Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Białe Kruki Dziobasa
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 094
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #21
RE: Białe Kruki Dziobasa
Biały Kruk 3 - 20.12.2017
Eels - Susan's House (1996)


[Obrazek: R-711679-1194515306.jpeg.jpg]
Eels uznaję za zjawisko wyjątkowe i niepowtarzalne właściwie od pierwszej usłyszanej przeze mnie nuty. Praktycznie od samego początku była między Panem o pseudonimie E a mną jest nie tylko specyficzna i niepowtarzalna chemia, ale wręcz stwierdzam, że jego twórczość działa na mnie niczym lekarstwo. Oczywiście nie jest to typ prozaku - raczej inhibitor pompy protonowej.
E czyli Marc Everett nie był łatwym dzieckiem i młodzieńcem, bywał aresztowany i wydalany ze szkoły. Ale też wykazywał niecodzienne zainteresowanie graniem na instrumentach od najmłodszych lat. Od 6 roku życia grał na perkusji, właściwie sam nauczył się grać na gitarze swojej siostry, sam też miał smykałkę do technicznych kwestii - często majstrował przy rodzinnym fortepianie. Efekt takiego wychowania mógł być tylko jeden – niezmierzona odwaga do eksplorowania dźwięków, ciekawość eksperymentowania i tworzenia piosenek o zwariowanych właściwościach.
"Susan's House" to znakomita, ale szalenie nieoczywista piosenka, w której zestawia się odważnie brzmienie fortepianowej piosenki a’la Bruce'a Hornsby z trip-hopowym rytmem, umoczonym w akustycznym basowym sosie wygenerowanym za pomocą kontrabasu, od czasu przeszkadza jakieś elektronicznie wygenerowane buczenie i szumy. Nie jest to piosenka na imprezy, do skakania czy jakiś kontemplacji. To trudna rzecz, nieprzystępna i niełatwa w odbiorze, raczej niewytrawnemu melomanowi bardziej będzie przeszkadzać niż uprzyjemniać czas. Stwierdzam wszelako, że na początku twórczości był to raczej utwór bardzo reprezentatywny, szczególności na drugiej płycie, gdzie E podobnie, jak pokrewny stylistycznie Beck czy Pavement miał głowę puchnącą od pomysłów i nie bał się mieszać elementów teoretycznie nie nadających się do roztworzenia w spójną całość.
Śpiew E jest równie niesamowity, jak sama konstrukcja piosenki – najpierw zniekształcony monolog, właściwie melodeklamacja recytowana niczym z automatycznej sekretarki a w refrenie bardzo łagodne, wręcz kojące nucenie jednej właściwie frazy za pośrednictwem delikatnie charakterystycznego zachrypionego głosu, którego trudno stawiać na równi z warsztatem Pavarottiego. Gdzieś w środku piosenki pojawiają się quasi hinduskie przyśpiewki, które jednak nie mają znamion folkowego wtrącenia – raczej to przewrotny przerywnik, mający w sobie coś z cynicznej gry konwencją.
Oczywiście świat E jest słodko gorzki. Już mroczny i bardzo przygnębiający teledysk mówi, że mamy z dość ponurą interpretacją żywota. Cenię sobie niejednoznaczność przekazu w sztuce. Susan's House to nie jest banalna piosenka o spacerze do domu Zuzi, to raczej brutalne rozliczenie się z błędami młodości i żal, że nie udało się zawczasu wyciągnąć wniosków.


http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
15.12.2017 10:38 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
prz_rulez Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 20 111
Dołączył: Jun 2007
Post: #22
RE: Białe Kruki Dziobasa
Piękny opis, natomiast...
dziobaseczek napisał(a):raczej niewytrawnemu melomanowi bardziej będzie przeszkadzać niż uprzyjemniać czas
To było trochę wartościowanie...
dziobaseczek napisał(a):Susan's House to nie jest banalna piosenka o spacerze do domu Zuzi
Nie widzę nic złego w piosenkach o spacerze do domu Zuzi, o ile nie jest to jedyna dostępna muzyka.
16.12.2017 07:43 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 094
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #23
RE: Białe Kruki Dziobasa
prz_rulez napisał(a):To było trochę wartościowanie...
Być może - miałem na myśli osoby, które oczekują od piosenki przede wszystkim rozrywki i nie są zbyt otrzaskani z awangardą - mogą oni obierać to jako kakofonię - choć niekoniecznie. Ton wypowiedzi zatem nie miał pejoratywnych przesłanek.
prz_rulez napisał(a):Nie widzę nic złego w piosenkach o spacerze do domu Zuzi, o ile nie jest to jedyna dostępna muzyka.
Podzielam tę opinię. W tym cyklu na pewno będą piosenki o spacerze do domu Zuzi i to nie jedna Icon_smile

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.12.2017 03:28 PM przez dziobaseczek.)
19.12.2017 03:28 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 094
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #24
RE: Białe Kruki Dziobasa
Biały Kruk 4 - 207.12.2017
Cheap Trick - Woke Up With A Monster (1993)


[Obrazek: Cheap_Trick_1994_Promo_Single_Woke_Up_Wi...onster.jpg]

