71. The Damned - Life Goes On (1982) [new wave]
72. Sparks - Angst in My Pants (1982) [glam rock, art pop, new wave]
73. Eurythmics - The Walk (1982) [synth pop]
74. Siouxsie & The Banshees - She's a Carnival (1982) [gothic rock]
75. X - Under the Big Black Sun (1982) [pop punk]
76. Fleetwood Mac - Hold Me (1982) [pop rock]
77. Siouxsie & The Banshees - Melt (1982) [gothic rock]
78. Devo - That's Good (1982) [new wave]
79. Duran Duran - Hold Back the Rain (1982) [synth pop]
80. Front 242 - U-Men (1982) [ebm]
71 - The Damned, podobnie jak nieco lepiej znani brytyjscy punkowcy z The Clash, złagodzili brzmienie i poszli w bardziej klasyczne rockowanie w tym samym czasie. "Life Goes On" wyróżnia się płynącą, i kolejny raz w tym topie nieco dreampopową manierą.
A także riffem, który później skopiowali Killing Joke w utworze "Eighties", a jeszcze później Nirvana w "In Bloom".
72 - dekada się zmieniła, a Sparks to nadal importowani Brytole; bo tylko Brytole mogliby zagrać coś tak siedzącego w tej lepszej odmienie glam rocka (tej co David Bowie i Roxy Music), chociaż bardziej na czasie, z post-punkową rytmiką.
73 - mroczna strona Eurythmics. To jest utwór z gatunku tych rozwijających się. Najpierw witają nas syntezatory o smętnej, basowej barwie; następnie ujawnia się matowa Annie, która w refrenie zupełnie zmienia tonację, towarzyszą jej nawet saksofony i jakieś backing vocale. Każdy dźwięk jest tu oszczędnie ważony.
74 - Brzmi to tak, jakby skrzyżować punkową werwę z klimatami rodem z Rio de Janeiro i przefiltrować przez gotycką dystynkcję Siouxsie i jej zespołu. Efekt - lepszy, niż można wywnioskować z tego opisu.
75 - tytułowy singiel z trzeciej płyty X to najbardziej chwytliwy utwór na płycie... w sumie ciężko o takiej muzyce wiele pisać. Gitary robio swoje, jak to w punku.
76 - Fleetwood Mac właściwie niewiele zmieniło styl na początku lat 80. Dalej grają swojego ładnego łagodnego, nieco folkowego pop-rocka w stylu znanego z "Rumours". "Hold Me" posiada bardzo charakterystyczny refren, który od lat za mną chodzi. Bardzo przytulne.
77 - bardzo przestrzenna ballada.
78 - każda kolejna płyta Devo jest coraz niżej oceniana, ale w kategorii czystej zabawy, prawdopodobnie u mnie wygrywa rocznik 1982. Zboczona dyskotekowa punkowa nowa fala.
80 - Front 242 grało muzykę taneczną elektroniczną tak mechanicznie i bezdusznie, jak tylko się dało. Polecam.