Post: #21

To może napiszę, czego mi najbardziej na teraz brakuje:
Moje Bieszczady II (ciężko z tym rozróżnieniem, bo inaczej jest na płycie studyjnej, inaczej na koncertówce, ale chodzi o utwór z ref. "Dlaczego są takie piękne...")
Nocne kroki
Jabolowe ofiary
Pościg
Ustrzyki
Kto Cię obroni Polsko
Dziwne drzewa
Wuje wuje
Wino za karę
Kiedy naród umiera
Moje stąd
Na krawędzi snu
Akordy
Mowa polska
Rezerwat czartów

Post: #22

Jeden z nich (wiem który) może zgłoszę.

Post: #23

Nie krępuj się

Post: #24

(29.08.2023 06:57 PM)gioconda2 napisał(a):  A thestranglers jaki "szybki bill" , szybszy od kajmana Choć właściwie " żelazny trzon" już zgłoszono, więc mam nadzieję, iż w "sprinterskim głosie" będzie więcej niż jeden utwór

W poprzednim topie mogły być sprinterskie głosy i jednoelementowe, więc dlaczego nie tu.
Zacytuję pomysłodawcę tego topu, bo dobrze oddaje moje odczucia: "Jakoś nie miałem ochoty przesłuchiwać nawet fragmentów utworów - i tak by to raczej niewiele zmieniło". Auć.

Post: #25

Mnie to nie boli, każdy robi jak uważa. Tak że loozik

Post: #26

Ja się tym razem pewnie na dziesiątkę szarpnę, chociaż to nie moja muzyka. Ale Bijącą bije na głowę.
Swoją drogą, jak będzie mój top to pewnie większość skończy na jednym utworze.

Post: #27

Dziwne porównanie Beyonce i Ksu. Skoro już tak porwnónujemy to głosowo Beyonce biję na głowę wokalistę KSU.:)jezeli wogóle jest co porównywać.

Post: #28

Chodzi chyba o to, co się komu podoba, mniej, bardziej lub w ogóle.
Spokojnie, to tylko muzyka - każdy ma prawo do swojego zdania i gustu przede wszystkim.

Post: #29

Kto Cię obroni Polsko
Dziwne drzewa

Post: #30

Trochę zgłębiłam temat i zgłoszę coś, czego wcześniej.nie słyszałam. Rozbawilo mnie już na etapie tytułu. Jest to "rzecz o filozofii życiowej", podmiot liryczny podaje nam
swoje motto życiowe w sposob, który mnie śmieszy. Równie dobrze może wywoływać oburzenie.

Panie i Panowie oto:
Chodnikowy Latawiec

Post: #31

Ja pójdę za ciosem. Widzę, że są wielbicielami konkretnego trunku :

Jabolowe ofiary

Post: #32

miszony napisał(a):Dziwne porównanie Beyonce i Ksu.

Czemu? Wyraziłem moje odczucia co do poziomu muzyki wykonywanej przez te dwa podmioty.

Post: #33

Porównanie jest kompletnie z czapy. W KSU nie ocenia się jakości wykonywanej muzyki (bo tak to dałoby się rzecz jasna 1/10), tylko emocje, wspomnienia, energię którą przenosi. Beyonce jest z kolei perfekcyjnie profesjonalna, za to może przeszkadzać bariera językowa, wpływająca na właśnie te rzeczy, które wymieniłem wcześniej. Gdyby KSU śpiewali w jakimś nieznanym języku, to by nikt się u nas nimi nie zainteresował.

Post: #34

Miszon napisał(a):bo tak to dałoby się rzecz jasna 1/10)

Co to znaczy "dałoby się". Dla mnie ta jakość jest na przynajmniej przyzwoitym poziomie, już dużo gorzej jest z jakością nagrań na płytach sprzed lat 2000. - to rzeczywiście może odrzucać, na ostatnich płytach jest już na szczęście lepiej.

Miszon napisał(a):może przeszkadzać bariera językowa

W obecnych czasach to chyba nie jest poważna przeszkoda w przyswajaniu muzyki. Chodzi raczej o gatunki - albo się lubi takie granie, albo nie. Nie ma tu żadnej większej filozofii.

Miszon napisał(a):Gdyby KSU śpiewali w jakimś nieznanym języku, to by nikt się u nas nimi nie zainteresował.

Ale to jest niemożliwe, żeby śpiewali w innym, są solą ziemi bieszczadzkiej.

Post: #35

neo01 napisał(a):Dla mnie ta jakość jest na przynajmniej przyzwoitym poziomie, już dużo gorzej jest z jakością nagrań na płytach sprzed lat 2000. - to rzeczywiście może odrzucać, na ostatnich płytach jest już na szczęście lepiej.

Nie, to jest tylko lepiej nagrane. To jest nadal jakość nieco ponad przeciętnego zespołu z losowego garażu/szkolnej salki. Przy czym wiadomo, że nie o to tu chodzi, że mają grać alternowane dominanty septymowe i skale modalne - punk ma być brzydki i prosty.

neo01 napisał(a):Ale to jest niemożliwe, żeby śpiewali w innym, są solą ziemi bieszczadzkiej.

To był hipotetyczny przykład, że bez powiązania z Bieszczadami itp., to koń z kulawą nogą pewnie by ich u nas nie słuchał.

Ziemia Radomska i Szkieletczyzna ma The Billa, Bieszczady mają KSU - to są nadal obiektywnie dziadowe zespoły, ale można je lubić - temu nie przeczę i nie bronię (sam lubię ten pierwszy przecież). Przy KSU oczywiście dochodzi ten element, że byli jednymi z prekursorów punka w Polsce - grali jeszcze w latach '70. Dodatkowo na totalnym zadupiu, w głuszy, uprawiali ten gatunek wcześniej od wielkich miast - za to niewątpliwy szacun.

neo01 napisał(a):W obecnych czasach to chyba nie jest poważna przeszkoda w przyswajaniu muzyki

Jest, bo jak słucham zagranicznej piosenki, to nie zwracam uwagi na tekst, o ile mi się nie spodoba sama piosenka. Jak się nie spodoba, to w ogóle nie interesuje mnie, o czym jest.

Post: #36

Miszon napisał(a):W KSU nie ocenia się jakości wykonywanej muzyki

Ja oceniam. Nie jest to moja muzyka, ale mają kilka co najmniej dobrych kompozycji, całkiem przyzwoicie wykonanych. Ogólnie jest to punk, ale często podany w całkiem pasującej mi formie.

Miszon napisał(a):Beyonce jest z kolei perfekcyjnie profesjonalna

Dla mnie wokalnie u niej jest kiepsko, bo mieszanie niezłego rapowania z przeciętnym śpiewaniem nie oznacza nic wielkiego, a do tego podkłady można sobie w większości przypadków o kant tyłka roztrzaskać. Jakoś nie drażni mnie wokalista KSU, a Beyonce bardzo szybko staram się wyłączyć, bo wkurza mnie to jak posługuje się wokalem.

Miszon napisał(a):bez powiązania z Bieszczadami itp., to koń z kulawą nogą pewnie by ich u nas nie słuchał

Ile oni mają tych piosenek o Bieszczadach? Mi się dwie lub trzy kojarzą, ale może coś jest w tych textach, na które nie zwróciłem uwagi.

neo01 napisał(a):Nie krępuj się

Nic z tego, został już zgłoszony.

Post: #37

kajman napisał(a):mieszanie niezłego rapowania z przeciętnym śpiewaniem

Wokal ma akurat świetny. Może aż za bardzo dobry nawet.

kajman napisał(a):Ile oni mają tych piosenek o Bieszczadach?

Nie chodzi o piosenki o Bieszczadach, tylko o to, że są elementem lokalnej kultury.

Post: #38

Wino za karę

Post: #39

Brite napisał(a):Wokal ma akurat świetny.

Mnie akurat nie urzekł. Może dlatego że pośpiewa chwilę, a potem rapuje. I to w prawie każdym utworze. A dla mnie sam wokal to nie jest najważniejsze, lecz to, jak go wykorzystuje.

Post: #40

Widzę, że "umniejszyłeś" latawca
Celowo zastosowałam wielką literę, bo uznałam, że to nazwa własna, coś jak odpowiednik "latawicy" , a połączony z "chodnikowym" zabrzmiał mi jak pseudonim. Taki "Chodnikowy Latawiec" dzielący się swoim doświadczeniem życiowym, trochę przechwalający się swoimi podbojami i życiem lekkoducha

Wyżej napisano, iż punk musi być prosty i brzydki, a ja dodam, że musi być energetyczny. Bez tego nie istnieje