Największe forum list przebojów Mycharts.pl
Pekin 2008 - Wersja do druku

+- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl)
+-- Dział: Hyde Park (/forumdisplay.php?fid=10)
+--- Dział: Sport (/forumdisplay.php?fid=153)
+--- Wątek: Pekin 2008 (/showthread.php?tid=2404)

Strony: 1 2 3 4


- chris975 - 26.08.2008 08:13 PM

Chodziło mi o to że Blanik miał tą samą punktację co zdobywca srebra (równie dobrze mógł być drugi), nie chciałem nic ująć z tego złota, co to to nie Icon_smile2 a nie powiesz że przy stanie 44:44 w szermierce szczęście się nie przydaję Icon_wink2
Zresztą skoro tak łatwo mówimy o pechu naszych zawodników to czemu trudno przyznać że niektórzy też mieli troszkę szczęścia Icon_wink2


- Gary - 26.08.2008 08:22 PM

chris975 napisał(a):Zresztą skoro tak łatwo mówimy o pechu naszych zawodników to czemu trudno przyznać że niektórzy też mieli troszkę szczęścia Icon_wink2
Dlatego pisałem wcześniej, że chociaż raz się zdarzyło, że w sytuacji takiej samej ilości punktów, to Polaka było na wierzchu. Icon_smile2
Co do szpadzistów, to zanim było 44:44, było 44:42 dla nas wcześniej, więc musiała się kiedyś skończyć ta passa Chińczyka. Ja do nich mam inną pretensję. Mianowicie taką, ze woleli osłabić skład i dać koledze możliwość uzyskania renty olimpijskiej, niż sięgnąć po złoto. Francuzi dopiero jak mieli zwycięstwo w garści zaczęli w tym kierunku działać. Icon_wink2

Co do Dołęgi, to żaden pech. Gość po prostu pojechał tam po złoto i nie interesowały go inne medale. Zaryzykował i przez to przegrał. Ale zyskał mój szacunek.

Generalnie nie wszystkie dyscypliny można potępić w czambuł, mimo że nie zdobyli medalu. Łucznicy i badmintoniści, mimo że jechali bez większych szans medalowych to jednak ich występ był przyzwoity.
200 osób to optymalna liczba sportowców, którą powinniśmy wysyłać na IO. Co powyżej to ewentualnie gry zespołowe. Wierzę, że za 4 lata pojadą przynajmniej siatkarze i szczypiorniści. Oczywiście po.... :roll: Ale ludzie tworzący tło zajmujący nawet miejsce w drugiej dziesiątce też powinni jechać, bo wtedy przynajmniej jest minimum emocji w czasie oglądania. Właściwie zażenowany występem polskiego sportowca byłem tylko raz na tych igrzyskach. Jak 400metrowiec przebiegł swój dystans w czasie, w jakim pokonywali swój dystans płotkarze na 400m. Icon_lol


- ku3a - 26.08.2008 09:37 PM

Gary napisał(a):Co do Dołęgi, to żaden pech. Gość po prostu pojechał tam po złoto i nie interesowały go inne medale. Zaryzykował i przez to przegrał. Ale zyskał mój szacunek.
zaryzykowal?? w ktorym momencie? jak?
tak spieprzonego pod wzgledem taktycznym konkursu podnoszenia ciezarow dlugo by pewnie szukac. przeciez te ciezary ktore probowal podnosic nic mu nie dawaly! tam wlasnie bylo 0 ryzyka. nie mowiac o tym, że i tak tego nie dźwignął...


- Gary - 26.08.2008 10:59 PM

ku3a napisał(a):zaryzykowal?? w ktorym momencie? jak?
W rwaniu, czyli jego silniejszej konkurencji. Po zaliczeniu 195 kg mógł najpierw podejść do 197-198 kg. i miałby przewagę nad następnymi rywalami 5 kg i 8 kg. Tak miał 2 i 5 kg. Wtedy tamci musieliby podrzucać po 233 kg, żeby go wyprzedzić. Sądzę, że przynajmniej jeden nie dałby rady.


- ku3a - 26.08.2008 11:06 PM

w porządku. ja faktycznie psalem tylko o podrzucie, bo rwania nie ogladalem, tylko czytalem relacje na żywo w necie Icon_smile2. dopiero pozniej sie przełączylem na tv.


- Gary - 27.08.2008 06:09 PM

W podrzucie to faktycznie zawalił, bo po rwaniu wiadomo było, że Białorusin jest nie do pokonania (wyrwał 5 kg więcej niż rekord życiowy), więc po zaliczeniu 225 kg trzeba było spokojnie licytować w górę (tak jak to zrobił Kołecki z Gruzinem).


- Miszon - 09.09.2008 05:52 PM

POdsumuję te igrzyska (w sprawie Polaków) podobnie jak Euro, czyli:

Radiohead - No surprises

(chociaż np. wioślarze, badmintoniści, łucznicy, kolarki wszelkie i kajakarze górscy - BRAWO! Dla równowagi: pływanie, zapasy, judo, szermierka kobiet - bleee. I wyszło na zero). Kajakarze "płascy" - żeby nie było, że ich pominałem - normalka na maxa. Zawiodłem się na nich tylko w Atlancie. Od tego czasu przyzwyczaili mnie, że zawsze tak startują. Wywiad z Tomkiem Wylężkiem chyba jednak ma w sobie sporo prawdy (o ten wywiad:
http://miasta.gazeta.pl/gorzow/1,90868,5625163,Wylenzek__W_Polsce_kajakarze_trenuja_dla_pieniedzy_.html ). Pod pływanie też bym ten wywiad podczepił. Już zimą trener Słomiński ostrzegał, że nikt normalny nie może przez 4 lata siedzieć na zgrupowaniu, bez żadnego innego życia poza nimi.

Najbardziej mi żal tej feralnej środy, 12 dnia igrzysk: 4 szanse medalowe przepadły, w tym 2 w sportach drużynowych, które to medale byłyby więcej warte niż 3 inne Icon_sad.


- chris975 - 09.09.2008 07:03 PM

Hmm a za co brawo dla łuczników czy kajakarzy górskich? Łuczniczki miały zdobyć medal w drużynie a kajakarz górski miał tez wielką szansę na podium więc ja bym występy te nie zaliczył do jakiejś rewelacji.


- Gary - 09.09.2008 07:14 PM

Miszon napisał(a):Najbardziej mi żal tej feralnej środy, 12 dnia igrzysk: 4 szanse medalowe przepadły, w tym 2 w sportach drużynowych, które to medale byłyby więcej warte niż 3 inne Icon_sad.
Ja uważam, że nawet te 2 byłyby warte conajmniej 20stu. Icon_smile2


- Miszon - 09.09.2008 07:28 PM

chris975 napisał(a):Hmm a za co brawo dla łuczników czy kajakarzy górskich? Łuczniczki miały zdobyć medal w drużynie a kajakarz górski miał tez wielką szansę na podium więc ja bym występy te nie zaliczył do jakiejś rewelacji.
CHodziło mi o łuczników, a nie łuczniczki Icon_smile (rekord olimpijski czy nawet 2 robią wrażenie, pech że trafili źle w losowaniu).

A kajakarz miał wielką szansę na podium i dlatego dla niego brawa Icon_smile (bo żadnych sukcesów nie miał na swoim koncie wcześniej). Zdaje się też, że tylko 1 osada w górskich nie weszła do finału.

A co do drużynowych - oczywiście miałem na myśli że każy z tych dwóch byłby warty 3 inne. CO razem daje 6.
20 to bym nie dał jednak za te 2, bo mam złe skojarzenia z obiema dyscyplinami Icon_smile.