Post: #5

Niektóre zespoły grają bardzo finezyjnie i bardzo na serio, a inne wręcz przeciwnie. Niektórzy ortodoksyjni słuchacze tę drugą grupę wykonawców niejako z definicji odrzucają. Ja do nich nie należę. Ja czasem lubię posłuchać wygłupów. Jeśli tylko z różnych powodów dane piosenki mi się podobają, to jest OK. A TPN 25 mi się bardzo podoba, podobnie jak i inne projekty Dra Yry.

15. Słabo?! - TPN 25 67

Coma w ostatnich latach miała u mnie bardzo pod górkę. Zaczęło się od koncertu z którego powstało dvd, na których miałem okazję być. Podejście Piotra Roguckiego do fanów sprawiło, że jakoś mocno się zdystansowałem do zespołu. Kolejne pomysły zespołu nie poprawiły sytuacji. Nowy krążek na początku też nie za bardzo się podobał. Ale w końcu wystarczająco mocno chwycił.

14. Coma - Coma 68

Wcześniej na tym samym miejscu dwie płyty System of a Down, a teraz Strachów na Lachy. Dwie pierwsze płyty zespołu poznałem dopiero w ubiegłym roku, wcześniej znałem tylko pojedyncze utwory. Okazało się jednak, że "Piła tango" zupełnie zasłużenie przez wiele osób jest uznawana za najlepszą ich płytę. U mnie nie jest aż tak wysoko, ale i tak jest bardzo dobrze.

12. Piła tango - Strachy na Lachy 70

Dla mnie najlepszą płytą Strachów jest ostatnia, "Dodekafonia". Zwycięstwo w podsumowaniu roku w 2010, a teraz jeszcze tyle zdobytych punktów, że wystarczyło na dwudziestkę roku. I w podsumowaniu wszystkich notowań jest to 17. miejsce. Nieduże straty do kilku płyt mogą spowodować, że przy powrocie na kilka tygodni do dziesiątki może być ładny awans w podsumowaniu.

12. Dodekafonia - Strachy na Lachy 70

Pożegnalna płyta R.E.M. okazała się być bardzo dobrym krążkiem, zespół godnie pożegnał się z fanami studyjnym materiałem. Bardzo dobre pojedyncze utwory i bardzo udana całość, bez ewidentnie słabych punktów sprawiają, że to jest płyta, do której na pewno będzie się co jakiś czas wracać, a to właśnie znamionuje bardzo dobre albumy. Wypada tylko podziękować za całokształt.

11. Collapse Into Now - R.E.M. 72