Post: #201

trochę przegapiłem końcówkę tego topu, bo miałem istny galop w pracy, a potem musiałem się wyłączyć, ale oto jestem!

dwa heye na podium to nie przelewki, w dodatku z jednej płyty!
i to chyba tej mniej kultowej (chociaż co ja tam wiem o heyu)
ja chyba jednak nie sowa niestety

"arahja" mnie cieszy (187.), choć nie tak jak "jednego serca" (137.), dołączają do nich "samotny dom" (175.) i "list" (243.)

"modlitwa" to nie mój breakout, wysłuchałem do końca, ale bardziej szanuję niż by mnie jakoś emocjonalnie czy formalnie zajęło

"gdybym", widzę, jest kultowe i całkiem świeże, choć mnie ten fenomen gdzieś ominął; ładne, niepozorne, no, może poza tym orientalnym pasażem

"kino" perfectu znałem dotąd bardziej z nazwy, ale nie połączyłbym tytułu z piosenką, a wcale nie zła

"ostatni" bartosiewicz usłyszałem na nowo po tym rojstowym coverze i całkiem we mnie urosło w oryginale edyty (378.); z propozycji grechuty u mnie jednak na przedzie "korowód" (291.), "spleen" lekko poza topem, ale to wciąż sekcja lubianych ponadprzeciętnie (593.), propsuję też "bracką" (107.), mniej, choć wciąż "bema" (249.), ale jego czas niestety minął dla mnie chyba bezpowrotnie

"jaskółka" mi nigdy nie imponowała, choć miałem moment, gdy mnie ta zielona płyta stana borysa całkiem brała i cztery piosenki trafiły do końcówki mojego top 1000, ale właśnie, do końcówki

"poznań" to jedna z lepszych pidżam, ale u mnie nigdzie nie weszła (choć była odsłuchiwana)

dzięki za top, na pewno poznałem trochę rzeczy, z którymi nie miałem styczności