Post: #16

50. WaluśKraksaKryzys – To, co między nami
Nie przepadałem niegdyś za tym zespołem, jego piosenki były zbyt udziwnione dla mnie. Jedynie "Najgorsze rzeczy" w miarę mi się podobały. Stosunek do "To, co między nami" również początkowo nie był najlepszy. Potem odkryłem, że jest tam fajna rockowa energia. Natomiast pod koniec sierpnia byłem na koncercie Walusia, dzięki czemu ostatecznie ten numer się znalazł pod koniec 50.

49. Gorillaz, Tame Impala & Bootie Brown – New Gold
Kolejny zespół, od którego jeszcze na początku roku nie przewidywałem aż 2 utworów. Ten akurat poradził sobie słabo na JT30, ale do "New Gold" świetnie się tańczy. Być może pobyt na LP357 spowodował, że to mi się spodobało aż na 49. miejsce.

48. Kaśka Sochacka – Niebo było różowe
Kaśka już od paru lat jest obecna na polskiej scenie muzycznej. W 2019 roku wybiła się z przebojem "Wiśnia", w 2021 były "Ciche dni", natomiast pod koniec zeszłego roku pojawiło się "Niebo różowe". Na listach posttrójkowych radzi sobie wprost rewelacyjnie, obecnie pomimo tego, że ma już ponad rok, wszędzie się znajduje nadal w top 10. U mnie aż takiej kariery nie zrobiła, ale to dobra piosenka z nieco dramatycznym tekstem. Ostatnio jednak ukazuje się sporo utworów w tej stylistyce, dlatego po pewnym czasie ten numer również już zaczyna nieco nudzić.

47. Classix Nouveaux – Fix Your Eyes Up
Zespól ten jest znany z takich przebojów, jak chociażby "Never Never Comes", czy "Heart From The Start". To było jednak w głębokich latach 80., a ci panowie nadal nie próżnują i w tym roku wydali nową piosenkę. Przesłanie refrenu jest mocno pozytywne, na pewno dodawało mi wiary w zdaną letnią sesję. Wyżej będzie jeszcze jeden numer, którego przekaz jest podobny.

46. NANGA – Alert
NANGA to dość niszowy projekt na polskiej scenie, jednak na JT30 "Alert" nie jest pierwszym ich przebojem. Tegoroczne lato było dosyć deszczowe i burzowe, dlatego ten utwór po prostu w pewnym sensie komentował otaczającą nas wówczas rzeczywistość pogodową. Sama piosenka posiada elektroniczny beat, który po pierwszym przesłuchaniu mocno mnie radził, szybko zaś dałem mu się ponieść, jednocześnie wsłuchując się w tekst.

45. Clan Of Xymox – Save Our Souls
Clan Of Xymox to jeden z produktów 4AD. Co ciekawe, ten zespół również nie jest debiutantem na mojej liście, bowiem w zeszłym roku pojawiło się na niej "Lovers". "Save Our Souls" chyba jest nawet jeszcze lepsze. Moją uwagę w tym numerze zwróciły okrzyki, które się pojawiają na początku i końcu utworu. W tym roku zacząłem słuchać listy przebojów internetowego radia rockserwis.fm i gdyby nie ona, nie dotarłbym do tego kawałka.

44. King Gizzard & The Lizard Wizard – Gondii
Sporym odkryciem tego roku dla mnie był zespół King Gizzard & The Lizard Wizard. Nie jest to oczywiście nowy zespół, pierwszy album się od nich pojawił już w 2011 roku. Od tej pory niemal co roku (poza 2018) pojawia się przynajmniej jeden ich nowy krążek. W 2022 zaszaleli jeszcze bardziej, bo ukazały się od nich aż 4 nowe albumy. "Gondii" znalazło się na najnowszej płycie zatytułowanej "Changes". Słychać w nim typowy ich styl, nie jest zaś tak długie i udziwnione, jak pewien kawałek, który może nawet dopiero za kilka dni się pojawi.

43. John Moods – So Sweet So Nice
Przypadkowo natrafiłem na tą piosenkę podczas skrolowania facebooka na jednym z fanpage'ów muzycznych. Nawiązuje ona mocno do lat 80. Zawiera chwytliwy refren i dźwięki przypominające przewijanie starej kasety. Słuchając "So Sweet So Nice" przenoszę się automatycznie kilka dekad wstecz, mimo, iż osobiście tych czasów nie mogę pamiętać.

42. Florence + The Machine – My Love
Pomimo nazwania najnowszej płyty Florencji z Maszynami "Dance Fever", album ten prawie nie zawiera tanecznych brzmień. Wyjątkiem jest tutaj właśnie "My Love". Na szczęście pani Weich zrobiła to w swoim charakterystycznym stylu.

41. Monika Liu – Sentimentai
Pierwsza i jak na razie jedyna piosenka na mojej liście po litewsku. Być może jest to w ogóle jedyny znany mi numer w tym języku, nawet pomimo tego, że znam jeszcze co najmniej kilku wykonawców, z czego niektórzy byli popularni w Polsce. Monika urzekła mnie nieco filmowym, łagodnym klimatem i śpiewem przypominającym stare francuskie piosenki. Aż trudno uwierzyć, że to piosenka z najbardziej kontrowersyjnego konkursu na świecie, jakim jest Eurowizja (zwłaszcza, że sam ten festiwal krytykuję, a jak przychodzi co do czego, to oglądam oba półfinały i finał). Jednak Eurowizja ma swoje plusy, można tam poznać takie nietuzinkowe utwory jak opisywany, wyróżniające się w morzu kiczu. Monika obroniła się tam całkiem nieźle, dotarła do finału, gdzie zajęła 14. miejsce.