AKT!
jegomość
Liczba postów: 24 633
Dołączył: May 2008
|
RE: A.40: podsumowanie 2013
Bill Callahan
Dream River
Bill Callahan od lat tworzy i kształtuje swój unikalny muzyczny styl, który z powodzeniem można usytuować na peryferiach amerykańskiego country i niezależnego folku. Ale poza tym, że absolutnie nikt nie brzmi tak jak on (najbliżej jest chyba Bonnie "Prince" Billy, ale to wciąż coś innego), Callahan nie spoczywa na laurach i na każdej kolejnej płycie ewoluuje artystycznie. Dream River jest z jednej strony mroczne i ascetyczne, oparte na pewnej płaszczyźnie na trip hopowym fundamencie (zresztą dubowe remiksy pierwszego singla wypuszczone przed premierą płyty w jakiś sposób okazały się prorocze), a z drugiej harmonijnie inkorporuje elementy porzuconego gdzieś w biegu historii progresywnego folku. Nieśpieszny, przemyślany, wysmakowany album.
Pet Shop Boys
Electric
Electric to dynamiczny krążek spajający tradycję muzyki elektronicznej w duchu klasycznych nagrań Kraftwerk czy New Order z nowoczesnymi formami. Po raz kolejny Pet Shop Boys traktują kicz jako cenną wartość artystyczną i w tej specyficznej konwencji potrafią wyczarować z niego prawdziwy pop art. Bo komu innemu jak nie brytyjskiemu duetowi wpisanie swojego muzycznego dziedzictwa we współczesne brzmienie przyszłoby równie naturalnie?
Steve Earle & The Dukes (& Duchesses)
The Low Highway
Steve Earle nie nagrywa słabych płyt. Od połowy lat 80. regularnie i konsekwentnie wydaje kolejne znakomite krążki. Nie inaczej, a powiedziałbym, że nawet lepiej niż poprzednio, jest i tym razem — Earle wyciąga wnioski i nową płytę nagrywa ze swoim rockowym zespołem, trochę w stylu Bruce'a Springsteena, ale bardziej organicznie i twórczo. Niespełna 60-letni Earle nadal jest zbuntowany duchem i takimi płytami jak The Low Highway skutecznie umacnia się na pozycji czołowej postaci współczesnego alternatywnego country.
Matana Roberts
Coin Coin Chapter Two: Mississippi Moonchile
Tradycja przełamana awangardą. W drugiej części jazzowej sagi, Matana Roberts muzycznie i tematycznie sięga ponad pół wieku wstecz do opasłej szuflady pełnej wspomnień swojej babci. Wzloty i upadki, święta i dni powszednie na tle walki o równość rasową i polityczno-społecznych zawiłości ilustruje niesamowicie uduchowiona muzyczna kreacja. To swoisty seans spirytystyczny — osadzony głęboko w tradycji rytuał o znaczeniu niemal religijnym, uroczyście odprawiany przez Matanę i jej znamienitą nowojorską świtę. To niezwykle pełne i działające na wyobraźnię doświadczenie wypełniają serie na wpół improwizowanych tematów, mieszające się z recytacją fragmentów rodzinnej historii i hipnotycznymi partiami tenora — wszystko zgodnie ze ściśle ustalonym obrządkiem.
Perfume
「LEVEL3」
「LEVEL3」 jak zwykle w całości wyprodukował, napisał i skomponował Yasutaka Nakata, ale nowy album, choć naturalnie nosi wyraźne znamiona charakterystycznego stylu producenta, jest na pewnej płaszczyźnie zupełnie inny niż poprzednie wydawnictwa tria — przede wszystkim nie jest to album stricte j-popowy. Nakata odważnie wplata w struktury popowych piosenek wyraźnie EDM-owe i house'owe elementy rozdzierające doskonale znane fanom single "Spending All My Time" czy "Spring of Life". 「LEVEL3」 to kolejne fascynujące oblicze przeuroczych dziewcząt z Perfume i ich utalentowanego producenta.
— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
|
|
25.12.2013 04:14 PM |
|