Największe forum list przebojów Mycharts.pl
OFF Festival 2013 - Wersja do druku

+- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl)
+-- Dział: Muzyka (/forumdisplay.php?fid=9)
+--- Dział: Koncerty, festiwale i konkursy (/forumdisplay.php?fid=51)
+--- Wątek: OFF Festival 2013 (/showthread.php?tid=18202)

Strony: 1 2 3 4 5 6


RE: OFF Festival 2013 - saferłel - 06.08.2013 07:40 PM

Pierwszy OFF i już prawie 30 koncertów zaliczonych Icon_razz2 Ja w bólach dopiąłem 18 Icon_wink Za rok chcę być na 23 (pięć więcej brzmi rozsądnie) i to w całości.


RE: OFF Festival 2013 - AKT! - 06.08.2013 09:09 PM

Jako że Paweł się tak straszliwie rozpisał, moja tegoroczna relacja będzie miała bardzo kompaktowy charakter, ale planuję jeszcze jeden dłuższy tekst związany poniekąd z tegorocznym OFF'em -- jak będzie to dam znać co i gdzie.

Koncerty od razu ułożę od tego, który podobał mi się najbardziej. Niektóre widziałem w całości, inne we fragmencie, jedne spod sceny, inne z daleka, jedne za dnia, inne w nocy -- nie muszę tego chyba pisać, ale napiszę, że wszystkie te czynniki miały pewien wpływ na mój osąd.

#. [lokata w rankingu oczekiwań opublikowanym przed festiwalem]. wykonawca

1. [X] Godspeed You! Black Emperor - czarny koń festiwalu, bo w ogóle nie myślałem o tym koncercie, a tymczasem wylądowałem niedaleko sceny, by półtorej godziny później stać w tym samym miejscu z wielkim "łał" wypisanym na twarzy; nie słuchałem do tej pory Godspeedów za dużo, a to co słyszałem, niekoniecznie mnie zachwycało, ale podczas tego koncertu potrafili niesamowicie nabudować atmosferę jedynie przy pomocy instrumentów; z pozornego chaosu dźwięków, rozmaitych hałasów potrafili poprzez stopniową ewolucję albo nagłe zwroty akcji wyczarować piękne melodie -- oczywiście w swojej własnej konwencji; muzyka, która opowiada historie i angażuje wyobraźnię; koncert, który równie dobrze mógłby odbyć się w filharmonii; w połowie drogi między współczesną poważką a wczorajszym rockiem; 4+/5

2. [9] Thee Oh Sees - biada mi; widziałem ich tylko w części z końcówki namiotu, bo (najmniejsza) scena eksperymentalna pękała w szwach od ludzi, a ja stwierdziłem, że najpierw rzucę okiem na Super Girl & Romantic Boys, bo miałem bliżej; choć pierwotny plan był taki, że jednak najpierw Thee Oh Sees (pewnie bym stamtąd nie wyszedł), bo to co widziałem było bezbłędne; grali wspaniale, surf rockowo, garażowo, ale niesamowicie melodyjnie i Beach Boysowo, a przy tym byli przesympatyczni; jeśli kiedyś zawitają do Polski, to o ile nie będzie to jakoś ekstremalnie daleko, melduję się w pierwszym rzędzie; być może najlepszy koncert tegorocznego OFFa; 4(+?)/5

3. [5] Zbigniew Wodecki + Mitch & Mitch - a nie mówiłem? występ raczej estradowy niż OFFowy, ale na wysokim poziomie; więcej napiszę niebawem; 4/5

4. [4] The Pop Group - bezpośrednio po Wodeckim miałem ogromny problem, żeby wczuć się w tę muzykę; ale utwierdziłem się, że to nie tylko ja, ale też zespół, gdy moje ulubione "Thief of Fire" zostało zmiażdżone i sprowadzone do granicy kompletnego braku podobieństwa do oryginału; miałem nawet sobie odpuścić, ale postanowiłem chwilę zaczekać; był warto; koncert rozkręcał się z każdym kolejnym numerem, a ja zbliżałem się do sceny coraz bardziej, pod koniec lądując niemalże u jej podnóża; robotyczny punk, art rockowe szaleństwo, funk, rhythm & blues i wiele więcej (bo to tylko głupie etykietki gatunkowe); słyszałem Dra Johna, N*E*R*D i najlepsze melodie The Cure -- oczywiście nie naprawdę, ale takie elementy były obecne w tej muzyce; kulminacja nastąpiła w szaleńczym "We Are Time" -- cyberpunkowej dyskotece na koniec czasu; chyba jedyny koncert, na którym tak szalałem; publika nie podzielała mojego zachwytu; zespół został przyjęty raczej chłodno; 4-/5

