Post: #1

Przedstawianie podsumowania 2012 na mojej liście piosenek w końcu zakończone, więc można się zabrać za podsumowanie płyt . Ale i tak nie jest źle - rok temu wątek z podsumowaniem roku na liście płyt założyłem 10 marca .
Tak jak w przypadku piosenek, przedstawię tylko pierwszą dwudziestkę. Będą to więc same moje ulubione płyty ubiegłego roku. Punktowała tylko pierwsza dziesiątka, choć przez cały czas robiłem sobie pomocniczą drugą. Będę podawać tylko liczbę punktów dla każdej płyty, bo najwyższe miejsce i liczba tygodni nigdy mnie specjalnie nie interesowały, tylko punkty. Ktoś się pokusi już teraz o wytypowanie czołówki, powiedzmy pierwszej piątki?

Post: #2

Ja czekam na kolejne odsłony miejsc

Na pewno wysoko będzie Afro Kolektyw, Anathema, Glen Hansard, CocoDraże, Night Mistress, The White Stripes. No może jeszcze Triquetra i Birdy, ale kolejności nie wskaże. Zapewne coś z tego będzie na pierwszym

Post: #3

Jeśli gdzieś w dwudziestce ma być pozycja ex aequo, to niech to będzie miejsce 19. Na wyższych miejscach już na szczęście takiej sytuacji nie ma. Prawdziwie mocnych, rockowych płyt, które by mi się bardzo spodobały w ubiegłym roku nie było tak dużo. Odpowiedzialność wzięli za siebie weterani z Machine Head. W ich przypadku bardzo dobra płyta podparta była bardzo dobrym koncertem na Sonisphere.

19. 70. Unto the Locust - Machine Head

Debiutancki album zespołu Cochise ukazał się wcześniej, ale ja go poznałem dopiero w 2012 roku. Druga płyta, wydana właśnie rok temu, już takim dużym przebojem u mnie nie została, ale i tak jest bardzo udana. Cochise jest na pewno jednym z największych zwycięzców ubiegłego roku, teraz już będę bardzo starannie śledzić ich losy. A może uda się jeszcze kiedyś przeprowadzić wywiad z członkami zespołu?

19. 70. Still Alive - Cochise

Cochise jednym ze zwycięzców ubiegłego roku, ale jeszcze bardziej zyskało Made of Hate. Przebojowa druga płyta, przebojowe utwory. O ile przebojowymi można nazwać utwory metalowe, nawet jeśli tak melodyjne. Teraz nagrywa się trzecia płyta. Ciekawe jak będzie brzmiała i jak będzie punktować na mojej liście. W zespole zmiana na pozycji basisty. A właściwie basistki... W Made of Hate pojawiła się kobieta.

18. 73. Pathogen - Made of Hate

No to kontynuujemy tych, którzy bardzo zyskali dzięki rokowi 2012. Tenacious D to był wcześniej zespół który mnie gdzieś mijał bokiem, znałem tylko pojedyncze utwory. Okazuje się jednak, że był to duży błąd, bo panowie grają w takim stylu, jaki mi bardzo odpowiada, a jeśli jest to dodatkowo okraszone poczuciem humoru, również takim jakie mi bardzo odpowiada, to łącznie daje to zespół, które losy teraz już będę śledził.

17. 75. Rize of the Fenix - Tenacious D

Happysad natomiast należy do zespołów, których losy śledzę od samego początku. Oni akurat, w przeciwieństwie do opisanych poprzedników, poprzedniego roku nie zaliczą do super udanych, ponieważ ostatnia płyta byłaby u mnie na końcu w klasyfikacji ich płyt. Niemniej jednak i tak dość dużo punktów wpadło na konto i absolutnie nie może być mowy o porażce, jak to miało miejsce w przypadku kilku innych wykonawców...

16. 76. Ciepło/zimno - Happysad

Post: #4

Z tej piątki słuchałem jedynie Happysad i Cochise. Obie udane. W przypadku Happysad płyta wciąż jeszcze nie znudziła i mimo, że nie jest to najlepsza z ich dorobku, to trzyma poziom. Cochise zaskoczył świetnym warsztatem, sam Małaszyński radzi sobie lepiej niż wielu wokalistów. I wielki szacunek za to, że nie wykorzystuje swojej popularności do promocji zespołu i w ogóle, że nie gra jakoś pod publikę. No i to, że zespół z Białegostoku to wielki plus

Post: #5

hehe, no tak . a jakie są jeszcze inne znane zespoły z Białegostoku?

Post: #6

Z takich znanych zespołów na całą Polskę to przychodzi mi do głowy bluesowa Kasa Chorych, ale też Kayah lub Łucja Prus.
Jest oczywiście sporo zespołów mniej znanych, które na całą Polskę nie koniecznie są znani. No może oprócz kilku czołowych wykonawców muzyki disco polo

Post: #7

Kabanosa wcześniej traktowałem z dużym przymrużeniem oka. Nowa płyta okazała się potwierdzać ich poczucie humoru, ale zawierała też wielką dawkę po prostu bardzo fajnej muzyki i tekstów bardzo życiowych, nie tylko wynaturzeń czegoś, co można zjeść na obiad. W dodatku pierwszy mój ich koncert na którym byłem kojarzy mi się bardzo mocno z najważniejszymi wydarzeniami w moim życiu w ubiegłym roku. Poprzednio pisałem o tych, którzy najwięcej wygrali dzięki ubiegłemu rokowi. Kabanos również należy do tej grupy.

15. 81. Kiełbie we łbie - Kabanos

Muse miał bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę. Na początku wydawało się, że nie podoła; że płyta nie osiągnie u mnie dużego sukcesu. Jednakże sukcesywnie poprawiała swoją pozycję i kolejne utwory coraz bardziej mi się podobały, a te, które na początku mi się nie podobały stawały się neutralne. W dodatku płyta przez pierwsze miesiące 2013 roku ciągle jest w najściślejszej czołówce listy płyt i wciąż bardzo mocno punktuje, co łącznie daje dla mnie prosty wynik - Muse nagrali następną bardzo dobrą płytę.

14. 84. The 2nd Law - Muse

Moja lista płyt charakteryzuje się m.in. tym, że mogą się na niej pojawiać płyty starsze. Czasem są to dobrze mi znane, do których z jakichś powodów wróciłem i często ich słucham, innym razem takie, których wcześniej nie znałem i zechciałem nadrobić zaległości. Po płytę zespołu Koli musiałem kiedyś sięgnąć. Co z tego, że to właściwie hip-hop. Przecież nie w takim klasycznym wydaniu, a raczej jako zabawa muzyków, którzy chcieli się sprawdzić w tym gatunku. To przede wszystkim płyta byłego zespołu kilku członków Lao Che.

13. 86. Szemrany - Koli

I znowu płyta starsza. Zdarza się, że na listę wchodzą takie, gdy chcę nadrobić zaległości. Niejednokrotnie bywa tak ze starszymi płytami zespołów, których losy śledzę nie od początku, lecz od jakiegoś momentu w karierze. The White Stripes poznałem dopiero przy okazji "Elephant", w ubiegłym roku nadrobiłem z wcześniejszą twórczością. Płyta "White Blood Cells" okazała się być znakomitym albumem, bardzo słusznie wysoko ocenianym w przeróżnych rankingach. Nie będzie już nowej twórczości, ale jak dobrze, że zawsze można wrócić do starszej.

12. 91. White Blood Cells - The White Stripes

Niestety w takich podsumowaniach rocznych zawsze znajdą się poszkodowani tym, że punktowali na przełomie lat. Taka sytuacja miała miejsce m.in. w przypadku zespołu 5 Litrów Czerwieni. Dla mnie to jeden z najważniejszych polskich debiutów ostatnich dwóch lat. Znakomita płyta, kawałki które długo siedziały na mojej liście i już całkiem sporo obejrzanych koncertów. To przeszłość, a przyszłość? Chłopaki nagrywają nową płytę, która w połowie roku powinna się pojawić. Znów będzie znakomita? Znów będą kawałki na mojej liście i koncerty w liczbie mnogiej? Na to liczę.

11. 95. Samiec omega - 5 Litrów Czerwieni

Post: #8

Tym razem grupa płyt, których w całości nie znam żadnej, więc wstrzymam się od komentarza

Post: #9

Nowa płyta Sinead O'Connor to z pewnością była dla mnie jedna z największych, miłych niespodzianek ubiegłego roku. Artystka, której niejeden utwór lubiłem, nigdy nie miała u mnie przeboju w płytach. A w tym przypadku oprócz tego, że były dobre utwory, które trafiły na listę oraz jeden przebój, który znalazł się w dwudziestce podsumowania roku, mieliśmy do czynienia z bardzo równym albumem, bez słabych punktów, a to jest podstawa do tego, by taki krążek często kręcił się w odtwarzaczu i przez wiele tygodni punktowych.

10. 97. How About I Be Me (And You Be You)? - Sinead O'Connor

O płycie Piotra Bukartyka niejedno znanie już napisałem przy okazji podsumowania piosenek. Ten album jednak częściowo przeczy temu, co wyżej napisałem przy okazji płyty irlandzkiej artystki, ponieważ album Bukartyka ma słabsze momenty. Przez nie długo nie mógł się przebić do pierwszej dziesiątki mojej listy. Potem jednak przeważyło to jak bardzo podobało mi się kilka utworów, które zresztą w tym samym czasie było w czołówce mojej listy. One dociągnęły krążek aż do pierwszej dziesiątki w podsumowaniu roku.

9. 98. Tak jest i już - Piotr Bukartyk

Jeśli pisałem wcześniej o tych, którzy dzięki ubiegłemu rokowi stali się zwycięzcami, to z całą pewnością trzeba do nich też zaliczyć Anathemę - zespół, który nigdy wcześniej nie punktował na mojej liście. W 2012 roku wydał jednak płytę, która mnie oczarowała. Cudowne, łagodne, kojące dźwięki, dzięki którym łatwiej było wejść w dzień jadąc do pracy albo uspokoić się, gdy zdarzyło się coś, co spowodowało wzrost ciśnienia. Trzeba więc dopisać sobie jeszcze jedną grupę do listy tych, których nową twórczość trzeba śledzić.

8. 110. Weather Systems - Anathema

Post: #10

Z tych płyt w całości znam i bardzo lubię Bukartyka, który i u mnie z pewnością znalazł by się w top 10 płyt ubiegłego roku.

Post: #11

Pojawienie się Luxtorpedy to z pewnością jedno z najważniejszych wydarzeń na polskim rynku muzycznym w ostatnich kilku latach. Przyznam jednak, że pierwsza płyta nie przekonała mnie w całości. Owszem, był "Autystyczny", który wygrał u mnie podsumowanie roku, ale poza tym nic nie trafiło na moją listę, a album tylko trochę bardziej niż symbolicznie zaznaczył swoje istnienie w pierwszej dziesiątce. Zupełnie inaczej było już z drugą płytą - znowu jest zwycięstwo w podsumowaniu roku piosenek, ale i cały krążek znalazł się w pierwszej dziesiątce płyt. Co będzie z trzecią płytą?...

7. 115. Robaki - Luxtorpeda

Jakie to wspaniałe niespodzianki, gdy poznajemy płyty niszowych zespołów, a które to płyty okazują się znakomite. Tak właśnie miałem z płytą "AstroBlues" Triquetry. Gdyby nie nasze Radio Orbit zapewne nigdy bym nie dotarł do tych nagrań. Można by stwierdzić, że przecież i tak bym o zespole usłyszał, bo tytułowy utwór trafił na Listę Przebojów Trójki. Tyle tylko że trafił on przynajmniej w jakiejś części dzięki nam i mamy podstawy twierdzić, że gdyby nie nasza agitacja, nie byłoby go w zestawie. A to tylko jedna z kilku bardzo dobrych piosenek z tej płyty, która przez wiele tygodni się nie nudzi.

6. 129. AstroBlues - Triquetra

Post: #12

Teraz rejon podsumowania, w którym jest bardzo duży ścisk. Są płyty, na które czeka się bardziej, są wykonawcy, którzy są dla nas ważniejsi od innych. Gdy nową płytę ma wydać The Offspring, zespół z pierwszej trójki moich ulubionych zespołów, to wiadomo, że z jednej strony się bardzo cieszę, a z drugiej trochę obawiam czy sprostają i płyta będzie choć częściowo tak dobra jak wcześniejsze. Z albumem "Days Go By" dali radę w stu procentach! A ponieważ płyta po przerwie wróciła na wysokie miejsca listy w tym roku, to jej wynik będzie naprawdę fantastyczny!

5. 132. Days Go By - The Offspring

Pisałem przy okazji Triquetry jak to fajnie mieć płyty, o których mało kto wie, a które są dużymi przebojami naszej listy. Dzięki liście przebojów Top Orbit takich albumów jest już kilka, a mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej. Grupa Night Mistress wspięła się aż na czwarte miejsce w podsumowaniu roku! Bardzo mi się spodobała ich wersja ciężkiej muzyki, z mocnym podobieństwem do twórczości Iron Maiden. Panowie nagrywają drugą płytę, więc szybko będzie można cieszyć uszy ich nowymi kawałkami. Jeśli będzie tak dobrze jak przy debiucie, to będzie... więcej niż dobrze .

4. 133. The Back of Beyond - Night Mistress

Post: #13

Czyżby Afro Kolektyw był na pierwszym? A może jednak CocoDraże. A jak nie, to tych dwóch pogodzi Glen Hansard

Post: #14

kto wie, kto wie

Post: #15

CocoDraże to ciekawy przypadek - pierwszy kawałek zupełnie mnie nimi nie zainteresował, drugi sprawił, że pomyślałem, że jednak nie jest aż tak źle, a potem zmobilizowany sięgnąłem po całą płytę i to było objawienie. Kapitalna płyta! Bardzo dobra pod względem muzycznym, ale przede wszystkim rozbrajająca mnie tekstowo. Poczucie humoru, które "kupuję" w 100%! A to co chłopaki wyrabiają na koncertach to ciężko opisać - potężna dawka pozytywnej energii, która tkwi potem w człowieku przez ładnych kilka dni. I znowu jest to zespół który poznałem dzięki Radiu Orbit .

3. 134. Keszka Najc? - CocoDraże

Post: #16

To z pewnością największa niespodzianka roku.
Chociaż dwie pozostałe płyty też są dużym zaskoczeniem.

Post: #17

tak . właściwie to prawie cała pierwsza szóstka to niespodzianki. wyraźna zmiana warty . i tyle Offspring broni honoru starej gwardii .

Post: #18

Pod względem nie-oczywistości to oprócz Offspringa w top 10 sami wykonawcy, którzy albo debiutują, albo pierwszy raz są u Ciebie tak wysoko z jakąkolwiek płytą.
A nawet jak spojrzeć dalej to przede wszystkim nowości na Twojej liście płyt.

Post: #19

tak i z jednej strony jest to wielka zasługa tych wszystkich nowych wykonawców, a z drugiej to, że tak schrzanili sprawę bardzo zasłużeni, tacy jak Hey czy Robbie Williams.

Post: #20

Wynik Coco absolutnie sensacyjny!
Aczkolwiek zasluzony .