P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - Wersja do druku +- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl) +-- Dział: Personalne listy przebojów (/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Listy poszczególnych użytkowników (/forumdisplay.php?fid=4) +---- Dział: Prz chart (/forumdisplay.php?fid=16) +---- Wątek: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) (/showthread.php?tid=13922) |
P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - prz_rulez - 01.01.2012 04:07 AM Był mroźny, poświąteczny dzień. Powoli, acz sukcesywnie śnieg zasypywał drogi w całym Brighton, doprowadzając drogowców do szewskiej pasji. W tym czasie Emma w końcu wyszła z łazienki hotelu Brightonwave, niechybnie zawstydzona faktem, iż wiszący na ścianie zegar wybił właśnie dwunastą. - No wreeeeszcie! - zakrzyknął Tim, wypalając nie pierwszego w tym dniu papierosa. - Ach, sorry, ale musiałam o siebie zadbać. Nie dość, że po wczorajszym koncercie wyglądałam jak upiór w operze, to w dodatku przez prawie pół godziny męczyłam się, by w końcu wyjąć tę cholerną gumę do żucia z moich włosów! - Biedactwo! - odrzekł Tim - Nie ironizuj, dobrze? A tak w ogóle to miałeś nie palić w pokoju! - Aj, nie jęcz, co miałem do cholery robić, gdy Ty przez ponad godzinę siedziałaś na kiblu? - Nie na kiblu, tylko... - w tym momencie refren "Last Christmas", wydobywający się z głośniczków smartfona Emmy, uniemożliwił jej dokończenie zdania. - Słucham? - spytała. - Tak? Rany, to super! Dzięki za info! Co poza tym? A, wszystko spoko. No, to na razie, trzymaj się! - Emmy, kto to dzwonił? - spytał z nieukrywaną ciekawością w głosie Tim. - Nasz kochany menadżer - odrzekła zawadiacko Emma - O, Steve sobie o nas przypomniał... No, i co mówił? - Poinformował nas, że z "Home For The Holidays" zajęliśmy pierwsze miejsce na liście P.R.Z. - No, to zaje*iście! Genialna płyta, świetne koncerty, a teraz nasz pierwszy, wspólny numer jeden! Nie ma bata, otwieramy szampana! - wyciągnął z barku Bollingera, rocznik '83, a następnie nalał do kieliszków. Potem powrócił do rozmowy z Emmą - Ale ten wczorajszy koncert był fenomenalny, co nie? - spytał. - O tak. No i w końcu przestałeś fałszować. - To też. Ale przede wszystkim chodzi mi o klimat, ludzie bawili się, śpiewali z nami przez cały koncert, a na Marshwallowie wszyscy trzymali w górze pianki w kształcie miśków! - mówił z ekscytacją Tim - O tak, to było chore!* - Hehe... A widziałaś tego gościa w pierwszym rzędzie po lewej? Chyba się w Tobie bujnął, bo przez cały czas gapił się wyłącznie na Ciebie! - Ten w różowym t-shircie ze Snoopym? Tim, chyba jesteś ślepy, przecież na kilometr widać było, że to gej. - Co, że niby we mnie? No teraz to przesadziłaś! Prawdopodobnie doszłoby do kolejnej w przeciągu ostatnich dni sprzeczki, gdyby nie dzwonek w drzwiach. - Kto to u licha? Zaraz wrócę - powiedział i przeszedł przez dwa przestronne pokoje, by otworzyć drzwi nieoczekiwanemu gościowi. - Witam. Tim Wheeler. - odrzekł jegomość dziwnym tonem głosu, ni to pytającym, ni to oznajmiającym. - Yyy, tak - przytaknął bezmyślnie Tim. A... Ty jesteś Gotye, dobrze kojarzę? - Wouter, Gotye tylko dla znajomych. - Rozumiem... - odpowiedział, coraz bardziej zaskoczony obecnością Australijczyka w pokoju hotelowym. - Skąd wiedział, w którym