Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
MOJE PŁYTY ROKU 2009
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 506
Dołączył: Mar 2008
Post: #1
MOJE PŁYTY ROKU 2009
MOJE PŁYTY ROKU 2009

  1. ALICE IN CHAINS - BLACK GIVES WAY TO BLUE
  2. KASABIAN - WEST RYDER PAUPER LUNATIC ASYLUM
  3. PARAMORE - BRAND NEW EYES
  4. WHITE LIES - TO LOSE MY LIFE...
  5. HEY - MIŁOŚĆ! UWAGA! RATUNKU! POMOCY!
  6. ARCTIC MONKEYS - HUMBUG
  7. MANIC STREET PREACHERS - JOURNAL FOR PLAGUE LOVERS
  8. GREEN DAY - 21ST CENTURY BREAKDOWN
  9. GALLOWS - GREY BRITAIN
  10. THE DEAD WEATHER - HOREHOUND
  11. THE PRODIGY - INVADERS MUST DIE
  12. LA ROUX - LA ROUX
  13. PEARL JAM - BACKSPASER
  14. KULT - HURRA
  15. THE CRIBS - IGNORE THE IGNORANT
  16. FRANZ FERDINAND - TONIGHT:FRANZ FERDINAND
  17. MUSE - THE RESISTANCE
  18. JULIAN CASABLANCAS - PHRAZES FOR THE YOUNG
  19. PETE DOHERTY - GRACE WASTELAND
  20. PETE YORN & SCARLETT JOHANSSON - BREAK UP
05.01.2010 12:08 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 506
Dołączył: Mar 2008
Post: #2
RE: MOJE PŁYTY ROKU 2009
O płycie roku:

“Black Gives Way To Blue” to moja płyta roku. Gdyby ktoś mi to powiedział rok temu chyba uznałbym go za idiotę. Wprawdzie wiadomo było, że reaktywowana Alice In Chains nagra nowy album, ale przecież to nie może się udać taki był jak najbardziej prawidłowy tok myślenia. W sumie można było liczyć na dobry album, bo przecież Jerry Cantrell potrafił nagrać solo naprawdę świetną płytą, ale to jednak nie było to samo co z zespołem. No i przecież jak można nagrać nową płytę bez Staley’a. Pierwsze przesłuchanie od razu rozwiało wszelkie wątpliwości Alice In Chains wróciło i to nie z jakimś tam dobrym albumem, którego nie trzeba się wstydzić i można pojechać w trasą. Oni nagrali wielką płytę taką, którą bez wahania można postawić przy „Dirt” czy „Facelift”.

