Post: #121

Nie widzę nigdzie zaznaczenia PPM i musiałem przejrzeć całą pierwszą stronę, żeby się tego doszukać. No ale teraz już wiem, że w przypadku każdego remisu (poza tym z AR) to oni wylatują. Ale nie chciałbym za każdym razem tego szukać.

Post: #122

Jeśli chcesz to brać pod uwagę przy głosowaniu, to obawiam się, że będziesz musiał W przeciwnym razie będziemy się nad tym zastanawiać, jak będzie remis i Artur jako prowadzący odszuka

Post: #123

Moim zdaniem przy każdej płycie, która dostała karne punkty powinna być o tym informacja.

Post: #124

ale w tej zabawie głosujesz na swoją najmniej ulubioną albo nielubianą płytę, więc po co Ci ta informacja?
jeśli chcesz kombinować lub głosować strategicznie to się wysil

brałem udział w takich zabawach w trzech miejscach, nigdzie nie było jakichkolwiek podpowiedzi.
masz kilka płyt i wybierasz najsłabszą. i już.

Post: #125

Swoją drogą, na sześć głosów zostało wymienione sześć różnych płyt.

Post: #126

Chciałbym dołączyć. Głosuję na Let It Be.

Post: #127

No to jeżeli nic się nie zmieni, to wiem, na co zagłosuję. No ale jeszcze ponad półtora dnia.

Post: #128

Yacy napisał(a):3 głosy???
a myślałem, że ta zabawa ma jakiś sens...

Jak mam brać w tym udział, skoro nie znam żadnej płyty Żuków!
Jakoś tak się po prostu złożyło, że nigdy nie przesłuchałem ani jednego ich albumu i znam tylko poszczególne single i bardziej chwytliwe piosenki. Nawet nie orientuję się, co jest z czego, może tylko wiem o paru piosenkach z "Żółtej łodzi..."? I tym bardziej mnie zdziwiło, że ta odpadła prawie na początku! No ale skoro na niej jest podobno pełno wypełniaczy filmowych, to dziwi mnie ten fakt już znacznie mniej.

Yacy napisał(a):albo może żeby nie zdradzać czego nie lubię, to w ogóle się tu już nie będę wypowiadał.

Dobre, bo poza wyżej wymienionym tytułem, pozostałe nic mi niemalże nie mówią, więc jak tu pisać o sympatiach?

A zjawię się w tej zabawie wtedy gdy pojawi się któryś z moich faworytów, a tych mam może więcej niż dwadzieścia (na tyle znanych by odróżniać lepsze od gorszych płyt) więc może się też okazać, że przyjdzie mi długo poczekać...

Post: #129

Sundrajta napisał(a):A zjawię się w tej zabawie wtedy gdy pojawi się któryś z moich faworytów, a tych mam może więcej niż dwadzieścia (na tyle znanych by odróżniać lepsze od gorszych płyt) więc może się też okazać, że przyjdzie mi długo poczekać...

W sąsiednim wątku możesz nawet spróbować na takich zagłosować (chyba jeszcze można).

Post: #130

Zdaje się, że można jeszcze wybierać z listy, bo na zgłaszanie nowych jest już za późno.
I właśnie jestem na etapie zastanawiania się kogo (z tej listy) wybrać?

Post: #131

(23.10.2019 07:02 AM)kajman napisał(a):  No to jeżeli nic się nie zmieni, to wiem, na co zagłosuję. No ale jeszcze ponad półtora dnia.

Coraz bardziej się boję....

Post: #132

Nie wiem czego się boisz. Kajman już się mniej więcej zdradził z preferencjami (i moim zdaniem, nie ma czego ).
Ja pewnie też zagłosuję jutro, bo muszę sobie to wszystko jeszcze ogarnąć.

Post: #133

Są dwie płyty, których jakoś nie mogę poczuć i nie za bardzo mi pasują do obrazu zespołu. Jedną z nich jest:
Revolver (bo Bitli cenię w dużej mierze za świetną melodykę, którą tu najwyraźniej postawili popsuć)

Post: #134

Revolver mi też z początku średnio podchodził. Na pewno jest to przełomowa płyta, zmiana brzmienia, więcej kombinacji, jakieś zabawy taśmami ("odwrócone" solówki itp.). Ale jest tam też przecież kilka bardzo ładnych, melodyjnych, "zwykłych" piosenek (np. For No One, Here There Everywhere).
Ale zgadzam się, że można mieć problem z tą płytą.

Post: #135

i jeszcze "Got to Get You Into My Life"!
przecież to są jedne z ich najlepszych melodii

a jest jeszcze "Eleanor Rigby"!

ale album faktycznie jest szorstki; ja sam raczej nie wracam do niego w całości, ale lubię i doceniam -- aż sobie włączę "Tomorrow Never Knows" <3

Post: #136

Tak, "Eleanor" również zaliczyłbym do tej grupy. A "Got to get..." ma prawie festiwalowy, popowy aranż (choć może nieco "przeładowany", za gęsty).

Post: #137

"Rewolwer" to jest płyta, którą w pełni doceniłem chyba dopiero w tym roku, po osłuchaniu się z dużo mniej... przystępnymi rzeczami. Świetnych melodii jest tu tyle samo, albo więcej, co na innych płytach - "Eleanor", "Got to Get You", "She Said..." (trochę przypominające Oasis ), punkowy "Taxman", nawet nieszczęsne "Yellow Submarine"... a tam gdzie "kombinują", właśnie robi się najbardziej ekscytująco i nieprzewidywalnie, zresztą wiele utworów podpada pod obie kategorie (jak choćby "Taxman", "Eleanor"). A z drugiej strony jest sobie np. "Here There and Everywhere" które jest bardzo łagodne i "zwyczajne", a też urocze. Praktycznie każdy utwór jest zupełnie inny i niesie za sobą dużo zalet (no dobra, są dwa-trzy które są takie sobie, ale reszta nie). Na pewno jednak ciężko się jej słucha jako zwykłej płyty pop-rock.

Post: #138

OK... są melodie, ale raz że nie do końca do mnie trafiają, a dwa - że zapomnieli jakoś tam o gitarach. Po prostu nie moje granie (ciekawe swoją drogą co powiedzielibyście na mój drugi wybór ).

Artur.O napisał(a):Na pewno jednak ciężko się jej słucha jako zwykłej płyty pop-rock.

Myślę, że trafnie to podsumowałeś. Bo nawet w kawałku który opisujesz jako tym z prostą melodią, ja widzę jakieś "połamanie", które średnio mi leży. Jedyna melodia to chyba tylko "Got to..." tak do końca mi się podoba. Jak pisałem, raczej innych rzeczy po prostu u nich szukam.

Post: #139

neo01 napisał(a):Bo nawet w kawałku który opisujesz jako tym z prostą melodią, ja widzę jakieś "połamanie", które średnio mi leży.

Here THere... ma dość skomplikowaną linię melodyczną i akordy, może stąd to wrażenie.

Post: #140

No na pewno stąd