Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
DLP - Gdzie one są?
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #41
 
[Obrazek: 48.jpeg]
08 - Spiritualized - Soul On Fire (2008)
Płytę ''Songs in A&E'' potraktowałem trochę po macoszemu, przyznaję. Na początku 2008 roku nie byłem nawet świadomy czym jest Spiritualized. Nie wiedziałem, że stoi za nim jedna z najważniejszych osobowości w muzyce niezależnej ostatnich 25 lat (Jason Pierce), a albumy skomponowane pod szyldem Spiritualized oraz wcześniej Spaceman 3 powinny należeć do ekstraklasy mojej płytoteki. W każdym razie folktroniczno-popowe oblicze ''Songs in A&E'' zasługiwało na oddzielny wątek. Utwór ''You Lie You Cheat'' symboliczne musnął DLP, pomimo iż od początku nie wydawał się być pozycją, która mogłaby bezboleśnie wpasować się w organizm listy. O ''Soul in Fire'' nawet nie wspomnę. Spiritualized stawiał raczej na zwarty album, nie na przeboje. Lampka zaświeciła się dopiero w chwili, kiedy w telewizji zobaczyłem reklamę nowego modelu jednej z czołowych europejskich marek samochodowych. Nie trudno zgadnąć jaki utwór posłużył za ścieżkę dźwiękową. Olśniło mnie i zupełnie nie wiedziałem dlaczego za pierwszym razem ten podnoszący na duchu numer spotkał się z moją obojętnością. Testowałem go przecież jako singla, i to nawet podczas kalendarzowej wiosny - zwracam na to szczególną uwagę, ponieważ dzisiaj uważam ''Soul on Fire'' za hymn tej pory roku. Pozytywem w tym całym jest moja dalsza eksploracja albumów Jasona Pierce'a i wielokrotny zachwyt jaki towarzyszył mi podczas odsłuchiwania ''Ladies and Gentleman We're Floating in the Space'' albo ''Pure Phase''.

[Obrazek: CD.jpg]
07 - Arcade Fire - Windowsill (2007)
Typowy przykład zmęczenia materiału. Wiecie, że uwielbiam Arcade Fire od momentu kiedy usłyszałem noir-gotyckie ''Black Mirror''. Następnie album ''Neon Bible'' zdobył tytuł płyty roku, a kolejne single nie miały najmniejszego problemu, żeby wdrapywać się do czołowej dziesiątki Domowej Listy Przebojów. Kiedy repertuar zaproponowany przez zespół skończył się, zacząłem rozważać wprowadzenie własnego singla. Miał to być albo ''Windowsill'', albo ''(Antichrist Television Blues)''. Za Chiny nie mogłem się zdecydować. Po długim okresie preselekcyjnym, gdy kurz rywalizacji powoli zaczął opadać, na polu bitwy pozostał już tylko ''Windowsill''. Skończył na tym bardzo kiepsko. Jestem przekonany, że zakatowałem ten numer zanim jeszcze podjąłem decyzję o tym, iż definitywnie znajdzie się na liście. Komiczne, prawda? Od razu przypomina się wierszyk o pewnym osiołku...

[Obrazek: 150x150_saint_etienne_london_conversations.jpg]
06 - Saint Etienne - Method of Modern Love (2009)
Saint Etienne jest dzisiaj jednym z moich ulubionych zespołów. Bez dwóch zdań. Lustro Pet Shop Boys, tyle że w żeńskiej wersji. Nikt tak jak oni nie zasługuje na pointowanie swojej muzyki pozornie dwuznacznym terminem ''alternative dance''. Uroczy, pełni humoru, udziwniający swoje studyjne dokonania na wiele sposobów i zawsze znajdujący kompromis pomiędzy klasycznym popem, a graniem nowoczesnym oraz niełatwym w odbiorze. Plus całe zaplecze hitów, które w Polsce mało kto poznał Icon_cry .
Na te słowa i na tę pozycję zapracowali sobie przez ostatnie dwa lata, a za punkt wyjścia uznaję przygotowany z myślą o kompilacji ''London Conversations'' singiel ''Method of Modern Love''.Na jego krótką zapowiedź w formie 30-sekundowego klipu trafiłem w lutym 2009 roku na stronie magazynu Popjustice, na kilka dni przed premierą długo oczekiwanego...''Love Etc.'' (co za paradoks!). Łatwo się domyślić, że napięcie towarzyszące pojawieniu się nowej piosenki Pet Shop Boys skutecznie wybiło mi z głowy temat ''Saint Etienne''. Powrócił on dopiero podczas wakacji spędzonych w Jeleniej Górze i niepodważalnie był jednym z ich najważniejszych lajt-motiwów. ''Method of Modern Love'' pojawiło się nawet w powakacyjnej audycji w Radio Orbit, ale na listę nie było łaskawe zapukać. Chciałbym napisać coś sensownego na swoją obronę, ale nic nie wymyślę. Na pewno nie działałem na swoją szkodę, chociaż to podsumowaniu może świadczyć inaczej Icon_wink
Po prostu nam nie wyszło. Mi oraz jednej z najlepszych electropopowych kompozycji XXI wieku. Kto by pomyślał...

