Post: #201

AKT! napisał(a):emocjonowanie się depeche mode w 2018 roku wydaje mi się czymś nierzeczywistym

No ja się zacząłem emocjonować zespołem w 2013 roku, więc i teraz mogę.

prz_rulez napisał(a):Mimo wszystko Sławomira wciąż nie ma w Zetce i RMF-ie.

A kto to jest ten Sławomir? Pierwsze słyszę.

prz_rulez napisał(a):Trochę mi brakuje na niej rzeczy w stylu "Maybe Tomorrow" tudzież" "Graffiti On The Train".

Są tam jeszcze gorsze utwory. A tak w ogóle to dla mnie nie jest bezpieczna plyta. Ale po prostu inne były jeszcze gorsze.

prz_rulez napisał(a):Większym problemem jest to, że od kilku płyt przestali nadawać trendy w muzyce.

Jeżeli w ogóle kiedrykolwiek to robili to skończyli jakieś 30 lat temu. Wszystkie ich płyty są na jedno kopyto i dopiero na Δ coś się ruszyło.

Yacy napisał(a):ja właśnie nie oczekuje od nich kolejnego Enjoya, Jesusa czy Caressa Icon_wink2 dlatego cieszy mnie Going czy Cover

Szczególnie że Going o nawet Cover są znacznie lepsze zarówno od Endżoja jak i Jezusa (szczególnie od niego). Od Caressa nie.