pokoju jesteśmy? - Pomyślał. - No tak, pewnie paparazzi... - po chwili namysłu odrzekł. W jakiej sprawie przyszedłeś? - chodzi o listę P.R.Z. Tak się składa, że to ja jestem na pierwszym miejscu! - Ale jak to?! - spytał zaskoczony Tim - przecież mój menadżer dzwonił i... - Nieee, to mój menadżer do mnie dzwonił i zapewnił, że jestem na szczycie zestawienia! - No co ty pieprzysz! - zdenerwował się Brytyjczyk, - Nie pieprzę. Sorry, man. - powiedział z silnym, australijskim akcentem. - Żebym ja cię zaraz nie popieprzył, belgijski gastarbeiterze! - wykrzyknął, z trudem pilnując się, by nie dokonać rękoczynu. - Ty się lepiej licz ze słowami Angolu! - Nie Angolu, tylko Północny Irlandczyku! - CO SIĘ TUTAJ DZIEJE?! - wydarła się zaniepokojona Emma - Słychać was w drugim pokoju, nie róbcie siary! O co biega? - Emmy, ten Belgos** twierdzi, że to on jest na szczycie P.R.Z.! - Bo tak jest! - zaripostował Wouter. - Spokój, spokój! - uciszyła ich obu. - Hmm... W takim razie... Może wspólnie będziemy na szczycie? - COOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO?! - zdumienie obu mężczyzn sięgnęło granic wszechświata. - No... tak. Wtedy będzie sprawiedliwie i nikt nie będzie miał wątów. Już dzwonię do Steve'a. Jak powiedziała, tak zrobiła. Okazało się, że doszło do przedziwnej pomyłki i to Gotye pierwotnie miał być na szczycie. Jednakże, żeby zapobiec niesmakowi (i pewnemu skandalowi), menadżerowie wraz z tworzącym listę dogadali się, że w tym tygodniu Emmy, Tim i Gotye wspólnie będą dzierżyć pierwsze miejsce. * angielskie "sick" może także oznaczać coś świetnego, niesamowitego - przyp. red. ** od "Belgian" - Belg i "Aussie" - Australijczyk w australijskim slangu - przyp. red. Na szczycie mamy podwójnego lidera! Dzieje się historia. Co prawda zdarzały się już pozycje podwójne, ale nigdy na tej najważniejszej dla każdego artysty pozycji. Jednakże w tak wyjątkowym czasie po prostu nie mogło być inaczej. Emmy z Timem zasługiwali na ten okołoświąteczny numer jeden za stworzenie kawałka, którego już dawno nikt nie stworzył na święta, a Gotye... każdy, kto słucha Lp3 chyba wie dlaczego. Poza tym, choć Gotye z Kimbrą zadebiutowali na peerzetce zanim utwór pojawił się w zestawie, to potem był rzadkim gościem na liście. Mam nadzieję, że teraz pobędzie z nami trochę dłużej. Trzecie miejsce to kawałek, który może jeszcze nie odniósł sukcesu na miarę "Somebody That I Used To Know", ale numery jeden też ma już na swoim koncie. Mowa oczywiście o Brazylijczyku Michelu Teló, który swoim "Ai se eu tu pego" zaczyna czarować coraz większe połacie naszego globu. W ten sposób cała pierwsza trójka została zapełniona. A po poprzednim notowaniu wydawało się, że tylko The Pipettes mogą pokonać Nicolę. No i co? "Lucky Day" spadło z drugiego na czwarte, a "Beat Of My Drum". Jedyne pocieszenie to dający nadzieje duży skok "Porcelain Heart" i... wynik mających rzekomo zagrozić wokalistce Girls Aloud Pipetom, które co prawda znów są na trzeciej pozycji pierwszej dziesiątki, ale... tym razem od końca. Czołówkę zamykają: Alex Day ze swoim przebojem (w końcu czwarte miejsce w świątecznym notowaniu brytyjskiej listy singli to nie przelewki!) i The Killers z szóstym już utworem świątecznym w ich karierze. Największy skok odnotowuje Florka ze skazanym już na pożarcie rekinom singlem "Shake It Out". Jednakże, zgodnie z tytułem piosenki, udało jej się dojść do siebie i podnieść się aż o 32 pozycje. A żeby było jeszcze milej, to "No Light, No Light" zadebiutowało na pozycji czterdziestej siódmej. No właśnie, nowości. Najwyższa z nich to premierowy utwór znanej z umieszczanych na youtubie coverów grupy Karmin. Chwilę trwało, zanim się przekonałem do, było nie było, dość "komercyjnych" dźwięków, ale w końcu się udało. Dwa oczka niżej pojawia się nowy singiel Willy'ego Moona "She Loves Me". Czy ten fenomenalny koleś, będący w stanie połączyć 10 różnych gatunków w dwuminutowym kawałku, znów, tak jak w przypadku "I Wanna Be Your Man", znajdzie się w pierwszej dziesiątce? Przekonamy się o tym w Trójce. W końcu pojawia się też KT Tunstall, której piosenka o Eskimosach długo czekała na swoją kolej. Jak KT Tunstall cieszyć nie może się Inna Modja, która zajęła 52. miejsce i niestety zakończy ten rok z zerową liczbą punktów w podsumowaniu rocznym. Klapę poniosły znane nam dobrze świąteczne standardy. Poza "It's Decemember" Audrey Hannah wszystkim innym kawałkom nie udało się wejść do pięćdziesiątki, z czego najwyżej znalazło się "Under The Tree" The Water Babies - na siedemdziesiątym siódmym. P.S. A Coldplay pa-pa-paradise... 01 04 Emmy The Great & Tim Wheeler - Home For The Holidays 01 00 Gotye Feat. Kimbra - Somebody That I Used To Know 03 05 Michel Teló - Ai se eu te pego 04 02 Nicola Roberts - Lucky Day 05 06 Nicola Roberts - Sticks + Stones 06 01 Nicola Roberts - Beat Of My Drum 07 10 Melanie C - Rock Me 08 03 The Pipettes - Boo Shuffle 09 22 Alex Day - Forever Yours 10 11 The Killers - The Cowboy's Christmas Ball 11 23 Willy Moon - I Wanna Be Your Man 12 44 Adele - Rolling In The Deep 13 41 Adele - Rumour Has It 14 37 Nicola Roberts - Porcelain Heart 15 00 Metronomy - The Bay 16 15 Yuksek - On A Train 17 49 Florence And The Machine - Shake It Out 18 08 Evanescence - My Heart Is Broken 19 20 Westlife - Beautiful World 20 17 Evanescence - What You Want 21 00 Karmin - Crash Your Party 22 09 Jennifer Lopez & Pitbull - On The Floor 23 00 Willy Moon - She Loves Me 24 21 Kasabian - Re-Wired 25 27 Lana Del Rey - Video Games 26 12 Rihanna & Calvin Harris - We Found Love 27 07 Nicola Roberts - Gladiator 28 14 Rebecca Black - Friday 29 13 Rebecca Black - Person Of Interest 30 18 Nightwish - Storytime 31 00 Imperia - Touch Of Your Hand 32 51 KT Tunstall - Uummannaq Song 33 19 Evanescence - Oceans 34 34 Zbigniew Zamachowski & Grupa MoCarta - Kobiety jak te kwiaty 35 68 Adele - Set Fire To The Rain 36 89 Adele - Turning Tables 37 00 Audrey Hannah - It's December (And I'll Be Missing You) 38 16 Plagiat 199 - Proces 39 24 Adele - Someone Like You 40 00 Kabul Dreams - Chill morghak 41 28 M83 - Midnight City 42 39 Julia Marcell - Matrioszka 43 38 Within Temptation - Shot In The Dark 44 00 Mandrage - Šrouby a matice 45 40 Julia Marcell - Ctrl 46 00 Operator Please - Catapult 47 00 Florence And The Machine - No Light, No Light 48 35 Lacuna Coil - Trip The Darkness 49 31 Wolfette - Waiting For The Explosion 50 00 Krusher - Ogień 51 50 Coldplay - Paradise 52 00 Inna Modja - French Cancan (Monsieur Sainte Nitouche) 53 00 The Wombats - Anti-D 54 00 Jennifer Lopez - Papi 55 00 Alex Clare - Up All Night 56 26 Within Temptation - Sinéad 