 17 07 BILLY TALENT - SURPRISE SURPRISE
- 15 23 THE SPRING STANDARDS - WATCH THE MOON DISAPPEAR
- 23 03 BULLET FOR MY VALENTINE - TEMPER TEMPER
- 20 04 THE SPRING STANDARDS - ONLY SKIN
- 14 12 THE BLACK KEYS - LITTLE BLACK SUBMARINE
- 28 02 PURE LOVE - RIOT SONG
- 24 04 THE SMASHING PUMPKINS - PANOPTICON
- 30 02 KIM NOWAK - MOKRY PIES
- 25 11 MELA KOTELUK - WOLNA
- 22 21 RED HOT CHILI PEPPERS - BRENDAN'S DEATH SONG
- 21 20 JACK WHITE - FREEDOM AT 21
- NN 01 MUSE - FOLLOW ME
- NN 01 PAUL BANKS - YOUNG AGAIN
- 27 09 MUSE - MADNESS
---
- 31 FUNERAL FOR A FRIEND - BEST FRIENDS AND HOSPITAL BEDS
- 26 JESSIE WARE - WILDEST MOMENTS
- 36 ELTON JOHN VS. PNAU - SAD
- 49 MARIA PESZEK - LUDZIE PSY
- 29 LANA DEL REY - SUMMERTIME SADNESS
- 37 WE ARE THE IN CROWD - RUMOR MILL
- 39 STRACHY NA LACHY - MOKOTÓW
- 33 SOUNDGARDEN - LIVE TO RISE
- 41 STONE SOUR - GONE SOVEREIGN
- 47 CRYSTAL CASTLES - WRATH OF GOD
- 42 THE JOY FORMIDABLE - CHOLLA
- 35 GREEN DAY - OH LOVE
- 45 M83 - STEVE MCQUEEN
- 46 ANAVAE - SUNLIGHT THROUGH A STRAW
- 38 THE BLACK KEYS - DEAD AND GONE
- NN JESSIE WARE - NIGHT LIGHT
- NN THE KILLERS - I FEEL IT IN MY BONES
- NN WILKI - CZYSTEGO SERCA
- 44 LOST PROPHETS - WE BRING AN ARSENAL
- NN LANA DEL REY - RIDE
O nowościach:
MUSE - FOLLOW ME
Do „Madness” przekonywałem się długo, bo chociaż jako piosenka nawet mi się podoba, to jednak nie na takie Muse czekam. Jeżeli się do czegoś przyzwyczaisz to potem ciężko się od tego odzwyczaić. Ja na przykład przyzwyczaiłem się do tego pierwszego okresu działalności zespołu i nie do końca byłem zachwycony „Supermassive Black Hole” na przykład, ale parę fajnych momentów na „Black Holes and Revelations” jest. Na ostatniej zaś płycie zespołu zdecydowanie najbardziej lubię tytułowe „Resistance”. Z pewnością z perspektywy czasu mój stosunek do niektórych utworów się zmienił i zmieni się chyba jeszcze nie raz, bo patrząc na dorobek Muse, widać dokładnie jak świadomy jest to zespół, jak dokładnie dba o rozwój i szuka nowych wyzwań. Takie zaś działania zawsze niosą za sobą ryzyko, ale lepsze to niż całe życie grać, w kółko to samo jak Iron Maiden (nie krytykuje ich twórczości, ale stwierdzam fakt spójności stylistycznej na przestrzeni lat) na przykład.
Z dzisiejszą nowością „Follow Me” w odróżnieniu od „Madness” jest tak, że ja tu słyszę klasyczne Muse i to podoba mi się najbardziej. Od razu wpadają skojarzenia z „Bliss” czy „Time Is Running Out”. Krótko mówiąc takie Muse lubię najbardziej. „Follow Me” idealnie też zgrywa się z pomysłem produkcyjnym albumu i bez wątpienia jest jednym z najlepszych jego punktów.
I jeszcze o niedoszłym singlu „Panic Station”. Dlaczego to nie jest drugi singiel ja się pytam? Ok. „Follw Me” super, ale „Panic Station” to jest killer. Nie mogę się od niego uwolnić, od kiedy usłyszałem go pierwszy raz w SNL. Cały czas mnie prześladuje, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
PAUL BANKS - YOUNG AGAIN
„Cause I am young, again
Thanks a lot.”
Rewelacja takiego Banks’a się nie spodziewałem, bo po ostatnim albumie Interpol nie mogę się jeszcze otrząsnąć. To znaczy nie wiem, dlaczego imienna „Interpol” zupełnie do mnie nie trafia. Z drugiej jednak strony może mam za duże wymagania, bo przecież też nie mogą w kółko grać tego samego, a na przykład ostatni krakowski koncert Interpol był rewelacyjny. To znaczy nawet bez Carlos’a Dengler’a super zagrali. I teraz właśnie trochę niespodziewanie Paul Banks nagrywa solowy album i brzmi on tak dobrze, to znaczy nie tylko brzmi ma też świetne kompozycje i teksty, że w zasadzie mógłby być kolejną płytą nowojorczyków. W „Young Again” Banks śpiewa, że wielkie, dzięki, ale nie chce być znów młodym. I ten swego rodzaju bunt przeciwko ogólnemu stwierdzeniu, że każdy chciałby być znów piękny i młody strasznie mi się podoba. Ta piosenka to zupełne przeciwieństwo „C'mon C'mon” The Von Bondies pod względem spojrzenia na młodość. Może nie każdy miął ją taką różową. Cała płyta Paul’a jest świetna i widzę, że zbiera dobre recenzję, dlatego boję się, że możemy się już nie doczekać nowego albumu Interpol, ale tak czy inaczej dobrze znowu słyszeć lidera wybitnej i legendarnej już kapeli w takiej formie.
|
|
07.12.2012 06:45 PM |
|