1981 - uznam to ostatnie zdanie za...komplement
Kubo, nazwa zespołu (niestety?) często gra dużą rolę, sam oczywiście staram się jak najbardziej obiektywnie w swoim subiektywiźmie na to patrzeć, ale ciężko nie kochać swoich idoli, chociaż zresztą....nie, nie tłumaczę się, bo tylko tłumaczą się Ci co mają coś na sumieniu. Dodam tylko, że bez sensu byłoby tworzenie listy pod artystów. Mnie po prostu bardzo się nowy R.e.M. podoba i tyle i dziękuję im za ten album, bo kto wie jak może być kiedyś.
Tak, szczególnie co do częstych moich wypowiedzi związanych z muzyką przydałoby się może trochę pokory, ale w końcu napisałem: WYDAWALI SIĘ BYĆ ;] Smash jest bardzo ok i z pewnością na tym nie skończy się moja przygoda z tą ekipą.
Co do Raconteurs mam podobne zdanie. Powoli, ale ciągle w górę. A na samym początku nie był to jakiś szczególny singiel, który się wyróżniał. Takie długo-czasowe rzeczy bardzo lubię ;]
Last Shadow brzmi bardzo mexykańsko...no ok hiszpańsko, ciekawe wyprodukowane, jeszcze do tego stylistyka lat 60. Nie wiem jak wy, ale ja to słyszę ;]
Kooksi lecą, ale mają mocne zaplecze. Jest jeden kawałek, który ogromnie mi się podoba i wejdzie na moją liste nawet jeśli singlem nie będzie....w co wątpie ;] A Shine On też w samej czołówce płyty, więc to tylko kwestia tygodni jak się pojawi.