[Obrazek: fleetfoxes_mykonos2.jpg?w=150&h=150]
05 - Fleet Foxes - Mykonos (2008)
Drugi album Fleet Foxes to na mychart.pl chyba jedna z najbardziej oczekiwanych premier 2011 roku, prawda? Icon_wink Ja również podpisuję listę zainteresowanych i jako świadectwo postuję ten numer. ''Mykonos'' oryginalnie pojawił się na EP-ce ''Sun Giant'', ale poprzez decyzje wytwórni został wylansowany na główny motor kampanii promocyjnej albumu ''Fleet Foxes''. Ciężko tu cokolwiek charakteryzować na nowo. ''Mykonos'' to muzyka lasów. Muzyka przyrody, potoków, łąk, drwali i innych składników przepięknych krajobrazów, które osobiście umieściłem swego czasu w stanie Waszyngton lub Oregon w USA (pamiętacie opis ''White Winter Hymnal''?). Od tego czasu na rynku pojawiło się wiele kopii grup takich jak Grizzly Bear czy właśnie Fleet Foxes. Świat podchwycił doskonały pomysł i chciał go zmaterializować na swoją korzyść. Na szczęście oryginał jest tylko jeden i to się po prostu czuję. Słuchając wspomnianych podróbek zawsze wracam myślami do ''Mykonos'', które dzisiaj jest dla mnie wyznacznikiem najpiękniejszej folkowej pieśni ostatnich kilku lat. Znów jestem zmuszony użyć słowa ''żałuję'', ponieważ zdecydowanie bardziej skupiłem się na rozpracowaniu płyty niż EP-ki. Nigdy nie twierdziłem, że Fleet Foxes są maszynką do produkowania hitów, lecz z perspektywy tych dwóch lat odczuwam pustkę po ich być może najbardziej nośnym nagraniu. Wytwórnia miała nosa.

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
28.10.2010 11:28 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 100
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #42
 
Ależ napisane, napisałeś dotychczas to co inni by chcieli powiedzieć, ale nie są w stanie. Szczególnie w przypadku bajecznego Mykonos. Ja czuję satysfakcję, bo to był mój utwór roku 2009 i w pełni rozumiem pustkę, jaką czujesz. Ale czuję takową przy okazji wielu innych kompozycji m.in Saint Etienne, ponieważ również przeoczyłem. ciekawe co dalej.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
29.10.2010 08:53 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
furbul Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6 682
Dołączył: Dec 2008
Post: #43
 
Z najnowszej czwórki znam Arcade Fire, Fleet Foxes... i Saint Etienne! Jakoś mi wyleciało z głowy, że nie raz zdarzało mi się posłuchać "Method of Modern Love". Dodatkowo pamiętam teraz, że kiedyś próbowałeś mnie przekonać, do 'przestrzennego brzmienia' tej piosenki Icon_wink2

Feelings. Flashcards.
Fake knife. Real ketchup.
Cardboard. Cutthroats.
30.10.2010 12:53 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #44
 
Nie, ja polecam ''Burn Out Car''. Nie przypominam sobie bym zachwalał ''Method of Modern Love''. Ale również i ten utwór napisany jest w sposób idealny pod względem rozprzestrzeniania się dźwięku. Świetna produkcja.

