Post: #101

AKT! napisał(a):przecież nie partytury

a może jednak?

Post: #102

AKT! napisał(a):ale ja bym sobie mozarta, bacha czy chopina potoppował z przyjemnością

Z tym byłby problem bo tu jednak oceniamy wykonania a nie kompozycje. Kawałek kawałkowi nierówny w zależności od wykonania.

AKT! napisał(a):byłby trudny top na pewno

I na pewno jedyny, w którym bym nie wziął udziału.

Post: #103

kajman napisał(a):Z tym byłby problem bo tu jednak oceniamy wykonania a nie kompozycje. Kawałek kawałkowi nierówny w zależności od wykonania.

przez wykonanie oceniamy też kompozycję -- jedno bez drugiego nie istnieje
faktycznie z wykonaniami różnie bywa, ale różne są też preferencje słuchaczy

Post: #104

AKT! napisał(a):przez wykonanie oceniamy też kompozycję

Zgadza się. Ale to tylko jeden z elementów i można danym utworem w jednej wersji się zachwycać, a w innej jej nie trawić. Ostatnio zachwycam się wersjami utworów, których nie lubię i to raczej bardzo.

Post: #105

w muzyce klasycznej rozbieżności między wersjami są jednak znacząco mniej diametralne niż w popularnej

Post: #106

Zgodzę się z tym, ale jednak są. Ale są i wykonania klasyki w wykonaniach nieklasyków. Na przykład przy ocenie Chopina u mnie mogłyby wygrać te utwory, które wykonują Novi.

Post: #107

ale to już bardziej jazzowa impresja niż wykonanie w kategoriach muzyki klasycznej; natomiast rozumiem, o co chodzi i widzę problem

Post: #108

AKT! napisał(a):to już bardziej jazzowa impresja niż wykonanie w kategoriach muzyki klasycznej

Zgadza się, ale utwór ten sam.

Post: #109

No wydaje mi się, że w przypadku klasyki trzymalibyśmy się jednak wersji jak najbardziej zbliżonych do "oryginału". O co w tym rodzaju muzyki akurat nietrudno.

Post: #110

Artur.O napisał(a):trzymalibyśmy się jednak wersji jak najbardziej zbliżonych do "oryginału"

Tylko w przypadku artystów grubo sprzed 100 lat kompletnie nie wiemy, jak brzmiał oryginał.

Post: #111

O matko, tylko nie próbujmy wskrzeszać klasyków
Moim zdaniem taki top raczej nie ma racji bytu. Ale jeśli ktoś zgłosi takiego "wykonawcę", to trudno, ja raczej nie wezmę udziału.

Post: #112

kajman napisał(a):Zgadza się, ale utwór ten sam.

O, i tu doszliśmy do sedna! Przecież w tych topach zawsze wszystkie wersje danego utworu liczymy na konto oryginału, którym w tym wypadku, z braku innego źródła, może być, nieco abstrakcyjnie, partytura! i niezależnie od tego, jakiej wersji kto posłucha i tak kompozycja jako taka zbierze punkty wszystkich -- nie trzeba wymyślać obejść, bo wszystko jest w naszych regułach

Post: #113

Przykre, ze w kontekscie klasyki juz sa glosy na nie :/
A co do wykonan - no przeciez spokojnie mozna byloby podac utwor wraz z "wykonawca"...

Post: #114

AKT! napisał(a):Przecież w tych topach zawsze wszystkie wersje danego utworu liczymy na konto oryginału

Wszystkie wersje danego wykonawcy. Nie bierzemy pod uwagę coverów w wydaniu innych wykonawców czy też pierwowzorów. Gdybym w topie Nirvany brał np wersję Amos lub nawet Goi to utwór byłby bardzo wysoko.

Post: #115

i nikt Ci tego nie broni, akceptujesz to, że koniec końców w topie zostanie on policzony jako głos na podstawową wersję utworu toppowanego artysty

Post: #116

Dla mnie by się to kłóciło z ideą topu. To tak jakbym w topie Kowalskiej dał pierwsze miejsce No quater Zeppelinów. Dla mnie to raczej paranoja.

Post: #117

prz_rulez napisał(a):A co do wykonan - no przeciez spokojnie mozna byloby podac utwor wraz z "wykonawca"...

Post: #118

I wtedy mielibyśmy ocenę wykonań, a nie utworów. Chociaż można byłoby zrobić np top Chopina w wykonaniu powiedzmy Rubinsteina (tu akurat być może mógłbym pomóc w zdobyciu utworów niedostępnych, bo syn ma 50-płytowy (o ile dobrze pamiętam) box Artura; dostał kiedyś na Gwiazdkę).

Post: #119

I to jest absolutnie spoko pomysł, Kajmanie. Tak więc - proszę pod rozwagę. Bo naprawdę przydałoby się trochę muzyki dobrze działającej na mózg. Black Sabbath niestety działa słabo - ani to specjalnie wesołe (poza wyjątkami), ani się skupić na niczym nie można.

Post: #120

(06.12.2018 04:53 PM)prz_rulez napisał(a):  I to jest absolutnie spoko pomysł, Kajmanie. Tak więc - proszę pod rozwagę. Bo naprawdę przydałoby się trochę muzyki dobrze działającej na mózg. Black Sabbath niestety działa słabo - ani to specjalnie wesołe (poza wyjątkami), ani się skupić na niczym nie można.

Nikt Ci nie karze tego słuchać...