Post: #141

kajman napisał(a):to jeden z tych utworów, które mi się najbardziej z Tobą kojarzą

fajnie

kajman napisał(a):dzięki Tobie ten utwór zaistniał także na mojej liście

zawsze przyjemnie jest mieć taką świadomość .

tadzio3 napisał(a):Tylko dwa tygodnie na pierwszym karze wnioskować, że w owym czasie była ogromna konkurencja do bycia na szczycie

nie dziwota, przecież to był najwspanialszy okres w historii muzyki .
w większej liczbie tygodni na szczycie skutecznie przeszkodziły wspomniane już tutaj "Too Much Love Will Kill You" oraz niewspomniane w tym podsumowaniu i stanowiące alternatywę dla mojej głównej muzycznej natury "How Do You Do" Roxette i "Rhythm Is a Dancer" Snap .

tadzio3 napisał(a):Potem dopiero dowiedziałem się, że nie raz miałeś takich killerów przebywających w top 10 powyżej pół roku

więcej niż 26 tygodni w dziesiątce było 31 utworów .

Post: #142

Pora na potwierdzenie, że The Offspring to jeden z najważniejszych zespołów mojego życia. Zaczęło się dość prozaicznie - kolega przyniósł do szkoły kasetę "Smash" i gdy pomiędzy jedną a drugą lekcją polskiego zostaliśmy w klasie, puścił ją na magnetofonie stającym gdzieś z tyłu sali. Od razu wiedziałem, że "to jest to". "Come Out And Play", "Bad Habit", "Gotta Get Away", no i przede wszystkim kultowe "Self Esteem". Choć trzeba przyznać, że miałem już zbudowane fundamenty - tamte lata to był czas, kiedy za zachętą kolegi z klasy (Michała - niektórzy z czytających go znają, bo grywamy razem w planszówki) w piątki po LP3 przełączałem się na Radio Wawa, by wysłuchać ostatniej godziny "Z-Rock 50", gdzie Offspring był bardzo popularnym już wtedy zespołem. No i machina zaczęła się toczyć. "Self Esteem" zaczęło szaleć na "European Top 20", które w tamtych czasach śledziłem na MTV. Tak się to wszystko zaczęło i do tej pory Offspring jest w trójce najważniejszych dla mnie i moich ulubionych zespołów.

Choć pewnie najpopularniejszym utworem, w skali świata, jest "Pretty Fly". Kolejny ikoniczny utwór, ze znakomitym teledyskiem podkreślającym wszystko to, z czego zespół się wyśmiewa w tekście. Ale to już dwie płyty później. Płyta "Americana" była tą, na której Offspring nie wyrzekając się swych ideałów kalifornijskiego punka dołączył rewelacyjne melodie i zrobił świadomy krok w stronę mainstreamu. Później różnie było z proporcjami, ale dla mnie nigdy nie przekroczyli granicy zaprzedania się.

13. 206. 1. 10. 26. Pretty Fly (For A White Guy) - The Offspring

A czy muszę tu w jakikolwiek sposób udowadniać, że Luxtorpeda to już teraz jeden z moich najbardziej ulubionych polskich zespołów, a na przestrzeni kilku ostatnich lat jeden z w ogóle najbardziej ulubionych, nie tylko polskich? Chyba nie, przecież losy Luxtorpedy na mojej liście możecie śledzić od pierwszego ich utworu, który się u mnie dostał. Przypomnę, że w całej historii mojej listy żaden wykonawca nie wygrał więcej razy podsumowania roku piosenek niż Luxtorpeda! "Mambałaga" to zwycięzca podsumowania z roku 2014.

12. 224. 1. 14. 27. Mambałaga - Luxtorpeda

Do tego co napisałem przy okazji "Pretty Fly" dodam tylko, że "Self Esteem" wygrało podsumowanie mojej listy w roku 1995.

11. 240. 1. 11. 36. Self Esteem - The Offspring

Post: #143

(02.06.2019 10:15 PM)ku3a napisał(a):  I proszę - okazuje się, że największym przebojem Lao Che na mojej liście nie jest nic z "Gospel" czy "Powstania", lecz "Wojenka".

pewnie utwory z Gospel sobie wzajemnie zabierały punkty, ale i tak chyba żaden by nie był wyżej od Wojenki. u mnie z Gospel jest jeden bardzo wysoko. i jeszcze jeden jest wysoko, ale nie będę tu pisał jego tytułu

pozostałą trójkę też lubię

(04.06.2019 11:39 PM)ku3a napisał(a):  14. 204. 1. 5. 41. M.I.A. - Avenged Sevenfold

no tu faktycznie skojarzenie z Tobą równie mocne. może jednak złe podium podałem

ale najbardziej zaskakuję, że to nie jest najwyżej notowany ich utwór!!!
ciekawe jak wysoko będzie?

w top 10!? wow!