57 00 Brodka - Granda 58 00 FlowerFloor - Vitality 59 00 Evanescence - Lost In Paradise 60 54 Olly Murs - Dance With Me Tonight 61 30 Radio Bagdad - Nieudaczni 62 47 Tove Styrke - Call My Name 63 00 Karmin - Party Rock Anthem 64 36 DCX - Erase You 65 25 Foster The People - Call It What You Want 66 00 Erin - Popeda 67 45 Foster The People - Pumped Up Kicks 68 00 Karmin - No Scrubs 69 00 Saturn Band - Różowa taczka 70 00 Shane Shu - I See Sheep Fall From The Sky 71 00 MEN & Antony Hegarty - Who Am I To Feel So Free? 72 32 Justin Bieber - Mistletoe 73 42 Wolfette - Different Story 74 70 The Black Keys - Lonely Boy 75 00 LMFAO Featuring Lauren Bennett & GoonRock - Party Rock Anthem 76 29 NeraNature - The World Is Not Enough 77 82 The Water Babies - Under The Tree 78 00 Shakin' Stevens - Merry Christmas Everyone 79 00 Elvira Rahić & DJ Deny - Bosanac 80 00 Anastasiya Vinnikava - Shining In Twilight 81 00 Mariah Carey - All I Want For Christmas Is You 82 71 Wham! - Last Christmas 83 46 Awolnation - Not Your Fault 84 56 Melanie C - Think About It 85 55 Madonna - Gimme All Your Luvin 86 48 Jay Chou - Jīng tàn hào 87 78 Preslava - Pomosht 88 43 Cvetelina Yaneva - Pritesnyavay me 89 33 Nicola Roberts - I 90 67 Gienek Loska Band - Kosił Jaś koniczynę 91 00 Snow Patrol - Called Out In The Dark 92 00 Tyga & Adele - Reminded 93 00 Metronomy - The Look 94 00 Alex Clare - Treading Water 95 00 Czesław Śpiewa - Zanim pójdę 96 94 The Saw Doctors & Petula Clark - Downtown 97 73 Gotye - Easy Way Out 98 00 H.O.H - Salvador Dali 99 00 Coldplay & Rihanna - Princess Of China 100 00 Intergalactic Lovers - Shewolf 101 00 Florence And The Machine - What The Water Gave Me 102 00 Glee Cast - Do They Know It's Christmas? 103 74 Tiny Little Bigband - You Put The X In X-Mas 104 00 Alex Clare - Too Close 105 00 The Bandana Splits - Sometimes 106 00 Within Temptation - Fire And Ice 107 75 Severina - Grad bez ljudi 108 00 The Bandana Splits - Wonderful Christmas Time 109 00 The Bandana Splits - Back To School RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - chris975 - 01.01.2012 11:17 AM Dwa utwory na 1? Czy któreś jest na 2? Jak zwykle znajdzie się sporo wspólnych nagrań 01 04 Emmy The Great & Tim Wheeler - Home For The Holidays 01 00 Gotye Feat. Kimbra - Somebody That I Used To Know 04 02 Nicola Roberts - Lucky Day 08 03 The Pipettes - Boo Shuffle 10 11 The Killers - The Cowboy's Christmas Ball 12 44 Adele - Rolling In The Deep 17 49 Florence And The Machine - Shake It Out 18 08 Evanescence - My Heart Is Broken 20 17 Evanescence - What You Want 22 09 Jennifer Lopez & Pitbull - On The Floor 24 21 Kasabian - Re-Wired 25 27 Lana Del Rey - Video Games 26 12 Rihanna & Calvin Harris - We Found Love 30 18 Nightwish - Storytime 35 68 Adele - Set Fire To The Rain 39 24 Adele - Someone Like You 43 38 Within Temptation - Shot In The Dark 47 00 Florence And The Machine - No Light, No Light 48 35 Lacuna Coil - Trip The Darkness RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - prz_rulez - 01.01.2012 11:27 AM chris975 napisał(a):Dwa utwory na 1? Czy któreś jest na 2? Icon_winkDwa na szczycie Ci nie wystarczą? chris975 napisał(a):Jak zwykle znajdzie się sporo wspólnych nagrań Icon_smileW takim razie do dzieła i niech wchodzi na Twoją listę. Jeszcze nie jest za późno! RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - chris975 - 01.01.2012 11:36 AM HA no może faktycznie poza jednym z nr 1 Może za rok im się uda RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - kolej_grzesiek - 01.01.2012 08:56 PM prz_rulez napisał(a):Na szczycie mamy podwójnego lidera! Dzieje się historia. U mnie taka sytuacja kiedy było dwóch liderów zdarzyła się dwa razy w 1989 roku w 16 i 31 notowaniu listy. A co się tyczy utworów może zajmę się Laną Del Rey - tyle tu słyszę o niej dobrego. Dzięki za linki na PW. RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - ku3a - 03.01.2012 11:42 AM Kapitalny wstęp!! Brawo! Jakbyś jeszcze kiedyś coś napisał w tym stylu, to bardzo chętnie przeczytam . Dla mnie jakiekolwiek pozycje ex-aequo są słabym pomysłem, a podwójne miejsce pierwsze to już w ogóle, więc na tym poprzestanę . Super, że Adelka w takim notowaniu 5 razy w 50-ce . Plagiat 199 się utrzymał. Szkoda, że mocno spada, ale dobrze, że nie jeszcze bardziej . RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - prz_rulez - 04.01.2012 01:22 AM Wiesz, zazwyczaj nie stosuje takich zabiegów, ostatnio bodajże w 2007 roku, gdy bardzo chciałem dać Manic Street Preachers miejsce w pięćdziesiątce Nie wiem, czy później mi się to zdarzyło, chyba nie, ale wątpię. Tutaj sytuacja była nadzwyczajna (wyjątkowa dla mnie piosenka świąteczna i trzynastokrotny numer jeden na Lp3; pomijam wszystkie inne osiągnięcia tego utworu. Adelka nie tyle utrzymała pięciokąt, co nawet powróciła z dwoma utworami. Jednak teraz chyba będzie już powoli spadać, chyba, że znowu dostanie jakieś "prochy" (jeśli "Someone Like You" będzie trzynaście razy na szczycie... ). No, zobaczymy. A "Proces", przyznaję się, będzie miał bardzo trudne zadanie, by utrzymać się w pięćdziesiątce. Ogrom nowości, poza tym utwory, które czekały na swoją kolej nawet prawie rok, a teraz w końcu chwyciły... A raczej nikt powyżej nie ustąpi. P.S. W ogóle zapomniałem napisać o bardzo dobrej informacji - póki co udało mi się jakoś poukładać wszystko i jestem w stanie tworzyć listę bez użycia last.fm-u. Przynajmniej przez jakiś czas. Niemniej jednak jestem zadowolony z wyników, więc postaram się kontynuować tę dobrą passę RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - ku3a - 04.01.2012 03:02 PM prz_rulez napisał(a):Tutaj sytuacja była nadzwyczajna (wyjątkowa dla mnie piosenka świąteczna i trzynastokrotny numer jeden na Lp3;czyli było na pierwszym u Ciebie, bo było 13 razy na pierwszym na LP3?... prz_rulez napisał(a):W ogóle zapomniałem napisać o bardzo dobrej informacji - póki co udało mi się jakoś poukładać wszystko i jestem w stanie tworzyć listę bez użycia last.fm-u.o, i bardzo dobrze! bo co myślę o układaniu swojej listy na podstawie listy odsłuchów to chyba wiesz . RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - prz_rulez - 04.01.2012 08:24 PM To nie do końca tak. Nie ukrywam jednak, że ten szum wokół tego nagrania bardzo mu pomógł. Powiedzmy, że wysunął go przed szereg setek innych nagrań. Lubię takie "emocje" Poza tym mam wrażenie, że gdyby tak było z "The Day That Never Comes", to nie miałbyś nic przeciwko... Co do listy na bazie last.fm... to może całkiem nieźle funkcjonować, ale gdy ma się tryb wielokrotnego słuchania utworów w jednym tygodniu - popatrz np. na