Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
MOJA LISTA notowanie 441(259) - 14.06.2019
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 510
Dołączył: Mar 2008
Post: #2
RE: MOJA LISTA notowanie 441(259) - 14.06.2019
IMPACT FESTIVAL 2019

Na ten dzień wielu fanów Tool’a czekało bardzo długo, a dokładnie dwanaście lat. To wyraźnie dało się odczuć przed koncertem, wiele osób uważa, że właściwie na ten koncert czekali całe życie, bo dwanaście lat temu byli właściwie jeszcze dziećmi. Ja może jestem trochę starszy (choć czuje się młodo), ale też nie udało mi się zobaczyć tego koncertu dwanaście lat temu, a tu jeszcze Alice In Chains, a więc po prostu nie mogło mnie zabraknąć tego dnia w Krakowie.

ALICE IN CHAINS

Z całej wielkiej grungowej rewolucji początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku zostali właściwie już tylko Alice In Chains oraz Pearl Jam. I choć to nie jest to samo Alice, którego frontmanem był nieodżałowany Layne Staley to jednak zespół przezwyciężył te trudne chwile i teraz błyszczy. W mojej prywatnej opinii nie istnieje słaba płyta Alice In Chains. Wszystkie są utrzymane na absolutnie wysokim poziomie jakości i nie ma dla mnie większego znaczenia czy słucham czegoś z lat dziewięćdziesiątych czy też z tego wieku. To zawsze jest dobre, to zawsze ma pieczątkę i podpis Jerry’go Cantrell’a. I to właśnie On Jerry był największym bohaterem krakowskiego koncertu Alice. Koncert rozpoczął się tak samo jak płyta „Dirt” od „Them Bones” oraz „Dam That River” i trzeba przyznać, że było to niesłychanie mocne otwarcie. Ta pierwsza kompozycja to jak wiadomo jedna z najbardziej charakterystycznych dla stylu zespołu, a „Dam That River” kopie do dziś, choć w gruncie rzeczy opiera się bardzo prosty powtarzalny riff, to jednak ma coś w sobie, co w połączeniu z doskonałym tekstem sprawi, że mona byłoby słuchać jej bez końca. Następnie usłyszeliśmy genialne wykonanie „Check My Brain”, utworu którym to zespół dziesięć lat temu powracał do żywych. No i znowu potężny riff Cantrell, który od lat tak samo kreci się w głowie. Koncert był naprawdę mocny i wszystko byłoby pięknie oraz doskonale gdyby tylko ludzie potrafili się trochę bardziej bawić. Wiele osób, które przyszło na Tool’a chyba nie do końca czaiło bazę i najzwyczajniej w życiu stali i podziwiali koncert w milczeniu z pierwszych rzędów. To zaś spowodowało, że nie wytrzymałem i na „Again” przeszedłem dokoła na drugą stronę publiczności, gdzie wydawało mi się zabawa rozkręciła się jakoś lepiej. I w zasadzie od momentu jak wpadłem na swoich ludzi zacząłem się bawić zdecydowanie lepiej, a tu właśnie zespół postanowił zagrać „Rainier Fog”! Tytułowe nagranie z ostatniego albumu Alice to obecnie mój numer jeden, a wiec radość była naprawdę wielka. Kiedy to nowe miesza się ze starym i wszystko do siebie pasuje. Następnie usłyszeliśmy ponadczasowy hit zespołu „Down in a Hole” odśpiewany przez wszystkich, którzy potrafią się dobrze bawić. Zresztą Williama DuVall’a wyraźnie było widać, że olał ludzi po lewej stronie i skupił się do końca koncertu na ludziach po prawej stronie, którzy dokładnie wiedzieli co należy wykrzyczeć do odwróconego w ich stronę mikrofonu. Zabawa była tak dobra, że skakaliśmy w zasadzie cały czas, nawet przy „No Excuses”, które jak wiadomo jest taką trochę balladą, ale co tam okazuje się, że ma zupełnie skoczny refren. Później panowie zagrali „Hollow” z poprzedniego albumu, które cały czas świetnie brzmi, a zaraz potem nastąpiła dzika zabawa na dwóch nieśmiertelnych klasykach zespołu z debiutanckiej „Facelift”, czyli „We Die Young” i „Man in the Box”. Nawet w klimatyzowanej Tauron Arenie przy takich killerach potrafi się zrobić gorąco. To właściwie był najlepszy moment tego występu. Moja ukochana muzyka Alice „We Die Young” i niezniszczalny Jerry Cantrell pięć metrów od nas na scenie. Dla takich chwil naprawdę warto żyć. Następnie usłyszeliśmy „The One You Know”, którym zespół powrócił w zeszłym roku, a koncert zakończył się najlepiej jak mógł, czyli brawurowym wykonaniem „Rooster” poprzedzonym niezniszczalnym „Would?”. Dla mnie bomba! Nam tylko lekki niedosyt, bo koncert mógłby być zdecydowanie dłuższy, ale niestety ludzie z Impact zdzierają z nas kasę i kontraktują festiwalowe występy, a przecież tyle czasu było. A mogli jeszcze zagrać „Bleed the Freak” czy też „Your Decision” albo „Nutshell”. Tak czy inaczej koncert był świetny i z miejsca zobaczyłbym go jeszcze raz gdyby to było możliwe.