Na “Black Gives Way To Blue” już od początku mamy do czynienia z prawdziwym brzmieniem grungu z pod znaku Alicji. Mocne soczyste dźwięki, psychodeliczne wstawki i rewelacyjny śpiew. Świetny początek płyty. I już w pierwszej kompozycji wiele się dzieje pod względem kompozytorskim fajne riffy jest jakieś drobne solówki. Jest pięknie. Następne „Check My Brain” to już taki klasyczny hit, który nie wiem czy nie jest w sumie jednym z najlepszych numerów dekady. Mocny riff, który od razu buja krótka zwrotka na dwa głosy czyli to co w Alice najlepsze i przejście do refrenu, bez zbędnych ceregieli. Refren natomiast taki, że od razu chce się go śpiewać. Potem jeszcze te „aaaa” jakaś, krótka solówka i od razu wiemy, że zespół powróciła na dobre. Następnie „Last of My Kind” z początku wolno potem zmiana tempa wszystko to z kopem i w idealnych proporcjach, ręce same składają się do oklasków. Potem mamy wspaniałą balladę „Your Decision”, a przecież każdy wie, że na „Jar Of Flies” zespół pokazał jak się to robi. I czy „Your Decision” nadałoby się na tamtą płytą? Bez wątpienia tak. Ja zwykle wspaniały tekst w tym przypadku bardziej osobisty. No i jeszcze wspaniała klimatyczna solówka. I tak dochodzimy do „A Looking in View” i teraz już wiadomo nie ma odwrotu. Ta płyta jest wspaniała teraz już definitywnie nie mam wątpliwości. Ten utwór, te gitary, ten sposób śpiewania, ten refren, przejścia. Ciężko to ubrać w słowa pop prostu jest tu wszystko co charakteryzuje styl tego zespołu. I przez całe siedem minut tego utworu czuje się jakby lata dziewięćdziesiąte powróciły. W „When The Sun Rose Again” wolnej klimatycznej piosence znajduje się coś co przypomina mi trochę „Heaven Beside You”. Nie chodzi tu o podobieństwo utworu, ale pewnej specyficznej dla Cantrella zagrywki w gitarze. „Acid Bubble” to z kolei powrót czy też nawiązanie do płyty z pieskiem. Wolne świetnie przenikające się dźwięki gitar i bardzo dosadny, ale melodyjny śpiew, ale już podczas pierwszego przesłuchania czułem, że przyjdzie zwrot. I tak się właśnie dzieje nagle wchodzą drapieżna gitary i równie mocny głos. Jednym słowem jest wspaniale. Następnie mamy „Lesson Learned” utwór w jakimś stopniu podobny w dynamice do „Check My Brain” i równie co ten pierwszy przebojowy. „Take Her Out” z kolei to utwór, który w jakimś stopniu przypomina mi „Degradation Trip” solową płytę Jerrego. Jednak siła tego zespołu powoduje, że brzmi wspaniale. I tu refleksja jest taka, że Mike Inez bardziej pasuje i zgrywa się Cantrellem niż Robert Trujillo. Czasem się zastanawiam jak wyglądałaby Metallica gdyby to Mike, a nie Robert zastąpił Newsteda. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło. Gdyby Mike grał z Metallica nie do końca realna była by reaktywacja Alice In Chains! Przedostatnia na płycie jest „Private Hell” typowy dla Alicji numer. Tutaj największe wrażenie robi niesamowita gitara. Która zdaje się jakby się „kręciła”. I znowu przepiękna solówka. I dlaczego tak mało zespołów śpiewa na dwa głosy chciałoby się powiedzieć. Płytę zamyka tytułowy numer „Black Gives Way To Blue”. Przepiekana ballada, w której zespół wspomaga sam John Elton. I takie piękna zwieńczenie płyty napełnia mnie nadzieją, że teraz kiedy zespół ma miejmy nadzieje najgorsze za sobą będą mogli spokojnie pograć jeszcze przez ładnych kilka lat.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.07.2011 03:34 PM przez marsvolta.)
05.01.2010 12:09 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 506
Dołączył: Mar 2008
Post: #3
RE: MOJE PŁYTY ROKU 2009
O reszcie za co i dlaczego:

2.KASABIAN - WEST RYDER PAUPER LUNATIC ASYLUM

Gdyby nie fenomenalny powrót Alicji nie było żadnych wątpliwości „West Ryder Pauper Lunatic Asylum” byłaby moja płyta roku. Kasabian nigdy nie byli moimi faworytami, ale poszczególne kompozycje z poprzednich płyt bywały naprawdę pierwszą ligą światowej muzyki w tym nowych czasach. Czekaliśmy na ich przełomowy album i przynajmniej ja muszę szczerze przyznać, że nawet nie spodziewałem się tak spójnego stylistycznie, dojrzałego, nawiązującego do tradycji, a przede wszystkim przebojowego krążka. Dla mnie najwspanialszym numerem na płycie jest „Fire”. Piękna gitara na początek taka w stylu leniwego słonecznego dnia. Zresztą głos w zwrotkach też w tym stylu. Może trochę to przypomina Dylana albo Jonnego Casha. Potem zabójcza dynamiczna gitara i refren „And I'm on fire”. No i jeszcze ten motyw solowy gitary po refrenie. Ta piosenka to absolutna klasyka! Nie byłbym sobą gdybym nie wspomniał o teledysku. Jeśli ktoś nie widział to polecam to nadrobić. Obraz idealnie oddaje klimat piosenki. Ujęcia kamery na zwłaszcza na początku teledysku są świetne. Natomiast motyw kamery przemysłowej podczas napadu na bank to rewelacyjny pomysł.