Nazwa Cheap Trick jest i była adekwatną do kształtu realizowanego projektu przez połączeniu popowych dźwięków z melodyjnością Beatlesów i energią punk rocka. Dla wielu jednak pewnie Woke Up With the Monster był z pewnością sporym rozczarowaniem. Nie ma już Taniego Triku ale Cyniczny Trik.
Gdy wspominam sobie takie przeboje, jak Dream Police czy If You Want My Love i zestawiam z przedmiotowym nagraniem stwierdzam, że zrezygnowano z kilku czynników, które budowało stylistykę Cheap Trick. Odniesienia do klasycznego melodyjnego grania z lat 60 okraszone hardrockowym sznytem zostały zastąpione grunge, słodkie partie klawiszy zastąpiono świdrującymi motywami gitarowymi, selektywnie brzmiące partie wokalne zastąpiono wrzaskiem i krzykiem. Woke Up With the Monster był jako piosenka sporym wywrotem. Cały krążek był kontynuacją dotychczasowej twórczości, przy czym różnił się od pozostałych większym naciskiem na gitarowy zgiełk, na nieco cięższe brzmienie i generalnie odznaczył się też tym, że był komercyjną klapą i burzliwym rozwodem z korporacją Warner. Może być, że to właśnie singiel tytułowy i pilotujący był tak wywrotowy a fani jednak nastawieni byli na hity. Być może to podła zagrywka Wytwórni, której utarczki personalne doprowadziły do zmarginalizowania wydawnictwa i jego słabej promocji, a być może powód był artystyczny. Ja zdaję sobie sprawę z faktu, że była to kolejna już próba zamazania nieco wstydliwego pudelmetalowego epizodu w latach 80 tych, gdy mieli ambicje zawojować serca fanów tego nurtu. Tymczasem nikt z zespołu nie miał odwagi, by wrócić do korzeni, czyli spróbować wskrzesić, tego co było ich siłą. Siłą tej formacji u jej początków był bez wątpienia niesamowity humor, dystans do własnej twórczości i brak charakterystycznego dla lat 80 nadęcia. Niestety Cheap Trick postanowił jeszcze bardziej nadąć ten balon, dlatego album się spotkał z chłodnym przyjęciem. Także reakcje entuzjastów mówiących wówczas o renesansie ich wczesnego brzmienia były przesadzone.
Mimo to utwór tytułowy zapadł mi bardzo w pamięć i serce. Przede wszystkim dlatego, że narzędzia, jakie posiadali muzycy pozwalały im na wyjście poza ramy power popu i wejście bezkolizyjne w rejony dość niebezpieczne. Głos wokalisty, zrealizowany został przez struny głosowe po stokroć zalewane rozmaitymi napojami i nadszarpnięte upływającym czasem, ładnie komponuje się w hałaśliwe realia, kwasi orientalne wokalizy w refrenie i zawodzenie dodają smakowitej, niespotykanej dotychczas pikanterii. Brzmienie zrealizowane przez weterana hard rockowego producenta Teda Templemana nabrało na ostrości i sile. Ted zaproponował muzykom wykorzystanie takiego samego patentu, jak Nuno Betencoutrowi. Tedowi grało w duszy wygenerowanie hałaśliwych harmonii, pomimo, że także Nuno nie osiągnął nawet setnej procenta sukcesu Extreme. Templeman nieswiadomie postanowił zatopić komercyjnie kolejny projekt. Nikt oczywiście nie ma mu tego za złe. Po prostu gdzieś zabrakło chemii między ówczesna publicznością oczekującej prostoty, szczerości i prostolinijności a brnącą w złe nawyki formacją.
Tytułowy utwór wyewoluował podobno od hałasu generowanego podczas próby dźwięku. Petersson na przykład określił to jako jedną z piosenek na płycie, która była łatwa i ewoluowała w sposób naturalny. Trudno w to uwierzyć, bo jednak mamy do czynienia z dość nieoczywistą i skomplikowaną strukturą. Ładnie w canto pobrzmiewa rytmiczny pochód basowej gitary, w tle gitara rytmiczna nadaje bardzo chwytliwy motyw delikatnie wchodząc w dyskurs dźwiękowy z basową. Perkusja nabijana bardzo sążniście i dosadnie, po takich uderzeniach można mieć wrażenie, że błony bębnów są narażone na bardzo duże obciążenia i być może nawet na pęknięcia. Tymczasem na teledysku widać, że Bun E. Carlos nie męczy się specjalnie uderzając w werbel. Canto przechodzi stopniowo do refrenu za pośrednictwem łącznika - nie wiem, jak fachowo się takie coś nazywa. Ale to coś jest wrzaskliwym hard rockowym łojeniem w klimacie Jackyl czy Tesla. No i wisielczy refren, który jest jakby próbą pojednania ww, dwóch światów. Do tego końcówka, która wymyka się zupełnie spod kontroli i staje się jak dzika bestia. Jest okraszona wrzaskliwymi, niemalże punkowymi partiami wokalnymi. Robi to na prawdę spore wrażenie aż ciarki przechodzą.
O tym, że Cheap Trick to prześmiewcy i byli kiedyś radosną, wesołą ekipą świadczy już tylko teledysk. Efekty specjalne pokazują kopię głowy Nielsena na czubku gitary, dwie kopie głowy Carlosa na zestawie perkusyjnym i na końcu kopię Zandera głowę na mikrofonie. Wesoły obrazek zawiera jednak elementy smutne, podobnie jak sam tekst - o toksycznej rodzinie, o nieodpowiedzialnym rodzicielstwie. Nie rozumiem dlaczego zdecydowano się na skrócenie piosenki na potrzeby singla. To skrócenie o minutę tak naprawdę mocno kastruje piosenkę i powoduje, że sporo z niej atrakcyjnych momentów zostało usuniętych. Oczywiście tych o niekomercyjnym obliczu.

Teledysk

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.12.2017 11:38 AM przez dziobaseczek.)
22.12.2017 11:38 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości