Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Top wszech czasów — edycja trzecia
2010
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 652
Dołączył: May 2008
Post: #141
 
furbul napisał(a):Oj nie wiem, czy ja tak bardzo lubię "Strangers in the Night". Znane to wszędzie od zawsze na zawsze. "The Way You Look Tonight" podoba mi się znacznie bardziej.
Hmmm... naprawdę? Ja tego nie kojarzyłem dopóki nie zacząłem słuchać największych przebojów Sinatry Icon_smile

Cytat:Chociaż nie raz już zdarzały się takie sytuacje, że przy poznawaniu głębiej czyjejś twórczości, te znane i oklepane przeboje nabierały blasku w towarzystwie pozostałych utworów tegoż wykonawcy.
To prawda, też tak miewam Icon_smile

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
16.09.2010 08:13 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
furbul Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6 684
Dołączył: Dec 2008
Post: #142
 
aaktt napisał(a):Hmmm... naprawdę? Ja tego nie kojarzyłem dopóki nie zacząłem słuchać największych przebojów Sinatry Icon_smile
Ja znam może 4-5 piosenek Sinatry zaledwie.

Feelings. Flashcards.
Fake knife. Real ketchup.
Cardboard. Cutthroats.
16.09.2010 08:22 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #143
 
120 - Kompletnie nie moja liga, ale nie przeszkadza mi to lubić tej piosenki. Usłyszane od czasu do czasu naprawdę poprawia humor Icon_wink Tutaj słowo klasyk nabiera bardzo jednoznacznego wymiaru.

119 -
aaktt napisał(a):Paul powiedział kiedyś "Nikt nie jest muzycznie wyedukowany, jeśli nie słyszał Pet Sounds"
A w którym roku to powiedział? Icon_biggrin
Nie dziwie się, że to jego ''Pet Sounds''. Nie tylko okładka bezczelnie wskazuje na inspiracje, ale także chórki - totalna kopia Beach Boysowych. Z początku bardzo mnie to wkurzyło, jednak po kilku sekundach na placu gry pojawia się ''coś od siebie samego''. Nie wiem jak przyrównywać mam to do BB, najchętniej w ogóle bym nie traktował tego w takich kategoriach. Bo po co? Dobry numer. Po prostu....chociaż po opisie spodziewałem się większej ekstrawagancji.

118 - Zastanawiam się ciągle czy to rwanie tempa jest na + czy -. Oprócz tego nie mam żadnych zastrzeżeń. Bardzo pozytywna niespodzianka, bo dotąd wolałem go jedynie w takich skocznych motywach.

117 - Brawo za pokazanie kolejnej twarzy Wondera. Mniej poruszająca niż depresyjna ballada powyżej, ale wiolonczela zawsze dodaje uroku Icon_smile (chyba mój ulubiony instrument z grupy ''nudnych'' z pozoru ;P)

116 - Takie męskie klimaty to jeszcze głębsza głębia do poznania w przypadku mojej osoby. Zdecydowanie bliżej mi do popu tamtej ery. Z takich ''zaangażowanych'' numerów wiele uznaję za przesadnie wyniesione na piedestał (z różnych przyczyn). To tak nawiasem mówiąc. Aczkolwiek i tutaj słyszę trochę takiej nieprzejednanej konserwy. I znów do wyboru mam tego rodzaju psychodelie czy np. muzykę Hendrixa, który mnie zaskoczył swoją ''laleczką''. Ponownie nie wybrałbym ''Creedance''. Granie w porządku, ale nie na ''tu i teraz''. Przynajmniej dla mnie.

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
17.09.2010 05:26 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 652
Dołączył: May 2008
Post: #144
 
Cytat:
aaktt napisał(a):Paul powiedział kiedyś "Nikt nie jest muzycznie wyedukowany, jeśli nie słyszał Pet Sounds"
A w którym roku to powiedział? Icon_biggrin
Tego już nie wiem, ale najpewniej nie wcześniej niż w 1966, bo wtedy wyszło "Pet Sounds" Icon_razz

Cytat:Nie wiem jak przyrównywać mam to do BB, najchętniej w ogóle bym nie traktował tego w takich kategoriach. Bo po co? Dobry numer. Po prostu...
Tak, ja też tak tego nie traktuję. Może gdyby wyszło słabiej, ale tu jest naprawdę sporo Paula. Płyta niestety mocno zapomniana ostatnio, chyba bez reedycji w ostatnich kilkunastu lat...

Cytat:118 - Zastanawiam się ciągle czy to rwanie tempa jest na + czy -. Oprócz tego nie mam żadnych zastrzeżeń. Bardzo pozytywna niespodzianka, bo dotąd wolałem go jedynie w takich skocznych motywach.
Ta płyta jest w ogóle pełna takich nagłych zmian tempa, przeskoków od momentów melancholii do jakiejś kabaretowej psychodelii Icon_smile2

Cytat:116 - Takie męskie klimaty to jeszcze głębsza głębia do poznania w przypadku mojej osoby. Zdecydowanie bliżej mi do popu tamtej ery. Z takich ''zaangażowanych'' numerów wiele uznaję za przesadnie wyniesione na piedestał (z różnych przyczyn).
Tak, jest trochę konserwy, to prawda Icon_smile2 Ale ja np. dużo bardziej boję się hard rocka czy progresywnego rocka z lat 80tych (ew. późnych 80tych). Tam dopiero jest za dużo niezrozumiałego dla mnie patosu. CCR jak dla mnie się bronią od tego całkiem nieźle, a ten numer naprawdę mnie rozwala Icon_smile2

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
17.09.2010 05:56 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
mike Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4 649
Dołączył: Feb 2010
Last.fm Twitter YouTube
Post: #145
 
Dużo pracy włożyłeś w utworzenie tej listy. Ja mam zamiar zrobić TOP 500 moich ulubionych kawałków EVER. Ale to jest strasznie trudne, biorąc pod uwagę też brak jakichkolwiek notowań.. Icon_smile2

Co do twoich propozycji.
Franka Sinatry "The Way You Look Tonight" jest boskie. Z resztą bardzo szanuję tego artystę, jeden z lepszych z tamtejszych czasów. "Strangers In The Night" też jest super Icon_smile2 Może któryś kawałek Franka załapie się do TOP 500? Zobaczymy!
17.09.2010 06:51 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 652
Dołączył: May 2008
Post: #146
 
[Obrazek: 115.png]
#115. "The Man Who Sold the World" by David Bowie (1970)
(—) The Man Who Sold the World
Kolejny kawałek z serii tych, znanych od zawsze, odkrytych świadomie po latach. Davida Bowie jeszcze do niedawna nie znałem wcale. Wiedziałem, że istnieje i że moja mama go nie lubi, przy każdej jego piosence gdzieś w radiu czy telewizji wygłaszając długie elaboraty dlaczego Bowie jest przereklamowany. Może i trochę jest. Wertując jego "najlepsze płyty" nic szczególnie póki co nie rzuciło mnie na kolana. Było kilka rzeczy, które w przyszłości mogą mnie nękać, ale póki co nie, z wyjątkiem "The Man Who Sold the World". To nie był przebój w wykonaniu Bowiego, co mocno mnie zaskoczyło, ale jego wersja jest idealna. Psychodeliczne efekty nałożone na wokal, upiorne chórki, świdrujące gitary i taka zimna i obojętna nuta w głosie Bowiego. Przyprawia o dreszcze. Zresztą sama koncepcja utworu jest genialna. Pokłony dla tej piosenki, naprawdę!

[Obrazek: 114.png]
#114. "Everybody Loves Somebody" by Dean Martin (1964)
(—) Everybody Loves Somebody
Był Sinatra, jest i Dean Martin. Obaj panowie zawsze mieli podobne udziały w moim muzycznym kapitale. Jakoś tak wyszło, że jakiś czas temu na wyprzedarzy trafiła mi się jakaś składanka największych hitów Martina za bardzo nikłą sumę, więc niewiele myśląc zakupiłem ją i natrafiłem na naprawdę miły zbiór utworów, w tym i kilku potencjalnych kandydatów do topu wszech czasów. Żadnemu z nich nie udało się póki co zakwalifikować, poza "Everyboy Loves Somebody", które znałem od zawsze, ale nigdy nie zwracałem na nie większej uwagi. Tymczasem to chyba jeden z najczęściej nuconych przeze mnie numerów, rzecz prawdziwie bajeczna, może i nawet nieco przesłodzona, ale to wspaniały standard i naprawdę nie jestem w stanie nic poradzić, że aż tak się mnie uczepił.

[Obrazek: 113.png]
#113. "Mainline Florida" by Eric Clapton (1974)
(—) 461 Ocean Boulevard
Z 461 Ocean Boulevard od zawsze podobała mi się okładka, bardzo. Rozświetlone niebo, palmy, dom na plaży, całe zdjęcie mocno vintage. Coś zawsze podpowiadało mi, że to musi być świetna płyta. W końcu postanowiłem po nią sięgnąć i przy pierwszym przesłuchaniu trochę się zawiodłem. Wyszło trochę mętnie, jakoś tak bezdusznie, bez inspiracji. Ale okładka prześladowała mnie w dalszym ciągu, więc dałem albumowi drugą szansę i okazało się, że nie taki diabeł straszny. W końcu sprawiłem sobie winyl i obecnie to chyba mój ulubiony album Claptona. To w sumie płyta na lato, ewentualnie można ją połknąć w oczekiwaniu na lato. Bardzo słoneczny blues rock, Clapton w najlepszej formie. "Mainline Florida" zamykające podstawową część płyty, jakoś od początku się mnie uczepiło. Nic w sumie na to nie wskazywało, a tu proszę top wszech czasów. Teraz już każde kolejne wakacje będą niemożliwe bez "Mainline Florida".

[Obrazek: 112.png]
#112. "Purple Rain" by Prince & the Revolution (1984)
(#58) Purple Rain
Prince w tym roku trochę w dół, ale to spadek wynikający jedynie z faktu, że pojawiło się w moim życiu naprawdę wiele wspaniałych piosenek, które go wyprzedziły, bo moje odczucia względem "Purple Rain" przez ten rok zupełnie się nie zmieniły. Na deser na #371. znalazło się jeszcze "Little Red Corvette", które też polecam.

Inne utwory Prince'a:
#371. (—) "Little Red Corvette" (1982)

[Obrazek: 111.png]
#111. "Long Promised Road" by The Beach Boys (1971)
(—) Surf's Up
Jedna z piosenek, które nazywam piosenkami drogi, bo idealnie komponują się idąc lub jadąc gdzieś. Ścisła czołówka Surf's Up, piosenka przynosząca nadzieję, choć bez ogródek kontrastująca marzenia z rzeczywistością. O nowym początku, pokonywaniu przeszkód, kroczeniu śmiało przed siebie wbrew napotykanym przeszkodom. Naprawdę wspaniała pieśń na pochmurne dni, z metafizycznymi wręcz harmoniami w refrenie i niesamowitym przejściem zaraz po nim.

