Post: #573

No to wchodzimy do pierwszej setki!
Tak jak pisałem wcześniej, początek najlepszej setki będzie prezentowany piątkami.
"Szklana góra - Strachy Na Lachy" - są utwory które się po prostu podobają, są utwory które się bardzo podobają, są utwory które się bardzo podobają przez bardzo długi czas, ale są też utwory, które przez jakiś czas po prostu miażdżą. Tekst, interpretacja, warstwa muzyczna, po prostu całość.
"Chciałbym umrzeć z miłości - Myslovitz" - jeśli mierzyć tą miarką opisaną powyżej, to ten utwór byłby gdzieś pomiędzy drugą a trzecią kategorią. Nie mogę zrozumieć czemu nie znalazł się na zestawie best of Myslovitza i nie mogę też zrozumieć dlaczego tyle czasu wymagało, żeby trafił do zestawu do głosowania na polski top wszech czasów w Trójce...
"Do Ani - Kult" - ponieważ to był utwór z tych wcześniejszych czasów, nie dorastał razem ze mną, był już "dorosły" gdy zacząłem słuchać muzyki, więc więcej czasu mi zajęło, by w pełni go docenić. Wydaje mi się, że przełomowy był któryś koncert Kultu na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego w ramach Juwenaliów.
"No Leaf Clover - Metallica" - jeden z dwóch premierowych utworów ze znakomitego koncertu Metalliki z orkiestrą symfoniczną. Druga, "- Human" nie zrobił żadnej kariery. Wtedy taki koncert to było coś świeżego. Teraz to chyba każdy zespół już ma w swoim dorobku albo takie coś albo jakiś unplugged, albo jakąś hybrydę.
"Kołysanka dla nieznajomej - Perfec" - nie pierwszy i nie ostatni w tym topie przykład na to, że ja uwielbiam takie bardzo proste instrumentalnie ballady. Klimat, tekst, odpowiedni głos i ja wiele więcej nie potrzebuję.