Post: #7

No i zaczynają się schody. Na razie niewysokie, ale będzie gorzej. Tak w ogóle to mam taki problem, że niektore piosenki pasują mi co najmniej do kilku dni.
No a dzisiaj to problem polega na tym, że piosenki mnie nie rozweselają. Wprawiają w pogodny nastrój, pozwalają wyjść z dołka, podnoszą na duchu - jest tego mnóstwo, ale myślę, że muzykę traktuję zbyt poważnie żeby mnie rozweselała.
Takich, które wprawiają mnie w pogodny nastroj mógłbym wymieniać i wymieniać - z tego co słuchałem w ciągu ostatniej godziny to byłaby gdzieś połowa. Natomiast jest utwór, który robi to zdecydowanie najlepiej jest jeden (właściwie są dwa takie utwory, ale o drugim będzie później) i muszę się przyznać, że wiem o czym on traktuje, ale na szczęście nie rozumiem słów. Muzycznie to jest po prostu odlot w krainę szczęsliwości. A ja lubię poniedziałki.
http://chomikuj.pl/Szczycik/Muzyka/from+...710623.mp3