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
17.09.2010 07:37 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 652
Dołączył: May 2008
Post: #147
 
[Obrazek: 110.png]
#110. "Abyś czuł" Anawa & Andrzej Zaucha (1973)
(—) Anawa
Pisałem to już kilkakrotnie przy różnych okazjach, ale jeszcze się powtórzę: możliwe, że gdyby Anawa została nagrana z Grechutą, to mogłaby przebić Korowód. To płyta właściwie bez słabych punktów, teksty, melodie, wokal, wszystko wspaniale się przenika i łączy. "Abyś czuł" to piosenka, może wbrew pozorom, bardzo refleksyjna. Zresztą tak jak wszystkie kompozycje na albumie dotyka bardzo wyraźnie pewnych tematów, ale pozostawia słuchacza z pewną dozą niepewności w kręgu przemyśleń.

[Obrazek: 109.png]
#109. "1000 Umbrellas" by XTC (1986)
(—) Skylarking
XTC jeszcze nie było. To brytyjska grupa rockowa grająca od końca lat 70tych, a największe sukcesy osiągająca w kolejnej dekadzie. Ich muzyka, zresztą zmieniająca się z płyty na płytę jak w kalejdoskopie, inkorporuje sporo psychodelii, a wydana w 1986 roku płyta Skylarking jest jedną z moich ulubionych płyt lat 80tych. Chamber popowe aranżacje, inspiracje Beach Boysami i Beatlesami, sielankowe muzyczne motywy, a to wszystko wmieszane w nowofalowe brzmienie lat 80tych. Kto myślałby, że można tak grać w dekadzie syntezatorów? "1000 Umbrellas" to małe arcydzieło dzięki niezrównanym psychodelicznym smyczkom okalającym cały utwór.

Inne utwory XTC:
#311. (—) "Ballet for a Rainy Day" (1986)

[Obrazek: 108.png]
#108. "After the Dance" by Marvin Gaye (1976)
(—) I Want You
Na I Want You znajdziemy dwie wersje "After the Dance": singlową wokalno-instrumentalną i instrumentalną z psychodelicznym posmakiem lat 70tych. Obie są bardzo zmysłowe, bardzo harmonijne, wielowarstwowe. Uwielbiam taki soul, kojący, płynący powoli w tle, gdzie wokale i melodia zdają się przenikać we wspólnym nurcie, gdzie wiele warstw tworzy jedną niezmąconą, nic zanadto nie wybija się przed szereg, muzyka jest wyraźna, ale jakby za mgłą. Takie właśnie jest "After the Dance" i całe I Want You.

[Obrazek: 107.png]
#107. "Steady Ground" by Aaliyah & Static Major (2001)
(#28) unreleased
Zawsze będzie u mnie miejsce dla Aaliyah. Zbyt mityczną stała się dla mnie postacią przez te wszystkie lata. "Steady Ground" ma w sobie coś mistycznego, ale kto wie, może tylko ja to słyszę...

Inne utwory Aaliyah:
#130. (#94) "Back and Forth" (1994)
#378. (—) "Try Again" (2000)
#461. (—) "Don't Know What to Tell Ya" (2002)

[Obrazek: 106.png]
#106. "Ain't No Mountain High Enough" by Whoopi & the Cast (1993)
(#31) Sister Act 2 OST

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
19.09.2010 11:50 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
furbul Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6 684
Dołączył: Dec 2008
Post: #148
 
Nie mogłem sobie odmówić sprawdzenia Andrzeja Zauchy i się nie zawiodłem. Bardzo dobre.

Feelings. Flashcards.
Fake knife. Real ketchup.
Cardboard. Cutthroats.
19.09.2010 12:52 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 652
Dołączył: May 2008
Post: #149
 
Polecam cały album, reszta piosenek jest nie gorsza Icon_smile2

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
19.09.2010 06:26 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
furbul Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6 684
Dołączył: Dec 2008
Post: #150
 
Może kiedyś ;]

Feelings. Flashcards.
Fake knife. Real ketchup.
Cardboard. Cutthroats.
19.09.2010 11:14 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 652
Dołączył: May 2008
Post: #151
 
[Obrazek: 105.png]
#105. "O.P.P." by Naughty by Nature (1991)
(—) Naughty by Nature
Ach, klasyka hip-hopu. Ostatnio nawet pokusiłem się o przesłuchanie całego krążka Naughty by Nature, ale reszta niestety nie okazała się równie porywająca co "O.P.P.". Jeśli mógłbym powiedzieć, że wychowałem się na jakimś hip-hopowym kawałku, to byłoby to "O.P.P." Gdzie te czasy, kiedy w telewizji puszczano takie teledyski? W 1991 miałem co prawda dwa lata, ale jeszcze dekadę temu sytuacja wyglądała całkiem korzystnie. Z jednej strony szkoda, że nie przyszło mi dojrzewać muzycznie w takich czasach, gdzie media były przyjazne słuchaczowi, ale z drugiej, teraz w końcu mamy youtube i w każdej chwili można sobie włączyć swoje ulubione "O.P.P.".

[Obrazek: 104.png]
#104. "I Get Out" by Lauryn Hill (2002)
(#10) MTV Unplugged No. 2.0
Przez ostatni rok doszło u mnie do solidnego przewartościowania moich ulubionych kompozycji z MTV Unplugged No. 2.0, niestety na niekorzyść "I Get Out". To plus napływ nowych utworów, a także rozmach w tworzeniu nowego topu wszech czasów, który (nie będę ukrywał) nie bazował w ogóle na poprzednim, ale został stworzony zupełnie od początku (stąd dopiero po jego ukończeniu zobaczyłem dystanse między zeszłorocznymi a tegorocznymi pozycjami).

