marsvolta
Stały bywalec
Liczba postów: 1 508
Dołączył: Mar 2008
|
MOJA LISTA - notowanie 150 maj 2010
NOTOWANIE 150 MAJ 2010
- 04 04 PEARL JAM - JUST BREATHE
- 02 03 BULLET FOR MY VALENTINE - YOUR BETRAYAL
- 03 03 STONE TEMPLE PILOTS - BETWEEN THE LINES
- 17 02 BULLET FOR MY VALENTINE - THE LAST FIGHT
- 01 03 MUSE - RESISTANCE
- 09 02 KATE NASH - DOO WAH DOO
- N- 01 CRYSTAL CASTLES - CELESTICA
- 11 03 ARCTIC MONKEYS - MY PROPELLER
- 07 07 ALICE IN CHAINS - YOUR DECISION
- 06 06 PARAMORE - BRICK BY BORING BRICK
- 05 05 EDITORS - YOU DON'T KNOW LOVE
- 09 08 PARAMORE - IGNORANCE
- 20 02 THE DEAD WEATHER - DIE BY THE DROP
- N- 01 BLUR - FOOL'S DAY
- 13 09 ALICE IN CHAINS - CHECK MY BRAIN
- 14 07 THE CRIBS - CHEAT ON ME
- 16 10 ALICE IN CHAINS - A LOOKING IN VIEW
- 12 05 JULIAN CASABLANCAS - 11TH DIMENSION
- 19 02 HEY - MIŁOŚĆ! UWAGA! RATUNKU! POMOCY!
- N- 01 OZZY OSBOURNE - LET ME HEAR YOUR SCREAM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.07.2011 03:23 PM przez marsvolta.)
|
|
01.06.2010 05:17 PM |
|
marsvolta
Stały bywalec
Liczba postów: 1 508
Dołączył: Mar 2008
|
RE: MOJA LISTA
Jako że wydanie specjalne to i pierwsze miejsce przypada musi być wyjątkowe. I taki właśnie utwór jak „Just Breathe” nadaje się idealnie. Powiem szczerze, że długo biłem się z myślami o kształcie tego popu mojej listy. Najczęściej słucham albumu „Fever” Bullet for My Valentine, który podoba mi się w zasadzie w całości. Z drugiej strony ciągle odświeżam sobie dyskografię Pearl Jam, bona niektórych pyłkach trochę kurzu już było. A do tego jeszcze Piloci wrócili, nie mówiąc już o wspaniałej Kate Nash, która niewiadomych mi powodów jest jakoś ostatnio bardzo w mediach i radiu ignorowana. Stanęło jednak na tym, że musi to być Pearl Jam w końcu to chyba najwspanialsza piosenka z „Backspacera”.
Nie wiem czy będę robiło podsumowanie 150 notowań. Bez wątpienia wygrałaby Metallica z „Whiskey In The Jar” zresztą w pierwszej dziesiątce byłoby dużo innych utworów kalifornijskiego kwartetu. Może po prostu zrobię spis numerów jeden! Najbardziej normalnie i fajnie wygląda zestawienie tej dekady, ale do końca jeszcze z pół roku zostało. Zresztą po tej dacie format mojej listy może się zmienić. Nie wiem jeszcze jak rozwiązać parę spraw, ale już od jakiegoś czasu pracuję nad zmianami. W tym celu powstaje też moja specjalna strona internetowa z fają bazą danych i „dość automatyczna”. Dlatego lista będzie powstawała co tydzień.
Podsumowując mogę powiedzieć, że bardzo cieszę się z trzeciego numeru jeden Pearl Jam na mojej liście (wcześniej na pierwszym były jeszcze „I Am Mine” i „Man Of The Hour”). Sam trochę się dziwie, że „Nothing As It Seems” „Given To Fly” dochodziły tylko do drugiego miejsca. No ale tak to czasami bywa. Natomiast zmiana formuły na pewno zmieni ilość tych numerów jeden. Nie pozostaje więc nic innego jak poczekać do sylwestra! W miedzy czasie zamierzam dobrze się bawić na Openerze (już za miesiąc jak ten czas leci) i na Coke Live (Muse nie przegapię, a po Killersech w zeszłym roku można spodziewać się fajnego festiwalu) tak więc czas szybko zleci.
O nowościach:
CRYSTAL CASTLES – CELESTICA
Pewnej sobotniej nocy, a tak naprawdę z soboty na niedzielę usłyszałem w „Atelier” Ani Gacek, że jest taki zespół Crystal Castles. Ponadto cała sprawa rozbijała się o ranking NME Cool List 2008 gdzie pierwsze miejsce zajmuje Alice Glass. Od razu można zadać pytanie. O co tyle szumu? Jak to? Kto to jest? Niewykluczone, że wiele osób do dzisiaj nie może pojąć i zrozumieć fenomenu tego duetu, tak naprawdę odpowiedź jest prosta. Kiedy zapomnieliśmy o erze 8-bitowych melodyjek z naszych ulubionych gier dzieciństwa gdzieś tam w dalekiej Kanadzie niejaki Ethan Kath procował sobie spokojnie nad remisami dla największych w tamtym czasie w Wielkiej Brytanii. Szybko jednak okazało się, że tan patent z atarynką jest na tyle dobry, że warto założyć zespół i ponagrywać coś samemu. Tu właśnie pojawia się Alice i tak naprawdę to ona sprawia, że duet ma dziś taką energię i gra tak spektakularne koncerty. Bo powiem szczerze, powiedzieć , że ta dziewczyna na scenie to wulkan energii to za mało. Ona jest po prostu dzika. Nigdy nie zapomnę tego zeszłorocznego występu na Openerze, kiedy to występ z udziałem w zasadzie jednego stroboskopu stał się chyba jednym z najciekawszych wydarzeń festiwalu. Był taki moment podczas tego występu gry Alice potknęła się o kabel na scenie i z pełną prędkością walnęła głową o scenę (wiadomo było ciemno). Kiedy wszyscy zamarli nie wiedząc co się ostało ona po prostu wstała i nie zwracając uwagi na to wydarzenie po prostu kolejny raz wskoczyła w rozbawiony tłum pod setną. I są takie festiwale gdzie taki występ byłby przerwany u nas jednak jeszcze do tego daleko, tak więc skokom na główką w tłum nie było końca.
Teraz muzyka! Jednym słowem wspaniała czy z wykorzystaniem sampli z innych utworów jak to było w przypadku jednego z największych przebojów duetu "Crimewave" czy też w własnych kompozycjach zespół wygląda po prostu świetnie. Zwykła punkowa energia i tak naprawdę punkowe piosenki podane w elektroniczny sposób. Do tego niesamowita ekspresje Alice i sukces jest gotowy. Nie oznacza to jednak, że na albumach Crystal nie ma wspaniałych melodyjnych piosenek. Właśnie tak zespół prezentuje się w tym dzisiejszym debiucie na mojej liście "Celestica". I naprawdę trudno obojętnie przejść obok tak przebojowego kawałka. Jeszcze nie wiem czy wybiorę się na tan Katowicki koncert bo terminarz jest dość napięty, ale już dzisiaj mi smutno na myśl, że może mnie tam nie być.
BLUR - FOOL'S DAY
No i po co dalej prowadzić tą gierkę z wracanie lub nie. Przecież gołym okiem widać, że tych czterech panów może nagrywać bez przeszkód i w dowolnych okolicznościach piosenki, których praktycznie wszyscy im zazdroszczą. Powiem nawet więcej „Fool’s Day” to w moim prywatnym rankingu utwór, który można postawić wyżej od ostatniej płyty zespołu (Think Tank). I jeżeli panowie są w takiej formie to grzechem byłoby kolejne rozwiązanie zespołu. Tak więc słuchając sobie tego singielka na szczytną skąd inąd akcję „Record Store Day” czekam na więcej!
OZZY OSBOURNE - LET ME HEAR YOUR SCREAM
Na wstępie od razu oświadczam, że dla mnie Gus G jest gitarzystą wybitnym i nie mam zamiaru narzekać na jakiekolwiek zmiany personalne u Ozziego . Co więcej tan utwór to po prostu majstersztyk. Partia gitary rytmicznej jest po prostu wybitna. Co zaś się tyczy samego utworu to można powiedzieć, że jest to bardzo przebojowa piosenka i takiej dawno już Ozzy nie miał. Jednym słowem murowany hit. Jeżeli taka będzie cała płyta to już nie mogę się doczekać. Bo może się okazać, że na koniec dekady pan Osbourne nagra płytę, która powali wszystkich na kolana i to znowu on zostanie bohaterem. Czy tak się stanie? Zobaczymy
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.07.2011 03:27 PM przez marsvolta.)
|
|
01.06.2010 05:18 PM |
|
kajman
Stały bywalec
Liczba postów: 40 929
Dołączył: Jun 2007
|
marsvolta napisał(a):Mam papiery na dysekcję już od dziecka i tyle w tym temacie. Zaraz poprawie te błędy, które jak każdy dobrze wie robi Word zamieniając mi to podczas pisania (każdy się domyśli,że chodzi o komputer atari i tego nie zmienię zresztą wiele osób tak mówi). I tyle z tego będzie, a twój zaczepny post i tak zostanie i po co?
Po pierwsze mój post wcale nie był zaczepny. Ja po prostu w dwóch miejscach nie wiedziałem o czym piszesz. Tego że masz dysleksję nie wiedziałem, a teraz przyjąłem to do wiadomości. W przypadku dwóch z wytłuszczonych przeze mnie określeń przypuszczałem lub byłem nawet pewien, że pomyliłeś się. Natomiast ani nie znam działalności tego pana ani nie orientuję się w pewnych gatunkach muzyki, więc nie wiedziałem czy istnieje coś takiego jak ampel, a już na atari wpadłem po sporej chwili, bo pierwsze skojarzenie było takie, że do remiksów wykorzystywał katarynkę, co może jest dosyć specyficzne, ale nie takie rzeczy się zdarzały.
|
|
02.06.2010 06:54 PM |
|