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
30.10.2010 01:18 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
furbul Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6 682
Dołączył: Dec 2008
Post: #45
 
Nie, to na pewno było Method. Pierwszy raz widzę tytuł "Burn Out Car".
Przypominam sobie teraz też Method. I to było to ;]

Feelings. Flashcards.
Fake knife. Real ketchup.
Cardboard. Cutthroats.
30.10.2010 01:22 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #46
 
Niemożliwe! Icon_lol
Jestem przekonany, że wspominałem o ''Burnt Out Car''. Masz tu link - http://www.youtube.com/watch?v=TJPzhXVvyX0 (od 9 sekundy się zaczyna, bo jest jakiś błąd na początku). Dobrze pamiętam tę sytuację, ponieważ byłem zbulwersowany twoją chłodną reakcją na tę nutę Icon_razz2

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
30.10.2010 01:26 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
furbul Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6 682
Dołączył: Dec 2008
Post: #47
 
Ah tak. Pamiętam "Burn Out Car". Ja coś złego pisałem na to? Bo te dźwięki są fajne. Wokal w zwrotkach trochę to kładzie, ale nie jest źle.
A o przestrzenności Method nauczałeś na rymie, gdy wystawiłem temu singlowi 2,5.

Feelings. Flashcards.
Fake knife. Real ketchup.
Cardboard. Cutthroats.
30.10.2010 01:31 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #48
 
furbul napisał(a):A o przestrzenności Method nauczałeś na rymie, gdy wystawiłem temu singlowi 2,5.
O Boże, dałeś temu nagraniu 2'5? Pewnie dlatego zapomniałem o tej sytuacji (nie no, teraz kojarzę już fakty Icon_razz2)

furbul napisał(a):Wokal w zwrotkach trochę to kładzie, ale nie jest źle.
O Boże, wokal kładzie? Sarah, czy to go słyszysz? Icon_wink2

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
30.10.2010 01:32 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
furbul Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6 682
Dołączył: Dec 2008
Post: #49
 
saferłel napisał(a):O Boże, wokal kładzie? Sarah, czy to go słyszysz? Icon_wink2
Tylko zwrotkowy, bo refrenowy, trzeba przyznać, jest bardzo przyjemny i na miejscu ;]

Feelings. Flashcards.
Fake knife. Real ketchup.
Cardboard. Cutthroats.
30.10.2010 01:35 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ku3a Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 19 110
Dołączył: Jun 2007
Post: #50
 
tym razem nie o samych piosenkach, tylko o Twoim pisaniu. po raz kolejny czytając to co piszesz i jak piszesz chodzą mi po głowie takie myśli, że zazdroszczę talentu Icon_smile2. tego, że potrafisz tyle pisać i że nie odbiera się tego jako lania wody, tylko jako coś absorbującego.
czekam na pierwszą czwórkę.
04.11.2010 12:06 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #51
 
Tak, tak. Miałem pewien przestój w publikowaniu listy, ale do końca tego tygodnia wszystko zostanie wyjaśnione Icon_wink

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
04.11.2010 02:06 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 625
Dołączył: May 2008
Post: #52
 
Dopiero dzisiaj nalazłem chwilę, żeby cokolwiek przesłuchać.

Ciężko mi powiedzieć czy po zaledwie jednym odsłuchu będę w stanie dojść do tego punktu, w którym Ty znalazłeś się po bardzo wielu żałując, że w swoim czasie nie wpuściłeś tych numerów na listę... ale spróbuję Icon_wink2

20 - Manic Street Preachers - Send Away The Tigers:
Słyszałem ich dwie ostatnie płyty i żadna mi się nie podoba. Nowy singiel co prawda wpadł mi w ucho i być może jednak zreflektuję się i posłucham od nich czegoś starszego. Ten numer mnie nie zabolał i być może gdybym poświęcił mu więcej uwagi, dałbym mu szansę na liście (hipotetycznie) Icon_smile

19 - Dido - Grafton Street:
Nigdy nie byłem miłośnikiem Dido. Dawniej lubiłem "White Flag" i "Here With Me", ale to było spowodowane raczej medialnym oblężeniem tych kawałków. Z jej ostatniej płyty nie słyszałem chyba niczego, a przynajmniej nie kojarzę. Ten numer ma w pewnym momencie bardzo fajny flet w tle i w ogóle aranżacja też jest dość ciekawa. Eno zna się na rzeczy.

18 - The Verve - Judas:
Gdyby ta płyta wyszła teraz, pewnie bym ją przesłuchał choć raz w całości. Wtedy też miałem zamiar, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Wtedy pewnie ten numer by mnie zupełnie nie ruszył, a teraz odbieram naprawdę w porządku. Trochę przywodzi mi na myśl ostatni album The National. To raczej mimo wszystko Twoje granie, niż moje.