Post: #144

Yacy napisał(a):i jeszcze jeden jest wysoko, ale nie będę tu pisał jego tytułu

Yacy napisał(a):może jednak złe podium podałem

jakby co, będzie można zmodyfikować podium po zakończeniu podsumowania

Yacy napisał(a):ale najbardziej zaskakuję, że to nie jest najwyżej notowany ich utwór!!!

gdy liczyłem sobie punkty w pewnym momencie i widziałem, że następuje mijanka, to też mi się to w głowie nie mieściło. ale potem przywykłem i oswajam się z myślą, że to prawidłowa kolejność. (a przecież mijanka miała miejsce ładne kilkadziesiąt notowań temu...) "oswajam się z myślą" = wstępnie sobie myślę jak to może być w twc.

Post: #145

czyli co top 5?
nie chcę sprawdzać chociaż ciekawi mnie jakich gigantów mogą ewentualnie pokonać.

a TWC rządzi się swoimi prawami.
co oznacza tylko tyle, że może być ... i tak, i tak

Post: #146

Yacy napisał(a):czyli co top 5?

ale z drugiej strony - od kilkudziesięciu tygodni jest już poza dziesiątką .

Yacy napisał(a):nie chcę sprawdzać chociaż ciekawi mnie jakich gigantów mogą ewentualnie pokonać.

no i dobrze, bo chodzi o to, żeby były zaskoczenia. choć w większości przypadków oczywiste .

Yacy napisał(a):może być ... i tak, i tak

jak najbardziej

Post: #147

ku3a napisał(a):Zaczęło się dość prozaicznie - kolega przyniósł do szkoły kasetę "Smash" i gdy pomiędzy jedną a drugą lekcją polskiego zostaliśmy w klasie, puścił ją na magnetofonie stającym gdzieś z tyłu sali.

Moje początki z The Offspring to również szkoła, ale z racji wieku nie był on puszczany z kasety, a z telefonu komórkowego Kids Aren't Alright było w pewnym momencie niemal jak hymn tutejszych gimnazjów, esencja tego, co znaczy "cool"

Post: #148

"The Kids Aren't Alright" to znakomity kawałek . U mnie 3 razy na pierwszym. Mało zabrakło, by zmieścił się do tego tutaj zestawienia.

Post: #149

Pierwszym poważnym rekordzistą liczby tygodni na pierwszym miejscu (z dwucyfrową liczbą tygodni) był na mojej liście utwór, który jeszcze w podsumowaniu się pojawi. Rekord wynosił 11 tygodni. Wówczas tyle samo wynosił rekord na LP3 ("(Everything I Do) I Do It For You"). Zaraz później w Trójce rekord został zwiększony do 14 tygodni przez "These Are The Days of Our Lives" i przez długie lata był to u mnie wynik nieosiągalny. Co prawda niedługo później u mnie rekord został poprawiony przez "Numb" U2 (12 tygodni) i wyrównany przez 2 następne utwory, ale to jednak było "tylko" 12. Aż w pewnym momencie narodził się wielki rekordzista. "Martyr"! 20 tygodni na pierwszym! I choć elpetrójka starała się nawiązać walkę wypuszczając w bój Gotye z 18 tygodniami na liczniku, to jednak było to za mało. Czy jest szansa, by jeszcze kiedyś jakiś utwór tak długo dominował? U mnie "Martyr" był na pierwszym 20 tygodni, a w pierwszej dziesiątce poza tym jeszcze tylko 9 tygodni!

10. 249. 1. 20. 29. Martyr - Depeche Mode

Dzięki temu, że moja lista wystartowała w najlepszym w historii muzyki roku 1991, w tym zestawieniu znajdują się takie utwory wszech czasów jak choćby "Nothing Else Matters". W swoim pierwszym żywocie utwór zdobył mniej niż 256 punktów - 204. Ponieważ jednak na mojej liście do punktacji liczy się utwór, a nie wersja, to po powstaniu "S&M" i powrocie utworu na listę w wersji z orkiestrą symfoniczną, udało się skoczyć jeszcze o kilka pozycji, po dodaniu kilkudziesięciu punktów.