Podsumowując można powiedzieć, że warto było czekać na taką płytę i oby następny krążek było jeszcze lepszy podobno będzie bardzo grungowy. Pożyjemy zobaczymy, może wtedy zostaną moją płyta roku teraz bądź co bądź przegrali nieznacznie z legendą tego gatunku.


Najlepsze utwory:
- Underdog
- Where Did All The Love Go?
- Vlad The Impaler
- Secret Alphabets
- Fire


3.PARAMORE - BRAND NEW EYES

Taka wysoka pozycja Paramore może niektórych zdziwić, ja jednak przekonałem się do tej płyty bardzo szybko. Wiem, że wiele osób nie da im nawet szansy, ale to tylko bardzie mnie podkręca do tego, aby bronić młodości. Na dodatek czadowej młodości, przebojowej i wystrzałowej. Bez żadnych kompleksów grają bardzo mocną rockową muzykę taką można by powiedzieć nie modną, za to w zalewie tych wszystkich wspaniałych nowatorskich zespołów, które ścigają Radiohead są jak płomyczek nadziei w ciemnym tunelu na to, że taki zwykłe rockowe granie wróci jeszcze do łask. Już sam początek „Brand New Eyes” pokazuje nam możliwości i oblicze zespołu. „Careful” zzybka i mocna przebojowa piosenka taki klasyczny otwieracz Hayley Williams śpiewa fantastycznie na tle mocnych przesterów, ale to tylko początek. Potem przychodzi to co najlepsze na albumie czyli „Ignorance”. Już wcześniej zachwalałem tą piosenkę, tak więc teraz powiem tylko, że gdy przychodzi refren to słowa:

“Well it's nice to meet you sir
I guess I'll go
I best be on my way out”


Brzmią na tle zatrzymujących się gitar tak świetnie, że czuję się jakbym słuchał Mars Volty.

Dalszą część albumu wypełniają praktycznie równie wspaniałe kompozycje, a takie utwory jak „Brick By Boring Brick”, „Turn It Off” są po prostu czystymi przebojami.

Jeżeli ktoś boi się, że ten zespół to jakiś sztuczny wytwór to mogę zapewnić, że w porównaniu z Paramore wiele zespołów nawet undergrandowych wypada bardziej sztucznie. Ta muzyka brzmi świetnie i bezkompromisowo.

Na koniec jeszcze parę słów o Robie Cavallo. Ten gość to po prostu magik konsolety. Takie brzmienie jakie osiągają płyty produkowane przez niego w polskich realiach są chyba niedosięgalne.


Najlepsze utwory:
- Careful
- Ignorance
- Brick By Boring Brick
- Turn It Off
- All I Wanted


4.WHITE LIES - TO LOSE MY LIFE...

White Lise mieli dobry początek, a potem prawie wszyscy zasadzili im kopniaka za przeproszeniem w „dupę”. Ja się nie dam i będę bronił tej płyty, bo w końcu jeżeli ktoś pisze piosenki naładowane taką dozą emocji, które wyczuwalne są w tych może czasem i prostych aranżacjach to musi coś w tym być. Ponadto można powiedzieć, że chłopaki maja naturalna zdolność do pisania bardzo przebojowych piosenek. Nawet takie można by powiedzieć melancholijne utwory jak „From The Stars”, od razu chwytają i mogą bez problemu stać się hitami. „From The Stars” to też przykład wspaniałej aranżacji. Piosenka rozwija się i narasta stopniując napięcie. Nie wszyscy umieją robić takie rzeczy dobrze i ze smaki im, się udaje. Co mogłoby najlepiej opisać sposób w jaki ja odebrałem ten album? Chyba tylko szybkie stwierdzenie, że mało, która płyta tak szybko chwyta i zapada w pamięć jak „To Lose My Life... „ Teraz pozostaje czekać na kolejny krążek White Lies. I jestem jakoś dziwnie przekonany, że będzie jeszcze lepszy i tym samym zamkną usta wszystkim, którzy dzisiaj nie darzą ich zbyt duża sympatią.


Najlepsze utwory:
- Death
- To Lose My Life
- E.S.T.
- From The Stars
- Farewell To The Fairground


5.HEY - MIŁOŚĆ! UWAGA! RATUNKU! POMOCY!

Bardzo ciężko napisać parę słów o płycie ulubionego zespołu. Bo to tak trochę głupio wychwalać na okrągła Kasię i chłopaków. Tym jednak razem znowu nie pozostaje nic innego jak złożyć ręce do oklasków. „Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!” to nie żaden tam eksperyment. To bardzo dojrzała płyta bardzo doświadczonego i utalentowanego zespołu, który w pewnym sensie takiego krążka potrzebował. Z nikim się nie ścigając po woli stworzyli bardzo dojrzały album. Doskonale mówiła w jednym z wywiadów o tym Kasia. Jeśli podczas pisania coś nie wychodziło to nie było, że nie idzie tylko siedziała nad tym tak długo, aż wyszło. Tak samo jest z całym zespołem świetne aranżacje. W końcu pomyślano o wszystkim można by powiedzieć. I to, że jest trochę elektroniki w żadnym wypadki nie zaciemnia całości. Wszystko skrojone jest bardzo subtelnie i te różne zabiegi aranżacyjne są wywarzone w odpowiednich proporcjach. I wiem, że w sumie Hey to bardzo rockowy zespół i wielu z nas takich ich lub najbardziej, ale powiedzmy strzeże po tylu latach mają chyba prawo dla do takiej płyty spokojniejszej bardzie dojrzałej! Oczywiście, że mają każdy może robić co chce! Ponadto wspaniała profesjonalna promocja. Od okładki poprzez świetny dokument. Pierwszy taki w polskiej muzyce po super teledysk.

No i jeszcze jedno słowo o koncercie. Nie widziałem jeszcze w Polsce tak profesjonalnie przygotowanego show. Wszystko światła wizualizacja, łącznie z obsługo sceny było przygotowane perfekcyjnie. To samo można powiedzieć o wykonaniach. Za to wszystko wielkie oklaski.


Najlepsze utwory:
- Umieraj stąd
- Faza delta
- Piersi ćwierć
- Boję się o nas
- Kto tam? Kto jest w środku?


6.ARCTIC MONKEYS - HUMBUG

Jest świetnie, a mogło być jeszcze lepiej chciałoby się powiedzieć. Na bark został zachowany klimat Arctic Monkeys jak ktoś tego nie słyszy to jego sprawa. Świetny początek trochę gorszy środek i rewelacyjny koniec płyty. Zresztą widać to po moich wyborach najlepszych utworów z płyty. Może trochę więcej spodziewałem się po Joshu Homme. Co zrobić ostatnio stał się bardziej monotonny i przygnębiający. Ja myślałem raczej o takiej petardzie w stylu przebojowych piosenek z pierwszej płyty Arctic w połączeniu z czymś takim jak np. „Go With The Flow” Queensów. Nie nam jednak oceniać co powinni zrobić muzycy w studio. Dostajemy taki, a nie inny krążek, bardziej dorosły poukładany przemyślany. Gdzieś mniej jest tutaj tej młodzieńczej dzikości i zadziorności. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to świetna płyta. Bardzo spójna stylistycznie, przebojowa i na swój sposób ambitna. Zobaczymy jak przetrwa próbę czasu. Myślę, że po latach nie będzie można powiedzieć, że był to słaby krążek. Trzeba też zdać sobie sprawę, że nie można w kółko grać tego samego trzeba iść do przodu ewoluować. Alex Turner ze swoją bandą tak właśnie robią i chwała im za to!


Najlepsze utwory:
- My Propeller
- Crying Lightning
- Dangerous Animals
- Pretty Visitors
- The Jeweller's Hands


7.MANIC STREET PREACHERS - JOURNAL FOR PLAGUE LOVERS

„Journal For Plague Lovers” to album, którego nikt się w sumie nie spodziewał, ale jakoś wszyscy podskórnie wyczuwali, że Richey James Edwards zostawił coś po sobie. Tak właśnie się stało po latach muzycy uporali się z tymi wszystkimi demonami przeszłości i nagrali wspaniałą mocną i odważną płytę. My zaś dostajemy najlepszy album grupy od czasu „Everything Must Go”. I nie ma potrzeby więcej pisać lepiej słuchać, zwłaszcza, że taka płyta się już nie powtórzy.


Najlepsze utwory:
- Jackie Collins Existential Question Time
- Me And Stephen Hawking
- She Bathed Herself In A Bath Of Bleach
- Doors Closing Slowly
- Williams Last Words


8.GREEN DAY - 21ST CENTURY BREAKDOWN

Po sukcesie „American Idiot” Green Day postanowił zafundować nam kolejny koncept album. I mi osobiście bardzo to pasuje. Wcale nie uważam, że punkowemu zespołowi nie wypada. I wiadomo, że „21st Century Breakdown” przebić raczej nie może to jednak warto postawić sobie pytanie czy obie płyty nie są na podobnym poziomie. To jednak można będzie ocenić jednak bardziej z perspektywy czasu. „21st Century Breakdown” jest na pewno bardziej zróżnicowanym stylistycznie krążkiem. Widać, że trochę nad nim popracowali i trochę poszukali inspiracji w dokonaniach starszych zespołu. Zresztą zespół nigdy nie krył fascynacji The Who na przykład. My za to na pewno dostajemy worek z przebojami. Praktycznie każdy utwór z płyty mógłby stać się z miejsca hitem.


Najlepsze utwory:
- 21st Century Breakdown
- !Viva La Gloria!
- Peacemaker
- Last Of The American Girls
- 21 Guns
- American Eulogy


9.GALLOWS - GREY BRITAIN

Gallows i ich Grey Britain to chyba najbardziej mocna rzecz w całym moim zestawieniu. Prawda jest jednak taka, że nie mogło zabrakną tego krążka, bo chociaż nie można słuchać tego na okrągło z różnych powodów (zwłaszcza otoczenia, czyli dobra innych), to jednak nieustannie od momentu wydania tej płyty do niej wracam. Muzycy wyszli z takiej koncepcji, że chcą nagrać coś tak ciężkiego i mocnego czego jeszcze nie było. I na pewno w jakimś tam stopni to im się udało. Płyta jest bardzo ostra wręcz agresywna. Na pewno w uzyskaniu takiego efektu pomaga śpiew Franka Cartera, który drze się niemiłosiernie. Nie jest to jednak jakiś tam deathmetalowy wrzask. Wszystko słychać bardzo dokładnie i nie ma się problemów ze zrozumieniem tekstu. Styl Gallows można w zasadzie scharakteryzować tak: agresywny punk metal. Na płycie znalazło się też miejsce dla bardzo pięknego intra do piosenki „The Vulture”. Bardzo przestrzennie i brzmiąca akustyczna gitara i spokojny śpiew kontrastują z drugą bardziej mocną części utworu, a efektem jest najlepszy utwór na płycie. Tak generalnie jednak to nie ma tu za dużo momentów do wytchnienia. Płytka cały czas kopie. Wiadomo, że takie hardkorowe rzeczy nawet dla fanów Iron Maiden, czy Metallici mogą wydać się zbyt ciężko strawne i tutaj leży główny problem. Taką muzyką trzeba najpierw polubić. Mi się jakoś od razu spodobało i jakoś tak już zostało.


Najlepsze utwory:
- London Is The Reason
- Leeches
- I Dread The Night
- The Vulture (Acts I & II)
- Misery


10.THE DEAD WEATHER - HOREHOUND

Do „Horehound” powracam falowo. Najpierw słucham bardzo dużo potem na jakiś czas mi przechodzi. Może to efekt przedawkowania „Jacka”. Kto wie ileż on jeszcze rzeczy wymyśli. Prawda jest jednak taka, że możemy się tylko z tego cieszyć, bo czasem mam wrażenie je to taki ostatni prawdziwy rockman w starym stylu. I ta muzyka właśnie taka jest. W przypadku „Horehound” może jeszcze nawet bardziej kojarzy się z klasycznymi dokonaniami Led Zeppelin. Może Alison Mosshart to nie Robert Plant, ale jednak czasami trochę go przypomina. Jednym słowem klasyczna płyta, a niższa pozycja też na pewno dla tego, że tyle tego już było. I jednak mimo wszystko trochę może się to znudzić. I jeszcze jedno bo bym zapomniał! Kto by pomyślał, że Jack to taki świetny perkusista?


Najlepsze utwory:
- Hang You from the Heavens
- I Cut Like a Buffalo
- Treat Me Like Your Mother
- New Pony
- No Hassle Night


11.THE PRODIGY - INVADERS MUST DIE

Teraz już krótko. Wielki zespół wielki powrót. Wspaniałe nawiązanie do dawnych płyt. Wspaniały koncert na Opererze. „Invaders Must Die” to bez wątpienia najlepsza elektroniczna płyta roku.


Najlepsze utwory:
- Invaders Must Die
- Omen
- Colours
- Take Me To The Hospital
- Warrior's Dance


12.LA ROUX - LA ROUX

La Roux doskonale rozumie granice posiedzi kiczem, a świetnością muzyki i stylistyki lat osiemdziesiątych. A świetne teksty i pomysły na teledyski dopełniają całości. Jednym słowem nie tylko idzie na modą, ale twarze ją wyznacza i pokazuje nowe kierunki.


Najlepsze utwory:
- In For The Kill
- Tigerlily
- Quicksand
- Bulletproof
- Fascination



13.PEARL JAM - BACKSPASER

Bardzo lubię Pearl Jam i uwielbiam ich płyty, więc nie do końca rozumiem lawinę pochwał i laurów pod adresem zespołu. Tak „Backspaser” to dobra płyta, ale popatrzmy dla porównania na Alice In Chains. I dla mnie od razu jest jasne, że mogło być znacznie lepiej.


Najlepsze utwory:
- Gonna See My Friend
- Got Some
- The Fixer
- Supersonic
- Force Of Nature


14.KULT - HURRA

Z Kultem tak samo jak z Pearl Jam. Płyta dobra i warto jej słuchać, ale sam już nie wiem czy tylko Ja mam takie wrażenie, że jak usłyszałem „Marysię” to chciałem, aby cały album był ma takim poziomie. Najlepszy album od czasu Krachu, ale to tylko tyle bo też uważam, że mogło być lepiej i tak naprawdę niewiele brakowało. Fajnie się zaczyna gorzej się kończy.


Najlepsze utwory:
- Maria Ma Syna
- Amnzeja
- Idiota Stad
- Marysia
- Skazani


15.THE CRIBS - IGNORE THE IGNORANT

Dzięki pomocy Johnnego Marra chłopaki z The Criba nagrali swój najlepszy chyba album. Takie typowe angielskie granie w starym stylu. Mnie to się najbardziej z The Clash kojarzy i bardzo dobrze, bo mało kto dziś potrafi stworzyć taki klimat na płycie.


Najlepsze utwory:
- Cheat On Me
- We Share The Same Skies
- Ignore The Ignorant
- Nothing
- Victim Of Mass Production


16.FRANZ FERDINAND - TONIGHT:FRANZ FERDINAND

„Tonight: Franz Ferdinand” i wszystko jasne. Trzecia już płyta Franza przynosi nam bardzo ciekawą mieszankę typowych dla zespołu melodii z bardziej tanecznym rytmem. W jakiś sposób jest przez to bardziej podobna do debiutu, a to bardzo dobrze.


Najlepsze utwory:
- Ulysses
- Turn It on
- What She Came For
- Can't Stop Feeling
- Lucid Dreams


17.MUSE - THE RESISTANCE

Już chyba pisałem, że strasznie szybko mi się „Uprising” znudziło. I trochę tak to z ta płyta jest, że jakoś do mnie nie może w pełni dotrzeć. Po pierwszym przesłuchaniu byłym zachwycony, a potem jakoś tak cały czas trochę nie mogłem się na nią dobrze nastawić. Jakby jednak nie było „The Resistance” to album bardzo fajny i chyba nawet lepszy od poprzedniego. (a teraz pewnie większość osób mnie zje)


Najlepsze utwory:
- Uprising
- Resistance
- Undisclosed Desires
- Unnatural Selection



18.JULIAN CASABLANCAS - PHRAZES FOR THE YOUNG

Dopiero niedawno poznałem tą płytę i może dlatego jest trochę niże. Tym niemniej po pierwszych przesłuchaniach wrażenia są bardzo korzystne. Na nową płytę The Strokes chyba przyjdzie trochę poczekać. Fajnie chociaż, że muzycy zespołu potrafią nagrać coś fajnego z boku.


Najlepsze utwory:
- Out of the Blue
- 11th Dimension
- River of Brakelights


19.PETE DOHERTY - GRACE WASTELAND

Pete Doherty jak już weźmie gitarę do ręki to zawsze wybrzdąka coś fajnego. Teraz jest tak samo. Nie jest to przełomowa płyta tym niemniej bardzo fajnie się jej słucha. I gdy już ma się wszystkiego dość to zawsze można sobie poprawić humor tymi piosenkami.


Najlepsze utwory:
- Last Of The English Roses
- Through The Looking Glass
- Sweet By And By
- Sheepskin Tearaway
- Broken Love Song


20.PETE YORN & SCARLETT JOHANSSON - BREAK UP

Solowa płytka Scarlet była lepsza, ale tej też bardzo miło się słucha. A czasem trzeba posłuchać czegoś spokojnego i wtedy taki „Berak Up” sprawdza się idealnie.


Najlepsze utwory:
- Relator
- Wear And Tear
- Shampoo
- Someday
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.07.2011 03:43 PM przez marsvolta.)
05.01.2010 12:10 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
furbul Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6 682
Dołączył: Dec 2008
Post: #4
 

Feelings. Flashcards.
Fake knife. Real ketchup.
Cardboard. Cutthroats.
27.01.2010 01:15 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 625
Dołączył: May 2008
Post: #5
Re: MOJE PŁYTY ROKU 2009
marsvolta napisał(a):ALICE IN CHAINS - BLACK GIVES WAY TO BLUE
KASABIAN - WEST RYDER PAUPER LUNATIC ASYLUM
HEY - MIŁOŚĆ! UWAGA! RATUNKU! POMOCY!
PEARL JAM - BACKSPACER
Te cztery z Twojej dwudziestki także lubię Icon_smile2 Najbardziej "Backspacera", później Alice, Kasabian i Hey na końcu Icon_smile2

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
27.01.2010 12:55 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ku3a Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 19 110
Dołączył: Jun 2007
Post: #6
 
uff, wreszcie się zebrałem, żeby to wszystko przeczytać Icon_wink2.
bardzo byłem ciekaw Twojego zestawienia i miałem nadzieję znowu poczytać takie ciekawe opisy i moje oczekiwania się spełniły Icon_wink2.
z Twojej dwudziestki znam 13 albumów, z czego zdecydowaną większość bardzo lubię i były na niezłych miejscach przez kilka tygodni na mojej liście płyt.
04.03.2010 05:02 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  MOJE PŁYTY ROKU 2010 marsvolta 8 2 106 31.03.2011 04:50 PM
Ostatni post: Remo
  MOJE PŁYTY XXI WIEKU marsvolta 99 71 549 26.11.2010 06:58 PM
Ostatni post: dziobaseczek
  MOJA LISTA - PODSUMOWANIE ROKU 2009 marsvolta 3 1 423 22.01.2010 11:41 AM
Ostatni post: ku3a
  PODSUMOWANIE ROKU LP3 2009 marsvolta 7 2 155 12.01.2010 12:13 AM
Ostatni post: marsvolta
  MOJE PŁYTY ROKU 2008 marsvolta 8 12 483 25.01.2009 09:55 PM
Ostatni post: kleschko

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości