Sewerslvt - We Had Good Times Together, Don't Forget That (2021)
data wydania: 12 listopada 2021
gatunek: drum'n'bass (ale i cała masa innych)
Sewerslvt to projekt, za którym stoi June [nazwisko i portret nieznane], transpłciowa kobieta z Australii. June przez kilka lat działalności pod tą nazwą wydawała bardzo dużo muzyki (RYM pokazuje m.in. 10 albumów i 7 EP wydanych w latach 2017-2021), ogólnie poruszając się pomiędzy takimi gatunkami jak breakcore, trancestep, atmosferyczny drum'n'bass, czy vaporwave. Dyskografię zamyka (wg zapowiedzi June - na stałe) album We Had Good Times Together, Don't Forget That, zadedykowany dziewczynie June, Angel, która popełniła samobójstwo.
Nie słyszałam wszystkiego, co Sewerslvt wydała, ale jak na razie ta płyta jest jedną z moich ulubionych z lat 20. Przede wszystkim faktycznie brzmi to jak muzyka z lat 20., tj. brzmienie i produkcja są bardzo dopracowane, nowocześnie brzmiące, muzyka ma futurystyczno-cyberpunkowy posmak, do mieszanki wchodzą względnie nowsze style elektroniki, połączone na swój jedyny sposób.
Piosenki na płycie dobrze pasują do tytułów i wyrażają emocje autorki. Np. trancestepowe "All the Joy in Life Was Gone Once You Left" ma dużo przestrzeni i pewną rolę gra pianino, oddające bardziej melancholijny nastrój; "Ultradespair" jest jakby zagubione i pokiereszowane; "Blissful Overdose", które podpada pod hardcore, w miarę trwania przyspiesza, stosowane są "kwaśne" dźwięki, oddając... inny sposób radzenia sobie z przygnębieniem. Zaś np. "The Last Thing She Sent Me" wpada w illbientowe klimaty.
Mi osobiście najbardziej podobają się na płycie "Self Destruction Worldwide Broadcast" oraz "Light at the End of Tunnel", które mają chyba największe skupienie na melodii na płycie, a jednocześnie nadal mają te plusy, o których mówię wyżej.
Myślę, że nie ma na tym albumie ani jednego naprawdę słabszego momentu, co jak na aż półtoragodzinny czas trwania jest niemałym osiągnięciem.
Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!