[Obrazek: 103.png]
#103. "The Times They Are A-Changin'" by Bob Dylan (1964)
(#77) The Times They Are A-Changin'

[Obrazek: 102.png]
#102. "Auld Lang Syne" by Guy Lombardo & His Royal Canadians (1947)
(—) "Auld Lang Syne" / "Hot Time in the Old Town Tonight" 7"
Stare dobre "Auld Lang Syne"! To popularna anglosaska pastorałka śpiewana tradycyjnie w Nowy Rok, melodia, która gdzieś tam zawsze przewijała się w tle i towarzyszyła mi od nie pamiętam kiedy, a któregoś dnia weszła mi do głowy na tyle, że nie byłem w stanie nad nią zapanować i pojawiała mi się na ustach w najmniej oczekiwanych momentach. Po raz pierwszy oficjalnie wydana na singlu przez Kanadyjczyka Guya Lombardo, z miejsca stała się przebojem za oceanem i właśnie w tej wersji jest najlepiej znana po dziś dzień.

[Obrazek: 101.png]
#101. "Invocation" by Moondog (1995)
(—) Big Band
Tego koniecznie musicie posłuchać! Nie będę zagłębiał się teraz w to, kim jest Moondog (na to jeszcze będzie czas przy okazji top 100). Teraz napiszę jedynie tyle, że ten utwór zmienił mój sposób postrzegania muzyki i zwrócił moją zainteresowanie w inną, dotychczas niezbyt chętnie zgłębianą przeze mnie stronę. Aż wstyd, że nie zmieścił się w pierwszej setce, ale mimo wielu prób, nie udało mi się go tam umieścić i ostatecznie znalazł się zaraz za top 100, na pozycji #101. Ten ponad 10-minutowy, instrumentalny, pełen eksperymentalnych trąb opus był pierwszą kompozycją Moondoga, którą usłyszałem i na stałe już wzbudził moje zainteresowanie jego twórczością. A trafiłem na niego na youtube, w sumie przez przypadek, bo spodobało mi się zdjęcie, które mu towarzyszyło (powyżej). To muzyka niełatwa, ale wielce pomysłowa!

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
20.09.2010 12:14 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #152
 
aaktt napisał(a):"Abyś czuł" Anawa & Andrzej Zaucha
To są te dobre polskie klimaty. Rozmach, psychodelia, wielowątkowość. Bazując na twórczości Grechuty z pewnością posłucham tej płyty w całości.

aaktt napisał(a):"1000 Umbrellas" by XTC (1986)
Mam problem z chember popem/jangle popem i w ogóle softowym popem z tamtego okresu. Grupy takie jak Prefab Sprout, XTC, Teenage Fanclub czy The Chills są przedstawicielami popu z wysokiej półki, ale brzmiącego mi dość sielankowo i mało wyraziście. Trochę mnie to martwi Icon_sad
''1000 Umbrellas'' stanowi na szczęście wyjątek. Przypomina mi Oasis. Zdecydowanie czuć, że panowie inspirowali się twórczością XTC.
aaktt napisał(a):"After the Dance" by Marvin Gaye
Marvin podobał mi się już w ''Aftermathowym'' kawałku Icon_wink2, a ten nie zaniża średniej.

aaktt napisał(a):"O.P.P." by Naughty by Nature
Na przykładzie takich nagrań może zaobserwować jak zmienił się hip hop na przestrzeni lat.
Z NbN spotykam się pierwszy raz, ale wspominać będę ich miło. Całkiem kolorowe i sympatyczne w sferze tekstowej jak na hip hop Icon_smile

aaktt napisał(a):"Auld Lang Syne" by Guy Lombardo & His Royal Canadians
Znane, znane Icon_wink Swoją drogą mnóstwo melodii ''gdzieś tam koło ciebie się przewijało''. I to takich mało oczywistych. Twoi rodzice chyba muszą mieć równie dziwaczny ( Icon_wink2 ) gust. Poza tym twoja miłość do tych rdzennych amerykańskich kawałków powinna skutkować wyborem przez ciebie studiów z dziedziny ''amerykanistyka'' Icon_razz2

aaktt napisał(a):"I Get Out" by Lauryn Hill

Dziwnie słucha się takich nagrań z myślą, że gdzieś-tam istnieć może pełniejsza wersja studyjna. Nie mniej jednak koncept MTV Un. pozwolił na bardziej emocjonalne ujęcie tych pomysłów, które krążyły w głowie Lauryn. Może to i dobrze. Nie wiem czy chciałbym usłyszeć teraz ''Get Out'' w typowo soulowej panierce.


aaktt napisał(a):"Invocation" by Moondog
95 rocznik, a ja pierwszy raz widzę tego gościa na oczy Icon_smile Dziwne. Z drugiej strony klimaty w jakich się porusza nigdy nie przyszłyby mi do głowy Icon_wink Kompozycja jest jak najbardziej dobra, chociaż granica pomiędzy bezsensownym powtarzaniem tego samego przez 9 minut, a wirtuozerskim popisem umiejętności bywa czasem bardzo nikła Icon_wink Nie wyobrażam sobie Moondoga w moim TWC, chociaż świeżość jaką wprowadził do moich uszu warto jakoś nagrodzić Icon_smile Ja już wiem - bo poczytałem na wiki - że to interesująca osobowość. Zobaczymy co dalej o nim napiszesz TY.

