marsvolta
Stały bywalec
Liczba postów: 1 508
Dołączył: Mar 2008
|
MOJA LISTA - notowanie 144 listopad 2009
NOTOWANIE 144 LISTOPAD 2009
- 04 03 HEY - KTO TAM? KTO JEST W ŚRODKU?
- 11 02 GREEN DAY - 21ST CENTURY BREAKDOWN
- 02 03 ALICE IN CHAINS - CHECK MY BRAIN
- 14 02 PARAMORE - IGNORANCE
- 01 04 ALICE IN CHAINS - A LOOKING IN VIEW
- 06 03 KULT - MARYSIA
- 03 05 ARCTIC MONKEYS - CRYING LIGHTNING
- 09 03 LADYHAWKE - MAGIC
- N- 01 THE CRIBS - CHEAT ON ME
- 17 02 FOO FIGHTERS - WHEELS
- 15 07 LA ROUX - BULLETPROOF
- 05 04 THE KILLERS - THE WORLD WE LIVE IN
- 08 04 PEARL JAM - THE FIXER
- 07 04 PETE YORN & SCARLETT JOHANSSON - RELATOR
- 13 08 KASABIAN - FIRE
- 19 07 GALLOWS - THE VULTURE (ACT II)
- N- 01 ALICE IN CHAINS - YOUR DECISION
- 20 02 ARCTIC MONKEYS - CORNERSTONE
- N- 01 MUSE - UNDISCLOSED DESIRES
- 12 06 THE MARS VOLTA - SINCE WE'VE BEEN WRONG
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.07.2011 03:53 PM przez marsvolta.)
|
|
01.12.2009 05:06 PM |
|
marsvolta
Stały bywalec
Liczba postów: 1 508
Dołączył: Mar 2008
|
RE: MOJA LISTA - notowanie 144 listopad 2009
O nowościach:
THE CRIBS - CHEAT ON ME
Trzej bracia, ulubieńcy NME powracają z nowym albumem. Tym razem w składzie poszerzonym o Johnnego Marra. Tak to prawda legendarny już poniekąd muzyk gitarzysta The Smiths postanowił dołączyć do braci Jarman. I to niewątpliwie duże wydarzenie, bo w pewien sposób podnosi rangę zespołu i nie tak łatwo będzie już krytykować muzykę i działalność muzyków The Cribs. Bez oporu krytykuje się zwłaszcza w Polsce tego typu zespoły zarzucając im brak szacunku dla muzyki, niedojrzałość i wiele innych gorszych rzeczy. Czasem ma się wrażenie, że jakby dzisiaj mieli debiutować na przykład The Clash to zjadłaby się ich żywcem. Ja bardzo polubiłem poprzednią płytę zespołu The Cribs „Men's Needs, Women's Needs, Whatever” i z pewnym napięciem oczekiwałem tego nowego krążka. Nie powiem, że „Ignore The Ignorant” powalił mnie na kolana, ale na pewno „CHEAT ON ME”, które dzisiaj debiutuje na mojej liście jest jednym z tych utworów, które podobają mi się najbardziej. Jest w tym utworze przebojowość, ale i pewna melancholia, która powoduje, że nie można obojętnie przejść obok tego kawałka. Najfajniejszy moment utworu to ten, w którym padają słowa tytułowe „Cheat on me”. Bardzo wyraźnie da się też wyczuć gitarę Johnnego co w znacznym stopniu wzmocniło zespół aranżacyjnie. Podsumowując najkrócej jak się da - świetna piosenka.
ALICE IN CHAINS - YOUR DECISION
Nie muszę chyba pisać, że Alice In Chains to zespół, który bardzo lubię. To samo mogę też oczywiście powiedzieć o nowej płycie. Natomiast „Your Decision” to jeden z najpiękniejszych momentów na płycie. Mówiąc o tym warto nadmienić, że jest to ponadto bardzo poruszający moment tego albumu. Chociaż inspiracją do nagrania tego numeru była samobójcza śmierć Williama DuValla obecnego wokalisty zespołu, to nie sposób uniknąć refleksji nad śmiercią Layna Staleya. Staley odszedł z tego świata już prawie osiem lat temu i choć nie można powiedzieć o tym smutnym fakcie, że było to także samobójstwo to na pewno jednak nałóg i życie, które prowadził Layne do tego w jakiś tam sposób prowadziły. Trafnie podsumował to James Hetfield i płyta Death Magnetic, która była zresztą dedykowana osobie Layna i wielu innym, którzy podzielili jego los. Ta cała otoczka i temat tego utworu powodują, że nie do końca jestem pewien czy ten utwór nadaje się na przebój. Czy nie będzie to jednak jakieś nadużycie. Skoro jednak sami muzycy wybrali tą piosenkę na singla to pewnie nie.
MUSE - UNDISCLOSED DESIRES
Nowa płyta Muse jest dziwna i to nie tylko moje zdanie. Na przykład „Uprising” było fajne na początku jednak bardzo szybko mi się znudziło i stało się takie jakiś obojętne. Nie mogę się też przekonać do płyty jako całości. Kończąc jednak z temat moich rozterek muszę powiedzieć, że „Undisclosed Desires” bardzo mi się podoba i to z różnych powodów. Po pierwsze i to w wypadku Muse nie jest przypadek świetny teledysk. Po drugie to świetny bas zgłasza w momencie, w którym zaczyna się refren. Brzmi naprawdę rewelacyjnie. A po trzecie to świetnie został zbudowana tutaj klimat specyficzną aranżacją. I te wszystkie dźwięki i odgłosy syntezatorów powodują, że ma się wrażenie obcowania z czymś niezwykły jakby nie z tego świata, a gdzieś po drugiej stronie głowy świta myśl, że to już było i takie rzeczy kojarzą nam się z jakimś tam Depeche Mode z lat osiemdziesiątych. Trzeba jednak przyznać, że ma to swój urok.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.07.2011 03:54 PM przez marsvolta.)
|
|
01.12.2009 05:06 PM |
|
emigrant
Unregistered
|
marsvolta napisał(a):O nowościach:
Na przykład âUprisingâ było fajne na początku jednak bardzo szybko mi się znudziło i stało się takie jakiś obojętne.
Miałem z Uprising dokładnie tak samo.
|
|
09.12.2009 03:37 PM |
|