Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Amy Winehouse nie żyje
Listoholik
Unregistered

 
Post: #8
RE: Amy Winehouse nie żyje
"Żyła na krawędzi, wzbudzała kontrowersje, a kłopoty były jej specjalnością. Mimo to przedwczesna śmierć Amy Winehouse to dla całego muzycznego świata ogromny szok. Szok i zarazem wielka strata.
Najprościej powiedzieć: "To było do przewidzenia" lub "Sama sobie zgotowała ten los". Siedząc za klawiaturą komputera łatwo jest przecież ferować wyroki, oceniać i osądzać. Zwłaszcza anonimowo, nie mając o krytykowanej przez siebie gwieździe wiedzy wykraczającej poza to, co podają media, nie znając jej psychiki ani podłoża problemów, z jakimi się boryka – czy raczej borykała. Zataczająca się na scenie Amy Winehouse wywoływała róże emocje – uśmiech, współczucie, zażenowanie, niekiedy pogardę. Była jednak na tyle łakomym kąskiem, że w doniesieniach prasowych na jej temat rzadko pojawiała się refleksja, iż stoi za tym autentyczna choroba. "Ma za dużo kasy!", "Odbiło jej!" – grzmiały komentarze. I grzmią również teraz, tyle że w czasie przeszłym.
Z całego świata od razu zaczęły napływać kondolencje, wstrząśnięta jest cała branża muzyczna. "Boże miej litość!!! W tej chwili mam tego serdecznie dość!" – napisała na Twitterze Rihanna, po chwili dodając "Mam autentycznie złamane serce". "RIP Amy Winehouse. Niech wreszcie znajdzie pokój" – skomentowała Katy Perry. "Właśnie się dowiedziałem. Czuję ból. Czuję złość. Odpocznij, odpocznij. Jesteś teraz wolna!" – napisał Ricky Martin.
Amy nie była aniołkiem, co o tego nie ma wątpliwości. Nie była jednak, jak chciała część prasy, dekadenckim demonem, mającym zgubny wpływ na młodzież. Nawet jeśli gros jej tekstów dotyczyło seksu, imprez i narkotyków, nie były to tanie teksty o balangach. Przeciwnie, z jej twórczości, między wierszami, dało się wyczytać ogromną wrażliwość autorki. Można ją było niekiedy odebrać jako wołanie o pomoc. – Piszę tylko o rzeczach, które mi się przytrafiły i przeszłości, z którą nie mogę sobie poradzić – zapewniała Amy. I rzeczywiście: "Rehab", "Back to Black", "You Know I'm No Good" czy "Tears Dry on Their Own" to nic innego jak piekielnie szczera wiwisekcja własnego upadku.
Winehouse słynęła z niewyparzonego języka. – Jestem muzykiem, a nie kimś kto w drodze do swoich 15 minut sławy próbuje być dyplomatą. Stawiam na uczciwość i szczerość – tłumaczyła. Cokolwiek by o niej sądzić, nikogo nie udawała. Jak mówiła, słuchała wyłącznie wewnętrznego głosu małego dziecka, które tkwiło głęboko w jej wnętrzu. A dziecko, wiadomo, czasem może nabroić. Sama wielokrotnie obiecywała poprawę.
Nazywano ją nową królową soulu, choć trudno było przyrównywać jej styl do znanych z list przebojów div w rodzaju Whitney Houston czy Mariah Carey – soul Amy Winehouse był bardziej ciemny, mroczny i organiczny, więcej w nim było pasji i żywiołu. Artystka odświeżyła jego formułę, zgrabnie poruszając się po wielu innych konwencjach muzyki popularnej, zwłaszcza jazzu, funky i R’n’B. Stylowo nawiązywała do lat 60., ale w bardziej zawadiackim niż kiedykolwiek stylu, podrasowanym niemalże rockandrollowym pazurem. Świetnie komponowała, pisała chwytliwe teksty, ale jej największym atutem był kontraltowy głos, za sprawą którego przyrównywano ją do Arethy Franklin czy Macy Gray. Tyle że Amy nikogo nie podrabiała. Była jedyna w swoim rodzaju.
Sukces, jaki osiągnęła, zadziwił branżę muzyczną, zwłaszcza że związany był ze stylistką retro – jej druga i ostatnia płyta "Back To Black" z 2006 roku zdobyła pięć statuetek Grammy i znalazła aż dziewięć milionów nabywców. Jak na dzisiejsze standardy to ogrom, a przecież najbliższe tygodnie z pewnością ten wynik wywindują.
Już jako nastolatka Amy miała liczne problemy mentalne, związane z depresją, samookaleczeniami i zaburzeniami odżywiania, choć próbowała wtedy wyłącznie miękkich narkotyków. Z tymi twardymi zetknęła po wydaniu płyty "Frank". Uzależnienie nasiliło się w 2006 roku, po śmierci babci, z którą była bardzo blisko. Na narkotyki wydawała fortunę – 2008 roku wartość jej majątku szacowano na 10 milionów funtów, a rok później – na zaledwie milion. Większość miała wydać na imprezy i siedmiomiesięczny pobyt na wyspie St. Lucia. Szybko stała się ulubienicą paparazzi, z każdym rokiem coraz mniej kojarzoną z muzyką, a coraz bardziej z narkotykami, alkoholem, a nawet bijatykami – trzy lata temu pobiła w pubie Marokańczyka, który nie chciał jej ustąpić miejsca przy stole bilardowym.
Amy kilkakrotnie przedawkowała – lubiła aplikować sobie mikstury kokainy, ecstasy, ketaminy i marihuany. Stała się synonimem upadłej gwiazdy ze skłonnością do autodestrukcji. To wszystko, w połączeniu z problemami z bulimią i anoreksją, sprawiło, że wyglądała na znacznie starszą niż była w rzeczywistości.
Dwa lata temu w mrocznym egzystencjalnym tunelu Winehouse pojawiło się jednak światełko nadziei, a to za sprawę nowego partnera gwiazdy, reżysera Rega Travissa, który miał mieć na nią bardzo pozytywny wpływ. Dzięki niemu Amy odstawiła na pewien czas używki i wzięła się do pracy nad nowymi piosenkami. "Wróciła do życiowej formy!" – donosiły media. Niestety, związek niedawno ostatecznie się rozpadł.
Efektem chwilowej poprawy miała być płyta, która jest już zresztą ponoć nagrana. I pewnie się ukaże. Jeśli tak, sukces ma zapewniony, bez względu na zawartość. Niepotwierdzone doniesienia mówiły o "mnóstwie nowych doskonałych kawałków", utrzymanych w "stylistyce podobnej do drugiego albumu"."
25.07.2011 06:23 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
Amy Winehouse nie żyje - michal91d - 23.07.2011, 10:06 PM
RE: Amy Winehouse nie żyje - AKT! - 23.07.2011, 10:14 PM
RE: Amy Winehouse nie żyje - prz_rulez - 23.07.2011, 11:19 PM
RE: Amy Winehouse nie żyje - furbul - 24.07.2011, 05:21 AM
RE: Amy Winehouse nie żyje - wiczynp1 - 24.07.2011, 05:42 AM
RE: Amy Winehouse nie żyje - NordicBoy - 24.07.2011, 09:55 AM
RE: Amy Winehouse nie żyje - Tomekk - 24.07.2011, 01:14 PM
RE: Amy Winehouse nie żyje - Listoholik - 25.07.2011 06:23 PM
RE: Amy Winehouse nie żyje - przemek - 25.07.2011, 07:56 PM
RE: Amy Winehouse nie żyje - kleschko - 25.07.2011, 08:08 PM
RE: Amy Winehouse nie żyje - dziobaseczek - 25.07.2011, 08:48 PM
RE: Amy Winehouse nie żyje - emigrant - 31.07.2011, 12:06 PM
RE: Amy Winehouse nie żyje - AKT! - 23.08.2011, 10:56 PM
RE: Amy Winehouse nie żyje - bugman - 31.10.2011, 03:08 PM
RE: Amy Winehouse nie żyje - AKT! - 31.10.2011, 04:05 PM
RE: Amy Winehouse nie żyje - bugman - 31.10.2011, 06:28 PM