17 - Kylie Minogue - 2 Hearts:
Z tamtego albumu Kylie najciekawsze były chyba okładki płyty i singli, choć też nie jakieś rewelacyjne. Natomiast w porównaniu do okładek z czasu obecnej płyty wypadały naprawdę w porządku. Muzycznie od tamtego czasu, jest natomiast średnio. Mnie przynajmniej Minogue zupełnie nie przekonuje. Co prawda "2 Hearts" zabrzmiało mi teraz lepiej niż przed trzema laty, ale nadal nie jest to kawałek na moje top 100. Jest zaskakująco rockowy jak na nią, czego wcześniej nie słyszałem i porównaniu do wspomnianego już tu przeze mnie "Get Outta My Way" wypada bardzo korzystnie.

16 - Morrissey - In the Future When All's Well:
Niedawno przekonałem się do Smithsów, więc może i przyjdzie czas, kiedy zacznę słuchać Morrisseya. Na razie chyba nie zamierzam, ale ten kawałek jest całkiem w porządku. Wydaje mi się, że już go kiedyś słyszałem.

15 - Madonna - Jump:
Eeee.... nie Icon_wink2

14 - The National - Apartment Story:
The National brzmią równie enigmatycznie jak na nowym krążku. Być może kiedyś sięgnę po ich wcześniejsze. Numer w porządku. Dla mnie ich numery to growery i pierwsze odsłuchy zazwyczaj wypadają średnio, a dopiero kolejne budują pozycję utworów Icon_smile

13 - Girls Aloud - Call The Shots:
Nie podzielam Twojego entuzjazmu dla GA. Miały kilka niebrzydkich piosenek, ale w sumie nigdy się nimi jakoś nie zachwycałem. Z tej płyty było u mnie na liście "Sexy! No No No", najwyżej na #76.

12 - Coldplay - Lovers in Japan:
Mimo, że nie mam najlepszych wspomnień odnośnie Viva La Vida & Death..., ten numer w sumie się broni. Na pewno bardziej niż "Lost". U mnie w sumie najwyżej dopiero na #94.

11 - The Racounteurs - The Switch and the Spur:
Nie przepadam za tym projektem White'a, ale ten numer jest nawet fajny. Wcześniej go nie kojarzyłem, ale nie dziwota, bo płyty słuchałem sto lat temu.

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
07.11.2010 05:14 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #53
 
aaktt napisał(a):Ten numer mnie nie zabolał i być może gdybym poświęcił mu więcej uwagi, dałbym mu szansę na liście (hipotetycznie) Icon_smile
Coś ich nie doceniasz Icon_wink

aaktt napisał(a):Nigdy nie byłem miłośnikiem Dido.
To tak jak ja.

aaktt napisał(a):Eno zna się na rzeczy.
Hahaha i cały splendor spłynął na Eno Icon_razz2

aaktt napisał(a):Trochę przywodzi mi na myśl ostatni album The National.
The National nigdy nie byli tak rozmarzeni.

aaktt napisał(a):Wydaje mi się, że już go kiedyś słyszałem.
Morrissey często gościł na Trójkowej playliście.

aaktt napisał(a):Eeee.... nie Icon_wink2
Ale komentarz. Wszystko pewnie przez PSB Icon_wink

aaktt napisał(a):Dla mnie ich numery to growery i pierwsze odsłuchy zazwyczaj wypadają średnio, a dopiero kolejne budują pozycję utworów Icon_smile
Growery to 90% nagrań, prawdę mówiąc.

Cytat:Nie podzielam Twojego entuzjazmu dla GA. Miały kilka niebrzydkich piosenek, ale w sumie nigdy się nimi jakoś nie zachwycałem.
Jak setki innych taneczno-popowych numerów (patrz 15, 17...i pewnie w top 10 coś się znajdzie ;P)

aaktt napisał(a):Nie przepadam za tym projektem White'a, ale ten numer jest nawet fajny.
No co ty? 100 razy lepszy od Dead Weather.

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
07.11.2010 10:47 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 625
Dołączył: May 2008
Post: #54
 
Cytat:
aaktt napisał(a):Eno zna się na rzeczy.
Hahaha i cały splendor spłynął na Eno Icon_razz2
No bo co robi Dido tu takiego nadzwyczajnego? Śpiewa jak zazwyczaj, a to jak pisałem, niespecjalnie mnie ujmuje.