5. [1] My Bloody Valentine - mieli u mnie najlepszy pakiet startowy, ale trochę to zniweczyli, głównie za sprawą koncepcji na swoje brzmienie na żywo, która mnie nie przekonała; to nadal było przeżycie, doznanie, ale niestety odrobinę bolesne i w ostatecznym rozrachunku, mimo szczerych chęci (moich, nie wiem jak zespół), niedorównujące geniuszowi płyt studyjnych; mam trochę mieszane uczucia; 3+/5

6. [6] Uncle Acid & the Deadbeats - to się powinno było odbyć przy blasku księżyca, a nie w promieniach piekącego słońca; niesamowite doomowo-stonerowe brzmienie gitar, ale dość niezręcznie i piskliwie brzmiące wokale; generalnie uwielbiam ich teraz nawet bardziej, ale to nie było ani miejsce, ani tym bardziej czas na taki koncert; to mój start na festiwalu tak w ogóle; 3+/5

7. [7] Deerhunter - dobre zespoły grają dobre koncerty; szkoda, że tylko tyle - było za dużo nowej płyty, za mało prawdziwej energii i hiciorków; ++ za kosmiczną wersję "Monomanii" na koniec; 3(+)/5

8. [8] Japandroids - świetny koncert jak na dwuosobową kapelę; trochę niechlujny, może niezdarny czy chaotyczny, ale na swój sposób urokliwy; to w końcu punk rock; świetna końcówka, dobry początek, trochę wypełniaczy pomiędzy, ale generalnie całkiem nieźle; 3/5

9. [2] Julia Holter - wolałbym Julię na scenie eksperymentalnej; w namiocie Trójki już na starcie prysło sporo czaru i klimatu; resztę dopełniła Julia, która chociaż wokalnie wypadała wspaniale i miała zespół złożony między innymi ze skrzypiec i saksofonu, wykonała zbyt wiele nowych kompozycji, które zabrzmiały za prosto i zbyt typowo jak na Julię; przejście od eksperymentalnych, psychodelicznych kompozycji zamkniętych w formie lirycznych piosenek w stronę fuzji piano popu z tribal ambientem to zła droga; mam nadzieję, że to jedynie prowizoryczne wersje bardziej dopracowanych i klimatycznych numerów; Julia trochę mnie zawiodła, ale to był dobry koncert (+ za "Marienbad", duży minus za brak "World"); 3/5

10. [10] Merchandise - dali radę; zagrali tak jak mieli, choć nie obraziłbym się, gdyby zagrali o godzinę czy dwie później, po zmroku; generalnie nie do końca udało im się utrzymać moje zainteresowanie, ale szczerze mówiąc wcale nie miałem w planie oddawać im duszy; 3-/5

11. [3] John Talabot - a) byłem już zbyt zmęczony, by dać się porwać do tańca; b) Talabot poszedł w balearic beat, a ja miałem ochotę na bardziej surowe housy; po jakimś czasie wymiękłem, ale miałem przeczucie, że dobrze robię, bo to trochę muzyka dla mięczaków; 3--/5

12. Super Girl & Romantic Boys - alternatywne disco polo; do takiego wniosku doszedłem po kilku kawałkach; słuchałem już ich wcześniej, ale na żywo uderzyło mnie to nawet bardziej; fajne, zabawne, niezobowiązujące, ale słaby wokal; no i gdyby nie oni, to nie przegapiłbym Thee Oh Sees; 3--/5

13. Molesta gra "Skandal" - generalnie nie przepadam za rapowymi koncertami, ale ten okazał się lepszy niż miał prawo być; Vieno, Pelson i Włodi zaprezentowali w całości swój kultowy debiut "Skandal" (którego jak dotąd, szejm on mi, nie słyszałem) i zrobili to całkiem zgrabnie -- po swojemu i na luzie; miła odmiana od w przeciwnym razie raczej dość monotematycznego oblicza tegorocznego OFF'a; 2++/5

14. AlunaGeorge - lepiej niż Smashing Pumpkins, bo nie dało się gorzej; ale to taki koncert z cyklu: przyjeżdżam - gram - wyjeżdżam; kontakt z publiką żaden; wokalnie nieźle, ale George za konsoletą jako jednoosobowy zespół to za mało, bo było dość biednie; aranżacje utworów też ucierpiały w stosunku do tych, które znamy z wersji studyjnych; ale było całkiem energetycznie i ostatecznie poskakałem na "White Noise"; 2+/5

15. Cloud Nothings - nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało, ale nie mogę powiedzieć, żebym szczególnie się wczuł; było lepiej niż na płycie, bardziej żywiołowo, ale nieco metodycznie; żałuję, że nie wybrałem dziejącego się w tym samym momencie Soft Moon; 2+/5

16. Metz - niby tam byłem przez prawie cały koncert, ale moje myśli uciekały nieuchronnie w inne miejsca; Safer najwyraźniej był na innym koncercie niż ja, bo dla mnie było tylko poprawnie; 2(+)/5

17. Girls Against Boys - nie wiem co robiłem na tym koncercie szczerze mówiąc, ale chyba nie było zwyczajnie nic lepszego do roboty; Girls Against Boys brzmią jak zbyt wiele podobnych zespołów nurtu alternatywnego rocka; "woo hoo" w jednej z piosenek brzmiało jak marne popłuczyny po open'erowym występie Blur; 2/5

18. Woods - co to za wokal w ogóle? to pytanie dźwięczało w mojej głowie w trakcie tych kilku numerów, które wytrzymałem; nie słyszałem ich ostatniej płyty, ale dwie, które znam brzmią bardzo przeciętnie; tak samo brzmią poszczególne piosenki, nawet pomimo wielu uważnych odsłuchów i podobnie grupa brzmi na koncertach; nawet słoneczna tematyka, którą bardzo lubię, nie zdołała im pomóc; 2/5

19. Autre Ne Veut - nie rozumiem tej mody na jęcząco-wyjących facetów śpiewających słabe, amelodyjne piosenki; 2-/5

20. The Smashing Pumpkins - gdyby pojedynek między nimi a Aluną odbywał się na wdzięki pań będących na scenie, to pewnie by wygrali z pomocą swojej nowej basistki, ale muzycznie to była asłuchalna miazga; koncert z serii tych zagranych na odpierdol z obowiązku; wyszedłem po kilku utworach i wróciłem na końcówkę, by odkryć, że absolutnie nic ciekawego mnie nie ominęło; nawet znane melodie zostały pozbawione jakichkowiek subtelności i wyrazu; 1/5

Najbardziej żałuję, że nie zobaczyłem: Blondes (wbrew mojej woli opuścilismy teren festiwalu); Zeni Geva; Mikala Cronina (w tym samym czasie grał Uncle Acid); Shackleton (za późno); Bohren Und Der Club of Gore; Fire! (Deerhunter); Starej Rzeki (za wcześnie)


RE: OFF Festival 2013 - adik 303 - 06.08.2013 09:41 PM

aaktt napisał(a):George za konsoletą jako jednoosobowy zespół to za mało
Przecież był jeszcze gitarzysta i perkusista Icon_razz

aaktt napisał(a):"woo hoo" w jednej z piosenek brzmiało jak marne popłuczyny po open'erowym występie Blur; 2/5
O, z tym się zgadzam, mi takie szczegóły zbyt szybko wylatują z głowy i dlatego powinienem relacje pisać w trakcie/od razu po koncertach


RE: OFF Festival 2013 - saferłel - 06.08.2013 09:45 PM

Tylko, że "Woo hoo" GaB datowane jest wcześniej niż "Song 2" Icon_razz2


RE: OFF Festival 2013 - meni - 06.08.2013 10:43 PM

aaktt napisał(a):Talabot poszedł w balearic beat, [...] bo to trochę muzyka dla mięczaków;
W takim razie od dzisiaj możecie mi mówić ośmiornica. Icon_wink Tylko ciężkostrawne tró house się liczy! Icon_razz


RE: OFF Festival 2013 - AKT! - 06.08.2013 11:23 PM

adik 303 napisał(a):Przecież był jeszcze gitarzysta i perkusista Icon_razz
oo, no teraz widzę na zdjęciach; ale byli bardzo z tyłu, a ja stałem dość z boku, więc mogli mi umknąć; tak czy owak brzmiało biednie Icon_sad

saferłel napisał(a):Tylko, że "Woo hoo" GaB datowane jest wcześniej niż "Song 2" Icon_razz2
whatever; they don't have it anyway

meni napisał(a):W takim razie od dzisiaj możecie mi mówić ośmiornica. Icon_wink Tylko ciężkostrawne tró house się liczy! Icon_razz
oj nie, ale wtedy akurat potrzebowałem muzycznej musztry niż takiego swobodnego, niezobowiązującego, radiowego grania ~ to zresztą dziwne, że aż tak zagrał, bo płyta taka nie jest, a przynajmniej nie do końca


RE: OFF Festival 2013 - saferłel - 07.08.2013 12:08 AM

Ja byłem bardzo zdziwiony, że nie wytrzymałeś do końca. Dla mnie ten festival był tak bardzo rockowy, że każdy moment pokroju Talabota był na wagę złota. Faktycznie, zagrał inaczej niż na płycie, kilku fragmentów nie rozpoznałem, ale to nawet lepiej - w sumie były to te bardziej dance'owe rzeczy Icon_smile


RE: OFF Festival 2013 - adik 303 - 07.08.2013 02:12 AM

Jeszcze tylko dodam, że choć Iwona Skwarek podczas śpiewu poradziła sobie świetnie, to momenty przemawiania nie do końca jej wyszły - stwierdzenie że pozdrawia wszystkich, choć miała pozdrowić znajomego, ale postanowiła że pozdrowi wszystkich, a skoro przyjaciel jest wśród wszystkich, to również jest pozdrowiony, było na swój sposób urocze, bo wiem że jeszcze gorzej bym zagmatwał, ale końcem końców wszyscy wiedzą, że nie tego oczekiwała jak i nie tego wszyscy oczekiwali Icon_smile Niemniej jednak koncert był udany, chyba najlepszy z polaków, których widziałem.


RE: OFF Festival 2013 - saferłel - 07.08.2013 10:58 AM

Nie rozumiem powyższego.


RE: OFF Festival 2013 - adik 303 - 07.08.2013 02:13 PM

Nie wierzę że tego nie slyszales jak mówiła - wiem, że podobnie bym się podenerwował, a nawet bardziej i nawet zacząłem jej współczuć Icon_razz2


RE: OFF Festival 2013 - saferłel - 07.08.2013 02:17 PM

Słyszałem, ale nie wiem o co Tobie chodzi Icon_razz2


RE: OFF Festival 2013 - adik 303 - 07.08.2013 03:01 PM

O to, że jej sceniczna charyzma znikała, gdy miała coś powiedzieć, wciąż nie wystarczająco jasno? Icon_razz2


RE: OFF Festival 2013 - saferłel - 07.08.2013 03:10 PM

Nie zgodziłbym się z tym.


RE: OFF Festival 2013 - dziobaseczek - 07.08.2013 05:29 PM

aaktt napisał(a):mieli u mnie najlepszy pakiet startowy, ale trochę to zniweczyli,
coś w tym jest, niestety. Ale tak jak piszesz to było wydarzenie. Safer, opis genialny, tak jak festiwal jako taki. Raz do roku mogę sobie tak poszaleć, to szaleję Icon_razz2 było wszystko, co natakiej imprezie być powinno, świetni ludzie, doskonała muzyka, zimne piwko, piękna pogoda, było i wesoło i czasem trochę mniej. 3 dni wycięte z ponurej rzeczywistości nożyczkami Bogów. Jestem Off-Addicted, już dziś wiem, że będę za rok.


RE: OFF Festival 2013 - Kertoip - 08.08.2013 12:09 PM

a weźcie się wszyscy pierdzielcie z tym Thee Oh Sees i Goatem...


RE: OFF Festival 2013 - saferłel - 08.08.2013 12:15 PM

Ja się z Goat pierdzielę, z Thee niekoniecznie Icon_wink


RE: OFF Festival 2013 - adik 303 - 08.08.2013 03:18 PM

Nie ma co się pierdzielić z najlepszymi artystami OFFa Icon_razz

Cytat:Facet między piosenkami rzucał teksty w rodzaju: "ten utwór nadaję się do wieczornych rozmyślań o śmierci", "ten utwór napisałem słuchając burzy i wiatru". Przerwał jedną z piosenek, bo "nie potrafił wczuć się w klimat szczęścia, jakie wtedy odczuwał".
O kurde, dobra beka na Wolfie musiała być Icon_surprised


RE: OFF Festival 2013 - Tomekk - 11.08.2013 05:21 PM

z tego całego Festiwalu znam tylko 4 zespoły Icon_razz
ja wiem, że to off i nisza, ale ta muzyka (z tego co próbowałem przesłuchać) kompletnie nie dla mnie.
Zanudziłbym się tam chyba Icon_lol