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
21.09.2010 04:55 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 652
Dołączył: May 2008
Post: #153
 
saferłel napisał(a):
aaktt napisał(a):"Abyś czuł" Anawa & Andrzej Zaucha
To są te dobre polskie klimaty. Rozmach, psychodelia, wielowątkowość. Bazując na twórczości Grechuty z pewnością posłucham tej płyty w całości.
Tak, warto zdecydowanie Icon_smile2

Cytat:
aaktt napisał(a):"1000 Umbrellas" by XTC (1986)
Mam problem z chember popem/jangle popem i w ogóle softowym popem z tamtego okresu. Grupy takie jak Prefab Sprout, XTC, Teenage Fanclub czy The Chills są przedstawicielami popu z wysokiej półki, ale brzmiącego mi dość sielankowo i mało wyraziście. Trochę mnie to martwi Icon_sad
''1000 Umbrellas'' stanowi na szczęście wyjątek. Przypomina mi Oasis. Zdecydowanie czuć, że panowie inspirowali się twórczością XTC.
A ja właśnie lubię chamber/jangle pop z lat 80tych, nie żebym był znawcą, ale generalnie takie klimaty mnie łapią Icon_smile Choć ostatnio w ogóle dochodzę do zadziwiających wniosków względem tamtej dekady Icon_wink2 Nawet hard rock (choć nie patetyczni Scorpionsi) łykam z przyjemnością, a elektronika też mnie już nie boli. Dojrzewam Icon_mrgreen

Cytat:
aaktt napisał(a):"O.P.P." by Naughty by Nature
Na przykładzie takich nagrań może zaobserwować jak zmienił się hip hop na przestrzeni lat.
Z NbN spotykam się pierwszy raz, ale wspominać będę ich miło. Całkiem kolorowe i sympatyczne w sferze tekstowej jak na hip hop Icon_smile
Zmienił się, zmienił. Szczególnie ten mainstreamowy, inkorporowany pop rap do klubowych podkładów boli Icon_sad A w latach 80tych i później w pierwszej połowie lat 90tych ukazywały się naprawdę niezłe i prawdziwe płyty. NbN akurat może nie jest jakimś megaświetnym zespołem, choć też powoli otacza go legenda, ale np. takie A Tribe Called Quest? Cud, miód, orzeszki. Niestety nic od nich nie załapało się do top 100, bo zawsze słuchałem raczej całych płyt i nie mam żadnego superulubionego utworu, choć coś chyba zahaczyło o top 500...

Cytat:
aaktt napisał(a):"Auld Lang Syne" by Guy Lombardo & His Royal Canadians
Znane, znane Icon_wink Swoją drogą mnóstwo melodii ''gdzieś tam koło ciebie się przewijało''. I to takich mało oczywistych. Twoi rodzice chyba muszą mieć równie dziwaczny ( Icon_wink2 ) gust. Poza tym twoja miłość do tych rdzennych amerykańskich kawałków powinna skutkować wyborem przez ciebie studiów z dziedziny ''amerykanistyka'' Icon_razz2
Właśnie nie Icon_smile Mama słucha głównie polskiego rocka i jazzowych standardów, a ojciec od jakiegoś czasu podbiera płyty mamie Icon_razz Ale poniewierały się czasami po domu różne płyty i kasety z przeróżnymi nagraniami, które mniej lub bardziej świadomie gdzieś tam wchodziły do głowy Icon_smile2

Cytat:
aaktt napisał(a):"I Get Out" by Lauryn Hill

Dziwnie słucha się takich nagrań z myślą, że gdzieś-tam istnieć może pełniejsza wersja studyjna. Nie mniej jednak koncept MTV Un. pozwolił na bardziej emocjonalne ujęcie tych pomysłów, które krążyły w głowie Lauryn. Może to i dobrze. Nie wiem czy chciałbym usłyszeć teraz ''Get Out'' w typowo soulowej panierce.
Po "Unplugged" na koncertach wykonywała jeszcze dużo więcej utworów w podobnej konwencji, do których nie ma do tej pory nawet dobrej jakości nagrań live, tylko jakieś ripy dźwięku z filmików nagrywanych przez fanów amatorskimi kamerami etc. I właśnie gdybym mógł kiedyś zadać jej jedno pytanie spytałbym o ten materiał: czy istnieją studyjne wersje i czy jest szansa będą jakoś upublicznione? Icon_smile To w sumie dwa pytania Icon_razz
Jako ciekawostkę podam, że kilka lat temu wyciekła do internetu studyjna wersja "Rebel (I Find It Hard to Say)" i chociaż wszystko jest niby w porządku, to nie brzmi tak jak ta koncertowa. Nie ma tej iskry, jest zachowawcza i raczej średnio wyprodukowana.

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
21.09.2010 05:53 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 652
Dołączył: May 2008
Post: #154
 
[Obrazek: 100.png]
#100. "Some of Them Are Old" by Brian Eno (1974)
(—) Here Come the Warm Jets
Brian Eno to najpewniej jedna z najbardziej błyskotliwych postaci brytyjskiej muzyki. Po odejściu od Roxy Music, skoncentrował się na tworzeniu art rocka, z czasem przybierającego coraz bardziej eksperymentalne formy. Here Come the Warm Jets to dobra płyta (jego pierwsza solowa zresztą), ale nie jestem z nią w najlepszych stosunkach. Poza dwoma utworami kończącymi jej drugą stronę: tytułowym instrumentalem "Here Come the Warm Jets" i właśnie "Some of Them Are Old", które od pierwszego odsłuchu zapadło mi w pamięć. Bogactwo warstw wokalno-instrumentalnych i ich przedziwne połączenia, które przewijają się przez całą kompozycję, czyniąc z niej momentami coś na kształt modernistycznego chorału. Rzecz absolutna.

[Obrazek: 99.png]
#99. "Serenade" by Steve Miller Band (1976)
(—) Fly Like an Eagle
Steve Miller Band kojarzyłem od dzieciństwa z utworu "Abracadabra", który nadal zresztą bardzo lubię, ale zawsze myślałem o nich w kategoriach zespołu, który niekoniecznie może mnie dotyczyć i który pewnie nagrywał raczej nieciekawą muzykę, a przydarzył mu się przebój. Tymczasem okazało się, że nie mogłem bardziej się pomylić. Fly Like an Eagle jest naprawdę niezłym albumem, a i inne płyty zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. To muzyka niezbyt trudna, pop/rock, utrzymany w klimacie lat 70tych, ale bardzo urokliwy i urzekający w swojej prostocie. "Serenade" to był bardzo naturalny wybór, kawałek w zasadzie chodził za mną od kiedy tylko usłyszałem ten album.

Inne utwory Steve Miller Band:
#223. (—) "Fly Like an Eagle" (1976)
#348. (—) "Abracadabra" (1982)

[Obrazek: 98.png]
#98. "Initials B.B." pour Serge Gainsbourg (1968)
(—) Initials B.B.
Tę lokatę część być może kojarzy dzięki typowanej nie tak dawno na forum płycie Initials B.B.. Wspaniała, baroque popowa instrumentalizacja - trąbki, smyczki, klawisze, wszystko się ładnie układa i co by nie mówić, tworzy nastrój utworu. Ale mówione chanson Gainsbourga zawsze musiało podpierać się dobrą muzyką, a bez niej stanowiłoby co najwyżej ciekawostkę na drodze nauki języka francuskiego. Piosenka wedle podań i wierzeń jest o Brigitte Bardot, ale sam nigdy tego nie weryfikowałem, choć zachwyciła mnie na tyle, żeby trafić do mojego tegorocznego topu wszech czasów na pozycję #98.

Inne utwory Serge'a Gainsbourga:
#129. (—) "Elisa" (1969)

[Obrazek: 97.png]
#97. "Whispering" by Paul Whiteman & His Orchestra (1920)
(—) "Whispering" / "The Japanese Sandman 10"
W zeszłym roku na tapecie była "Valencia", a "Whispering" dosłownie otarło się o top 100. Tym razem role niejako się odwróciły. Dlaczego? Otóż, w jakimś programie telewizyjnym, bodajże o Wisławie Szymborskiej, usłyszałem znaną mi melodię, jazzującą, z dawnych lat, bardzo przyjemną. Program się skończył, a ja przez pół dnia chodziłem i nuciłem ją pod nosem, wertując przy okazji wszelkie prawdopodobne nagrania. To było właśnie "Whispering". To niesamowite jak takie odnalezienie na nowo znajomej melodii potrafi zbliżyć do piosenki. Upiorna melodia!

Inne utwory Paula Whitemana i jego Orkiestry:
#157. (#52) "Valencia" (1926)

[Obrazek: 96.png]
#96. "That'll Be the Day" by Buddy Holly (1957)
(—) The "Chirping" Crickets
Faktem jest, że nie potrafiłbym słuchać rock & rolla na okrągło, ale są momenty, że potrzebuję i chłonę taką muzykę. Wiele z tych piosenek, szczególnie chyba tych od Buddy'ego (wszystkie trzy, które znalazły się w topie), to utwory, które najczęściej nucę, kiedy nie słucham muzyki. Teksty są proste, a przemyślane, podobnie melodie, na tyle przebojowe, że można zrobić z nimi wszystko, a one nadal będą wybrzmiewały! Powrót do czasów, kiedy wszystko było prostsze, a rozmaite problemy przesłaniało niekończące się szaleństwo w rytmie rock & rolla!

Inne utwory Buddy'ego Holy'ego:
#384. (—) "Not Fade Away" (1957)
#399. (—) "Rave On" (1958)

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
21.09.2010 06:47 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
furbul Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6 684
Dołączył: Dec 2008
Post: #155
 
Miałem się zająć pierwszą setką i to właśnie zaczynam. Mam nadzieję, że uda mi się bez przeszkód aktywnie angażować w top.

100. Ta piosenka niestety się nie rozwija. Jest dość monotonna, ospała. Może po głębszym poznaniu przekonuje do siebie, ale ja teraz nie jestem przekonany. Piszesz, że od pierwszego odsłuchu zapadło Ci w pamięć. Naprawdę? Jak?
99. Sprawdziłem "Abracadabrę", bo miałem wrażenie, że znam. I tak! Pamiętam to z dziecięcych lat ;D
"Serenade" jest jednak dużo lepsze. Bardzo wciągający numer. Interesujący. A tytuł mnie zniechęcał i odstraszał ;P
98. Tę płytę Gainsbourga znam oczywiście, jak wiesz. Lubię. Właściwie nie pamiętam, żeby były na niej słabe punkty. "Initials B.B." bardzo dobre. I to "bb" migające w "teledysku". Szał! Icon_mrgreen
97. Upiorna? Dla mnie bardziej groteskowa. Ale tylko przez to, że ma zaledwie 90 lat i dla mnie wszystkie tamte melodie brzmią podobnie. Może miła melodyjka, ale nic wielkiego. I również jako tako ją kojarzę.
96. Buddy Holly zawsze OK.

Feelings. Flashcards.
Fake knife. Real ketchup.
Cardboard. Cutthroats.
21.09.2010 10:47 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 652
Dołączył: May 2008
Post: #156
 
furbul napisał(a):Miałem się zająć pierwszą setką i to właśnie zaczynam. Mam nadzieję, że uda mi się bez przeszkód aktywnie angażować w top.
Cieszę się Icon_smile2
Polecam Ci jeszcze miejsce #101., bo to naprawdę ciekawa pozycja Icon_smile2

Cytat:100. Ta piosenka niestety się nie rozwija. Jest dość monotonna, ospała. Może po głębszym poznaniu przekonuje do siebie, ale ja teraz nie jestem przekonany. Piszesz, że od pierwszego odsłuchu zapadło Ci w pamięć. Naprawdę? Jak?
Naprawdę! Jak to się nie rozwija? Pięknie się rozwija i wraca do punktu wyjścia Icon_smile2

Cytat:99. Sprawdziłem "Abracadabrę", bo miałem wrażenie, że znam. I tak! Pamiętam to z dziecięcych lat ;D
"Serenade" jest jednak dużo lepsze. Bardzo wciągający numer. Interesujący. A tytuł mnie zniechęcał i odstraszał ;P
No tytuł jest dość mylący, choć wcześniej nigdy nie zwróciłem na to uwagi Icon_smile

Cytat:97. Upiorna? Dla mnie bardziej groteskowa. Ale tylko przez to, że ma zaledwie 90 lat i dla mnie wszystkie tamte melodie brzmią podobnie. Może miła melodyjka, ale nic wielkiego. I również jako tako ją kojarzę.
Od groteskowego do upiornego bardzo blisko Icon_smile

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
22.09.2010 12:53 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 652
Dołączył: May 2008
Post: #157
 
[Obrazek: 95.png]
#95. "Superbacana" por Caetano Veloso (1968)
(—) Caetano Veloso (Tropicália)
Ah Caetano! Jego debiutancki krążek z 1968 roku, o słodka Tropicália! To płyta naprawdę zjawiskowa, idealna od początku do samego końca, bez słabych punktów. Na tyle dobra i bliska mi, że niemalże nie byłem w stanie wybrać najlepszych dla mnie piosenek. Ostatecznie padło na trzy: półtora minutową "Superbacanę", tytułową "Tropicálię" i singlową "Alegrię, alegrię" i choć odczuwam niedosyt, nie głównie spowodowany ograniczeniem ilości pozycji topu. W przyszłości na pewno pojawi się więcej Caetano. Nie wiem nawet jak mógłbym opisać każdy z tych utworów . To muzyka brazylijska z lat 60tych, pięknie zinstrumentalizowana, oparta na czymś w rodzaju bossa novy, ale z mocno psychodelicznymi elementami. Poddaję się, koniecznie trzeba posłuchać!

Inne utwory Caetano Veloso:
#217. (—) "Tropicália" (1968)
#302. (—) "Alegria, alegria" (1968)
#441. (—) "Triste Bahia" (1972)

[Obrazek: 94.png]
#94. "W dzikie wino zaplątani" Marek Grechuta & Anawa (1970)
(—) Marek Grechuta & Anawa
Nie jestem co prawda wielkim zwolennikiem debiutanckiego albumu Grechuty i Anawy, ale nie można odmówić mu kilku naprawdę wspaniałych kompozycji, bardzo zgrabnego połączenia poezji, folku i rocka i wielkiego potencjału drzemiącego w projekcie, później ujawnionego przy Korowodzie. Choć muszę przyznać, że nawet pomimo "Nie dokazuj" czy "Będziesz moją panią" powoli zaczynam coraz bardziej cenić ten album, czego dowodem może być to, że ostatnio wracam do niego chyba najczęściej z dyskografii Grechuty. "W dzikie wino zaplątani" zrobiło na mnie wielkie wrażenie od samego początku. To idealny przykład tego, co najpiękniejsze w polskiej muzyce - prosta melodia, ale zaaranżowana z nutką wirtuozerii, odwołanie do folkowej tradycji i niebanalny, poetycki tekst. Ilekroć słyszę ten utwór zastanawiam się nad tym fenomenem.

[Obrazek: 93.png]
#93. "What's Wrong" by Dennis Wilson (1977)
(—) Pacific Ocean Blue
Pacific Ocean Blue w ciągu ostatniego roku urosło do naprawdę wielkiej rangi w moim odczuciu. "What's Wrong" to piosenka, którą udało mi się zapamiętać bez zwrócenia uwagi na jej tytuł, w związku z czym, gdy nie dawała mi spokoju w mojej głowie, musiałem później ją wytropić i znalazłem właśnie na Pacific Ocean Blue. To bardzo żeglarski czy portowy, momentami nieco szantujący numer, ale pozostający cały czas w okowach nieokiełznanego rock & rolla.

[Obrazek: 92.png]
#92. "Leaving Las Vegas" by Sheryl Crow (1993)
(#89) Tuesday Night Music Club
"Leaving Las Vegas" poznałem przy okazji wydanego w 2003 roku "The Very Best of Sheryl Crow". Nie wiem na ile na początku zwróciłem uwagę ne ten numer, ale wydaje mi się, że był nieco przyćmiony przez "Everyday Is a Winding Road", które było numer wcześniej na trackliście. Opuszczanie Las Vegas to bardzo ciekawy motyw, a Sheryl wspaniale go rozwinęła przy okazji tego utworu. Polecam słuchanie siedząc na krawężniku przy zachodzie słońca i patrząc na przejeżdżające samochody.

