Każdy pewnie nucił pod nosem wielkie romantyczne szlagiery Foreigner. Podejrzewam, że wielu właśnie z pościelówkami się kojarzy twórczość tej formacji. Oczywiście pozwolę sobie znów zwrócić uwagę, że jest wybitnie niesprawiedliwym szufladkowanie muzyków na bazie li tylko największych hiciorów i traktowanie, jak wyroczni list sprzedażowych czy preferencje ogółu. Oczywiście to romantyczne założenie, które jest w takim samym stopniu zacne, jak i naiwne.
Urgent jest przykładem, że muzykom dało się odcisnąć piętno w panteonie muzyki rozrywkowej o znacznie szerszym zasięgu artystycznym. Kawałek zaczyna się od wyjątkowego, ostrego, rwanego riffu syntezatora i poppingowego basu, który tworzy trzon brzmieniowy typowy dla czystego rockowego utworu, pomimo, że na pierwszym planie nie jest gitara rytmiczna ani siermiężne, ciężkie brzmienie. Gitara stanowi bardziej urozmaicenie i tło. Pomimo, że utwór oddycha pełna piersią i ma bogatą warstwę arancyjną, brzmi dość ascetycznie, chłodno i niepozornie skrada się do punktu kulminacyjnego, czyli niebotycznej solówki saksofonu. No właśnie, saksofon jawi mi się tutaj, jako instrument, który stawia tę piosenkę ponad przeciętność. Partia saksofonu wprost wbija w ziemię.
Drugim atutem piosenki jest śpiew. Głos Lou Gramma jest bardzo specyficzny, lokuje się w charakterystycznej palecie rockowej, ale można odnieść wrażenie, że wokalista próbuje przekrzykiwać nietypowość prezentowanego kawałka. Można wręcz odnieść wrażenie, że modulacja jest wręcz niedbała i chaotyczna. Emocje, które chce Foreigner przekazać koncentrują się tylko w warstwie wokalnej. W pewnym momencie Lou zaczyna wręcz charczeć, co może purystów doprowadzić do irytacji. Jednak ten aspekt powoduje, że piosenka choć ma jednolitą atmosferę, jest jednocześnie zaraźliwie chwytliwa i emocjonalna oraz rozhuśtana. Drapie po uszach a nie usypia. Urgent to taki drapiący pop rock. Niby monotonny i jednoznaczny, ale zdecydowanie intryguje. Ujmujący jest też obraz, gdzie po raz kolejny można doświadczyć euforię wynikającą ze wspólnego tworzenia, grania i śpiewania.
Urgent po upływie 37 lat brzmi bardzo świeżo i przekonywająco. Wręcz stwierdzić należy, że czas działa na korzyść tego kawałka.