Post: #37

saferłel napisał(a):1. Oj same narzekania widzę Ten żart z undergroundem...śmiałbym się...ale ja to lubię
2. A do Maniców mam dużo sympatii, z pewnością w moim top 30 bandów, więc....
3. A Jazzowa wersja to by dopiero kicha była. Jak miałoby to Ela Ela zabrzmieć ? Nie do wyobrażenia...(w sumie chyba wszyscy się czepiają tego w tym numerze nieprawdaż? Takie głupie pojękiwanie...)
4. Living to (przynajmniej w live version) ostre, szybkie (100 na H) granie z kapitalnym refrenem, fajnym tekstem (Garbo was a farmer's daughter ) i pełne mocy.
Wchodzisz w to?

1. Ja wiem, że moje definicji muzyki są odmienne niż większośći, ale wrzuciłem sobie SWR, przesłuchałem, pomyślałem: Disco i wywaliłem do śmieci.
2. U mnie może w pierwszych 3000 by zmieścił, ale nie jestem tego pewien.
3. Myślałem o instrumentalnej. Wersję Hanny Ri słyszałem raz tylko i jakoś mie oceniam jej aż tyle gorzej od przeróbki MSP. Po prostu kiepska piosenka, ale wiele jest gorszych. A z jazzem to jest tak, że przez piętnaście minut mogą zagrać dwa-trzy takty tematu, a poza tym sobie improwizują.
4. Pewnie wejdę, ale dopiero po spełnieniu warunków kwalifikujących na moją listę, jeżeli w ogóle takie się pojawią.
A tak przy okazji wytłumacz mi laikowi, o co chodzi z tym 100 na H?