dawną listę Grega, ona wyglądała całkiem nieźle. RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - ku3a - 05.01.2012 12:07 PM prz_rulez napisał(a):Poza tym mam wrażenie, że gdyby tak było z "The Day That Never Comes", to nie miałbyś nic przeciwko...nie wiem jak by było, ale to jest argument który daje do myślenia . bo fakt, że "Somebody That..." po prostu nie cierpię . prz_rulez napisał(a):popatrz np. na dawną listę Grega, ona wyglądała całkiem nieźle.miałem o niej takie samo zdanie . RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - prz_rulez - 05.01.2012 09:02 PM ku3a napisał(a):nie wiem jak by było, ale to jest argument który daje do myślenia . bo fakt, że "Somebody That..." po prostu nie cierpię .No widzisz? Swoją drogą zastanawiam się, jak to jest, że obecność jakiegoś utworu na listach przebojów potrafi tak bardzo pomóc w moim postrzeganiu go (po zbyt długim czasie może to jednak działać całkowicie przeciwnie). RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - saferłel - 05.01.2012 09:24 PM prz_rulez napisał(a):No widzisz? Swoją drogą zastanawiam się, jak to jest, że obecność jakiegoś utworu na listach przebojów potrafi tak bardzo pomóc w moim postrzeganiu go (po zbyt długim czasie może to jednak działać całkowicie przeciwnie).No tak, ja np. poszedłem w zupełnie przeciwną stronę. O ile kiedyś fakt bycia singlem oraz dobre notowania na listach (jeszcze pamiętam koniec dobrej ery UK Charts - np. ''Kingdom of Doom'', mój późniejszy smasher wszech czasów, debiutujący w top 20) sprawiały, że piosenka dostawała jakiegoś skrytego wigoru, to teraz nawet nie zwracam na to uwagi. Nie istnieje żadna chwila zawahania, bo już działa to zupełnie inaczej....ale to już od kilku ładnych lat. Tylko pierwszy rok może był w tym stylu poprowadzony. RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - prz_rulez - 05.01.2012 11:51 PM Oj, ale to fajne jest A najfajniejsze jest, gdy z takiej okazji utwór wraca na Twoją listę po sześciu miesiącach i możesz z dumą powiedzieć: "to ja byłem pierwszy"! Cóż, pierwszy nie byłem, ale u mnie Gotye z Kimbrą debiutowali szybciej niż na Lp3. A że potem wypadli... RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - saferłel - 05.01.2012 11:56 PM Fajne, nie-fajne. Nie odbieram tego w takich kategoriach RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - prz_rulez - 06.01.2012 12:01 AM Okej. Niemniej jednak ja nie widzę sensu w całkowitym odwracaniu się od list przebojów - chociażby dlatego, że czasami można na nich znaleźć prawdziwe perełki RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - saferłel - 06.01.2012 12:03 AM Na listach mycharts - faktycznie można RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - prz_rulez - 06.01.2012 12:21 AM Nie, nie tylko na listach mycharts. Nawet na brytyjskiej liście singli, ba! - nawet na amerykańskiej można znaleźć coś ciekawego (Saaaail! ) RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - saferłel - 06.01.2012 12:23 AM Ja już nie potrafię przebić się przez tony mizerii, jaka tam panuje. Nie mam siły RE: P.R.Z. Chart, 31.12.2011 (week ending 25.12.2011-01.01.2011) - prz_rulez - 07.01.2012 02:26 AM Nie jest aż tak źle, tylko Ty jesteś jednak trochę uprzedzony. Tzn. ja tak sądzę. Wystarczyłoby podejść do pewnych wykonawców z dystansem. |