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Nie żyje Eric Carmen Szymek79 0 75 12.03.2024 04:00 PM
Ostatni post: Szymek79
  Nie żyje Shane MacGowan Szymek79 0 92 03.12.2023 11:48 AM
Ostatni post: Szymek79
  Nie żyje Janusz Grudziński neo01 0 128 03.10.2023 02:31 PM
Ostatni post: neo01
  Nie żyje Toto Cutugno Szymek79 0 91 22.08.2023 11:00 PM
Ostatni post: Szymek79
  Nie żyje Tina Turner. Szymek79 5 275 25.05.2023 01:20 PM
Ostatni post: neo01
  Jeff Beck nie żyje Szymek79 0 254 12.01.2023 11:56 AM
Ostatni post: Szymek79
  Maxi Jazz nie żyje Szymek79 0 204 25.12.2022 12:44 AM
Ostatni post: Szymek79
  Nie żyje DJ Shog kacper130700 1 281 16.12.2022 02:29 PM
Ostatni post: TuneHunterz
  Christine McVie nie żyje Szymek79 1 325 03.12.2022 08:33 PM
Ostatni post: Konrad
  Nie żyje Coolio, autor słynnego Gangsta's Paradise EVENo 0 225 29.09.2022 01:31 PM
Ostatni post: EVENo

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości