Post: #1

Spięty - Antyszanty [0,5 / 10]


Muszę to napisać, jako naczelny cham tego forum, bo już zaczyna się tu rodzić zupełnie niezrozumiały dla mnie kącik wzajemnej adoracji dla tego podmiotu wykonawczego. Wyjątkowo słabego i miernego. Ale czyżby taki kącik jakie jego fascynacje?
Chyba tylko w naszym kraju mogą powstawać tak nieciekawe, powiedziałbym nawet, że głupawe płyty. Zdaje się być ona nikomu do niczego niepotrzebna.
Oczywiście, żeby nie było, są w Polsce wokaliści, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia, maja talent i charyzmę. Panu Spiętemu brakuje jednak tego wszystkiego. Od Budynia czy Czesława Mozila mógłby się dużo uczyć, ale on nawet chyba nigdy przy nich nie stał, by choć skrawek muzycznej dojrzałości mógł na niego skapnąć.
Spięty, to co zrobiłeś jest po prostu żenujące, rymy koślawe, muzyka bez pomysłu rozjeżdża się i trąci banałem. Efekt z pewnością gorszy od szant. Ja Ci nie wierzę, w skali 1-10 gwiazdek nawet na jedną gwiazdkę nie zasłużyłeś. Najgorsza polska płyta tego roku. Zdecydowanie.
I nie nagrywaj już solowych płyt, bo bolą.
Do Kanabiplanto (projektu jeszcze przed Lao Che) biegiem marsz!