TOOL

Tool’a poznałem gdzieś w połowie lat dziwię dziesiątych i z roku na rok muzyka zespołu zaczęła stanowić coraz ważniejszy element mojego życia, aż w końcu ukazał się niezapomniany album „Lateralus” z cudowną okładką, która wtedy budziła zachwyt i respekt u wszystkich, którzy ją oglądali. Najważniejsza była jednak zawartość muzyczna, a tan na tym długim bądź co bądź wydawnictwie wypełniała niezliczone godziny dni i nocy lata 2001. Pięć lat później przy „10,000 Days” nie byłem już tak entuzjastycznie nastawiony, a album uważałem za zjadanie własnego ogona. Dziś już trochę odpuściłem i zmieniłem lekko zdanie, bo w gruncie rzeczy jest to zupełnie przyzwoity album wielkiego zespołu. I ten właśnie wielki zespół przyjechał właśnie do nas zagrać, a za chwile ma wydać jeszcze nowy album, a więc chyba ten rok po 18 latach znowu będzie dla mnie pod znakiem Tool’a!
Koncert rozpoczął się w miarę punktualnie do puszczonego z taśmy „Third Eye Intro”, a chwilę później muzycy pojawili się na scenie i usłyszeliśmy cudowne wykonanie „Ænema”. Następnie zrobiło się bardzo przebojowo za sprawą utworów „The Pot”, „Parabol” i „Parabola”. W odróżnieniu od grudniowego koncertu A Perfect Circle na scenie było dużo więcej światła i takie przedstawienie, jakie przywiózł ze sobą zespół zostanie w pamięci uczestników koncertu na długo. Muzycznie wszystko spinało się doskonale, a dodatkowo wielkie telebimy z tyłu sceny tworzyły dodatkowy show. Następnie zespół postanowił zaprezentować nam swój nawy materiał „Descending” oraz „Invincible” to ciekawe propozycje, ale przedzielone takim killerem jakim jest niewątpliwie największy przebój Tool’a „Schism” zupełnie wyblakły. No nic na dokładniejsze wnioski trzeba będzie poczekać do premiery całego albumu, bo trudno tak na gorąco odnosić się do dopiero co poznanego materiału. Później usłyszeliśmy perkusyjne solo Danny'ego Careya „CC Trip”, po którym zespól powrócił do swojego pierwszego albumu za sprawą piosenki „Intolerance”. Dla mnie taki wybór jest trochę niezrozumiały, bo jednak wolałbym „Sober”, ale wiadomo taka wizja artysty i tak, a nie inaczej pasowało im to do konceptu koncertu, który ewidentnie zdawał się być zamkniętym w całość show. Potem usłyszeliśmy świetne wykonanie „Jambi” i jeszcze lepsze „Forty Six & 2”, w tym momencie zrobiło się naprawdę przebojowo klimatycznie i Tool’owo, te kompozycie z „Ænema” mają zdecydowanie najlepszy klimat, którego chyba już nigdy nie uda się powtórzyć. Na koniec usłyszeliśmy jeszcze „Vicarious” i „Stinkfist”, czyli tak do wyskakanie i wybawienia na całego, alby koncert w pamięci na dłużej pozostał. No i na pewno pozostanie, bo tak jak powiedziałem już wcześniej to nie tylko niesamowita muzyka i charyzmatyczny Maynard James Keenan, to również niesamowity spektakl animacji na telebimach oraz świateł reflektorów, które tańczyły razem z muzyką i tworzyły niezapomniany spektakl nie tylko na scenie, ale częsty gdzieś w oddali Tauron Areny.

Koncert mógłby być trochę dłuższy, bo te dwanaście utworów, to jednak trochę mało, a wiadomo, że jak zespół ma długie kompozycja to trzeba dać mu trochę więcej czasu, a nie zamykać wszystko w półtoragodzinnym występie. To jest niestety delikatna wada festiwali, bo w grudniu jakoś bez problemu A Perfect Circle grali dłużej, a tam suport też był, a więc nie rozumiem?
20.06.2019 07:56 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: MOJA LISTA notowanie 441(259) - 14.06.2019 - marsvolta - 20.06.2019 07:56 PM

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  MOJA LISTA PODSUMOWANIE ROKU 2019 marsvolta 1 770 02.02.2020 08:00 PM
Ostatni post: thestranglers
  MOJA LISTA notowanie 469(265) - 27.12.2019 marsvolta 0 424 31.12.2019 06:02 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 468(265) - 20.12.2019 marsvolta 1 462 29.12.2019 11:27 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 467(265) - 13.12.2019 marsvolta 0 480 26.12.2019 02:12 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 466(265) - 06.12.2019 marsvolta 0 421 22.12.2019 08:16 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 465(264) - 29.11.2019 marsvolta 1 454 18.12.2019 10:44 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 464(264) - 22.11.2019 marsvolta 1 549 11.12.2019 09:36 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 463(264) - 15.11.2019 marsvolta 1 503 28.11.2019 08:27 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 462(264) - 08.11.2019 marsvolta 0 412 20.11.2019 08:26 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 461(264) - 01.11.2019 marsvolta 0 498 15.11.2019 05:00 PM
Ostatni post: marsvolta

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości