PIDŻAMA PORNO - 2023-12-09 (KRAKÓW, KLUB STUDIO)

Rok temu dokładnie w tym samym czasie i tym samym miejscu świętowaliśmy 35 urodziny Pidżamy. Co to był za koncert i co za energia. Pojawiły się dawno nie widziane w repertuarze piosenki takie jak „Grudniowy blues o Bukareszcie”, „Katarzyna ma katar” czy „Welwetowe swetry”. Teraz z okazji premiery nowego albumu zespół postawił na największe przeboje poprzecinane nowymi utworami. Ci zaś co znają temat koncertów Pidżamy wiedzą, że jest to w zasadzie jazda bez trzymanki, bo oprócz paru ballad jest to impreza wypełniona z małymi wyjątkami zdecydowanie mocnym rockowym graniem. Jednym z tych wyjątków byłą cudowna „Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości” z gościn nym udziałem Justyna Biedrawa. Kolejnym gościem był Michał Wiraszko, który zaśpiewał „28 (One Love)” oraz „Ezoteryczny Poznań”, a listę gości uzupełnił WaluśKraksaKryzys wykonując „Twoją generację.” Nowe numery zespołu są tak dobre, że z miejsca stały się naturalnie idealnym wypełnianiem setlisty. „Synapsy” czy „Zimny bóg” to najklasyczniejsza mocna i genialna a Pidżama. Chłopaki zagrali jeszcze „Her morning elegance” oraz „Płaszcz” i w przypadku tych utworów mamy do czynienia z równie mocnym przekazem lirycznym, ale za to w bardziej spokojnym wydaniu. Jeżeli zatem miałbym mieć do czegoś uwagi to tylko do tego, że powinno być jeszcze więcej nowych utworów. No i może koncert mógłby być dłuższy, bo teraz kiedy Pidżama ma dwie nowe płyty w przeciągu ostatnich czterech lat, to te piosenki, które genialnie wkomponowały się w repertuar koncertowy dzisiaj powoli muszą ustępować miejsca nowym. Reszta występu na najwyższym poziomi i publika dopisała, a pod sceną porządny kocioł tak jak to powinno być.


NOCNY KOCHANEK - 2023-12-10 (KRAKÓW, KLUB STUDIO)

Tak jak w przypadku Pidżamy Porno dzień wcześniej tak samo czułem, się na koncercie Nocnego Kochanka. Odnosiło się wrażenie, że to już było, bo przecież taką samą trasę promującą ostatni album „O jeden most za daleko” chłopaki zagrali już rok temu. Repertuar uległ jednak dużej zmianie, koncert otwierał co prawda „Otwieracz”, ale zabrakło nowych piosenek zwłaszcza takich jak „Romantyczny Książę Metalu”, „Ranny ptaszek” czy też „Pornolistonosz”. Nie było też „Numeru z banjo”. Zatem okazało się, że występ z promującego album zmieniła się raczej w coroczny grudniowy koncert Nocnego Kochanka w Studio z obowiązkowym w tym czasie elementem, czyli piosenka „Kacper, Andżej i Baltazar”. Reszta jak zwykle klasa sama w sobie, a skoro nie było tych nowych kompozycji do pojawiły się starsze i bardzo lubiane jak „Diabeł z piekła” czy też „Zaplątany”. Ciężko to do końca opisać, po prostu trzeba przyjść i poczuć atmosferę tego cyklicznego już wydarzenia, które chyba nigdy mi się nie znudzi. Jak co roku była sztos. I oczywiście koncert w całości wyprzedany.