Post: #81

Trochę bez sensu. Z drugiej strony, też nie do końca głosy są równomierne, bo czasami u kogoś 1 pkt może być wart tyle, co u drugiej osoby 10 Ale niestety ciężko o idealny system...

Co ja chciałem... Aaa. W odsłuchach doszedłem do "Solitude". Dopiero. A i tak mam wybrane może 3 utwory jak na razie...
Nie wiem, po tym, co na razie słyszałem, mam wrażenie, że te utwory cierpią trochę na uwiąd starczy. Niby nic dziwnego, ale mam wrażenie, że tacy Beatlesi znacznie lepiej przetrwali upływ czasu...

Post: #82

Zaprawdę nie mogę znaleźć w sobie sił czy ochoty by wrócić do drugiej połowy zestawu. Czyżby jakieś nieczyste moce bijące od zespołu mnie od tego odpychały? Przy okazji pora chyba najwyższa rozwiązać zagadkę, która nurtuje pewnie nie tylko mnie: na ile machiną promocyjną, a na ile prawdą były ich związki z satanizmem?

Post: #83

To ich muzyka ma jakiś związek z satanizmem? Gdzieś wyczytałem, być może w książce o BS którą mam, albo w TR lub gdzieś w internecie, ale na pewno nie na żadnej wikipedii że ludzie brali ich za zespół satanistyczny, a ich teksty są absolutnie niesatanistyczne, można by powiedzieć że wręcz przeciwnie, ale też nigdy nie zgłębiałem ich tekstów chociaż niektóre kiedyś czytałem na pewno.
Co do ewentualnego przebrnięcia przez zestaw to... kwestia gustu... ja tam nie mam żadnych. Za to pewnie miałbym w przypadku większości wykonawców których topy odpuściłem, oraz z trudem przebrnąłem przez Red Hot Chili Peppers.

Post: #84

nie lubię za bardzo ozzy'ego jako wokalisty, nie lubię późniejszego stricte heavimetalowego wcielenia sabathów, a brzmienie niektórych ich płyt niestety zestarzało się źle, dlatego raczej rzadko wracam, ale doceniam to strasznie co zrobili na "paranoid" i "master of puppets" dla doom metalu i jest tam po kilka przesztosów, a całościowo słucha się świetnie -- muszę sprawdzić całą "czwórkę", bo też rokuje nieźle; ogólnie to była miła retrospektywa, chociaż zanim zacząłem faktyczne odsłuchy, musiałem trochę poskipować po fragmentach

Post: #85

(04.12.2018 04:10 PM)thestranglers napisał(a):  ich związki z satanizmem?

W skrócie: żadne.

A rozwijając to bardziej: żadne.

Mam nadzieję, że pomogłem.

Post: #86

A nawet jak się poczyta teksty to nawet wręcz anty.

Post: #87

AKT! napisał(a):"master of puppets"

No, no, to rzeczywiście milowy krok w historii metalu...

Post: #88

Dla zmęczonych brzmieniem chciałem zareklamować jedną z moich propozycji która nie brzmi w ogóle jak BS

Post: #89

Chciałeś, ale już nie chcesz? Przy okazji, moje propozycje są w ogóle mało metalowe ("Solitude" jest strasznie lajtową balladą, a "Sabbra Cadabra" ma piękny blues-jazzowy motyw).

Jeszcze w kontekście związków z siłami nieczystymi, wielkim zaskoczeniem było dla mnie, jak usłyszałem od Ozziego na koncercie "God bless you all", poza tym Iommi (gitarzysta) nosi krzyż. A w teksty niespecjalnie się wsłuchiwałem i mam tylko nadzieję, że tytuły niektórych utworów nie są adekwatne do ich treści.

Post: #90

Czyli nie tylko ja odniosłem wrażenie tego "starczego uwiądu".
Nie no, nie są jakoś straszni (a może chcieli być i im nie wyszło? ), ale to ciężka muzyka, a ja mam czas, by siedzieć przed kompem w większości wtedy, gdy robię coś ważnego albo wtedy, gdy mam ochotę się zrelaksować. Ani do jednego, ani do drugiego, Black Sabbath nie za bardzo pasuje.
Swoją drogą - może następna osoba (po mnie, rzecz jasna) zaproponowałaby jakiś chillout? Albo wręcz klasykę? Byłaby to miła odmiana dla ucha...

Post: #91

Rozumiem, że na koniec roku zaproponujesz coś? Będziesz w dodatku miał wyjątkową możliwość posłuchania wszystkich propozycji od razu w Twój ulubiony poniedziałek.

Post: #92

(04.12.2018 09:48 PM)neo01 napisał(a):  A w teksty niespecjalnie się wsłuchiwałem i mam tylko nadzieję, że tytuły niektórych utworów nie są adekwatne do ich treści.

No cóż, na tyle, na ile analizowałem (czyt. pierwsze kilka płyt), to satanizm wiedźmy i siły nieczyste to na ogół tylko fasada, albo chęć szokowania/bawienia się ze słuchaczem. Wykorzystanie "diabelskiego" trytonu i w ogóle cały samonazwowy utwór np. miał być po prostu straszny, tak samo jak horrory, co do których przecież nikt nie ma wątpliwości, czy są czymś więcej niż "straszydłem". A same teksty traktowały o różnych rzeczach, czasem bardziej wzniosłych jak w antywojennych "War Pigs" i "Children of the Grave" czy ekologicznym "Into the Void", innym razem przyziemnych jak w "Sweet Leaf" (tak - o zielsku), czasem tematyka jest fantazyjna, jak w "Iron Man" i "N.I.B.", a innym razem wręcz humorystyczna, jak w "Fairies Wear Boots". A wisienką na torcie jest... naprawdę chrześcijańskie "After Forever". Oto ten straszny, satanistyczny zespół. Domyślam się, że Ozzy i reszta zespołu mają polewkę z ludzi, którzy naprawdę wierzą, że to jakiś antychrystowski zespół.

Post: #93

Wbrew temu, co sugeruje jeden z przedstawicieli Caimaninae, przesłuchałem wszystkie propozycje.
Tyle, że niewiele mnie to posunęło do przodu w kontekście wyboru utworów.
Ale chyba już wiem, co będzie na pierwszym miejscu...

Post: #94

Caimaninae? A możesz szerzej zaprezentować tę podrodzinę?

Post: #95

neo01 napisał(a):No, no, to rzeczywiście milowy krok w historii metalu... Icon_wink

hahaha, też lubię, choć gdybym miał wybierać to chyba jednak na półce bym postawił "master of reality"

prz_rulez napisał(a):Swoją drogą - może następna osoba (po mnie, rzecz jasna) zaproponowałaby jakiś chillout? Albo wręcz klasykę? Byłaby to miła odmiana dla ucha...

nie wiem, czy to by się udało, ale ja bym sobie mozarta, bacha czy chopina potoppował z przyjemnością <3

Post: #96

AKT! napisał(a):nie wiem, czy to by się udało, ale ja bym sobie mozarta, bacha czy chopina potoppował z przyjemnością

Post: #97

(05.12.2018 03:05 PM)AKT! napisał(a):  nie wiem, czy to by się udało, ale ja bym sobie mozarta, bacha czy chopina potoppował z przyjemnością <3

Do Szopena jakoś nie mogę się przekonać, ale poza tym ja również.

Post: #98

to byłby trudny top na pewno najtrudniejszy, jaki tu mieliśmy, bez wątpienia
bach, mozart czy beethoven byliby wdzięczniejsi, bo inaczej w ich muzyce rozkłada się ciężar i są lepiej ograni popkulturowo jednak -- mam wrażenie, że chopin jest raczej archetypem niż rzeczywiście wykorzystuje się motywy z jego muzyki, choć to też nie jest regułą

swoją drogą odkryłem przy okazji odsłuchów wczoraj, jak kanye pięknie przerobił "iron mana" na refren w "hell of a life":

Post: #99

AKT! napisał(a):nie wiem, czy to by się udało, ale ja bym sobie mozarta, bacha czy chopina potoppował z przyjemnością <3

Rozumiem, że wtedy ocenialibyśmy wykonania autorskie?

Post: #100

kwestia wykonań w muzyce klasycznej jest czymś nieco innym niż w popularnej czy jazzie, bo stopień dowolności jest mniejszy; jakieś wykonania musielibyśmy oceniać, bo przecież nie partytury ale koniec końców chodziłoby raczej o to, żeby porównywać kompozycje