Cytat:
aaktt napisał(a):Eeee.... nie Icon_wink2
Ale komentarz. Wszystko pewnie przez PSB Icon_wink
Nie, po prostu uważam, że to średnie nagranie. O PSB nie wiedziałem do momentu przeczytania Twojego opisu Icon_smile

Cytat:
aaktt napisał(a):Dla mnie ich numery to growery i pierwsze odsłuchy zazwyczaj wypadają średnio, a dopiero kolejne budują pozycję utworów Icon_smile
Growery to 90% nagrań, prawdę mówiąc.
Nie do końca. Szczególnie jeśli lubi się jakiś gatunek i sporo się go słucha, to po jakimś czasie często bywa tak, że numer zaskakuje od pierwszych sekund i później przez kilka dni/tygodni następuje ustawiczna faza na słuchanie go. Patrz. "Monster" u mnie w ostatnich miesiącach Icon_smile2 No i oczywiście takich utworów jest więcej, ale nie wszystkie na taką skalę, by debiutować od razu na szczycie Icon_smile2

Cytat:
aaktt napisał(a):Nie przepadam za tym projektem White'a, ale ten numer jest nawet fajny.
No co ty? 100 razy lepszy od Dead Weather.
Nie jestem pewien. Mimo całego uwielbienia dla White Stripes, oba te projekty jakoś nigdy nie potrafiły skupić dostatecznie mojej uwagi Icon_sad

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
08.11.2010 12:03 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
furbul Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6 682
Dołączył: Dec 2008
Post: #55
 
Dokończysz to kiedyś?

Feelings. Flashcards.
Fake knife. Real ketchup.
Cardboard. Cutthroats.
15.11.2010 07:05 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #56
 
Oczywiście. Czas będzie, to i reszta listy będzie. Na szczęście nie ciąży na mnie presja miliona oczekujących (oh co za uszczypliwy komentarz). Bez obaw, wiernych obserwatorów nie zawiodę Icon_smile2

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
15.11.2010 11:59 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
furbul Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6 682
Dołączył: Dec 2008
Post: #57
 
saferłel napisał(a):oh co za uszczypliwy komentarz
Byłby bardziej uszczypliwy, gdybyś o tym nie wspominał Icon_biggrin3

Feelings. Flashcards.
Fake knife. Real ketchup.
Cardboard. Cutthroats.
16.11.2010 12:53 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 510
Dołączył: Aug 2008
Post: #58
 
saferłel napisał(a):22 - Lady Gaga - Bad Romance (2009)
21 - Metallica - All Nightmare Long (2008)
Niezły kontrast, nie ma co Icon_lol <033> .

Reszty kawałków w olbrzymiej większości nie znam (przynajmniej po tytule). Ale mnie to nie dziwi Icon_wink2 .

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&amp;num...gewidget=1]
19.11.2010 11:54 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #59
 
Teraz wytoczone zostaną najcięższe działa. Każdy z poniższych kawałków mógłby być pierwszy Icon_smile

[Obrazek: 150.jpg]
04 - Pj Harvey - When Under Ether
Wydane pod koniec 2007 roku ''White Chalk'' było moim pierwszym świadomym kontaktem z Pj Harvey. Pamiętam z moich ówczesnych konwersacji, że rzadko trafiał się ktoś, kto nie wypowiadałby się na temat jej twórczości w samych superlatywach. Jeżeli więc osoby, które zdążyły już zjeść własne zęby na dyskografii Polly Jane przeżyły nie mały szok w kontakcie z ''White Chalk'', to co powiedzieć o laiku? Mój wykreowany obraz Pj Harvey runął w jednej chwili, kiedy tylko zmierzyłem się po raz pierwszy z nokturnowym albumem numer osiem w dyskografii angielki. Miało być brudno, gitarowo i z pasją. Zamiast tego przyszło mi obcować z krążkiem nawiedzionym, chłodnym i mrocznym. Głównym instrumentem nadającym pęd całej płycie był fortepian. Oszczędne aranżacje przejęły miejsce garażowej i niechlujnej produkcji znanej z płyty ''Uh Huh Her''. Całe ''White Chalk'' bardziej pasowało jako soundtrack pod jakiś film grozy niż do dyskografii niezależnej songwriterki. Nic dziwnego, że nie doceniłem i kompletnie przemilczałem pierwszy singiel ''When Under Ether''. Po kilku tygodniach sytuacja zmieniła się diametralnie, lecz na rynku dostępne były już kolejne małe płytki z ''White Chalk'', a ten najlepiej oddający jej sekret kawałek zniknął gdzieś za horyzontem. Nie czuję się szczególnie winny z powodu odsunięcia ''When Uther Ether'' z listy. Z technicznego punktu widzenia nie był to celowy ruch, a wszystko odbyło się zgodnie z moim sumieniem. Mogę mieć jedynie pretensje, że w czasie premiery nie byłem w odpowiednim nastroju. To trochę naiwne....ale i tak żałuję!

