saferłel napisał(a):1. Hehhe, a teraz znów mam do czynienie z podważeniem tych wszystkich zalet Ale ok.kajman napisał(a):2. Nie wiem, czy to zaleta. Można to potraktować jako zbytnią hermetyczność.
Różnie można tę hermetycznośc interpretować. Na pewno mam swój list. Jeśli ktoś nie jest zbytnio otwarty na poznawanie muzyki, która wychodzi poza pewne granice popularności (w obrębie tego forum np.), to nie znajdzie tu wiele do komentowania chociażby. I wtedy może to być minusem.Cytat:3. Pokaż listę, na której jest wąski! No i tutaj moim zdaniem trochę zbyt mała rożnorodność gatunkowa.
O tak, wachlarz artystów jest na pewno szeroki - ale i u innych nie można na to narzekać. Nie zgodzę się jednak co do małego rozróżnienia gatunkowego. Z racji tego, iż wiem co jest na liście, mogę chyba OBIEKTYWNIE stwierdzić, że jest ona pełna różnych wpływów. Ktoś może twierdzić inaczej jeśli dzieli sobie muzykę na kategorie typu: rock, metal, hip hop, pop, klasyka, jazz i to wszystko. Problem w tym, że moje pojęcie gatunków jest znacznie bardziej szerokie i wiem co gdzie należy.kajman napisał(a):Tak na moje wyczucie to sporo mniej niż połowa (ale aż tak dobrze list singli nie znam).
4. Znów nie mogę się zgodzić. Mi wyszło (tak na szybko), że jest w tej kwestii remis. 35:35, ale każdy może sobie to różnie liczyć, bo w pewnych wypadkach te single są takie umowne, ale niby uznane itd....tutaj trzeba byłoby się wgłębić bardziej. W każdym razie wszystkie sporne pozycje rozstrzygały by tę statystykę raczej na korzyć niesinglowych rzeczy kajman napisał(a):5. I znowu czy to zaleta?
Nie wnikam w to. Każdy tworzy listę jak uważa i trzyma rzeczy tyle tygodni na ile zasługują. kajman napisał(a):A tak ogólnie to Pawle lubię Twoją listę, chociaż akurat w znacznej większości nie są to moje klimaty, ale te argumenty są bardzo subiektywne i niekoniecznie świadczą o wartości listy. W moim odczuciu wadą Twojej listy jest jej pewnego rodzaju przewidywalność czyli że utwory awansują, a potem zaczynają spadać. Oczywiście to normalne, ale brakuje mi wahadełek tak jak na liście tadzia3 czy abd3mza. To co się dzieje na tamtych listach jest dla mnie bardziej naturalne.
6. Lista liczy 70 pozycji i ogólna tendencja jest taka jak mówisz, ale nie ma tygodnia, by pewne ''przewidywalności'' nie zostały złamane. Ogółem dotyczy to naprawdę sporej liczby piosenek, ale mało kto pamięta chart-runy konkretnej listy sprzed 2-3-4 tygodni, aby to na bieżąco porównywać i mieć na sytuację takie samo spojrzenie jak właściciel danej listy. Ułożenie mojej listy w ten czy inny sposób też jest raczej faktem i cechą (o ile tak można powiedzieć), a nie wadą czy zaletą. Jak kto lubi.
7. Tak więc uważam, że Konrad świetnie wypunktował wszystkie cechy DLP, ale większość z nich nie może być brana jako wady czy też zalety. A ty Krzyśku chyba w taki sposób ten post odebrałeś. Tak więc uspokajam. Moja lista jest jak każda inna....w tych głównych założeniach
1. Ależ nie zamierzałem nic podważać tylko stwierdzić, że to czy coś jest wadą czy zaletą jest bardzo subiektywne.
2. Tu znów rozważałem sprawę czysto teoretycznie. Wszystko zależy od tego, z czego wynika ta sytuacja. Jeżeli świadomie omijasz pewnych wykonawców (i nie chodzi tutaj o kilku lecz o większą grupę) lub pewne gatunki muzyki to jest zupełnie co innego niż jeżeli odrzucasz utwory z innych list po ich poznaniu. To pierwsze nazwałbym hermetycznością (sam mam zresztą takie skłonności, chociaż akurat w tym tygodniu słuchałem Hota Chipa, Roisin, Jaya-Zeta i Yorka).
3. Ja nie wnikam w definicje gatunkowe. Analizuję to moim uchem i dla mnie większość tego, co znajduje się na Twojej liście brzmi mi mocno na jedno kopyto. Nawet u artystów, którzy na płytach mają spory rozrzut wybierasz te bardziej na to kopyto. Pojawiają się rzeczy, które dla mnie są w innej stylistyce, ale jest ich zdecydowana mniejszość. Oczywiście Ty możesz być bardziej wyczulony (podświadomie lub świadomie) na zupełnie inne elementy i Tobie to może wydawać się różnorodne, a rzeczy, które takie mi się wydają brzmieć na jedno kopyto, ale ja tak to czuję. A jeżeli chodzi o artystów to wrażenie szerszego wachlarza może brać się stąd, że u Ciebie najczęściej kolejne piosenki danego artysty pojawiają się kolejno, a np u mnie wszystkie razem.
4. Przyznam się, że się nie spodziewałem. Może dlatego, że Twoje utwory w większości mi bardzo singlowo brzmią. Poza tym jak traktowałeś takie utwory jak Battle for the Sun USoEurasia czy Harry Patch? Ja to traktuję jak single, chociaż chyba formalnie nimi nie były. Poza tym na tym forum jest albo było sporo list, które mógłbym nawet nazwać antysinglowymi.
5. Zgadzam się! Każdy czuje to inaczej i na podstawie tego tworzy taką kolejność a nie inną. Ja akurat przy 600-nym przesłuchaniu piosenki odbieram ją jak za szóstym razem.
Ale ja potrafiłem jeść codziennie praktycznie tylko chleb z topionym serem przez kilka jeżeli nie kilkanaście lat.
6. Nie mówię, że takie rzeczy się nie zdarzają, ale zdarzają się znacznie rzadziej i z mniejszą amplitudą niż u mnie. Raczej nie można spodziewać się ruchów np. 21-40-27, a u mnie nie byłoby to nic dziwnego. Na pewno wpływ na to ma także metoda tworzenia listy, która u mnie opiera się na serii bezpośrednich konfrontacji.
7. Dla mnie brzmiały jak wyraz zachwytu (określenie wyróżniające np raczej ma znaczenie pozytywne) szczególnie że jego stosunek do grzybów (już nawet użycie tego słowa) jest na tym forum dobrze znany.