Post: #312

thestranglers napisał(a):To dziwna płyta, w której od niczym nieskrępowanej radości po chocholi taniec na krawędzi ziemi jest tak niedaleko...

Aż tak nie miałem, ale to na pewno jedna z lepszych płyt kapeli. Początek o dziwo mnie trochę rozczarował, zapewne dlatego są to takie zbyt popowe kawałki, mimo wszystko ładnie napisane i poukładane. Jednakże z biegiem piosenek było coraz lepiej. I oczywiście "Orange Crush" to jej najjaśniejszy moment!
Wygląda na to że niekiedy wręcz trzeba przejść do większej wytwórni, by nie zamknąć się samemu w pewnych schematach, które dla artysty mogą wydawać się doskonałe lecz mogą też zamknąć możliwość stworzenia czegoś, co przyniesie radość innym. Byleby (w tym wszystkim) nie wykraczać poza granice własnej wolności.