[Obrazek: black_rebel_baby81.jpg]
03 - Black Rebel Motorcycle Club - Lien on Your Dreams

Ciemne okulary, wytarte skóry i kruczoczarne włosy. Image panów z Black Rebel Motorcycle nigdy nie oddawał tak dobrze ich muzyki jak w czasach premiery ''Baby 81''. Spadkobiercy blues-psychodelicznej tradycji przecisnęli ją przez gitarowy, przesterowany sprzęt, tak aby powstała jedna z najbardziej przebojowych i zadziornych płyt ostatnich lat. Momentami zbytnio przypalona, lecz to właśnie zapach zwęglonych szczątek tak bardzo wyostrzył mi apetyt. Na krążku znalazło się m.in. ''Lien On Your Dream''. Kwintesencja highway'owego rocka, która stara się jednocześnie sprostać obecnym wymaganiom i wpasować w radiowe czołówki. Rzecz napisana oraz zaaranżowana wokół ciężkich, tytanowych beatów perkusyjnych, na których kręci się gitarowa karuzela z pogranicza The White Stripes i The Brian Jonestwon Massacre. Jest noise'owo, wyraziście, z dużym wyczuciem rytmu oraz melodii. Rozlazłe, nieco zblazowane wokale przypominają twórczość The Jesus & The Mary Chain. Wydawać by się mogło, że nie ma dla mnie lepszej pigułki na szczęście. Prawda. W momencie premiery nagrania pokroju ''Lien on Your Dream'' czy ''Need Some Air'' były tymi powerplayami z ''Baby 81''. Singlowe ''Weapon of Choice'' oraz ''Berlin'' nie nadawały na tak wysokich falach, lecz...były singlami. Zwyciężyła polityka singlowa Icon_cry2

[Obrazek: 808585.jpg]
02 - Modest Mouse - Steam Engenius
Abstrakcyjny rock alternatywny. Modest Mouse to specyficzny zespół, ale dzięki temu jego muzyka wciąż pozostaje obiektem pożądania. Potrafi tchnąć w wyświechtane hasło ''indie rock'' nowe życie, nadać mu smaku i wyrazistości. Inteligentne, metaforyczne teksty śpiewane przez obłąkanego Isaaca Brocka dopełniają dzieła. Nie inaczej jest w przypadku umieszczonego na płycie ''We Were Dead Before the Ship Even Sank'' nagrania ''Steam Engenius''. To hymn wystosowany do samego Boga. Wyznanie na temat bezużyteczności życia widziane oczami ''mechanicznego człowieka''. Natomiast w sferze muzycznej nie można odmówić ''Steam Engenius'' niezwykłej lekkości z jaką manewruje pomiędzy solidnym opancerzeniem gitarowym oraz połamanym, nieco funkowym rytmem. Doskonale wypada również kalka riffu z nagrania ''Learning to Fly'' grupy Pink Floyd, dodająca swoisty punkt zaczepienia dla co bardziej uważnego ucha.
Z płyty ''We Were Dead Before the Ship Even Sank'' wylosowałem trzy single i jakoś przemilczałem fakt, że to właśnie ''Steam Engenius'' z czasem zyskał status mojego ulubionego nagrania Modest Mouse od czasów materiału z płyty ''The Moon & The Arctica''.

A kto na 1?

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
19.11.2010 10:29 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #60
 
Miszon napisał(a):Niezły kontrast, nie ma co Icon_lol <033> .
W tym topie sporo jest kontrastów. W końcu słucham kontrastowej muzyki.

Miszon napisał(a):eszty kawałków w olbrzymiej większości nie znam (przynajmniej po tytule). Ale mnie to nie dziwi Icon_wink2
Zawsze jest możliwość poznania Icon_wink

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
19.11.2010 10:30 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości