Oto więc początek punktowanej grupy. Zaczyna ją świetny album Perfectu podsumowujący bardzo dobry okres twórczy dla weteranów krajowej sceny rockowej. Następnie jest Pendragon z płytą, która chyba tylko u mnie święciła tryumfy? O Janku sam już niestety zapomniałem, a przecież z obecności jego dzieła tutaj wynika, że była wysoko oceniona.
BoS to także tylko moje uznanie dla ich ostatniego albumu, bo reszta bardziej ceni poprzednie ich dokonania. Pierwsza (i ostatnia?) Katie u mnie z bardzo klimatyczną płytą (idealnie pasuje do widoków za oknem). I jeszcze amerykańska supergrupa, raczej rzadko sięgam po taką muzykę, lecz gdy doczytałem, że gra w niej Max Cavalera, to od razu postanowiłem bliżej jej się przyjrzeć i o ile ostrożnie
posłucha się tej płyty (jak w przypadku Metalliki ostrzegał
adameria), to dostrzeże się niemal wszystkie atuty ciężkiego brzmienia. Jeśli chodzi o FF, to w mym odczuciu najlepsza okazała się ostatnia płyta dekady (a jest już nowa, wciąż nie ogarnięta). BoT to takie australijskie dźwięki, które nawet i moje twarde serce potrafią poruszyć!
Leif za to jest zespołem do którego słuchania najbardziej przekonali mnie koledzy z forum. Natalia zaś pokazała, że mimo wszystko można zrobić świetną płytę z coverami i do tego po polsku (a co najmniej jeszcze taka jedna będzie)...
50. Perfect — Muzyka [2016]
49. Pendragon — Man Who Climb Mountains [2014]
48. Band of Skulls — Love Is All You Love [2019]
47. Jan Bo — Kawa i Dym [2016]
46. Katie Melua (feat. Gori Women's Choir) — in Winter [2016]
45. Killer Be Killed — Killer Be Killed [2014]
44. Foo Fighters — Concrete and Gold [2017]
43. Birds of Tokyo — Brace [2016]
42. Natalia Sikora — Tribute to Mira Kubasińska [2018]
41. Leif de Leeuw Band — Until Better Times [2017]