Post: #221

No a ja odsłuchałem Nad kolejny raz i tu (tak jak z Gwałcicielem) też nie rozumiem o co głosującym chodzi. Jedna z najrówniejszych płyt Depeche Mode, konsekwentnie trzymająca się określonego, mroczno-industrialnego klimatu, a przecież wcale nie jednostajna, ani wyprana z pomysłów, ani nie przesadzona w którąś stronę. "Useless" to chyba najbardziej rockowy ich kawałek, "It's No Good" to jak bardziej atmosferyczny odpowiednik "Enjoy the Silence", "Home" to piękna ballada, wreszcie "Barrell" to taki wstęp jak rzadko który u DM. No tak, znowu wymieniam same single... ale przecież "Sister of Night" czy "The Love Thieves" to coś jak bardziej industrialne wersje Czarnej Uroczystości, taki sam klimat, a "Insight" to po prostu dobra industrialno-rockowa piosenka, może trochę za długa.
No a głosów na Gwałciciela od samego początku w ogóle nie rozumiem, przecież to wizytówka zespołu. Jakby wyciąć te 2-3 minuty gdzie nie dzieje się nic po "Enjoy the Silence", albo przesunąć to na koniec żeby nie łamać pływu płyty, to w ogóle byłby niemalże absolut, jedyny u DM.

Z lat 86-98 jeśli już, to raczej wyróżniłbym na minus Piosenki wiary i oddania, które wg mnie są zbyt nierówne i zespół trochę pobłądził stylistycznie, oraz Muzykę na msze, której sława opiera się całkowicie na trzech piosenkach.

A czemu 2001-2013 miałyby być złotymi latami DM to nie rozumiem. Lata w których DM powoli stawali się "dziadami" i muzyką poprzedniego pokolenia?