[Obrazek: 91.png]
#91. "Nowa Aleksandria" Siekiera (1986)
(—) Nowa Aleksandria
Idealnie industrialny album i co najbardziej zaskakujące bez żadnego industrialu. Jedynie new wave, coldwave i post-punk. Wspaniałe połączenie. Przeszukałem wiele płyt, żeby znaleźć to, co udało się na tej płycie Siekierze, ale nie znalazłem drugiego podobnego krążka. Najbliżej jest chyba późne Joy Division, ale mimo wszystko w dużo mniej nowofalowej zalewie. Bez wątpienia jedna z najlepszych płyt w historii polskiej muzyki. Co dziwne, wcześniej raczej nie słuchałem takiej muzyki, a album spodobał mi się w zasadzie od samego początku. Najpierw dość ostrożnie, a po kilku tygodniach trafił tam, gdzie znajduje się teraz czyli wysoko w mojej hierarchii ulubionych płyt. Na uwagę zasługują minimalistyczne teksty i budowanie świetnych kompozycji wokół zaledwie trzech słów.

Inne utwory Siekiery:
#333. (—) "Bez końca" (1986)

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
22.09.2010 12:53 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 652
Dołączył: May 2008
Post: #158
 
Jak zwykle porwałem się z motyką na słońce Icon_smile
Zdecydowanie za dużo tych piosenek Wam tu prezentuję Icon_smile2 Następnym razem będzie inaczej - pach, pach, 40 pozycji, 8 postów, tydzień i po sprawie Icon_wink2

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
22.09.2010 10:43 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #159
 
100 - Eno to facet warty uwagi. Na pewno jest artystą z tego worka, który mogę otwierać z przekonaniem, że nie zawiodę się tym co znajdę w środku. Będę próbował znaleźć czas i inspirację, żeby móc w godny sposób i w dobrym nastroju przystąpić do całej dyskografii. na razie mam ''Some of Them Are Old'' i jestem w pełni usatysfakcjonowany. To brzmi jakby Beatlesi zaczęli bawić się elektronicznym sprzętem Icon_smile Super sprawa.

99 - Faktycznie lekkie i beztroskie. Momentami zapominam, że wtedy rock mógł tak brzmieć Icon_wink

98 - Jestem raczej na tak, ale to taki skromny, mały plusik. Album nie przypadł mi zbytnio do gustu. Benjamin zdecydowanie lepszy Icon_biggrin

97 - Nie czytając opisu też stwierdziłbym, że to raczej groteskowe granie rodem z kreskówek o Kaczorze Donaldzie. Ciekawsze niż ''Valencia'' swoją drogą.

96 - Ja niestety nie jestem zwolennikiem tezy furbula i raczej mam obojętny stosunek do Buddy Holly'ego. Ostatnie 20 sekund przykuło moją uwagę ze względu na sympatyczne pohukiwanie, ale generalnie nie jestem entuzjastą rock n' rolla w takiej pierwotnej postaci. Na dzień dzisiejszy nie wchodzę w to.

aaktt napisał(a):ak zwykle porwałem się z motyką na słońce Icon_smile
Zdecydowanie za dużo tych piosenek Wam tu prezentuję
Mi pasuje taka forma. Nie łudź się, że każdy na mycharts będzie chciał poznawać każdy numer z tego topu, chociaż smuci mnie brak większego zainteresowanie w stosunku do tak ciekawego zestawienia. Ja poznaję wszystko na bieżąco. Czasem coś mi wypadnie i muszę z komentarzem poczekać kilka ładnych godzin, czasem muszę posłuchać 2-3 raz, by jakoś sensownie opisać to, co słyszę. Nic hop-siup.

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
22.09.2010 11:48 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
furbul Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6 684
Dołączył: Dec 2008
Post: #160
 
95. Bardzo wesołe nagranie. Podoba mi się Icon_wink On jest Brazylijczykiem? Nazwisko kojarzyło mi się z Włochami.
94. Grechuta raczej w sposób typowy dla siebie. Skocznie, z nienaganną dykcją Icon_wink Ja go lubię. Tzn. lubię to, co znam. A znam niedużo ;]
..Ten refren jest wkręcający!
93. No nie! Już trzecia bardzo dobra piosenka! Choć jednak słabsza od dwóch poprzednich. Nie ma tej nuty przebojowości.
92. Ona od zawsze jest ładna. Chociaż chyba wolę ją w wersji z ostatnich lat.
A niedawno bardziej się przekonałem do Sheryl. Zawsze była mi mniej więcej obojętna, a teraz ją lubię. Podoba mi się nie tylko wizualnie, ale również głos okazał się być bardzo bardzo. "Leaving las Vegas" oczywiście na bardzo wysokim poziomie. Ciekawy motyw w tle przewijający się przez niemal całą piosenkę. To chyba na basie, ale nie jestem pewien. I całkiem fajny teledysk.
91. Siekiera jest w porządku, ale ja za nimi nie szaleję. Nie jest źle. Jest OK.

O 101, będzie lepiej, jeśli się nie wypowiem, bo nie zmieniło to mojego sposobu postrzegania muzyki:[

Feelings. Flashcards.
Fake knife. Real ketchup.
Cardboard. Cutthroats.
22.09.2010 11:52 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
serce PLTWC3 -- polski top, edycja 3: 500/1 AKT! 231 4 521 22.01.2023 04:30 PM
Ostatni post: kajman
Zdjęcie Top wszech czasów — edycja piąta AKT! 24 23 827 02.09.2012 09:01 PM
Ostatni post: AKT!
Zdjęcie Polski top wszech czasów — edycja pierwsza AKT! 102 78 136 29.07.2012 12:55 PM
Ostatni post: thestranglers
Zdjęcie Top wszech czasów — edycja druga AKT! 382 142 171 19.10.2009 10:49 PM
Ostatni post: AKT!
Zdjęcie Top wszech czasów — edycja pierwsza AKT! 212 131 249 16.05.2009 01:54 PM
Ostatni post: kajman

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości