Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Z gawry
bear Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3 280
Dołączył: Nov 2008
Post: #341
RE: Z gawry
No to zaczynamy "obchody".
Ich kulminacyjnym punktem będzie Top50 najfajniejszych ludzi urodzonych w 1985 roku, ale ten się pojawi, gdy skończę prezentację najskuteczniejszych polskich piłkarzy.

Jeszcze nie wiem, jak on będzie wyglądał, ale dwóch z tego grona uznaję za faworytów do wygranej.

Zanim przejdziemy do tematu ogólnie, najpierw przystawki (jedenastka światowa za tydzień).

JEDENASTKA URODZONYCH W 1985 ROKU W POLSCE

(celowy zabieg by wzmocnić ekipę)

W moim odczuciu ta ekipa w latach 2008-2015 zdobyłaby około 5 mistrzostw Polski, regularnie grałaby w Lidze Europy, a 2-3 razy weszłaby do Ligi Mistrzów.

Łącznie pierwsza jedenastka zagrała 481 razy w reprezentacjach Polski i Niemiec, strzelając 77 goli.
Zdobyła 20 razy mistrzostwo Polski (15 razy w barwach Legii, po razie w Zagłębiu, Śląsku, Wiśle, Piaście i Lechu) i 17 Pucharów Polski (12 razy z Legią, po razie z Jagą, Zawiszą, Dyskobolią, Lechem i Wisłą Płock).
Do tego 5 mistrzostw Niemiec i 5 pucharów Niemiec, dwa puchary Anglii, puchar Turcji i puchar Japonii.
Zwycięstwo w Lidze Konferencji, dwóch zagrało w finale Ligi Mistrzów.

Jedno mistrzostwo świata i dwa brązowe medale mundialu, wicemistrzostwo Europy i dwa półfinały Euro (ale to niestety trochę fortel).

Gramy systemem 1-4-5-1, taktyka dobrana pod wykonawców, zagęszczamy środek boiska bo gra będzie się opierała na skrzydłach.

ŁUKASZ FABIAŃSKI
Niedawno wszedł do top10 bramkarzy z największą liczbą meczów w Premier League.
Czwarty krzyżyk przyjdzie 18 kwietnia.

Obrona
ŁUKASZ PISZCZEK
Żelazne płuca i wielkie serce.
Wczoraj stracił robotę w Dortmundzie, bardzo jestem ciekaw co dalej, może jeszcze wróci do grania w swoich Goczałkowicach?
Czwarty krzyżyk przyjdzie 3 czerwca.

PIOTR CELEBAN
Podobnie jak Piszczek większość kariery spędził na prawej obronie, ale obaj kończyli na środku (Piszczek jako półprawy w trójce). Tutaj Celebana ustawiam na środku, bo Piszczka trochę szkoda (a i zgranie na prawym skrzydle będzie w tej drużynie ważne). Karierę zakończył 3 lata temu w rezerwach Śląska i poszedł w kulturystykę.
Czwarty krzyżyk przyjdzie 25 czerwca.

IGOR LEWCZUK
Obecnie piłkarz IV-ligowego KS CK Troszyn, skąd trafił z KTS Weszło, gdy Stanowski kolejny raz zmienił koncepcję uznając, że znane nazwiska psują mu zespół (razem z nim wylecieli Kosecki, Burkhardt i Gikiewicz).
Nieźle wypada jako ekspert w Kanale Sportowym, lubię go słuchać.
Czwarty krzyżyk przyjdzie 30 maja.

ŁUKASZ BROŹ
Wydawało się, że zakończy karierę w rodzinnych Mamrach Giżycko, ale widzę, że dziś jest piłkarzem Mazovii Mińsk Mazowiecki.
Bardzo solidny i trochę niedoceniony lewy obrońca.
Czwarty krzyżyk przyjdzie 17 grudnia.

Pomoc
JAKUB BŁASZCZYKOWSKI
Kapitan.
Z Piszczkiem rozmontują każdą defensywę na tej planecie.
Czwarty krzyżyk przyjdzie 14 grudnia.

TOMASZ JODŁOWIEC
Bohater jednego z głośniejszych transferów tej zimy - z rezerw Podbeskidzia do Sparty Kazimierza Wielka, lidera świętokrzyskiej IV ligi (mówi się, że to może być nowa Wieczysta).
Chyba najbardziej utytułowany polski piłkarz w tym wieku - do seryjnie zdobywanych trofeów z Legią dołożył mistrzostwo z Piastem i puchar z Dyskobolią.
Czwarty krzyżyk przyjdzie 8 września.

JANUSZ GOL
Najbardziej piłkarskie nazwisko i zmora komentatorów.
Wciąż czynny piłkarz Arki Gdynia, ciekawe czy nowy trener będzie go wciąż widział w drużynie.
Czwarty krzyżyk przyjdzie 11 listopada.

TOMASZ NOWAK
Zawodnik Rekordu Bielsko-Biała, kilka lat temu wyrzucił z Pucharu Polski Pogoń strzelając gola z połowy boiska.
W kadrze 1 gol, z karnego z Singapurem w Pucharze Króla Tajlandii.
Czwarty krzyżyk przyjdzie 30 października.

SŁAWOMIR PESZKO
W każdej drużynie musi być element szaleństwa, tutaj ta skala zostaje przekroczona wyraźnie.
W tej całej otoczce trochę się zapomina, że trener Wieczystej Kraków to był bardzo solidny piłkarz.
Czwarty krzyżyk przyjdzie 19 lutego.

Atak
LUKAS PODOLSKI
Musi odrobić te dwie bramki z Austrii.
Przez lata będąc daleko robił wszystko, by dało się go lubić (w przeciwieństwie do urodzonego w Opolu kolegi z ataku reprezentacji Niemiec).
Odkąd jest tutaj robi wiele, by nie dało się go lubić.
Mimo wszystko musiałbym być niespełna rozumu, by nie powołać go swojej drużyny (ale za wślizgi na wysokości kolan wywaliłbym go do rezerw).
Czwarty krzyżyk przyjdzie 4 czerwca.

Ławka:
PIOTR LECIEJEWSKI
DANIEL KOKOSIŃSKI (bez meczu w Ekstraklasie, ale i tak legenda - "klub Kokosa" czyli miejsce zesłania dla piłkarzy, których chce się wypchnąć z klubu zawsze będzie
GRZEGORZ BARTCZAK
MARCIN KOWALCZYK
HUBERT WOŁĄKIEWICZ
TOMASZ LISOWSKI
MACIEJ MAŁKOWSKI
MATEUSZ NIEDŹWIEDŹ (trochę za nazwisko, ale miał fajny moment w Chrobrym Głogów)
JAKUB WILK
PAWEŁ BUZAŁA
BARTOSZ WIŚNIEWSKI (partner z ataku Lewandowskiego w Zniczu Pruszków, ponoć miał większy potencjał, Ojrzyński po przejściu do Wisły Płock mógł zabrać z sobą tylko jednego i wybrał Wiśniewskiego, potem się im trochę kariery rozjechały).
DAWID PLIZGA
ARKADIUSZ PIECH

Trener
DANIEL MYŚLIWIEC
Trochę się oburzam, gdy trenera Widzewa dziś już nie wymienia się jako trenera z młodej fali, ale na rzeczywistość nie ma się co obrażać.
Za chwilę będzie jednym z najstarszych, to już nieodwracalne.
Od początku (a pamiętam go z pracy w Lechii Tomaszów, gdy miałem z nim kontakt) niezmiennie i niezmiernie kibicuję.
23.01.2025 01:13 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
bear Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3 280
Dołączył: Nov 2008
Post: #342
RE: Z gawry
Wrocław w zamyśle miał być janerkowy, ale...

"Parodiowanie" stylu ludzi, których się lubi i szanuje jest trudne i nie ma za bardzo sensu, więc z zamysłu zostały tagi (wyszło pod tym względem mocno średnio).
Łatwiej parodowiać ludzi, których się nie lubi i nie ceni (patrz Białystok).

Wiem, że geograficznie dolnośląskie to też Karkonosze, Śnieżka i Kłodzko, ale jakoś mi tutaj koncepcyjnie to nie pasowało i doczekają się osobnego potraktowania (możliwe, że razem z Podbeskidziem, które też nijak nie pasuje mi do Śląska).

Didaskalia:
Wrocław jest miastem 112 mostów i 600 krasnali.

Libacja na skwerku - kamień milowy, epokowy artykuł w dziejach polskiego dziennikarstwa.
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Wroc%C5%...na_skwerku

Foto-Higiena Gać - zespół od lat balansujący na granicy III i IV Ligi, mocno eksponowany na meczach reprezentacji, ich flagi zawsze wiszą w strategicznych miejscach. Bardzo lubię wizualizować sobie to, co jest zawarte w nazwie.

Na Dolnym Śląsku jest najwięcej uzdrowisk w Polsce, dokładnie 14.
Trudno opisać, co działo się w mojej głowie by ostatecznie zamiast "na Dolnym Śląsku uzdrowisk jest w **uj" napisać "na Dolnym Śląsku uzdrowisk istny bój, jest takie miasto jak Lądek-Zdrój".

https://suno.com/song/1b1f1a0e-1183-40bf...7bcc351a1c
25.01.2025 12:22 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 13 574
Dołączył: Aug 2008
Post: #343
RE: Z gawry
bear napisał(a):Libacja na skwerku - kamień milowy, epokowy artykuł w dziejach polskiego dziennikarstwa.
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Wroc%C5%...na_skwerku
hahaha, nie słyszałem o tym nigdy
Icon_lol

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
25.01.2025 12:41 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
bear Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3 280
Dołączył: Nov 2008
Post: #344
RE: Z gawry
Czas zacząć nowy rok.

1/2025, 25.01.25, 13.00 mecz sparingowy
Omega Kleszczów - Hetman Włoszczowa 1:2


Na sztucznym boisku w Kleszczowie przy kompleksie Solpark, gdzie jest chyba wszystko, co można sobie wymyślić - aquapark, siłownia, pizzeria, biblioteka, automat z napojami, spa, baseny, automat z batonami, jacuzzi, bistro, ścianka wspinaczkowa, darmowe i czyste toalety, lodowisko.

Mecz bez historii, jak to sparing.

---

Tak jak zapowiadałem poprzednio - moje życie nie było aż tak nieudane, by ostatnim wykonawcą którego widziałem na żywo przed 40stką miała być Paktofonika i musiałem coś z tym zrobić.
Na szczęście żyjąc na totalnej prowincji jeśli tylko mi się chce, to mam w zasięgu ręki dostęp do kultury.

(nie numeruję, bo tego raczej nie będzie dużo).
24.01.25, Bogart, Gomunice.
Śląska Grupa Bluesowa.


Byłem na ich koncercie w tym samym miejscu kilkanaście (a może i dobrych 20...) lat temu, przyjeżdżają tu co roku, jak większość wykonawców.

Nie pamiętam, czy wtedy jeszcze grał z nimi Jerzy Kawalec (basista Krzaka zmarł w 2003 roku, ale nie potrafię przypomnieć sobie dokładnej daty tamtego koncertu, na pewno widziałem go kilka razy na żywo gdy grał z Cree, ale po tylu latach to już mi się zlewa).
Na pewno grali wtedy Michał Giercuszkiewicz i Jan Kyks Skrzek. Dziś ten zespół, którego filarem od początku jest Leszek Winder to bardziej taki tribute band dla zmarłych śląskich muzyków.
Tegoroczna trasa jest szczególna - w 5 rocznicę śmierci Jana Skrzeka grają dokładnie w tych samych miejscach, w których z nim zagrali ostatnią trasę.

Dawniej był to zespół instrumentalny, teraz bałem się trochę kobiecego wokalu, bo uważam, że blues to generalnie nie jest zabawa dla kobiet, ale było naprawdę dobrze.

Malo ludzi, na oko mniej niż setka. I dobrze, można było poczuć klimat dawnych czasów. Nie było nikogo przypadkowego, a tak niestety coraz częściej zdarza się na dużych koncertach w tym miejscu, bo na Patrycji Markowskiej czy Kasi Kowalskiej warto się pokazać.
Ale za stary już jestem, by obrażać się na świat.

Najważniejsze, że ten klub pośrodku dosłownie niczego przetrwał pandemię i istnieje dalej z takim samym rozmachem jak wcześniej, co świadczy o jego sile.

Zerkam, co tam się wydarzy ciekawego w najbliższych tygodniach.
Jacek Kleyff, Guns N'Roses Tribute Band, Vader, Voo Voo, Paktofonika (...), Flapjack, Porter i Karczewska, Big Cyc, Łąki Łan, Rockowy Dzień Kobiet z Patrycją Markowską, Hunter, Bluszcz, Kasia Kowalska trasa Gemini, Chłopcy z Placu Broni, Ira.

(Gemini na żywo po 30 latach...
I chciałbym, i boję się..)

---

JAK WĘGIEL CZARNY BLUES O ŚLĄSKU

Muzycznie niby wyszło to, o co mi chodziło, tag "delta blues" to był świetny pomysł - szkoda tylko, że brzmi to rzeczywiście jak przypadkiem odnaleziony utwór Roberta Johnsona z lat 30-tych ubiegłego stulecia (najzabawniejsze, że gdy walnął się w tekście w połowie drugiej zwrotki to jak gdyby nigdy nic zaczął ją śpiewać od nowa, może nikt nie zauważy).

https://suno.com/song/86f34a54-e1bf-4660...804c5e5a4f
28.01.2025 09:31 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 13 574
Dołączył: Aug 2008
Post: #345
RE: Z gawry
Hah, faktycznie nagranie chyba sprzed 80 lat Icon_wink2 .
Fajnie że słowo Kat jest wykrzyczane - wyczuł o co chodzi? Icon_razz

Nie odniosłem się do poprzedniej piosenki: jakoś pseudorap wyszedł a nie Janerka, ale cóż zrobić...

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.01.2025 10:37 AM przez Miszon.)
28.01.2025 10:37 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
gioconda2 Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 550
Dołączył: Jul 2021
Post: #346
RE: Z gawry
Po Cebularzu oczekiwania fanki zostały podkręcone i wyniesione hen, hen. A tymczasem piosenka o Wrocławiu taka średniawa wyszła. Wracać do niej raczej nie będę.
Moje podium pozostaje bez zmian:
1. - 2. Maczuga z Jury i Rap o Cebularzu ( linia trąbki! współgrająca z zalewem tekstu i urozmaiceniem lini melodycznej i wokalu, są w tym numerze mistrzowskie zwroty akcji).
3. Bieszczady
28.01.2025 01:41 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
bear Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3 280
Dołączył: Nov 2008
Post: #347
RE: Z gawry
Nie miałem takiego planu.
Przed północą z środy na czwartek świadomie wyszedłem do kotłowni, bo chcialem ten moment przeżyć razem ze swoimi kotkami (kotłownia to nocna rezydencja moich kotków).
Gdy wyszedłem stamtąd, spojrzałem w górę i pomyślałem to, od czego się zaczyna (niedokładnie, bo były tam jeszcze dwa wulgaryzmy), a dalej samo poszło.
Popłynąłem tak, że pierwszy raz przekroczyłem limit znaków i musiałem skasować kilka wątków - z żalem, ale widocznie tak musiało być. Jak to śpiewała Budka Suflera - w trzech zwrotkach życia nigdy nie opowiesz.
Dlaczego hip hop? Bo cebularz wypadł świetnie i z wygody, bo tam nie trzeba przesadnie dbać o rytm i melodię. Dla tej konwencji jest idealny. Zdarza mi się myśleć, że cały problem tego gatunku polega na tym, że nie ja tam piszę teksty.

NIEBO GWIAŹDZISTE (40)

https://suno.com/song/75f2e158-9e19-4909...edef0c7946
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31.01.2025 04:56 PM przez bear.)
31.01.2025 04:55 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
neo01 Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 998
Dołączył: Dec 2009
Post: #348
RE: Z gawry
Utwór jak utwór, ale przede wszystkich chcę Ci złożyć najlepsze życzenia - zdrówka (bo to teraz najważniejsze Icon_wink), wielu emocji sportowych i muzycznych i żeby kolejna 40-tka nie była gorsza Icon_wink
31.01.2025 10:05 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 13 574
Dołączył: Aug 2008
Post: #349
RE: Z gawry
Wrzuciłbym ten refren między zwrotki i używajac opcji Extend wydłużył ten numer, dzięki temu by się zmieściły te usunięte zwrotki, wyszłoby pewnie z 6 minut, ale miałoby to jeszcze więcej mocy. Bo tak to słucha się fajnie, ale za szybko to przemyka, człowiek chce więcej.
Ogólnie bardzo fajnie, ale za krótko, zobacz jak u mnie w tym "nocnym spacerze" numer nabrał mocy dopiero od piątej minuty.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31.01.2025 11:26 PM przez Miszon.)
31.01.2025 11:26 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
bear Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3 280
Dołączył: Nov 2008
Post: #350
RE: Z gawry
Miszon napisał(a):Wrzuciłbym ten refren między zwrotki
taki był pierwotny zamysł, ale po przekroczeniu limitu znaków najpierw wyrzuciłem refreny, a potem z dużym żalem spore fragmenty... Których oczywiście nie zapisałem, bo kasowałem na bieżąco. Jeśli będę to w stanie technicznie ogarnąć to spróbuję je odtworzyć, ale to najwcześniej w przyszłym tygodniu, bo z łatwych do zgadnięcia powodów zapowiada się intensywny weekend.
31.01.2025 11:56 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
bear Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3 280
Dołączył: Nov 2008
Post: #351
RE: Z gawry

100 NAJSKUTECZNIEJSZYCH POLSKICH PIŁKARZY W HISTORII (50-46)

50. MAREK KONIAREK 134

(Ekstraklasa 104, Puchar Polski 8, 2.Bundesliga 4, Austria 6, Europa 11, Polska 1)

[Obrazek: koniar-731x552.jpg]

"Nie ma pieczarek, wszystkie zaj**ał Koniarek" - jedna z najbardziej absurdalnych i dlatego moich ulubionych stadionowych przyśpiewek, chyba kibice Legii ją wymyślili i wprowadzili w obieg (na tyle ten rym wbił mi się w głowę, że po prostu musiałem go niedawno w "Gulaszowym reggae").

Wychowanek Siemianowiczanki Siemianowice Śląskie to być może jedyny w tym gronie piłkarz wybrany do jedenastek stulecia dwóch dużych klubów (Widzew i GKS).
Pierwsze gole w Ekstraklasie strzelał dla Szombierek Bytom, szybko przeniósł się do GKS Katowice, gdzie stworzył legendarny duet napastników z Janem Furtokiem. W 1986 roku w finale Pucharu Polski rozbili Górnik Zabrze 4:1, Furtok strzelił 3 gole, ale najpiękniejsze trafienie meczu było autorstwa Koniarka, który pięknym lobem pokonał Wandzika.
Zapracował na transfer do niemieckiego Rot-Weiss Essen, w Niemczech zupełnie mu nie wyszło. Wrócił do kraju po dwóch latach, najpierw do Zagłębia Sosnowiec, po pół roku sprowadził go Widzew.
W pierwszym meczu pucharowym z Eintrachtem w Łodzi strzelił gola na 2:0, Niemcom jednak udało się wyrównać. W rewanżu ze wszystkich piłkarzy Widzewa miał najwięcej kontaktów z piłką - dokładnie 10 (bo tyle razy wznawiał grę od środka, wliczając rozpoczęcie). W przerwie tego sławetnego meczu Tomasz Łapiński krzyczał do niego w szatni: "jako jedyny znasz niemiecki, powiedz im, żeby już przestali".
W sezonie 1992/93 strzelił dla Widzewa 23 gole i znów wyjechał na zachód, tym razem do Austrii. Znów wyszło słabo, więc wrócił do Łodzi. Mistrzostwo Polski, pierwszy i jedyny tytuł króla strzelców (kosmiczne 29 goli w sezonie - ten wynik pobił dopiero Nemanja Nikolić w 2016 roku).
Był już wtedy wiekowy, ale mimo wszystko - król strzelców z takim bilansem odchodzący do drugiej ligi austriackiej to był wtedy smutny fakt (w tle był konfilkt z trenerem Smudą).

Wrócił do Wisły Kraków, gdy rodziła się jej potęga, ale nie udało mu się dla niej strzelić gola, na koniec znów wylądował w Katowicach.

Debiut w kadrze ze zwycięskim golem w meczu z Irlandią w 1986 roku, później niestety jeszcze tylko jeden mecz. Z reprezentacji Łazarka wyleciał przez alkohol, bo jako młody piłkarz nie miał tyle sprytu i doświadczenia co starsi koledzy i jako jedyny dał się złapać.

Jako trener zaliczył epizody w Widzewie i GKSie, potem pracował w klubach z niższych śląskich lig (Włókniarz Kietrz, Rozwój Katowice, ROW Rybnik).

Ostatnio można było przeczytać o jego problemach ze zdrowiem, ale chyba udało się mu wyjść na prostą.

49. ROMAN OGAZA 135
(Ekstraklasa 96, Puchar Polski 8, Ligue1 15, Ligue2 5, Europa 5, Polska 6)

[Obrazek: 5-ogaza-82-83-Panini-15-179x243.jpg]

Wychowanek Górnika Lędziny, przy ogromnej konkurencji nie przebił się w Górniku Zabrze (zdobył Puchar Polski w 1970 roku, ale w lidze zagrał tylko raz).
Zdecydowanie lepszą kartę zapisał w Szombierkach Bytom, a jej zwieńczeniem było mistrzostwo Polski w 1980 roku.

21 gier w kadrze i 6 goli. Debiut w 1974 roku z Haiti, gdzie kilka miesięcy przed mundialem młodzieżówka Strejlaua przebrana za pierwszą reprezentację pojechała na towarzyskie przeszpiegi przed mundialem. Z tamtej drużyny do Niemiec pojechało 7 piłkarzy, m.in. Szarmach i Żmuda, Ogazy w tym gronie nie było.

Srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich w Montrealu. W Kanadzie wszedł na boisko tylko w meczu z Koreą Północną, w 69 minucie zmienił Maszczyka i wypracował bramkę, którą zdobył Grzegorz Lato.

Górskiemu nie pasował do drużyny, bo był "za wolny i zbyt miękki", u Gmocha zagrał tylko raz. Najlepszy czas w kadrze miał za Kuleszy, gdy stał się filarem jego drużyny. Może gdyby nie afera na Okęciu, udałoby mu się dotrwać w kadrze do mundialu w Hiszpanii (kończył meczem z Portugalią w 1981 roku, Piechniczek też dał mu tylko jedną szansę).

Po ukończeniu ustawowych wtedy 30 lat wyjechał do Francji, tam szybko wkomponował się w polskie tradycje RC Lens. Później grał jeszcze w niższych ligach (Olympique Alès, Royal Francs Borains, SG Marienau, US Forbach).
W ostatniej z tych miejscowości, położonej przy granicy z Niemcami, osiadł po zakończeniu kariery i tam 4 marca 2006 roku dopadł go zawał serca.

48. WOJCIECH KOWALCZYK 135
(Ekstraklasa 42, Puchar Polski 19, Primera Division 14, Segunda Division 6, Cypr 30, Puchar Cypru 4, Europa 5, Polska 11+4)

[Obrazek: wojciech-kowalczyk.jpg]

Wicemistrz olimpijski z Barcelony z 1992 roku.
Autor bramek numer 900 i 1000 w historii reprezentacji Polski.
Mistrz Polski z 1994, 1995 i 2002 roku (te dwa ostatnie mocno naciągane - za pierwszym razem po kilku meczach w lidze i przegranej z Hajdukiem Split odszedł do Betisu, za drugim po rozpoczęciu sezonu wyjechał za Wójcikiem na Cypr).
Zdobywca Pucharu Polski z 1994 roku, mistrz i zdobywca Pucharu Cypru, król strzelców ligi cypryjskiej.

Nie sposób wymienić wszystkich ludzi polskiej piłki, którzy wymieniają go jako największy zmarnowany talent w historii.
Ja się z tym nie do końca zgadzam - mimo wszystko osiągnął sporo i długo trzymał się na powierzchni (studiując od lat historię polskiej piłki bliżej mi do stwierdzenia, że najbardziej przepił swój talent Dariusz Marciniak).

Wychowanek Olimpii i Poloneza Warszawa, jako gołowąs wszedł przebojem do Legii. Nikomu nieznany nastolatek pogrążył Sampdorię i strzelił gola Manchesterowi United na Old Traffold (wymowne, że te 3 gole stanowią większość, które zdobył w europejskich pucharach).

Długo w cieniu, pracując na drugiego napastnika. Do kadry olimpijskiej wskoczył w ostatniej chwili za Adama Grada i grał na Juskowiaka, w Legii długo pracował na dorobek Śliwowskiego i Podbrożnego.
Swój licznik podkręcił dopiero na Cyprze, gdzie udał się na przedwczesną emeryturę (miał 30 lat, gdy Polska jechała na mundial do Korei, a on po drodze kończył karierę dwa razy).

Przez kilka lat grał jeszcze hobbistycznie w A-klasie w klubie AZS Absolwent Warszawa (co przy jego niepełnym podstawowym brzmi jak dobry żart), kończył na stoperze w KTS Weszło.

Z Polsatu wyrzucony za polityczne wpisy na portalach społecznościowych, przygarnął go Stanowski i daje mu chleb do dziś. Po rozłamie w Kanale Sportowym najpierw grał na dwa fronty, dostał tam nawet swój program, a potem przestał odbierać telefony i zniknął.

Mam z nim problem, bo generalnie chciałbym go lubić i wiem, że rozumie piłkę i zna się na niej, ale często wchodzę na Twittera po północy, widzę co wypisuje i tego nie da się obronić...

Na stadion Legii jesienią wrócił po kilku latach, bo dostał zaproszenie do loży Betisu Sewilla...

47. ZYGFRYD SZOŁTYSIK 135
(Ekstraklasa 91, Puchar Polski 21, Ligue2 2, Puchar Francji 2, Europa 9, Polska 10)

[Obrazek: 26988.jpg]

Wicemistrz Europy U-18 z 1961 roku.
Mistrz Olimpijski z 1972 roku w Monachium.
Mistrz Polski 1963, 1964, 1965, 1966, 1967, 1971, 1972.
Puchar Polski 1965, 1967, 1969, 1970, 1971, 1972.
Finalista Pucharu Zdobywców Pucharów.

Wątpię, czy klubowo jest w historii polskiej piłki bardziej utytułowany piłkarz.

Jesienią 1967 roku otrzymał jeden głos i zajął 26 miejsce w plebiscycie tygodnika France Football Złota Piłka, stając się wspólnie z Włodzimierzem Lubańskim pierwszym polskim piłkarzem sklasyfikowanymi na liście najlepszych zawodników Europy.

Złote Buty w plebiscycie redakcji Sportu w 1969 roku, trzecie miejsce w 1966 roku.
Piłkarz roku według ekspertów piłkarskiej encyklopedii Fuji w 1971 roku, piłkarz roku w plebiscycie redakcji Sportu w 1971 roku.

Wychowanek Zrywu Chorzów, od 1962 roku w Górnika Zabrze, stając się jedną z legend klubu, występował w nim przez szesnaście sezonów (1962-1974 i 1975-1978) z roczną przerwą na grę we francuskim US Valenciennes, z którym wywalczył awans do Ligue1, ale ze względu na ciążę żony wrócił po roku do Zabrza.
Po odejściu z Górnika zaliczył krótki epizod w kanadyjskim Toronto Falcons (1978), następnie przez sześć sezonów grał dla Górnika Knurów, a na zakończenie kariery w niemieckich drużynach z niższych lig: Eintracht Hamm i SVA Bockum-Hövel. Karierę definitywnie zakończył w 1990 roku mając 48 lat.

W kadrze debiutował razem z 16-letnim Lubańskim, w wygranym 9:0 meczu z Norwegią strzelił 2 bramki. Bez jego gola z ZSRR nie byłoby finału olimpijskiego w 1972 roku. Miał żal do Górskiego, że po igrzyskach ze względu na wiek (a miał wtedy 30 lat) przestał go powoływać.

W czasach gry w piłkę nazywany był "wielkim kłamcą" z powodu niekonwencjonalnych zwodów, na które nabierali się wszyscy w lidze i sprytnie rozgrywanych rzutów wolnych - potrafił przed ich wykonaniem długo gestykulować, by nagle niespodziewanie dla wszystkich oddać strzał lub wykonać podanie.

Po zawieszeniu butów na kołku pozostał w Niemczech i do dziś mieszka z rodziną w Hamm. Jego syn grał w drugiej Bundeslidze w Uerdingen, dziś jest w sztabie szkoleniowym Hoffenheim.

46. BRONISŁAW BULA 136
(Ekstraklasa 81, Puchar Polski 15, Ligue2 21, Europa 14, Polska 5)

[Obrazek: Bronek-Bula.jpg]

(gdybym zdążył wrzucić tę partię przed weekendem, byłby w kolejnej części)

Wychowanek Ruchu Chorzów, w którym spędził 20 lat. Trzykrotny mistrz Polski (1968, 1974 i 1975), zdobywca Pucharu Polski z 1974 roku.

W kadrze gol w debiucie z Turcją w 1968 roku (8:0), ostatni mecz z Włochami w 1976 roku.
Przez ten czas tylko 26 meczów i 5 goli.
Pechowo urodzony, w kadrze filigranowy piłkarz (167cm wzrostu) obdarzony niesamowitą techniką i zmysłem do gry kombinacyjnej walkę o miejsce w drużynie narodowej przegrywał z Kazimierzem Deyną.
Trener Kazimierz Górski mawiał, iż "dla dwóch takich indywidualistów nie ma miejsca w jednym zespole".

Na koniec kariery wyjechał do Francji, grał w FC Rouen i Arras Football. Tam osiadł i wiedzie spokojny żywot.

04.02.2025 01:01 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 13 574
Dołączył: Aug 2008
Post: #352
RE: Z gawry
Koniarek typowy przykład napastnika mocnego na ligę, słabego nie tylko na kadrę, ale nawet na jakieś średniawe zagraniczne ligi. Tak jak nie znosiłem Widzewa, tak kibicowałem mu, żeby zdobył te 30 bramek w sezonie, chyba po raz pierwszy od Reymana. Nie został przypadkiem Odkryciem Roku w "Sporcie" ("Przeglądzie Sportowym"?) w 1986?

Ogaza 21-6 to bardzo dobry bilans. Tutaj akurat przykład gościa, który po prostu trafił na czasy gigantów i ciężko było się przebić na stałe.

Kowalczyka, tak jak piszesz, ciężko ocenić. I lubię go, i denerwuje mnie, zresztą tak było od zawsze. Najpierw mnie wkurzał, kiedy osłabiał kadrę swoimi bojkotami (chyba za Strejlaua i Piechniczka), potem już na maxa zdenerwował, że przed 30-ką postanowił w zasadzie zakończyć karierę, wyjeżdżając na Cypr i szybko ją całkiem kończąc na nieamatorskim poziomie. A teraz - nie mam Twittera, ale i tak czasem docierają do mnie okruchy wypisywanych przez niego głupot (jak to na niego, pomieszanych z ciekawymi wpisami). Lubiłem go w Polsacie, jak się jeszcze pilnował i mimo ewidentnego niewyspania ciekawie mówił w Cafe Futbol.

bear napisał(a):Wątpię, czy klubowo jest w historii polskiej piłki bardziej utytułowany piłkarz.
Nasuwa mi się tutaj... Maciej Szczęsny, ale jednak 1/4 LM i 1/2 PZP to gorzej niż finał europejskiego pucharu (chyba).
edit: Ale widzę, że jednak miał mniej tych mistrzostw i pucharów.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.02.2025 01:24 AM przez Miszon.)
04.02.2025 01:21 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Gary Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3 711
Dołączył: Jun 2007
Post: #353
RE: Z gawry
Koniarek to nawet legendarny tercet Gieksy stworzył Furtok - Koniarek - Kubisztal Icon_smile2
04.02.2025 09:26 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
kajman Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 45 045
Dołączył: Jun 2007
Post: #354
RE: Z gawry
Aż trzech piłkarzy z czasów, kiedy się bardzo kopanką interesowałem. Moim faworytem jest Sołtysik. To jeden z moich ulubionych piłkarzy ever (a do tego Górnik to mój ulubiony klub wówczas.
04.02.2025 06:38 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
neo01 Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 998
Dołączył: Dec 2009
Post: #355
RE: Z gawry
Szołtysik* Icon_smile
04.02.2025 08:40 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
bear Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3 280
Dołączył: Nov 2008
Post: #356
RE: Z gawry
Piękni czterdziestoletni, czyli jedenastka moich ulubionych światowych piłkarzy z rocznika 1985.

Gramy 1-3-5-2, bo dobry trener dobiera system pod wykonawców, nigdy odwrotnie.

Bramka:
DUSAN KUCIAK
Przedziwna historia. Szanowałem go w czasach Lechii czy zwłaszcza Legii, to być może najlepszy zagraniczny bramkarz w historii polskiej ligi. Nigdy go jednak nie lubiłem, zawsze wydawał mi się antypatycznym bucem.
Gdy pod koniec zeszłego sezonu Raków po tym, jak wypożyczył prawie wszystkich bramkarzy i przy kontuzjach tych, którzy zostali musiał zrobić transfer medyczny i padło na rezerwowego od dawna w pierwszoligowej Lechii Gdańsk, przecierałem oczy. Wszedł do klatki na jeden mecz z Górnikiem, który totalnie zawalił. Wydawało się, że ta historia szybko się zakończy.
Ale nie.
Niespodziewanie został na kolejny sezon, widać jak bardzo żyje tym klubem, jak jest aktywny. Dziś wszyscy liczą na to, że zostanie tu na dłużej (po sezonie definitywnie wiesza rękawice na kołku), najlepiej w sztabie bramkarskim. Prawdopodobnie największym pozytywem jego pobytu w Częstochowie jest to, jak przy nim rozkwitł Kacper Trelowski. Od najbardziej elektrycznego bramkarza w lidze na którym już postawiłem krzyżyk do absolutnej opoki i powołania do kadry.
Na vlogach widać, jak wielka jest między nimi chemia, choć przecież Dusan mógłby być ojcem Kacpra. Niesamowicie pozytywna postać - co tylko pokazuje, jak zmienia się optyka na piłkarza, gdy pojawia się w Twoim klubie.
Pewnie kilka lat temu w bramce jedenastki moich ulubionych piłkarzy z rocznika 1985 stałby Meksykanin Ochoa, ale obronił w życiu o jednego karnego za dużo.

Obrona:
RAUL ALBIOL
Mistrz świata, dwa razy mistrz Europy. Valencia, Real, Napoli, Villareal. W mojej drużynie wicekapitan.

LAURENT KOSCIELNY
W dużej mierze za nazwisko, nie wiem czy widziałem w życiu 10 meczów z jego udziałem.
Ale za nazwisko też można kogoś lubić.

FILIPE LUIS KASMIRSKI
Tu też kluczowe polskie pochodzenie (pochodzący z Kalisza pradziadek Kasmirskiego przybył do miejscowości Massaranduba w północnej części brazylijskiego stanu Santa Catarina w 1886 roku).
Bohater fenomenalnego reportażu Mateusza Święcickiego i Filipa Kapicy.

Pomoc:
JESUS NAVAS
Pseudonim "Mesjasz", legenda Sevilli.
Podobnie jak Albiol - mistrz świata, dwa razy mistrz Europy (z tą różnicą, że to drugie było pół rok temu).

LUKA MODRIC
Mój kapitan, mózg, lider, serce, płuca, wszystko.
Bezdyskusyjnie mój ulubiony światowy piłkarz z rocznika 1985.

RICARDO MONTOLIVIO
Bardzo mi imponował podczas Euro 2012, potem jakoś szybko zgasł. Szyk, elegancja, technika, stylówka z opaską na włoskiego piłkarza sprzed dwóch dekad.

SCOTT BROWN
Dwójka artystów w środku pola musi być ubezpieczona przez solidnego łamignata. Legenda i symbol Celtiku.

JUANFRAN
Prawy obrońca, ale grał też na skrzydle, w mojej taktyce z Navasem będą się zmieniać pozycjami co jakiś czas jak Kosowski z Krzynówkiem za Janasa i robić rywalom totalny rozpiździel.

Atak:

Duet, który zje wszystkch.

[Obrazek: IMG-20250204-231003.jpg]

Mógłbym (gdyby tylko mi się chciało) w wieku 40 lat wyglądać jak
CRISTIANO RONALDO

Ale mógłbym też być jak
WAYNE ROONEY

W życiu najważniejsze jest to, by znaleźć kompromis i nie popadać w skrajności.

Ławka:
Guillerme Ochoa
Thomas Vermallen (asysta do Smolarka w Chorzowie to za mało)
Gary Cahilk
Philippe Senderos
Gael Clichy
Ashley Young
Pablo Zabaleta
Sebastian Larsson
Salamon Kalou
Ezequiel Lavezzi
Burak Yılmaz
Mario Gomez
Demba Ba
Dong Fangzhou (Chińczyk z przeszłością w Manchesterze United i Legii Warszawa)
Bryan Ruiz (Kostaryka 2014 na zawsze w sercu)

Trener:
RUBEN AMORIM
Megarobota w Sportingu Lizbona. Wiem, bo rok temu śledziłem.
Jeśli on nie odbuduje Manchesteru United, to już nikt.
05.02.2025 01:29 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
bear Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3 280
Dołączył: Nov 2008
Post: #357
RE: Z gawry
2/2025, 08.02.25, 17.30, PKO Bank Polski Ekstraklasa
Raków Częstochowa - GKS Katowice 1:2

Mroźny i wietrzny prysznic.
Trzeba umieć uczciwie spojrzeć w lustro.
Nie mamy drużyny na mistrza Polski.
Odpowiedź na pytanie "dlaczego" jest bardzo złożona, nie chcę tego teraz rozwijać.

Awans do pucharów jest najważniejszy. Naprawdę szczerze cieszę się z sukcesów Legii i Jagi w tym sezonie i życzę im jak najlepiej, ale w środku i tak mnie skręca z zazdrości.
Gra w Europie jest esencją. Wiem, bo już to poznałem.
Musimy tam wrócić, za wszelką cenę.

---

Kilka luźnych myśli na temat sobotniego meczu.

Z trybun jednym okiem patrzyłem sobie z sentymentem i tęsknotą na Nowaka, a drugim na naszego Adriano Amorima.
Nigdy nie zrozumiem, jak przed tym sezonem można było bez żalu oddać Bartka do Katowic, a w jego miejsce sprowadzić brazylijskiego Ruuda Guulita (choć już ściął dready) z drugiej ligi portugalskiej z 4 golami w karierze. To był skautingowy i dyrektorski kryminał.
Wiem, że kamery w transmisji tego nie wyłapały - Bartek strzelił w sobotę gola z 60 metrów, ale sędzia słusznie nakazał cofnięcie miejsce wykonania rzutu wolnego o kilka metrów do tyłu (poza tym piłka i tak była w ruchu w momencie strzału).

Kacper Trelowski zawalił pierwszego gola (choć to był łańcuszek błędów, lecz i tak nie miał prawa wpuścić tego strzału), ale najważniejszy jest mental i reakcja po tym, co się wydarzyło. Fenomenalnie obroniony rzut karny przy 1:1, w końcówce wybronione sam na sam.
Jedyny bramkarz w naszej lidze z 11 czystymi kontami w 20 meczach i dwoma obronionymi karnymi.

Kacpra z niewiadomych powodów nie ma w kadrze U-21, która latem zagra na młodzieżowym Euro. Powoływany jest tam Jakub Mądrzyk, wypożyczony z Rakowa do Stali Mielec (gdzie radzi sobie całkiem dobrze).
Podstawowym bramkarzem i kapitanem tej reprezentacji jest Kacper Tobiasz, który po przyjściu Vladana do Legii zagra jeszcze jakiś mecz w Warszawie, jeśli na jego Ursynowie powstanie kiedyś pełnowymiarowe boisko (czyli nigdy).

(zupełnym nawiasem... Zapytałem w sobotę kilku ludzi o Vladana. Nigdzie nie wyczułem złych emocji. Niech się chłopak odbuduje, świetny facet, takie jest życie, niech im pomoże w Europie, żadnych złych wibracji).

Byłem na meczu z Niemcami w Łodzi, gdy nasza młodzieżówka wywalczyła awans na to Euro i życzę tej drużynie jak najlepiej.
Ale Panie Selekcjonerze Adamie Majewski, może jednak warto jeszcze raz zastanowić się nad hierarchią bramkarzy (wystarczy, że ten najważniejszy nawet tego nie ogarnia).

Wróćmy jednak do meczu.
W końcówce po jednej ze stu rozpaczliwych wrzutek w pole karne piłka spadła na bezwładną, oderwaną od ciała rękę obrońcy rywali, piłka po tym zmieniła swój tor i trafiła do bramkarza, zamiast pod nogi piłkarza Rakowa.
Jestem debilem. Obejrzałem tę sytuację naście razy i nic już z tego nie rozumiem.
Zrobiłem eksperyment. Zapytałem o tę sytuację znajomych sędziów, dokładnie ośmiu.
Zdania są podzielone.
Czterech powiedziało, że by to gwizdnęło a czterech, że nie.
"Coście (...) uczynili z tą dyscypliną... "
(z drugiej strony - gdyby po tym był karny, to przez tydzień nie wchodziłbym w internet).

Na koniec moich "luźnych myśli" coś, czego często w takich jednostronnych kibicowskich wynurzeniach brakuje - szacunek dla GKS Katowice, grają świetną piłkę i wygrali w sobotę zasłużenie, wyszarpali to. Świetnie, że znowu tu są i grają tak fajny futbol. Polska piłka potrzebuje takich firm.

Moja teoria, że czołówka pierwszej ligi jest dziś lepsza od dolnej połówki Ekstraklasy chyba nie jest odrealniona, Gieksa i Motor ją w tym sezonie potwierdzają.

A Mateusz Kowalczyk to materiał na Pana Piłkarza, kapitalny jest ten chłopak, możliwe, że przy jednych z jesiennych powołań do kadry nie wylosował się selekcjonerowi na kole fortuny tylko naprawdę go wcześniej oglądał.
Dziwię się, że z Broendby nie wyciągnął go silniejszy klub, bo moim zdaniem miałby miejsce w każdej drużynie w tym kraju.

---

Istnieje w polskiej piłce coś takiego, jak "teoria mokrej szmaty", którą dostaje się po pysku, gdy zabraknie pokory. Najlepiej znają to w Poznaniu. Czasami przybiera to karykaturalne kształty, jak kilka tygodni temu, gdy kibice Lecha drwili z Rakowa, że przegrał w Hiszpanii sparing ze Slovanem Liberec (nieważne, że grał drugi skład, bo pierwszy kilka godzin później grał z ćwierćfinalistą MLS z Vancouver i wygrał).
Co wydarzyło się dzień później? Lech dostał w cymbał 1:7 od duńskiego zespołu o bardzo trudnej nazwie.

Bogusław Leśnodorski powiedział kiedyś, że Lech nigdy nie będzie seryjnie wygrywał trofeów, bo tam w ogóle nie uczą się na własnych błędach. Wygrana w wielkim stylu na początek i wyleźli ze swoich nor ci, którzy medialnie nie udzielają się w ogóle.
Długi wywiad z prezesem na Meczykach, niedorzecznik prasowy na Goal.pl opowiada o planach na mistrzowską fetę. Przecież od początku było wiadomo, jak to się skończy, można były stawiać domy, piłkarscy bogowie nie lubią, gdy się z nich żartuje.
Cała kolejka pod Lecha. W piątek Jaga w cymbał w Mielcu, w sobotę Raków i Legia też.

Autostrada do mistrzostwa, niesamowita podjarka - do czasu, aż trzeba było w niedzielę wyjść na plac w Gdańsku. Nie oglądałem meczu, ale gdy w przerwie sprawdziłem wynik na Flashcore, to aż podskoczyłem.


Żyjemy.
W piątek w Poznaniu mecz o wszystko.
Chyba nigdy tak mocno nie czekałem na Walentynki. Będą albo najpiękniejsze w życiu, albo najgorsze, nic pomiędzy (choć muszę uczciwie przyznać, że wielkiej konkurencji nie ma).
Żadna inna miłość nie może dać takich emocji.

---

Nośny publicystycznie jest temat, że dziś więcej Polaków niż w Rakowie gra w Barcelonie i Interze.
Nikomu do narracji niepotrzebne są fakty.
Ameyaw złapał uraz, Mosór i Makuch wracają powoli po kontuzjach, Pestka i Czyż są wiecznie rozkraczeni, Lederman zanotował niewytłumaczalny zjazd a Drachal wbrew swoim zapowiedziom raczej nie zdobędzie Złotej Piłki (teraz poszedł na wypożyczenie do Katowic).
Nie ma znaczenia też fakt, że przez rok od mistrzostwa i przez rok nieobecności Papszuna z klubu odeszli Kun, Musiolik, Piasecki, Wdowiak, Cebula, Nowak, Długosz (którzy byli filarami tej drużyny lub jej wartościowymi uzupełnieniami).

Wczoraj w podstawowej jedenastce Cracovii zagrało 11 piłkarzy z 11 różnych krajów (wyrównany rekord Wisły z 2008 roku).
Ktoś niezorientowany włączy sobie przypadkiem Flashcore i nie wie, czy to konkurs Eurowizji czy skład Cracovii.

Długo by mówić o tym, dlaczego tak jest.

W ostatnim wydaniu "Ofensywnych" na PS Łukasz Olkowicz mówił o tym, co zimą robił Górnik Zabrze.
Chcieli wyciągnąć z Cracovii Rakoczego, który nie chciał przedłużyć kontraktu i Cracovia (jak to od lat ma w zwyczaju) go odstawiła na boczny tor. Rakoczego chciał pół ligi (latem starał się o niego Raków) ale dla polskich klubów cena była zaporowa. Gdzie więc do Euro będzie przygotowywał się młodzieżowy reprezentant Polski? W drugiej lidze tureckiej (gdzie ma wejście smoka - w pierwszym meczu wędka, w drugim sprokurował karnego).
Górnik miał też lukę na prawej obronie i chciał ściągnąć kolejnego młodzieżowego reprezantanta ze Stali Rzeszów (uciekło mi nazwisko, a piszę to offline), oferując jak na pierwszoligowe realia godne pieniądze (bodaj 420 tysięcy Euro plus bonusy), ale Stal powiedziała, że albo pół miliona, albo ch.

Górnik poszedł więc na zakupy na Słowację.

(choć najlepsza w tym wydaniu Ofensywnych i tak była historia o tym, jak podczas zgrupowania w Turcji z korytarza hotelu, w którym miała swój obóz Nieciecza w nocy zniknęło 8 i pół par butów (17 sztuk). Gdy rano zauważono te braki i zgłoszono to dyrekcji hotelu poproszono, by nie robić afery. Sprawdzono monitoring, okazało się, że buty zaiwanił pijany turysta z Niemiec, który pomylił hotelowe piętra (buty były nie do pary, bo ktoś go spłoszył). Był wtedy na jakiejś wycieczce więc nie można było tematu wyjaśnić od razu, ale wieczorem buty się znalazły. Delikwent nie potrafił wyjaśnić, dlaczego to zrobił, zasłaniał się niepamięcią).


---


A jeśli chodzi jeszcze o kadrę U-21 i zbliżające się Euro...

Filarem defensywy tej drużyny jest Arkadiusz Pyrka z Piasta Gliwice. Niestety, nie chciał przedłużyć umowy z klubem więc został zesłany w niebyt, nie gra i grał nie będzie.

Mocno zabiega o niego Raków, ale... Od kiedy Raków wykupił po wielu przejściach Mosóra, a potem przy okazji uruchomił klauzulę wykupu Ameyawa, Piast jest na Raków śmiertelnie obrażony i nie będzie już robił żadnych interesów z Medalikami.
Wolą zdolnego chłopaka udupić i zniszczyć mu życie, niż oddać po rynkowej i uczciwej cenie komuś z ligi.

Ale to Papszun nie lubi Polaków...

___

Z koszulek Rakowa pierwszy raz, od kiedy klub spod Jasnej Góry w pełni przejął Michał Świerczewski zniknęło logo jego firmy, choć niczego to nie zmienia w dalszym funkcjonowaniu.

Oddanie głównej ekspozycji na rzecz nowego sponsora - chyba niewielu by coś takiego zrobiło. Najwidoczniej po tylu latach uznał, że dalsze reklamowanie się w ten sposób jest zbędne, bo każdy, kto ma wiedzieć już od dawna utożsamia x-kom z Rakowem i Raków z x-komem. Niczego to nie zmienia, komputerowy potentat wciąż pozostaje sponsorem strategicznym Rakowa, tak będzie do końca świata i jeden dzień dłużej.

Nowym sponsorem została firma Hisense, obecnie drugi na świecie producent sprzętu RTV i AGD (czyli co...? W piątek gramy derby... ?).
Mocno weszli w sport podczas ostatniego Euro, są widoczni również na banerach przy Formule 1 oraz podczas meczów Realu Madryt i PSG (gdybym miał mentalność kibiców z Poznania napisałbym teraz, że widocznie interesują ich tylko duże marki).

Globalna firma wchodząca w polski klub - to wciąż jest wydarzenie. Można to jedynie porównać do Plus500 na koszulkach Legii, choć do dziś nie wiem, czym ta firma się zajmuje poza tym, że jest też na koszulkach Atletico Madryt (być może zadziałała tu magiczna zbitka słów "500" i "plus", które w tym kraju kojarzą się całkiem dobrze - patrząc na ostatnie poczynania w gabinetach Legii nie zdziwiłbym się, gdyby takie było ich ówczesne rozumowanie).

Rzecz bez precedensu.
Nawet jeśli Toyota jest na koszulkach Pogoni, to tak naprawdę chodzi o regionalną sieć salonów (tak samo było z Suzuki w Kielcach).

Ściągnięcie tutaj tak potężnego sponsora przy braku stadionu i perspektyw, przy takiej infrastrukturze i wszystkich innych ograniczeniach to jest prawdziwy majstersztyk. Kolejne przebicie szklanego sufitu.

Wylałem także tutaj niejedno wiadro pomyj na uczesaną fryzurę prezesa Piotra Obidzińskiego, który od początku nie był gościem z mojej bajki i jego korponowomowa mnie odrzucała, ale dziś swój łeb muszę posypać popiołem, i robię to z przyjemnością.

Świetnie, że tacy ludzie tutaj są.

___

Gdyby ktoś kiedyś miał ochotę poświęcić kwadrans swojego życia na zrozumienie tego, o co chodzi z Rakowem i stadionem...

Ten materiał jest o tyle cenny, że stworzył go ktoś zupełnie z zewnątrz.

To jest po prostu złoto.







L
11.02.2025 03:12 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
deFranco Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 655
Dołączył: Apr 2024
Post: #358
RE: Z gawry
bear napisał(a):Istnieje w polskiej piłce coś takiego, jak "teoria mokrej szmaty", którą dostaje się po pysku, gdy zabraknie pokory. Najlepiej znają to w Poznaniu. Czasami przybiera to karykaturalne kształty, jak kilka tygodni temu, gdy kibice Lecha drwili z Rakowa, że przegrał w Hiszpanii sparing ze Slovanem Liberec
Już bez przesady. 99% kibiców Lecha nie ma pojęcia, że graliście ten sparing Icon_smile
I nie ma żadnej "teorii mokrej szmaty" związanej z pokorą. "Mokrą szmatą w ryj" to zwykłe poznańskie określenie na rozczarowanie,
zawód, coś przykrego gdy czujesz, że na to nie zasłużyłeś.
11.02.2025 09:33 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
bear Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3 280
Dołączył: Nov 2008
Post: #359
RE: Z gawry
Kontynuując w ten cudowny weekend rozprawianie się z Poznaniem... Icon_razz

PYRY, KOZIOŁKI, ROGALE


Na punkowo, bo Jarocin i Pidżama.
I świetnie, że zaczyna się riffem z "Parady wspomnień" Kultu.

https://suno.com/song/f224d20b-751b-48b5...e663f40326
15.02.2025 09:49 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
neo01 Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 998
Dołączył: Dec 2009
Post: #360
RE: Z gawry
No i to jest kawał porządnego punk-rocka Icon_smile
15.02.2025 10:39 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości