AKT!
jegomość
Liczba postów: 24 633
Dołączył: May 2008
|
RE: Top wszech czasów — edycja piąta
Pozycje 1./10.
2012. 2011 2010 2009 2008 wykonawca "tytuł" (rok)
10. 11 458 -- -- Randy Newman "I Think It's Going to Rain Today" (1968)
Oszczędność kompozycji i aranżacji kreślą wzruszający obraz samotności człowieka wpatrzonego w lazurowe niebo
09. 13 010 41 -- The Beatles "Strawberry Fields Forever" (1967)
Z narastającą intensywnością: wszystko dzieje się bardzo współcześnie czy może nie dzieje się wcale?
08. 12 467 -- -- The Smiths "There Is a Light That Never Goes Out" (1986)
Pogrążony w melancholii -- gdzieś pomiędzy miłością a śmiercią; beznadziejny i pełen nadziei
07. 06 007 53 -- Bob Dylan "Like a Rolling Stone" (1965)
Szczera historia ludzkiego upadku -- bez łez i współczucia
06. 24 472 -- -- Townes Van Zandt "Fare Thee Well, Miss Carousel" (1969)
Zaśpiewana patrząc śmierci prosto w oczy; niemalże jak w Siódmej pieczęci Bergmana
05. 04 02 06 05 Simon & Garfunkel "Bridge Over Troubled Water" (1970)
Sztuka rozdzierania serca na drobniutkie strzępki i w miarę postępowania utworu, składania go zupełnie na nowo
4. 08 52 -- -- Joy Division "Love Will Tear Us Apart" (1980)
Ściana nieprzeniknionego zimna targanego syntezatorowymi smyczkami przeciwstawiona niezrozumiale wręcz obojętnemu wokalowi Curtisa
3. 02 08 -- -- The Ronettes "Be My Baby" (1964)
Najkunsztowniejsza z form popowego songwritingu
2. 01 01 03 -- The Beach Boys "Surf's Up" (1971)
Muzyka końca świata: gorzkie pożegnanie, bajka bez szczęśliwego zakończenia i pojedynczy promień słońca przedzierający się u świtu przez gęste chmury gdzieś w oddali
1. 03/19 13/66 --/-- 33/-- The Beach Boys "God Only Knows"/"Wouldn't It Be Nice" (1966)
Możecie śmiało uznać, że jestem monotematyczny, że się starzeję, że "co za dużo, to nie zdrowo". Macie ku temu pełne prawo, bo oto przegiąłem.
Wykorzystałem ku temu sposobność, że piosenki oryginalnie zostały wydane po dwóch stronach jednego singla oraz fakt, że zwyczajnie nie potrafiłem wybrać która powinna znaleźć się wyżej, a która niżej. I choć co roku powtarzałem, że to bez wątpienia mój utwór wszech czasów, cokolwiek nie znajdowałoby się na szczycie, nigdy nie byłem tego tak pewien jak dziś.
"Wouldn't It Be Nice" to piosenka, od której zaczęła się moja przygoda z muzyką Beach Boysów, dzięki czemu jestem tu, gdzie jestem. "God Only Knows" natomiast to najpiękniejsze, najdoskonalsze, najwybitniejsze 2:54 w muzyce popularnej. I nie potrafię z tego zrobić jednego mądrego zdania, które by wszystko zamknęło i podsumowało. Po prostu tak uważam.
Dziękuję za wszystkie komentarze. That's all folks! Ahoj!
— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
|
|
28.08.2012 05:00 PM |
|