Od teraz w moich głosach o kolejności jednak decyduje wyłącznie ocena.
Co do nowości.... lepiej nie mówić.
Kylie wypadła wręcz wyjątkowo tragicznie. Po prostu to nie brzmi jak Kylie, tylko jak jakaś Bebe Reża. Zupełnie brak tu dobrych melodii, motywów, inspiracji. A country tutaj nie czuję.
Lo Moon, takie normickie nudy.
Beata bardzo sztampowa, talent jest, ale nie ma piosenek.
Illusion niby nie jest złe w swojej kategorii, ale to jest kategoria muzyki, w której szczytem kunsztu są generyczne riffy (naprawdę, żadnego nie byłbym w stanie sobie przypomnieć) i pieprzenie o "czarnym sercu" i że "jestem starym bezdomnym człowiekiem". Lipa, nie jesteś żadnym bezdomnym, tylko rokmenem pieprzącym głupoty, aż uszy więdną.
Cut Copy nadal gra tą swoją indietronikę, czasem ma momenty, czasem nie, ale do poziomu sprzed 10 lat daleko.
Tirzah dobrze mi zabrzmiała do Raymana dwójki.
A to już pozytyw. Negatyw jest taki, że brakuje wyrazistszych piosenek, do których bym wracał.
Bazyli gra klimaty, w których niezbyt dobrze się czuję, wymęczyłem się, z klasyki wolę trochę inne rzeczy. Ocena neutralna na zachętę.
Bonson dosyć nierówny; wszystkie karty odkrywa na początku, wręcz wali między oczy jedne z bardziej przejmujących linijek tego roku i jest przy tym bardzo przekonujący. Przyznaję jednak, że potem zaczyna trochę zjadać swój ogon.
Planta już wcześniej słyszałem, ale sobie specjalnie przypomniałem. Zgadza się, solowy Plant nadal trzyma klasę; takiej amerikany mi brakowało trochę ostatnio.
01. 7,50 Courtney Barnett - Tell Me How You Really Feel
02. 7,00 Kadhja Bonet - Childqueen
03. 7,00 Kacey Musgraves - Golden Hour
04. 7,00 Nothing But Thieves - Broken Machine
05. 7,00 Slowdive - Slowdive
06. 6,50 Robert Plant - Carry Fire
07. 6,50 Bonson - Postanawia umrzeć
08. 6,00 Lao Che - Wiedza o społeczeństwie
09. 6,00 Kazik & Kwartet ProForma - Tata Kazika kontra Hedora
10. 6,00 Natalia Przybysz - Światło nocne
11. 6,00 Steven Wilson - To The Bone
12. 6,00 Greta van Fleet - From the Fires
13. 5,50 Dave Matthews Band - Come Tomorrow
14. 5,50 Leif de Leeuw Band - Until Better Times
15. 5,50 Tirzah - Devotion
16. 5,50 Anita Lipnicka & The Has - Miód i dym
17. 5,50 Cut Copy - Haiku From Zero
18. 5,00 alt-J - Relaxer
19. 5,00 Vassilis Varvaresos - V for Valse
20. 5,00 Black Country Communion - BCCIV
21. 5,00 Incubus - 8
22. 5,00 Beata Przybytek - Today Girls Don't Cry
23. 5,00 Lo Moon - Lo Moon
24. 4,50 Arctic Monkeys - Tranquility Base Hotel + Casino
25. 4,00 Foo Fighters - Concrete & Gold
26. 4,00 Illusion - Anhedonia
27. 4,00 Kasia Kowalska - Aya
28. 4,00 Julia Pietrucha - Postcards from the Seaside
29. 4,00 Voo Voo - 7
30. 2,00 Kylie Minogue - Golden
(28.09.2018 12:13 AM)Sundrajta napisał(a): a już najbardziej irytowała ta hip-hopowa, zdecydowanie przearanżowana! Jakieś zgrzyty w momencie gdy w tekście padały ważkie słowa, pewnie miały je podkreślić (jakby one same nie potrafiły tego zrobić?). A że i wokal taki sobie, to nie dałem się przekonać. Nie jestem ekspertem tej branży, ale Bonsonowi jeszcze daleko do takiego Taco.
Polecam spróbować jeszcze raz mimo wszystko.
Zupełnie nie ma tam żadnego przearanżowania, wszystko jest na swoim miejscu, a technicznie rapowi Bonsona nic nie brakuje i ma on dużo własnego charakteru, nie wiem, do czego pijesz. A z tym Taco to się chyba wygłupiasz.
Ale fajnie, że coś dodajesz też od siebie, a nie tylko gołe numerki.