marsvolta
Stały bywalec
Liczba postów: 1 507
Dołączył: Mar 2008
|
MOJA LISTA notowanie 451(261) - 23.08.2019
NOTOWANIE 451(261)
- 02 11 PERRY FARRELL - PIRATE PUNK POLITICIAN
- 03 10 LANA DEL REY - DOIN' TIME
- 01 12 THE RACONTEURS - HELP ME STRANGER
- 06 06 PERRY FARRELL - MACHINE GIRL
- 05 13 NOEL GALLAGHER'S HIGH FLYING BIRDS - BLACK STAR DANCING
- 09 09 MILEY CYRUS - MOTHER'S DAUGHTER
- 04 14 TAME IMPALA - BORDERLINE
- 10 11 BRING ME THE HORIZON - MOTHER TONGUE
- 11 10 RAMMSTEIN - RADIO
- 07 24 THE SMASHING PUMPKINS - KNIGHTS OF MALTA
- 13 08 THE VOIDZ - THE ETERNAL TAO
- 08 16 MARK RONSON - LATE NIGHT FEELINGS FEAT. LYKKE LI
- 14 08 THE BLACK KEYS - GO
- 15 07 ROBYN - EVER AGAIN
- 12 20 THE BLACK KEYS - LO/HI
- 18 07 BLINK-182 - BLAME IT ON MY YOUTH
- 19 05 JUST MUSTARD - FRANK
- 20 22 ALICE IN CHAINS - RAINIER FOG
- 21 05 ELLIE GOULDING - SIXTEEN
- 17 21 ILLUSION - ŚLADEM KRWI (FEAT. LITZA)
- 23 04 PVRIS - DEATH OF ME
- 16 16 CAGE THE ELEPHANT - NIGHT RUNNING
- 24 36 MARK RONSON - NOTHING BREAKS LIKE A HEART FT. MILEY CYRUS
- 26 37 LANA DEL REY - VENICE BITCH
- NN 01 TOOL - FEAR INOCULUM
- 27 04 BANKS - GIMME
- 22 24 LANA DEL REY - HOPE IS A DANGEROUS THING FOR A WOMAN LIKE ME TO HAVE – BUT I HAVE IT
- NN 01 SLIPKNOT - SOLWAY FIRTH
- 30 02 PIDŻAMA PORNO - HOKEJOWY ZAMEK
- 29 02 EDITORS - FRANKENSTEIN
---
- 33 BLINK-182 - HAPPY DAYS
- 34 METRONOMY - LATELY
- 49 SLIPKNOT - UNSAINTED
- 25 CAGE THE ELEPHANT - READY TO LET GO
- 28 KORN - YOU'LL NEVER FIND ME
- 40 IGGY POP - JAMES BOND
- 41 CAGE THE ELEPHANT - SOCIAL CUES
- 45 LANA DEL REY - SEASON OF THE WITCH
- 46 BRING ME THE HORIZON - SUGAR HONEY ICE & TEA
- 37 JADE BIRD - LOTTERY
- 35 THE BLACK KEYS - EAGLE BIRDS
- NN SUM 41 - OUT FOR BLOOD
- 43 JEREMY RENNER - NOMAD
- 38 MARSHMELLO - HERE WITH ME FEAT. CHVRCHES
- 39 DARIA ZAWIAŁOW - SZARÓWKA
- NN LANA DEL REY - LOOKING FOR AMERICA
- 42 THE RACONTEURS - NOW THAT YOU'RE GONE
- 44 SLASH FT. MYLES KENNEDY AND THE CONSPIRATORS - BOULEVARD OF BROKEN HEARTS
- NN NOEL GALLAGHER'S HIGH FLYING BIRDS - THIS IS THE PLACE
- 47 DARIA ZAWIAŁOW - HEJ HEJ!
O nowościach:
TOOL - FEAR INOCULUM
Na ten album czekaliśmy po prostu za długo, doszło nawet do tego, że chyba tak naprawdę wcale już nie czekałem. Nigdy nie ukrywałem też, nie do końca przychylnego stosunku do „10000 Days”. To oczywiście zmieniło się poprzez lata i czas, w którym po prostu przyzwyczaiłem się do tego albumu. Wcześniej uważałem, że ten album to w największym skrócie zjadanie własnego ogona. Dziś nie jestem już tak krytyczny, chyba złagodniałem w swoich osądach. Wiadomo życie uczy pokory, zwłaszcza w stosunku do twórczości tak wybitnych muzyków. Z tej perspektywy śmieszą mnie trochę zarzuty co niektórych recenzentów, że „Fear Inoculum” jest wtórne. Myślę sobie, o mój Boże ja ten tekst wygłaszałem już trzynaście lat temu, kiedy wychwalaliście „10000 Days”. Dziś z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że to nowe nagranie w pełni mnie satysfakcjonuje. To w gruncie rzeczy kwintesencja Tool’a. Zaczyna się spokojnie od charakterystycznych dla stylu zespołu basowych uderzeń, stukań. Potem wchodzi gitara Adama Jonesa i wszystko zaczyna być jasne. Następnie piosenka w bardzo progresywnym stylu rozwija się niemal jak klasyczna suita. Wszystko zaś spaja genialny jak zwykle Maynard. Może brakuje tu trochę bardziej zdecydowanego momentu kulminacyjnego, a może dokładnie taki był zamysł, aby złamać klasyczną formułę zespołu, której wszyscy się spodziewali. Tak czy inaczej tej muzycznej opowieści można słuchać niemal bez końca i odkrywać nowe smaczki, a to samo w sobie jest już wartością.
SLIPKNOT - SOLWAY FIRTH
Naprawdę długo przyszło nam czekać na nowy album Slipknot’a, ale jak się okazało naprawdę było warto. Poprzedni krążek zespół „5: The Gray Chapter” nie był słaby, ale czegoś na nim brakowało. Zespół pomimo wielkich starań nie zbliżył się do swojego wysokiego poziomu, który na „We Are Not Your Kind” można usłyszeć od razu. „Solway Firth” to doskonały przykład na potwierdzenie powyższej tezy. Tytułowe Solway Firth to zatoka na pograniczu Anglii i Szkocji, w północnej części Morza Irlandzkiego, co prawdopodobnie odnosi się do pochodzenia Corey Taylor oraz specyficznego akcentu, który można usłyszeć w jego głosie w tym nagraniu. Muzycznie jest zaś absolutnie świetnie. Odnajdziemy tutaj agresywność i energię z czasów albumu „Iowa” oraz melodyjne wycieczki, które przywodzą na myśl najlepsze momenty „Vol 3.:(The Subliminal Verses)”. Na taki album czekałem i teraz słucham sobie na okrągło, a dzieje się tam o wiele więcej, o czym już niedługo będę miał jeszcze okazję coś powiedzieć.
|
|
28.08.2019 07:37 PM |
|