AC/DC - ROCK OR BUST (2014)
AC/DC, jak to AC/DC. Ten album wspominam jednak znacznie milej, niż poprzednie Black Ice i Stiff Upper Lip. Więcej tu luzu, dzięki czemu łatwo się przy tym krążku dobrze bawić.
Billy Idol - KINGS & QUEENS OF THE UNDERGROUND (2014)
To była bardzo miła niespodzianka, bo nie sądziłem, że będzie na tej płycie zbyt wiele momentów godnych zapamiętania. Liczyłem na trzy dobre kawałki i całą masę zapychaczy z prawdopodobnie jakimś koszmarkiem. Okazało się jednak, że dobrego materiału jest tu znacznie więcej, choć zapychacze faktycznie są. No, ale 3/4 płyty na wysokim poziomie.
Foo Fighters - SONIC HIGHWAYS (2014)
To, co lubię w tym albumie to fakt, że każda piosenka brzmi jak wyciągnięta z repertuaru innego zespołu, choć to wciąż Foo Fighters. A więc mamy Foo Fighters w wersji Bon Jovi, mamy Foo Fighters w wersji Alice In Chains, no i mamy Foo Fighters w wersji Oasis... chociaż pewnie jestem jedyną osobą na świecie, która tak to odbiera
Ale co tam, znam te kawałki na pamięć i uwielbiam do nich wracać.
Harem Scarem - THIRTEEN (2014)
Pewnie niewielu tu fanów melodyjnego rocka, więc nie za bardzo wiem jak zarekomendować ten album. Może powiem tak - jeśli nie spodoba Ci się pierwszy utwór na płycie, to nie spodoba Ci się żaden. A jeśli Ci się spodoba, to masz już wyrobioną opinię o albumie, bo dalej nic ciekawszego się nie wydarzy
Ale ja rzecz jasna lubię takie granie i Harem Scarem radzi sobie na tym polu znakomicie.
KSU - DWA NARODY (2014)
Mam wrażenie, że to trochę zapomniany już album. A szkoda, bo nie traci na aktualności. Teksty na tym krążku idealnie opisywały naszą rzeczywistość za rządów Tuska i idealnie opisują ją za rządów Kaczyńskiego. Nie trudno się domyślić, że podzielone społeczeństwo jest tematem przewodnim tej płyty. Muzycznie natomiast też jest ciekawie. Mamy tu sporo folk rockowego szaleństwa, objawiającego się zarówno jako punk, jak i nieco mocniejsze odmiany gitarowego rzemiosła. Całość okraszona paroma balladami. KSU ma swój unikatowy styl i tutaj to słychać.
Mela Koteluk - MIGRACJE (2014)
Z całego albumu może ze dwie piosenki mi się nie podobają, natomiast cała reszta to miód dla uszu. Ot, ładne piosenki, jedne szybsze, inne wolniejsze.
Piotr Bukartyk - KUP SOBIE PSA (2014)
Z Bukartykiem mam zawsze taki problem, że ma swoich płytach rzeczy wybitne i jakieś takie... żadne. I niestety tutaj też jest parę piosenek, co sam nie wiem po co miałbym ich słuchać, ale po pierwsze jest ich mało, a po drugie te wybitne naprawdę są wybitne.
Rival Sons – GREAT WESTERN VALKYRIE (2014)
Cóż, Rival Sons ma w zwyczaju nagrywać bardzo dobre albumy. No i nagrał. Co tu dużo gadać - rock ociekający jakością.
Skubas - BRZASK (2014)
Bardzo lubię ten album, ma bardzo ciekawy klimat. Momentami wręcz mroczny - przedłużony wokal i ociężałe gitary przywodzą na myśl grunge'owe ballady. Wymieszane to jest jednak z lekkością i swobodą w innych piosenkach. To jakby skrzyżować Pearl Jam z Varius Manx
Krzyżówka ta jednak wypada lepiej, niż można się spodziewać.