Post: #1

Dziś pójdę na łatwiznę, ale skoro to mój ulubiony polski utwór to sam się narzuca.

Rok po wydaniu 'Korova Milky Bar' panowie z Myslovitz wypuścili na rynek anglojęzyczną wersję albumu, z kilkoma zamiennikami oczywiście. Tę płytę otwiera 'Man Of Glass', który w oryginale brzmi tak:

Myslovitz - Szklany człowiek

Post: #2

To ja bym też musiał Myslovitz, bo Sprzedawcy Marzeń są wysoko w moim TWC, choć wersję angielską słyszałem pół raza.

Post: #3

Coma - Ekhart

Post: #4

Anita Lipnicka - Piękna i rycerz
(czyli w wersji angielskiej: "Lonely Lover")

Post: #5

Dajecie same angielskie wersje nagrane przez oryginalnego wykonawcę. A nikt nie coverował naszych numerów? (w Sopocie zdaje się było coś takiego)

Post: #6

wwas napisał(a):(czyli w wersji angielskiej: "Lonely Lover")

uhuhu, nie wiedziałem o tym -- śpieszę słuchać!

Post: #7

chyba jednak "rapsod", choć angielska wersja nie była mi potrzebna

Post: #8

Aczkolwiek ta angielska jest lepsza od polskiej.

Post: #9

o, a dlaczego tak sądzisz?

Post: #10

Po prostu lepiej mi brzmi, szczególnie instrumentalnie. I mimo niewielkich zmian jest jakaś bardziej przystępna, nie tak męcząca jak oryginał, do którego trzeba mieć naprawdę konkretny moment, by posłuchać, tak "z przypadku" słuchany ten numer strasznie męczy.

Post: #11

Miszon napisał(a):A nikt nie coverował naszych numerów?

No ja właśnie tak rozumiem ten temat i nie mam wątpliwości, że muszę wybrać utwór, który po fińsku śpiewała Anneli Saaristo, a nosi ona tytuł Avaruteen.

Post: #12

Miszon napisał(a):Po prostu lepiej mi brzmi, szczególnie instrumentalnie. I mimo niewielkich zmian jest jakaś bardziej przystępna, nie tak męcząca jak oryginał, do którego trzeba mieć naprawdę konkretny moment, by posłuchać, tak "z przypadku" słuchany ten numer strasznie męczy.

nie użyłbym tego typu określeń, ale niezależnie od wersji to utwór, na który trzeba mieć moment; a polska wersja jest zwyczajnie bliższa; angielski nigdy nie pasowałby do niemena, ale też lubię polski na tyle, że jeśli nasi śpiewają po angielsku, to zawsze zapala mi się kontrolka, że przecież można by po polsku -- teraz jakby mniej i nie zawsze, ale jednak

Post: #13

Może po prostu nie lubię Norwida.
Wersja inglisz brzmi światowo.

Post: #14

Michael Bolton with Sinfonia Varsovia cond. by Adam Sztaba - On Your Own

Ta wersja wywaliła mnie z butów, zabrzmiało to jak amerykański klasyczny hicior, wspaniale to Sztaba zaaranżował, Wojciech Mann ładnie przetłumaczył, a Michaił zaśpiewał jak najlepiej potrafi. Chociaż szkoda, że z kartki, ale za to z sercem.
Ciary.

Post: #15

Miszon napisał(a):Może po prostu nie lubię Norwida.

ja lubiłem bardzo w liceum, teraz jego patos mnie trochę przytłacza, ale nadal mam dla niego miejsce w serduszku

Miszon napisał(a):Wersja inglisz brzmi światowo.

po co ci więcej? taką masz
geograficzną długość, słowiańską twarz,
więc się zachłyśnij aż do utraty tchu
światowym życiem ze mną właśnie tu!

Post: #16

Maanam - Lipstick on the Glass

Post: #17

Akurat przy prezentacji mojego PTWC przypomniało mi się, że ten utwór miał także angielską wersję.
Andrzej Zaucha - C'est La Vie - Just A Pipe Dream