Post: #750

Przechodzimy do dwudziestu moich ulubionych utworów wszech czasów.
"Enter Sandman - Metallica" – to zapewne pierwszy utwór mojego ulubionego obecnie zespołu, który poznałem. Dostał się na LP3 tuż po tym jak zacząłem jej słuchać. O moją listę zahaczył. Wtedy to było dla mnie jeszcze zbyt ciężkie granie, ale jednak kilka punktów na liście udało się wyszarpać. Potem były lata, kiedy utwór już lubiłem, ale jeszcze nie tak, żeby był jednym z ulubionych. W przedostatnim wydaniu mojego topu, 14 lat temu, to była... nowość na miejscu 200.! A teraz jest to pierwsza w tym wydaniu topu nowość w dwudziestce!
"Zawsze tam gdzie ty - Lady Pank" – w pierwszym notowaniu mojej listy to było drugie miejsce! W czwartym notowaniu doszło do miejsca pierwszego i było pierwszym polskim utworem na szczycie. I właściwie do dziś urzeka mnie prostota tego utworu i jednoznaczność tekstu. Bezapelacyjnie jest to jeden z evergreenów polskiego rocka.
"Cryin' - Aerosmith" – o płycie „Get a Grip” trochę już pisałem. Singiel „Livin’ on the Edge” zapoczątkował cały szał na punkcie tego albumu u mnie. Drugi singiel fenomenalnie kontynuował dobrą passę – i jeśli chodzi o tekst, i o melodię, przebojowość, wykonanie. No i to był pierwszy teledysk Aerosmith z Alicią Silverstone .