9. 256. 1. 5. 41. Nothing Else Matters - Metallica

"Brothers in Arms" to mój utwór wszech czasów. Co prawda powstał o kilka lat wcześniej niż moja lista, ale całe uwielbienie do utworu dopiero się kształtowało, tak samo jak cały mój muzyczny gust. "Brothers in Arms" kilka razy wracało na listę (z czego 2 razy na pierwsze). Po raz ostatni było na niej w roku 1995. Poza tym swoje wersje utworu na liście umieścili Gregorian i Metallica. Szczególnie ta druga wersja jest warta wspomnienia, ponieważ był to debiut na pierwszym.

8. 277. 1. 9. 43. Brothers In Arms - Dire Straits

Post: #150

Najwyżej notowany polski utwór to "doDekafonia". Dla tych, którzy śledzą moją listę od dawna, to nie jest niespodzianka. Dla tych, którzy nie znali mojej listy w czasach, gdy utwór królował to na pewno duże zdziwienie, bo to przecież niesinglowy utwór. Ale to utwór z takich najbardziej moich, jakie tylko mogą być. Tekst, który rozdziera serce jest wsparty rewelacyjną, klimatyczną warstwą dźwiękową. Strachy mają kilka takich "najbardziej moich" utwór (dodałbym "Szklaną górę", wiem, że to cover, nieważne, oraz "Nie zakochuj się w wietrze") i wszystkie z nich są niesinglowe. Może to i dobrze, bo pozostają takie prawie tylko moje. 16 razy na pierwszym - tylko "Martyr" był dłużej!!

7. 281. 1. 16. 39. doDekafonia - Strachy na Lachy

Dzięki temu, że moja lista wystartowała w najlepszym w historii muzyki roku 1991, w tym zestawieniu znajdują się takie utwory wszech czasów jak choćby "The Unforgiven". Długo ten utwór przebijał się do mojej świadomości. Długo torował sobie drogę. Ale trzeba wiedzieć, że wtedy dopiero kształtował się mój gust. Dopiero poznawałem Metallikę. A tu taka mroczna i silna ballada, z takim mrocznym teledyskiem. "The Unforgiven" jest na 4. miejscu w moim topie wszech czasów!

6. 284. 1. 8. 46. The Unforgiven - Metallica

Post: #151

Jakoś te ostatnie miejsce ze mną się rozmijają. Chyba najwyżej bym ocenił cover Straitsów, który podoba mi się bardziej niż oryginał.

Post: #152

Zawsze wolałem Dodekafonię od kultowej Piły Tango, a tytułowy utwór to typowa wisienka na torcie. A jeszcze bardziej polubiłem ten album gdy go kupiłem. Leżał sobie niepozornie na półce w Empiku za podstawowe 40 złotych... nie mogę uwierzyć, że go kupiłem za tak niewiele, bo pod względem wykonania (fizycznego) to najlepsza polska płyta jaką mam na półce. Opakowana w specjalnym etui, wykonana z trwałych materiałów... no i ta książeczka! Z grubego papieru z falowanymi zakończeniami i z kilkoma smaczkami w tekstach, które pomagają w interpretacji. A teksty na tym albumie łatwe nie są i doDekafonia jest tego przykładem. Mocarna piosenka.

Miałem taki okres w życiu, że w kwestii The Unforgiven wolałem "dwójkę" od "jedynki", ale to było dawno i nieprawda Dziś to mój faworyt nie tylko samej Metalliki, ale również całej Metalliki

Post: #153

EVENo napisał(a):to było dawno i nieprawda

i dobrze . choć jak było widać, dwójka też ładnych parę punktów zdobyła. za to trójka nawet nie doszła do dziesiątki...

Post: #154

Prawdopodobnie gdy zaczynałem prezentację tego podsumowania niejedna osoba zastanawiała się - "ciekawe na którym będzie miejscu". Jest na miejscu piątym. "Exist" jest na miejscu piątym. "M.I.A." Avenged Sevenfold było absolutnym fenomenem na mojej liście i jednym z symboli listy, na pewno z czasów mychartsowych. Sam nie wyobrażałem sobie, że ten sam zespół (mimo że tak ważny dla mnie w ostatnich latach) może nagrać coś, co zbierze na liście więcej punktów i (ciągle sam się przyzwyczajam do tej myśli) będzie dla mnie ważniejszym utworem niż "M.I.A.". Nie mówiąc o tym, że album "The Stage" ukazał się w październiku 2016, a wtedy moja lista była w hibernacji i trzeba było czekać 8 miesięcy, by pojawiła się z powrotem. Przez ten czas na pewno "Exist" zdobyłoby niemało punktów...

5. 302. 1. 11. 54. Exist - Avenged Sevenfold

Ponad 300 punktów, a "jedynie" 41 tygodni w pierwszej dziesiątce - to pokazuje jak mocno przez te 9 miesięcy punktowało "Whiskey in the Jar". Dla mnie to jest cover wszech czasów. Najwyżej notowany w podsumowaniu wszystkich notowań mojej listy, najwyżej notowany w moim prywatnym topie wszech czasów.

4. 303. 1. 11. 41. Whiskey In The Jar - Metallica

Post: #155

O ile miłość do M.I.A. podzielałem to kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć, jak ten utwór może się podobać. No ale każdy odbiera inaczej.

ku3a napisał(a):Dla mnie to jest cover wszech czasów.

Dla mnie wprawdzie nawet Metallica miała lepsze covery (Tuesday's gone, Loverman), ale ten utwór też jest znakomity i cieszy jego tak wysokie miejsce.
Liczę na co najmniej jeden bardzo przeze mnie lubiany utwór na podium.

Post: #156

kajman napisał(a):No ale każdy odbiera inaczej.

Owszem. Kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć, jak tego utworu można nie uwielbiać.

kajman napisał(a):Tuesday's gone, Loverman

pierwszy jest mi raczej obojętny, za to drugi był kilka razy na pierwszym .

Post: #157

ku3a napisał(a):Kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć, jak tego utworu można nie uwielbiać.

I chyba najbardziej Cię to zaskoczyło na NL, kiedy odpadł w rundzie pucharowej (z tego co kojarzę po części z powodu głosów miłośników rocka).

Post: #158

(09.06.2019 10:39 PM)ku3a napisał(a):  10. 249. 1. 20. 29. Martyr - Depeche Mode

kiedyś nie przepadałem, potem się oswajałem, aż wreszcie polubiłem nawet bardzo.

(09.06.2019 10:39 PM)ku3a napisał(a):  9. 256. 1. 5. 41. Nothing Else Matters - Metallica

kiedyś mój nr 1 Mety, dziś drugi.

(09.06.2019 10:39 PM)ku3a napisał(a):  8. 277. 1. 9. 43. Brothers In Arms - Dire Straits

kiedyś mój nr 1, dziś tylko drugi...

(15.06.2019 07:29 PM)ku3a napisał(a):  7. 281. 1. 16. 39. doDekafonia - Strachy na Lachy

to było do przewidzenia, że to najlepszy polski utwór lubię, chociaż z tamtej płyty bardziej wolałem co najmniej jeden utwór.

(15.06.2019 07:29 PM)ku3a napisał(a):  6. 284. 1. 8. 46. The Unforgiven - Metallica

moje podium Mety!!!

(16.06.2019 03:38 PM)ku3a napisał(a):  5. 302. 1. 11. 54. Exist - Avenged Sevenfold

wow! świetna niespodzianka!

(16.06.2019 03:38 PM)ku3a napisał(a):  Dla mnie to jest cover wszech czasów.

nie pamiętam z Twojego TWC, ale jednak nie Metallowe BiA?

(16.06.2019 03:38 PM)ku3a napisał(a):  4. 303. 1. 11. 41. Whiskey In The Jar - Metallica

ciekawe ile zabrakło do podium. Ile EXIST zabrakło

(16.06.2019 04:41 PM)ku3a napisał(a):  

kajman napisał(a):No ale każdy odbiera inaczej.

Owszem. Kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć, jak tego utworu można nie uwielbiać.

ja byłem pewien, że ten utwór może się kajmanowi podobać... no i obstawiałem go na zwycięzcę NL...

Post: #159

Yacy napisał(a):ja byłem pewien, że ten utwór może się kajmanowi podobać...

Właśnie, że kompletnie nie. I pewno też Cię to zaskoczy, ale o ile się nie mylę z Aro byliśmy w tym wyjątkowo zgodni.

Post: #160

no cóż każdy może się mylić...
nawet Wy